W ubiegły piątek, 16 lipca, w święto Matki Bożej Szkaplerznej (Najśw. Maryi Panny z Góry Karmel) dotarła do nas bardzo radosna informacja (niektórzy pisali o "smutnej informacji", ale smutna może ona być tylko dla konserwatystów Novus Ordo, zwolenników modernistycznego Neokościoła, którzy chcieli uznawać Benedykta XVI i Bergoglio za prawowitych papieży, i cieszyć się przywilejami swobodnego "odprawiania" [przez nieważnie wyświęconych duchownych Novus Ordo] "mszy trydenckiej" w parafii, czyli tzw. indultu, tradi-przebieraństwa, muzealnictwa i birytualizmu – czyli w skrócie, „teatrzyku tradycji”, jaki był możliwy po ogłoszonym w 2007 r. przez x. Józefa Ratzingera „Summorum Pontificum”).
Bergoglio vel. Franciszek ukrócił nareszcie ten proceder, i przywrócił stan prawny "mszy trydenckiej" w Neokościele sprzed 7 lipca 2007 r., nawet nieco go zaostrzając (zakaz "mszy trydenckiej" w kościołach parafialnych, zakaz tworzenia nowych grup, czy obowiązek konsultowania przez "biskupa miejsca" decyzji o zezwoleniu nowo "wyświęconym" duchownym na "celebrowanie" w starym rycie z Watykanem). Niektórzy twierdzą wręcz, że ta regulacja cofa stan prawny jeszcze dalej, do czasu sprzed ogłoszonego przez bp. Karola Wojtyłę 18 lipca 1988 r. mottu proprio „Ecclesia Dei”, praktycznie spychając "mszę trydencką" na całkowity margines neokościoła, jak to było w pierwotnym założeniu Montiniego vel. Pawła VI po wprowadzeniu Novus Ordo Missae, która w praktyce miała całkowicie zastąpić stary ryt, i tak było to zastosowane w praktyce latach 70'tych, kiedy nie udzielano praktycznie żadnych zezwoleń na stosowanie starego rytu, poza nielicznymi wyjątkami starszych i schorowanych kapłanów, którzy mieli niedługo umrzeć.