Przyszliśmy tedy do rozpamiętywania już samej Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa. Owoż, kto pragnie na wzór Pawła Apostoła, nie chlubić się w czym innym jeno w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa (1), powinien wytrwale rozmyślać szczegóły Męki Jego, której tajemnice i co tylko do nich się ściąga, byle jak najuważniej rozpamiętywane były, według zdania mojego, całkiem a najzbawienniej przemienić mogą odbywającego takowe ćwiczenia. Albowiem kto z całego serca i jak najpilniej rozważać to będzie, otrzyma niespodziewane, nieznane mu przedtem natchnienia, pod wpływem których rozbudzi się w nim nowe współczucie z cierpiącym Jezusem, nowa ku Niemu miłość: dozna pociech jakich nigdy nie kosztował, a stąd odnowi się zupełnie na duchu. To zaś posłużyć mu niejako może za zadatek otrzymania chwały niebieskiej, i ledwie że nie za współuczestniczenie w niejże już tu na ziemi. Lecz żeby dojść do tego, o ile ja nie biegły w tych rzeczach sądzić o tym mogę, tedy zdaje mi się, że należy starać się o to przez zwrócenie ku temu całej bystrości umysłu, całej potęgi wyobraźni, a zwłaszcza całego serca, otrząsając się wtedy ze wszelkiej troski o rzeczy doczesne, owszem wszelkie inne myśli, chociażby skądinąd zbawienne, odsuwając na bok. Przy tym potrzeba przez wyobraźnię stawić się jakby obecnym wszystkim szczegółom Męki i ukrzyżowania Pańskiego, a czynić to z miłością, pilnie i wytrwale. Proszę cię więc, jeśliś starannie rozważała to co wyżej opowiedzianym było ze zdarzeń życia Jezusowego, teraz jeszcze pilniej przyłóż się do tego całą duszą, z całej siły: gdyż w tym co następuje najbardziej objawia się ta miłość Jego ku nam, która powinna by wzajemną miłością serca nasze całkiem przepalić. Wszakże cokolwiek tu mówić będę, przyjmuj to ze zwykłem zastrzeżeniem, to jest jako przedmiot do pobożnego rozmyślania; chociaż w całym dziełku niniejszym staram się nie występować z niczym takim co by w Piśmie Bożym, albo w dziełach Świętych Pańskich lub najpoważniejszych pisarzy kościelnych, nie było powiedziane i ich powagą poparte.