Przytoczone powyżej [wcześniej - przyp. red. K-GKT] dowody
jasno wykazują, że Bergoglio nie
wierzy w katolickiego Boga. Ale, żeby
nie było wątpliwości, on sam
to uroczyście oświadcza.
Zobacz artykuł [EN]
W wywiadzie przeprowadzonym przez
apostatę Eugenio Scalfari'ego...
Franciszek mówi: Wierzę w Boga, nie w katolickiego
Boga. Nie ma katolickiego Boga...
całość wywiadu [EN].
*****
Mało tego Franciszek naucza, że Boga w ogóle nie ma.
Franciszek innym
razem otwarcie mówi, że w ogóle nie wierzy w
Boga. Uznaje wprawdzie istnienie Ojca,
Syna i Ducha Świętego, ale tylko jako
osób, a nie jako jednego Boga. Oto, co
mówi:
Tak często [ludzie pytają]: «A pan jest
wierzący?». «Tak, tak!».
«A w co pan wierzy?». «No, w Boga!». «A
kim jest Bóg dla pana?».
«Bóg... to Bóg!». Ale Bóg nie istnieje –
nie gorszcie się. Takiego Boga nie ma!
Istnieje Ojciec, Syn i Duch Święty: to
osoby, a nie jakaś mglista idea w
chmurach...
Taki eteryczny Bóg-spray nie istnieje!
Trzy osoby istnieją!
Franciszek popełnił
kolejną herezję dotyczącą Trójcy
Świętej, czyli samych podstaw naszej
świętej wiary katolickiej. On nie tylko
zaprzecza bóstwu Chrystusa, ale on
zaprzecza, by Bóg jako taki w ogóle
istniał. Wygłaszając przytoczone
stwierdzenie, oświadczył, że wprawdzie
uznaje istnienie Osób, ale nie wierzy w
Ich jedną, świętą i boską naturę. Jest to
ewidentna herezja. Poza tym jest ona
tak precyzyjna i przenikająca istotę
dogmatu o Trójcy Świętej, że pomimo
najlepszych chęci i próby
usprawiedliwienia Franciszka nie można
przypisać temu stwierdzeniu
jakiejkolwiek przypadkowości lub braku
odpowiedzialności czy świadomości za
wypowiadane słowa.
*****
Ponadto
Franciszek naucza, że nie trzeba wierzyć
w Boga, by iść do nieba.
I tak jak myśli,
tak też naucza - Franciszek na spotkaniu
zwrócił się do ateistów, zapewniając ich
szczerze, że nie muszą wierzyć w Boga,
aby iść do nieba.
Zobacz artykuł [EN]
Franciszek mówi: Nie musicie wierzyć w Boga, by iść do
nieba.
Franciszek:
"Pytacie mnie, czy Bóg
chrześcijan przebacza tym, którzy nie
wierzą i którzy nie szukają wiary.
Rozpocznę mówiąc - i to jest rzecz
fundamentalna - miłosierdzie Boga nie ma
granic, jeśli przychodzisz do Niego ze
szczerym i skruszonym sercem. Zasadą dla
ludzi, którzy nie wierzą w Boga, jest
posłuszeństwo własnemu sumieniu."
Przypomnijmy
wyjątki z
Quicumque - Symbolu wiary używanego
w Kościele katolickim od VI wieku, by
zobaczyć, jak fałszywe i heretyckie jest
nauczanie Franciszka, którego ludzie
uważają za nauczyciela prawd wiary.
"Ktokolwiek
chce być zbawiony, musi przede wszystkim
wyznawać katolicką wiarę, której jeśliby
kto nie zachował całej i nienaruszonej,
bez wątpienia zginie na wieczność. (...)
Kto zatem chce być zbawiony, niech takie
o Trójcy ma przekonanie. (...) Taką jest
wiara katolicka. Jeśli ktoś nie będzie
jej należycie i stanowczo wyznawał, nie
może być zbawiony. Amen."
Z
powyższych słów Franciszka płynie jasny,
antykatolicki wniosek, że:
-
nie trzeba wierzyć w Boga, by być
zbawionym,
-
nie trzeba przynależeć do Kościoła
rzymskokatolickiego,
-
jedynie sumienie człowieka (człowiek)
ustala moralność czynów ludzkich.
Franciszek celowo fałszuje katolickie
nauczanie i zwodzi ludzi, by doprowadzić
ich do wiecznego potępienia. W
Piśmie świętym czytamy słowa samego
Jezusa:
Kto uwierzy i przyjmie
chrzest, będzie zbawiony; a kto nie
uwierzy, będzie potępiony. (Mk 16, 16)
Franciszek jest wrogiem religii
katolickiej. On
wie, że naucza kłamstwa, że jego
nauczanie jest diabelskim nauczaniem. On
wie, że jest fałszywym prorokiem i
zwodzicielem ludzi. Wszyscy jednak
uważają go za prawdziwego następcę św.
Piotra. I jak widzimy,
wykorzystuje ten fakt bez najmniejszych
skrupułów.
Franciszek mówiąc, że nie trzeba
przynależeć do Kościoła katolickiego,
powtarza tylko heretyckie nauczanie
Soboru Watykańskiego II, że inne religie
są środkami zbawienia. Takie nauczanie
jest sprzeczne ze wspomnianym już
wcześniej dogmatem Kościoła, że:
Poza Kościołem nie ma
zbawienia.
Franciszek naucza, że człowiek powienien
kierować się w życiu jedynie sumieniem.
Jest to oczywiście fałszywe nauczanie,
ponieważ ludzie powinni kierować się w
życiu boskimi i kościelnymi
przykazaniami. Sumienie jest jedynie
strażnikiem naszych czynów i w cichości
naszych serc mówi nam, czy nasze czyny
są zgodne z przykazaniami, czy też nie.
Czyli za pomocą sumienia rozróżniamy
dobro od zła, a nie ustalamy, czym jest
dobro, a czym jest zło.
Franciszek jawnie szerzy lucyferiańską
naukę, która była głoszona w raju naszym
rodzicom osobiście przez szatana. A
mówi ona, że to nie Bóg, a sumienie
człowieka - czyli sam człowiek - ma rozstrzygać, co jest dobre,
a co złe.
Wtedy rzekł wąż do
niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale
wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego
drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak
Bóg będziecie znali dobro i zło». (Rodz.
3, 4-5)
Znać dobro i zło w kontekscie tego
fragmentu, to nie potrafić rozróżniać
dobro od zła, tylko ustalać, co jest
dobre, a co złe.
Na potwierdzenie
zaprzaństwa Franciszka przeczytajmy fragment
wywiadu [En] z
nim:
Wasza Świątobliwość, napisałeś do mnie w
liście. Powiedziałeś, że sumienie jest
niezależne i każdy musi być posłusznym
włanemu sumieniu. Myślę, że to jedno z
najodważniejszych stwierdzeń
wypowiedzianych przez papieża.
"I powtarzam je tutaj. Każdy ma swoje
własne wyobrażenie dobra i zła i musi
wybrać podążanie za dobrem i walkę ze
złem, tak jak sobie je wyobraża. To
wystarczy, by uczynić świat lepszym."
Wasza Świątobliwość, czy jest jakaś
jedyna wizja Dobra? I kto decyduje o
tym, czym ono jest?
"Każdy z nas ma swoją wizję dobra i zła.
Musimy zachęcać ludzi, by kierowali się
ku temu, co wydaje im się Dobrem."
O! Jak te słowa
Franciszka pasują do słów rajskiego
zwodziciela:
«Na pewno nie umrzecie! Ale
wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego
drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak
Bóg będziecie znali dobro i zło». (Rodz.
3, 4-5)
Czyli, jeśli komuś wydaje się, że
morderstwo, kradzież, oszustwo,
cudzołóstwo, herezja, bałwochwalstwo,
bluźnierstwo, pijaństwo,
sodomia i inne tego typu czyny są
dobre, to Franciszek zachęca taką
osobę do tego, by je w życiu
praktykowała, a prawo Boskie nie ma tu
nic do powiedzenia. Taka osoba, według
Franciszka, nadal będzie członkiem
Kościoła katolickiego i nadal będzie
mogła przystępować do Komunii św., byle
tylko sumienie jej nic nie wyrzucało. Ponadto, jak mówi
Franciszek - świat ma się od tego stać
jeszcze lepszym!!!
Ten
szatański podszept w ustach Franciszka
zawiera przesłanie, że wystarczy tylko
wypowiedzieć posłuszeństwo Bogu, a wtedy
każdy człowiek będzie miał prawo
decydowania o tym, co jest dobre, a co
złe oraz że sam będzie równy Bogu - a
wtedy już nie będzie musiał dostosowywać
się do żadnych Jego zakazów i nakazów.
Franciszek ewidentnie bluźni Bogu,
mówiąc, że człowiek sam, a nie Bóg, ma
decydować, co jest dobre, a co złe.
Franciszek jest zwodzicielem i kłamcą
służącym bogu kłamstwa - Szatanowi.
Widzimy, że
Franciszek po raz kolejny świadomie
naucza fałszu.
Czy Franciszek
naucza tego, czego nauczał Jezus? Oczywiście, że nie! W Piśmie
świętym czytamy przestrogę Jezusa:
Strzeżcie się fałszywych proroków,
którzy przychodzą do was w owczej
skórze, a wewnątrz są drapieżnymi
wilkami. Poznacie
ich po ich owocach.
Czy zbiera się winogrona
z ciernia, albo z ostu figi? Tak
każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a
złe drzewo wydaje złe owoce. Nie
może dobre drzewo wydać złych owoców ani
złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde
drzewo, które nie wydaje dobrego owocu,
będzie wycięte i w ogień wrzucone. A
więc: poznacie ich po ich owocach. Nie
każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!",
wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz
ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który
jest w niebie.
(Mt 7, 15-21)
Na te wypowiedzi
Franciszka oburzają się nawet osoby nieuważające się za katolików. Apelują do
katolików, by nie pozwolić na tego typu
bluźniercze wystąpienia Franciszka.
*****
Franciszek naucza, że psy i wszystkie
zwierzęta idą nieba.
To
stwierdzenie Franciszka, sprzeczne z
nauczaniem Kościoła katolickiego,
zaszokowało cały świat. Wiele osób
zauważyło fakt, że nauczanie i poglądy
Franciszka nie są katolickie.
Kilka relacji z tego wydarzenia:
Jeśli pies
ma duszę i jest osobą, to i on także
może być wybrany na papieża.
Tylko
czekać, aż zaczną się masowe chrzty psów
i innych zwierząt domowych - ale w tej
posoborowej religii mało kto wierzy
jeszcze w grzech pierworodny.
To
nauczanie Franciszka jak zwykle ma
przynajmniej kilka aspektów. I niech
nikt nie myśli, że jest ono przypadkowe.
Takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem.
Po pierwsze, nauczanie to jest
sprzeczne z nauczaniem Kościoła
katolickiego dotyczącym zbawienia.
Zbawienia dostępują istoty posiadające
duszę nieśmiertelną. Wypowiedzenie
stwierdzenia, że psy i inne zwierzęta
dostępują zbawienia, zakłada, że i one
mają taką duszę, a tak przecież nie
jest. Nie mają też osobowości,
świadomości i wolnej woli. Po drugie,
Franciszek wywyższa zwierzęta do poziomu
człowieka i jednocześnie poniża
człowieka do poziomu zwierzęcia -
starannie i sprytnie miesza te dwie
całkowicie różne od siebie natury. Po
trzecie, skoro zabijamy zwierzęta, a one
i tak idą do nieba, to dlaczego
powstrzymywać się od zabijania ludzi i
zabijania dzieci w łonach ich matek???
Przecież one też pójdą do nieba, jak już
wcześniej wiele razy zapewniał nas ten
oszust Franciszek, a także jego
poprzednik Benedykt XVI -
zniesienie limbusa. Ta polityka
posoborowych "papieży" polegająca na
nieustannej zmianie doktryny katolickiej
pokazuje jasno i wyraźnie, że ci
"papieże" nie są i nie mogą być
obrońcami katolickiego nauczania i
prawdziwymi pasterzami Kościoła
katolickiego.