Za panowania cesarzy Dioklecjana i Maksymiana żyło w
Rzymie dwóch braci, Prymus i Felicjan. Byli oni
chrześcijanami, ale pomimo okropnych prześladowań, na
jakie wierni wówczas byli narażeni, łaska Boska
pozwoliła im dożyć wieku sędziwego. Głównym ich
pragnieniem było wspierać ubogich i nieść słowa
pociechy wszystkim cierpiącym, wciskali się przeto
ukradkiem do więzień, niosąc uwięzionym i na męki
skazanym chrześcijanom słowa pociechy, a upadających w
wierze wzmacniali przypominaniem szczęśliwości
wiecznej, jaka ich oczekuje po ziemskich trudach. Jak
Aniołowie Stróże byli wszędzie, gdzie się odzywały
jęki ludzkie.
W końcu i ich ujęto i zaprowadzono przed trybunał
cesarski. Wezwani do wyparcia się chrześcijaństwa
oświadczyli uroczyście: "Dochowamy wiary Chrystusowi
i raczej umrzemy, niżbyśmy się Go zaprzeć mieli".
Uwięzionych wywiódł z lochu Anioł, oni zaś
zamiast się ratować ucieczką, niezwłocznie powrócili
do dawnych zajęć miłosierdzia. Wkrótce wtrącono ich
powtórnie do więzienia, a następnie zaprowadzono przed
jednego z cesarzy, który ich kazał ubiczować, gdyż
nie chcieli złożyć ofiary bożkowi Herkulesowi, a
potem zaprowadzić do miasta Numento. Zanim ich tam
powiedziono, ukazał się im anioł i wyleczył ich z ran
od okrutnego biczowania.
Gdy ich zaprowadzono do Numento, namiestnik Promotus
odezwał się do nich w te słowa: "Panowie nasi,
cesarze, nakazują, abyście złożyli ofiary bogom!".
Bracia odparli: "Nie nazywaj cesarzów panami, lecz
bezbożnikami, skoro zabijają chrześcijan i modlą się
do martwych kruszców, które im w niczym pomóc nie
mogą". Namiestnik kazał ich za to biczować
rzemieniami, mającymi na końcach kule ołowiane, ale
Pan Bóg wspierał ich łaską swoją, albowiem oprawcy
zmęczyli się biczowaniem, a męczennicy nie ulegli.
Namiestnik, widząc, że tym sposobem nie przełamie
ich stałości, wymyślił inny sposób, kazał ich
bowiem rozłączyć i każdego z osobna uwięzić. Po
kilku dniach kazał przyprowadzić Felicjana i rzekł do
niego: "Złóż ofiarę bogom, jak ci cesarze nakazują
i miej wzgląd na swój wiek podeszły". Felicjan
odpowiedział: "Nie ulegnę twoim namowom, bo Chrystus
mi dopomoże, jak mnie dotąd zachował w wierności Jego
przykazaniom". Namiestnik kazał go biczować jeszcze
okrutniej niż poprzednio, po czym rzekł: "Czemuż nie
jesteś rozsądniejszy? Mógłbyś przecież żyć
spokojnie i wesoło! Czy to rozsądnie narażać się w
ten sposób na męki, zamiast żyć w łaskach u
cesarza?". Felicjan odpowiedział: "Jakże możesz
mówić o tym i mnie nakłaniać do rozsądku, kiedy sam
błąkasz się wśród największych ciemności i mimo
rozumu i znaczenia czcisz kawał drzewa jako boga? Za
kilka dni spadnie za to na ciebie wieczna kara, a
przecież mógłbyś zostać szczęśliwym na wieki,
gdybyś uznał Boga prawdziwego!".
Rozwścieczony tyran kazał za to przybić Felicjana
do pala i tak długo na nim pozostawić, dopóki nie
oświadczy, że złoży bogom ofiary. Święty Męczennik
zawołał z radością: "Zawsze w Bogu miałem ufność
i nigdy nie obawiałem się złego, jakie człowiek
wyrządzić mi może!". Trzy dni i trzy noce trzymano
Felicjana na tym palu, a gdy się nie zachwiał, zdjęto
go i znów wrzucono do więzienia.
Następnie zabrano się do brata jego, Prymusa.
Namiestnik odezwał się doń łagodnie: "Brat twój
usłuchał rozkazu cesarzy i złożył ofiarę bogom, za
co zyskał wielkie łaski. Idź i ty za jego przykładem,
a tego samego doznasz szczęścia!".
Lecz Prymus odparł: "Kłamiesz! Anioł mi objawił,
co się z moim bratem działo! Daj Boże, abym i ja był
tak stałym, i jak w miłości, tak i w mękach mógł mu
dorównać". Rozgniewany Promotus kazał świętego
Męczennika biczować tak długo, aż całe jego ciało
stało się jedną raną, a następnie kazał go
przypiekać pochodniami. Przekonany, że tylu mękami
złamie stałość starca, kazał przyprowadzić jego
brata, gdyż sądził, że wówczas i on zaprze się
Chrystusa, ale obaj Męczennicy zwrócili się do ludu i
zaczęli go nakłaniać do porzucenia fałszywych bogów
pogańskich.
Nie wiedząc co robić, kazał namiestnik obu
Męczenników rzucić dwóm dzikim i wygłodzonym lwom na
pożarcie, ale zwierzęta pokładły się u ich nóg i z
pokorą lizały im stopy. Na ten widok wielu pogan
zaczęło wyznawać wiarę w Chrystusa, wobec czego
Promotus kazał ich ściąć. W nocy przybyli
chrześcijanie i pochowali z wielką czcią ich ciała.
Stało się to w roku 286.
Nauka moralna
Święci Męczennicy, przemawiając do pogan, zawsze
przypominali, że bezbożnych oczekują w przyszłym
życiu męki, byli zatem zawsze przekonani, że piekło
istnieje. Nie mniej i poganie musieli o tym wiedzieć,
gdyż w przeciwnym razie owi Święci nie byliby z nimi
mówili o piekle. Wszystkie ludy na świecie mają
wiarę, że istnieje inne jeszcze życie prócz
ziemskiego i nagroda za dobre, a kara za złe uczynki.
Skądże te ludy wiedzą o tym, skoro nigdy Ewangelii
świętej nie słyszały? Mają to przekonanie wpojone od
dziadów i pradziadów, a ci znów otrzymali je w spadku
od swych przodków, tak że stąd możemy wnosić, iż
wiarę tę sam Bóg wpoił pierwszym ludziom na świecie.
Piekło jest czymś okropnym, a jednak wierzą w nie
wszystkie ludy - musi zatem być prawdą, że piekło
istnieje. Sumienie twoje i rozsądek twój zapewne także
uznają, że piekło istnieje.
Bez wiary w nagrodę za dobre uczynki, a karę za złe
nie może istnieć społeczeństwo ludzkie. Gdyby
bezbożny nie miał się obawiać kary za złe czyny,
któż by sobie dał radę z złością ludzką? Świat
cały byłby jedną jaskinią zbójców. Tysiące ludzi
wystrzega się złych czynów z bojaźni przyszłej kary,
a któż by ich powstrzymał, gdyby ich nie przerażała
myśl o piekle?
Wiadomość o istnieniu piekła mamy od samego
Chrystusa, który wyraźnie grozi grzesznikom karą
wieczną za grzechy tutaj popełnione. To samo
powtarzają Apostołowie i tego samego uczy Kościół
święty.
Jeżeli żyjemy cnotliwie, nie mamy się czego
obawiać. Najlepszy na to sposób: rozpamiętywajmy
codziennie, na jakie kary i cierpienia na rażeni będą
bezbożni w przyszłym życiu, miejmy zawsze skutki
grzechu przed oczyma, a będziemy grzechy nienawidzili i
żyli cnotliwie.
Modlitwa
Daj nam, prosimy Cię Panie, święto Męczenników
Twoich Prymusa i Felicjana tak zawsze obchodzić, abyśmy
za ich pośrednictwem miłosierdzia Twojego nad nami i
opieki doznali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Amen.
Św. Prymus i Felicjan, Męczennicy
Urodzeni dla nieba 286 roku,
Wspomnienie 9 czerwca
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.