Był rok 1200, zjednoczone siły królów Nawarry, Aragonii i Kastylii zepchnęły maurów do Grenady, a w ośnieżonych
Pirenejach, na zamku Portell konała w połogu zamożna pani. Majątek nie
mógł ocalić brzemiennej żony rycerza, której martwe ciało umyto i ubrano
w najpiękniejsze suknie. Podczas okadzania i żałobnych modłów do
rozjaśnionej świecami komnaty jak burza wpadł krewny zmarłej, Rajmund z
Kardony. Ku przerażeniu i wrzaskowi płaczek wbiegł na mary i własnym
sztyletem rozciął szaty i brzuch zmarłej dobywając z niego żywe wciąż
dzieciątko. Tak przyszedł na świat przyszły święty, Rajmund Nonnatus
(łac. non natus - nienarodzony) ochrzczony po dzielnym wuju, który
ocalił mu życie. Na terenach Hispanidad będzie znany jako San Ramón
Nonato, w rodzinnej diecezji Urgell i Katalonii jako Sant Ramon Nonat.
Ojciec zapewnił jedynakowi najlepsze wykształcenie marząc by trafił na
dwór króla Aragonii (Katalonia była wówczas jej częścią), lecz on od
najmłodszych lat skupiał całą swą uwagę na pobożnych lekturach,
modlitwie i trudno go było zainteresować czymś innym, albo choć wywlec z
zamkowej kaplicy na chwilę. Ojciec widząc wzrastające powołanie
dziedzica posłał go na jeden ze swych folwarków by nim administrował i
nie roztapiał się w pobożności. Rajmund wykonywał zadanie pieczołowicie i
z pokorą, ale wolny czas spędzał wśród pasterzy i rolników, rozdawał
jałmużnę i pomagał potrzebującym przy okazji głosząc Słowo Boże. Mimo iż
folwark doprowadził do rozkwitu coraz mniej było go dla "tego świata".
Rajmund odnowił miejscową pustelnię św. Mikołaja i rozpalił w lokalnej
ludności nabożeństwo do wizerunku Matki Boskiej, który zdobił główny
ołtarz. Miejscowy proboszcz skarżył się na to ojcu świętego, więc
młodzieniec został z folwarku odesłany do stolicy.