O pochodzeniu, wieku młodocianym, jako też o
szczegółach prac apostolskich św. Macieja nie ma
pewnych wiadomości. To tylko jest znane, że chodził ze
Zbawicielem, należał do dwunastu uczniów i był
świadkiem wszystkiego, co Zbawiciel czynił i czego
nauczał aż do Wniebowstąpienia. Od Wniebowstąpienia
do Zesłania Ducha świętego byli apostołowie w
Jerozolimie na modlitwie. Ponieważ nieszczęsna śmierć
Judasza zrobiła wyłom w liczbie dwunastu, którą
ustanowił Pan Jezus, niewątpliwie ze względu na
dwanaście pokoleń w Izraelu, przeto apostołowie
postanowili uzupełnić tę liczbę. Święty Łukasz
opowiada o tym w Dziejach Apostolskich, jak następuje:
"W te dni powstawszy wpośród braci (a było w
całej gromadzie razem osób około stu dwudziestu)
odezwał się Piotr: Mężowie bracia, musiało
wypełnić się Pismo, które przepowiedział Duch
święty przez usta Dawidowe, o Judaszu, który był
wodzem tych, co pojmali Jezusa; który był policzony z
nami i otrzymał udział w tym posługiwaniu. Otóż on
posiadł rolę z zapłaty niesprawiedliwości: a
powiesiwszy się, rozpękł się na dwoje, i wypłynęły
wszystkie wnętrzności jego. I stało się jawnym
wszystkim mieszkańcom Jeruzalem, tak że rolę tę
nazwano w ich języku Haceldama, to jest rola krwi.
Albowiem napisano w księdze Psalmów: Niechaj ich
mieszkanie będzie puste, i niech nie będzie, kto by w
nim mieszkał, a biskupstwo jego niech weźmie inny.
Trzeba tedy z tych mężów, którzy się z nami
schodzili przez wszystek czas, którego Pan Jezus
wchodził i wychodził między nami, począwszy od chrztu
Janowego, aż do tego dnia, w którym został wzięty od
nas, wybrać jednego, aby był z nami świadkiem
zmartwychwstania jego. I wyznaczyli dwóch, Józefa,
zwanego Barsabasem, który miał przydomek
sprawiedliwego, i Macieja. A modląc się mówili: Ty
Panie, który znasz serca wszystkich, pokaż, którego z
tych dwóch wybrałeś, aby wziął miejsce urzędu tego
i apostolstwa, z którego wypadł Judasz, aby odejść na
miejsce swoje. I dali im losy, i padł los na Macieja, i
zaliczony został do jedenastu apostołów" (Dzieje
Apostolskie 1,15-26).
Kiedy po odebraniu Ducha św. apostołowie rozeszli
się, aby nauczać cały świat, Maciejowi według
podania przypadła najpierw Judea; potem udał się nad
Morze Kaspijskie, a stamtąd do Macedonii. Słynny
kapłan Klemens z Aleksandrii, który także przez pewien
czas pracował w tych stronach, opowiada o świętym
Macieju, że w naukach swych kładł szczególny nacisk
na umartwienie ciała i panowanie nad zmysłowymi
żądzami. "Z rzeczy doczesnych - nauczał - można
wprawdzie korzystać, ale nie trzeba do nich serca
przywiązywać; trzeba walczyć z ciałem i odejmować mu
wszystko, co do niepożądanych zmysłowości wiedzie;
trzeba mianowicie dążyć do tego, aby dusza rosła i
wzmacniała się przez wiarę i poznanie prawdy".
Równie dobitne było jego napominanie, aby bliźnim
dawać tylko dobry przykład i modlić się za nich.
Ważność tego obowiązku objaśnił w tych słowach:
"Jeśli sąsiad wiernego chrześcijanina grzeszy, to
często i ów sąsiad sam z nim grzeszy. Albowiem jeśli
bliźniemu zawsze damy dobry przykład i modlić się
będziemy za niego, to tym sposobem powstrzymamy go od
wielu grzechów i zachowamy cnotliwym; gdy zaś zły
przykład dajemy, to on nas z chęcią naśladuje, a my
przez to stajemy się wspólnikami jego grzechów".
Na starych obrazach świętego Macieja często spotyka
się wyobrażenie stosu kamieni i skrwawionego toporu.
Wiąże się to z podaniem, że ponieważ wielu
nawrócił i cuda czynił, żydzi go nienawidzili, a
wreszcie jako bluźniercę stawili przed arcykapłanem
Ananiaszem. Dumny ten saduceusz począł bluźnić
Chrystusowi, a w końcu wezwał Macieja, aby odwołał
swą naukę. Maciej odpowiedział: "Wy mi
bluźnierstwo zarzucacie, a ja szczycę się tym, że
jestem chrześcijaninem! Wierzę, że Jezus Nazareński,
którego umęczyliście, jest prawdziwym Synem Bożym,
równie wieczny i wspaniały, jak Ojciec; to wyznaję
sercem i ustami aż do zgonu mego!". Na to krzyknął
Ananiasz: "Zbluźnił Bogu, ukamienujcie go!".
Kiedy Maciej ukamienowany leżał na ziemi, przyskoczył
rzymski żołnierz i uciął mu głowę toporem, na znak,
że żydzi jako poddani nie mają prawa karać
śmiercią. Święta Helena zawiozła relikwie apostoła
do Rzymu, skąd przeniesione zostały do Trewiru, gdzie
św. Maciej jest patronem diecezji.
Żywoty apostołów dowodzą w sposób przedziwny, że
nauka Zbawiciela jest Boską, apostołowie bowiem,
wybrani do opowiadania Ewangelii świętej, byli to
prostaczkowie lękliwi, przesądni i już w takim wieku,
w którym trudno się czego nauczyć. Tych to
prostaczków oświecił Duch święty w jednej chwili,
dał im głębokie pojęcie tajemnic Bożych, utwierdził
i ich serca męstwem i odwagą, dał im dar języków,
aby różne ludy nauczać mogli, i dar czynienia cudów
na potwierdzenie, że ich Bóg posłał. Nie mają oni
żadnych przebiegów nad swoją prostotą, żadnej broni
nad swoją cierpliwość i żadnych skarbów nad swoje
ubóstwo. Nie pochlebiają namiętnościom, ale owszem
potępiają występki, mówią o umartwieniu ciała, o
zaparciu się samego siebie, o pokorze. Nie czynią
żadnych obietnic, ale przeciwnie przepowiadają wiernym
prześladowania i każą nieprzyjaciół miłować. A
jednak pomimo tak słabych środków i nauki, pomimo
oszczerstw miotanych ze strony pogan na wyznawców
Chrystusa Pana, tudzież pomimo tak okropnych, krwawych,
a bez mała trzysta lat prawie ciągle trwających
prześladowań, Kościół święty, wręcz przeciwny
ówczesnym zepsutym obyczajom, szerzy się po całym
świecie i rozkwita wspaniale. Zważając to wszystko,
zawołać musimy z Psalmistą: Przez
Pana się to stało, a dziwne jest w oczach
naszych.
Nauka moralna
Apostoł święty Maciej został przeznaczony do
zastąpienia zdrajcy Judasza, który nadużył odebranych
łask i tak wysokiej godności stał się niegodnym.
Podobne wypadki często się zdarzają i napominają nas,
abyśmy strzegli łask, które nam dały Niebiosa i nie
tracili ich przez niegodne użycie, a tym samym nie
musieli miejsca naszego w Niebie komu innemu ustąpić.
Papież Grzegorz święty mówi: "Jedni tracą to,
co się zdawało, że zatrzymają, drudzy dostają to, co
ci z własnej winy utracili". Tak dzieje się dzień
w dzień. Ludzie wypadają z stanu łaski, a ponieważ
upadli, przeto ich miejsce w Niebie dostaje się komu
innemu. Nie ma tak wielkiej łaski, aby jej człowiek,
jeżeli chce, nie mógł od siebie odrzucić. I niestety
w każdym czasie wielu bywa, którzy się okazują
niegodnymi swego szczęśliwego losu, do którego ich
Niebo przeznaczyło. Wtedy łaska ulatuje z tych
niewdzięcznych i nieurodzajnych serc, aby się w innych
godniejszych osiedlić. Tak jak łaska, jeżeli z niej
skrzętnie korzystamy i współdziałamy z nią, prowadzi
nas do tym większych łask, tak też łaska zmniejsza
się i bywa nam odjęta, może na zawsze, jeśli ją
zaniedbujemy, w lenistwie zagrzebiemy, w lekkomyślności
sprzeniewierzymy i w występkach kalamy. Bądźmy tedy
wierni i gorliwi w użytkowaniu tej łaski, aby nam się
tak nie stało, jak na Sądzie Ostatecznym niejednemu
się stanie, że dla niego pierwotnie przeznaczoną
koronę wybraństwa inny mieć będzie na głowie: Patrzcież bracia, żeby snać
nie było w którym z was złego, niewiernego serca do
odstąpienia od Boga żywego. Ale upominajcie sami siebie
codziennie, póki trwa to, co nazwane jest Dzisiaj, żeby
który z was nie popadł w zatwardziałość, za
oszukaniem grzechu (Żyd. 3,12-13).
Modlitwa
Boże, któryś świętego Macieja w poczet
apostołów Twoich zaliczyć raczył, spraw miłościwie,
abyśmy za jego pośrednictwem skutków Twojego nad nami
miłosierdzia zawsze doznawali. Przez Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po
wszystkie wieki wieków. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.