KAZANIE
O nieomylności Kościoła (1)
KS. PIOTR SEMENENKO CR
––––––
Bracia moi!
Przypatrując się robotom ludzkim, wielki
smutek i żal wielki ogarnia serce. Człowiek żyje prawdą; ale lada jaka prawda
zaspokoić go nie może. Przede wszystkim potrzeba mu pewności, bezpieczeństwa.
Prawda, nauka jakaś, która nie nosi na sobie tego piętna pewności, nie może mu
wystarczyć. Nie tylko ciało ludzkie nie żyje bez pokarmu, nie żyje bez niego i
umysł; kiedy go nie ma, sam siebie trawi i umiera. Pokarmem dla umysłu jest
prawda, prawda Boża, prawda o Bogu, prawda o człowieku, prawda o jego początku,
celu i przeznaczeniu; ale ta tylko, która jest pewna. Inna nasycić go nie może.
Bo i jakaż to prawda, która może być nieprawdą? Zaiste, wolno mi się śmiać z
takiej prawdy, i tylko przed taką mam ukłonić czoła, tylko taką przyjąć, chcący
czy niechcący, która nie może być nieprawdą.
Robota ludzka długo krążyła około tego i
krąży jeszcze. Mądrość ludzka pobudowała wspaniałe systemata o Bogu, o
człowieku, o jego początku i końcu, i dziwić się nieraz wypada układowi ich
części i wystawnej całości. Ale brakuje im wszystkim jednej rzeczy:
bezpieczeństwa, pewności. Bez tego kamienia węgielnego wszystkie owe budowy są
tylko projektami, zarysami, lecz rzeczywistości nie mają. Bo, jeśli o
rzeczywistość chodzi, a nie o zabawkę budowania sobie urojeń, winien każdy z
tych twórców systematów przekonać nas, że tak jest, jak on mówi, a nie inaczej.
Co mi po tym, żeby to tak było pięknie i dobrze; chodzi o to, czy tak jest?
Cały mój umysł tego jednego wymaga, o to jedno pyta: Czy tak jest? Czy tak jest
doprawdy? Cała moja istota potrzebuje pewności, wielkim wołaniem pewności
pragnie, a pewności nie da żadne prawdopodobieństwo; tylko muszę wiedzieć, że
tak jest, że doprawdy tak jest, że inaczej być nie może.
Czy nam dają tę pewność? To tylko pewna,
że każdy twórca systematu lub szkoła jego poprawiała, co raz było powiedzianym,
każdy system zawierał w sobie rzeczy sprzeczne ze sobą; w końcu zamilkł, aby
ustąpić miejsca drugiemu. To wszystko, doprawdy, nie dowodzi tej pewności.
Ale jest głos na tym świecie, który nigdy
nie poprawił, co raz powiedział, głos, który nigdy rzeczy sprzecznych z sobą
nie wyrzekł, głos, który dotychczas nie zamilkł ani nie ustąpił miejsca nikomu,
i tym sposobem nosi w sobie wszystkie nieomylności, pewności cechy. Ten głos,
Bracia moi, jest to głos Kościoła. Daje on sam świadectwo o sobie, bo
nieomylnemu nikt świadectwa dać nie może, tylko nieomylny. Jednakże Was na ślepą wiarę nie wyzywa,
przyniesie Wam dowody twierdzenia swego, i tylko Was upomina, abyście prosili
Boga, Źródła wszelkiej nieomylności, by Wam dał poznać potęgę Swojej prawdy i
łaskę pójść za nią, przez przyczynę Najświętszej Panny. Zdrowaś Maryjo.