Bp Bernard
Fellay, przełożony generalny FSSPX
|
Co się dzieje z
FSSPX?
Dzień 13 maja
nadszedł i przeminął. Nic się nie wydarzyło. Był to jeden z tych dni, który
ponoć miał być okazją do pojednania między FSSPX a modernistami. Krążyły również
pogłoski o innej dacie, tym razem lipcowej. Biskup Fellay udzielił niedawno
wywiadu, w którym wszystkich zapewniał, że wielki dzień z pewnością nadejdzie.
Nie powiedział jednak kiedy.
W każdym razie
przypuszczenie, że gdzieś coś jest nie w porządku wydaje się być uzasadnione.
Dlaczego nie dochodzi do pojednania? Co stoi na przeszkodzie? Myślałem, że
wszystkie kwestie zostały rozstrzygnięte.
Przed FSSPX
stoją dwie drogi osiągnięcia porozumienia. Pierwsza to pojednana
różnorodność; a druga to hermeneutyka ciągłości.
Ścieżka
pojednanej różnorodności
Pierwszą drogą
jest to, co przewidział Ratzinger, a za czym opowiada się także Bergoglio,
który w ogóle nie przejmuje się dogmatami. Nie obchodzi go to, w co wierzysz;
interesuje go jedynie to, abyś również ty nie przywiązywał wagi do tego,
w co wierzysz, jako że akceptujesz istnienie w jednym wielkim "kościelnym
namiocie", wierzeń sprzecznych z twoimi własnymi.
Trzeba pamiętać,
że do takiego pojednania pomiędzy tradycjonalistami a modernistami doszło wiele
lat temu w Brazylii, gdzie tradycjonalistyczny ruch diecezji Campos – który
kontynuował działalność już po śmierci biskupa de Castro-Mayera – otrzymał
prałaturę personalną w obrębie diecezji.
Biskupi FSSPX
konsekrowali tam biskupa, "następcę" biskupa de Castro-Mayera.
Kierownictwo FSSPX było wściekłe na Brazylijczyków za wynegocjowanie
porozumienia z modernistami za plecami i bez zgody FSSPX. FSSPX w tamtym
okresie powtarzało w kółko zwyczajowe antymodernistyczne gromy, których zawsze
są gotowi użyć, gdy tylko pojawi się okazja. Niezapomniane jak jeszcze 5 maja
1988 r. Jan Paweł II był Wikariuszem Chrystusa, by już w połowie czerwca tego
samego roku okazać się Antychrystem – w okresie zaledwie sześciu tygodni –
tylko dlatego, że przeszkodził w realizacji woli arcybiskupa Lefebvre'a.
Jednakże takie
pohukiwania nie powinny być traktowane poważnie, ponieważ negocjacje i
pojednanie z modernistami stanowią fundament i istotę całej postawy FSSPX i
zawsze nimi były. Nawet arcybiskup Lefebvre, w komentarzu udzielonym
dziennikarzom po konsekracjach biskupich w roku 1988 – wydarzeniu
równoznacznemu wypowiedzeniu modernistom kościelnej wojny – stwierdził: "W
ciągu pięciu lat wszystko się rozstrzygnie". Oznaczało to, że poprzez
kontynuację dyplomacji i negocjacji, tak pożądane pojednanie z modernistami
zostanie osiągnięte. To, że Jan Paweł II był Antychrystem stało się tylko nieistotnym
szczegółem.
Powinienem
również przypomnieć czytelnikowi, że taka pojednana różnorodność, czyli współistnienie
w jednej kościelnej instytucji z modernistami, było od samego początku intencją
i celem arcybiskupa Lefebvre'a. Przeczuwał, że dzięki teologicznej i
duszpasterskiej koegzystencji modernizm zaniknie, a Tradycja zwycięży.
Tym niemniej, na
jego obronę, należy wspomnieć, że w tym okresie prawie wszyscy myśleli podobnie.
We wczesnych latach 70-tych większość tradycyjnie nastawionych katolików
uważała liberałów – jak wtedy nazywano modernistów – po prostu za zwiedzionych
katolików. Ich głęboki radykalizm oraz zamiar całkowitego przekształcenia
katolicyzmu w inną religię nie były zbyt dobrze znane. Jednakże w tym ogólnym
poglądzie zdarzały się godne uwagi wyjątki.
W latach 1974 i
1975 Paweł VI wypowiedział wojnę Ecône, a co za tym idzie przedsoborowemu
katolicyzmowi w ogólności. Nakazał arcybiskupowi Lefebvre'owi zamknąć
seminarium. W 1976 roku suspendował arcybiskupa Lefebvre'a. Po tych burzliwych
wydarzeniach wielu katolików oddanych Wierze zaczęło zdawać sobie sprawę, że Vaticanum
II i katolicyzm są nie do pogodzenia. Nie może być pojednania. Vaticanum
II musi odejść.
Z drugiej strony
było wielu, którzy zdając sobie sprawę z istniejących między dwiema religiami
rozbieżności, uważali jednak, że Wielki Namiot koegzystencji jest możliwy, a
nawet niezbędny.
W rezultacie, w
1979 r. ruch tradycjonalistyczny przyjął te dwie oddzielne drogi. Konsekwencją
były bardzo bolesne, bratobójcze konflikty lat 80-tych. W latach
dziewięćdziesiątych XX wieku sytuacja się wyklarowała, wyodrębniły się dwa
obozy i każdy zaczął podążać swoją drogą: 1) ścieżką pojednanej
różnorodności dzięki Bractwu Św. Piotra i podobnym grupom, a także Bractwu
Św. Piusa X z intencją i pragnieniem; 2) ścieżką sedewakantyzmu,
wyciągając nieunikniony wniosek, że jeśli religia Vaticanum II różni się
od katolicyzmu sprzed Vaticanum II, to nie ma mowy, aby nowa religia
mogła pochodzić od mającej Boskie wsparcie hierarchii Kościoła katolickiego.
Ścieżka
hermeneutyki ciągłości
Druga droga do
pojednania z modernistami, to przyjęcie kolejnego sloganu Ratzingera: hermeneutyki
ciągłości. Termin ten pochodzi z przemówienia Ratzingera skierowanego do
Kurii w 2005 r., w którym wyróżnił trzy możliwe interpretacje Vaticanum II
i jego reform: 1) hermeneutykę zerwania; 2) hermeneutykę ciągłości;
i 3) hermeneutykę reformy.
Nawiasem mówiąc,
termin "hermeneutyka" oznacza po prostu "interpretację".
Moderniści, a zwłaszcza Ratzinger, często używają długich i niejasnych
słów – pochodzących zwykle z języka greckiego lub hebrajskiego – do opisania
pojęć, które można by łatwo wyrazić bardziej potocznym słownictwem. Takie
postępowanie to pewnego rodzaju wprowadzanie w błąd, ponieważ ma na celu
wytworzenie u słuchacza przekonania, że się jest niezwykle inteligentnym i
nadzwyczajnie wykształconym. W efekcie przekonuje się słuchacza nie jasnością
własnych argumentów, ale zaimponowaniem mu do tego stopnia, że czuje się on
ignorantem, zdeklasowanym niedoścignioną intelektualną przenikliwością autora.
Jednym z ulubionych słów Ratzingera jest kosmos. Kosmos to tylko
greckie słowo oznaczające świat fizyczny. Dlaczego po prostu nie powiedzieć:
"świat fizyczny"? Ponieważ to nie robi wrażenia. Kosmos naprawdę
imponuje.
Ratzinger, w tej
przemowie, nie opowiada się za hermeneutyką ciągłości, lecz za hermeneutyką
reformy. W istocie scharakteryzował on hermeneutykę zerwania i ciągłości jako
dwa fałszywe sposoby interpretowania Vaticanum II. Stwierdził, że kłócą
się ze sobą. Zamiast tego, hermeneutyka reformy obejmuje zarówno zerwanie z
przeszłością, jak i ciągłość z przeszłością. To heglowskie myślenie ewolucyjne.
Posłuchajcie tego, co mówi: "To właśnie na tym połączeniu ciągłości i
nieciągłości na różnych poziomach polega natura prawdziwej reformy".
Następnie – w charakterystyczny dla modernisty sposób – wyjaśnia, jak to
katolicka doktryna może się zmieniać i rozwijać.
Mimo to,
konserwatyści Novus Ordo rzucili się na zwrot "hermeneutyka
ciągłości" czyniąc go swoim sztandarem, przez co kurczowo trzymają się Vaticanum
II i jego reform. Innymi słowy – "nic się nie zmieniło". "Sobór
Watykański II jest po prostu niezrozumiany i w rzeczywistości jest w pełni
zgodny z nauczaniem katolickiego Kościoła".
Przez lata
czytałem konserwatywną literaturę Novus Ordo i osobiście wzywałem
konserwatystów Novus Ordo do wyjaśnienia tej ciągłości. Nikt nie może tego
wytłumaczyć. Oni sami nie wiedzą, jak Vaticanum II pasuje do okresu
sprzed Vaticanum II.
Hermeneutyka
ciągłości, po upływie już pięćdziesięciu dwóch lat, wciąż pozostaje
nierozwiązaną tajemnicą, jednorożcem w lesie, jest dla nich przedmiotem wiary,
czymś takim, jak nieznany bóg Ateńczyków, o którym mówił św. Paweł.
Konserwatyści Novus Ordo są ze wszech miar świadomi konieczności istnienia
ciągłości między okresem przed i po Vaticanum II, ale nie potrafią
wyjaśnić na czym ona polega. Właśnie tenże ich akt wiary w Kościół katolicki
jako instytucję cieszącą się Boskim wsparciem zależy od tej ciągłości, ale nie
mogą powiedzieć czym jest ta ciągłość.
Czym ona będzie dla
FSSPX? Powróćmy do naszego pierwotnego pytania: na jakiej zasadzie FSSPX
pogodzi się z modernistami: pojednanej różnorodności czy hermeneutyki
ciągłości? Rozpatrzmy każde z tych "rozwiązań".
Pojednana
różnorodność
Pojednana
różnorodność polega na przystąpieniu do kościoła Wielkiego Namiotu
modernistów, zgadzając się – przynajmniej domyślnie – na to, że się jest
zaledwie jedną z odmian "katolicyzmu" i jednocześnie uznając Vaticanum
II i jego reformy za kolejny prawowity wariant katolicyzmu. Jednakże uznanie
zróżnicowania w kwestiach dogmatu, nauczania moralnego, liturgii i zasadniczych
reguł karności – tych, które siłą rzeczy wynikają z katolickiej nauki – jest herezją.
Sprzeczne z jednością katolickiego Kościoła jest utrzymywanie, że taka
różnorodność może istnieć w obszarach, które dotyczą jego zasadniczego i
pochodzącego z Boskiego ustanowienia ukonstytuowania. Jedność Kościoła w tych
sprawach jest przedmiotem wiary, którą wyrażamy w Nicejskim Wyznaniu Wiary.
Różnorodność w kwestiach tak fundamentalnych jest również sprzeczna z
niezawodnością katolickiego Kościoła, która jest przedmiotem wiary, a oznacza,
iż dzięki Boskiemu wsparciu Kościół będzie trwał do końca czasów dokładnie
takim, jakim go Chrystus założył. A zatem, nie może być odstępstwa od
dogmatu, nauczania moralnego, liturgii i zasadniczych reguł karności – a tym
samym nie ma różnorodności w tych sprawach.
Hermeneutyka
ciągłości
Pojednanie się z
modernistami w oparciu o zasadę hermeneutyki ciągłości, to jednakże domyślne
przyznanie, że opór wobec Vaticanum II i jego reform był błędny.
To uznanie, że Vaticanum II i jego reformy są i zawsze były katolickie,
a tradycjonaliści źle je zrozumieli i odrzucali one z powodu ignorancji i
uporu. Powinni byli zaufać konserwatystom Novus Ordo, którzy wzywali ich do
"walki od wewnątrz", to znaczy do robienia co się da wewnątrz
struktur Novus Ordo, aby utrzymać wszystko na właściwym kursie, czyli zgodnie z
"prawdziwą" interpretacją Vaticanum II.
W rezultacie
FSSPX musiałoby potępić swoją przeszłość, a zwłaszcza ustanowienie na całym
świecie apostolatu wbrew hierarchii Novus Ordo, a także wyświęcanie kapłanów i
konsekrowanie biskupów wbrew papieżowi Novus Ordo. Musieliby przyznać, że to
wszystko było obiektywnie niewłaściwe.
Musieliby
powiedzieć, że arcybiskup Lefebvre mylił się nazywając Nową Mszę "Mszą
Lutra". Musieliby przyznać, że arcybiskup Lefebvre wprowadził w błąd
katolików przekonaniem, że Vaticanum II stanowił zerwanie z
przeszłością.
Oba
"rozwiązania" są błędne
W rezultacie –
bez względu na to, jaką drogę pojednania wybiorą – mylą się. Oczywiście, nigdy
się nie przyznają, że błądzą, lecz czyny mówią głośniej niż słowa i logika ich
działań pokona nielogiczność ich wypowiedzi.
Warto też
zastanowić się nad tym, co w praktycznym porządku przyniesie pojednanie.
Prawdopodobnie FSSPX będzie musiało zaakceptować: 1) święcenia kapłańskie i
konsekracje biskupie dokonywane przez prałatów konsekrowanych w nowym rycie; 2)
zatwierdzanie przez modernistów swoich konstytucji, praw, reguł dyscypliny,
nominacji (w tym wydziałów seminaryjnych) i wyników wyborów; 3) uznanie
stwierdzania nieważności związków małżeńskich Novus Ordo, który to proces
został ostatnio zliberalizowany; 4) zatwierdzanie reguł seminariów i programów
studiów przez modernistów; 5) kontrolę majątku przez modernistów.
Krótko mówiąc,
staną się filią Novus Ordo, stopniowo zarażając się – bardziej niż obecnie –
ideami modernistycznymi.
Szczególnie
smutna jest utrata na rzecz modernistów tak wielu kapłanów i świeckich, którzy
mogliby zostać właściwie uformowani, gdyby nie wpadli w ręce FSSPX.
Przyciągnięci do FSSPX dobrym instynktem katolickiej wiary przeciwko
modernizmowi, ci zwiedzeni ludzie skończą teraz z modernistami, od których
próbowali uciec.
Bp Donald J.
Sanborn
Artykuł z: "Most
Holy Trinity Seminary Newsletter", June 2017. (2)
Z języka angielskiego tłumaczył Mirosław
Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1) Tytuł artykułu oraz ilustracja w
tekście od red. Ultra montes.
(2) Por. 1) Bp Donald J. Sanborn, a) Biskup Fellay i moderniści
z Neokościoła. b) Sprzeczności
doktrynalne biskupa Fellay i rocznica śmierci arcybiskupa Lefebvre. c) Góry
Gelboe. Jeden z pierwszych seminarzystów abp. Lefebvre'a opłakuje upadek jego
Bractwa. d) Vaticanum II, papież i FSSPX. e) Dlaczego należy przekonywać zwolenników
FSSPX do stanowiska sedewakantystycznego.
f) Sedewakantyzm: w obronie autorytetu
Kościoła katolickiego i papiestwa.
g) Pozbądźcie się złudnych nadziei co do
Ratzingera. Pytania i odpowiedzi.
h) Błędy doktrynalne omylników z
antyinfallibilistycznego "ruchu oporu" i popieranie cudzołóstwa przez
"kardynała" modernistycznego Neokościoła.
i) Bergoglio peroruje o
niewolnictwie, karze śmierci i usprawiedliwia cudzołóstwo.
2) Ks.
Noël Barbara, a) Papieska nieomylność a dzisiejszy kryzys w
Kościele. b) Ecône – koniec, kropka. c) List
otwarty do członków Bractwa Św. Piusa X (FSSPX).
d) Uderzające podobieństwo reform Pawła VI
do reformy anglikańskiej 1549 roku.
e) Katolicka Msza święta a Novus Ordo Missae. Czy
NOM jest ważną mszą? f) Czy Jan Paweł
II jest modernistą? g) Zdemaskowanie
braku autorytetu władzy Neokościoła.
3) Ks. [Bp]
Robert L. Neville, Błędy i
sprzeczności FSSPX. Powody dla których opuściłem Bractwo Św. Piusa X. List do
biskupa Bernarda Fellaya.
5) Ks. dr Maciej
Sieniatycki, a) Apologetyka czyli
dogmatyka fundamentalna. b) Zarys
dogmatyki katolickiej. c) System
modernistów. d) Modernistyczny Neokościół.
e) Problem istnienia Boga. f) Dogmatyka katolicka. Podręcznik
szkolny. g) Główne zasady etyki Kanta a etyka
chrześcijańska. h) Modernizm w książce polskiej.
6)
7) Ks. Jacek Tylka SI, a) Dogmatyka
katolicka. b) Traktat o Kościele
Chrystusowym. c) O
obojętności, czyli indyferentyzmie w rzeczach religii. d) O własnościach religii.
e) O cnotach heroicznych.
7) Abp Walenty
Zubizarreta OCD, O modernizmie (De modernismo).
8) P. Franciscus
Suarez SI, Defensio Fidei
catholicae et apostolicae adversus Anglicanae sectae errores.
(Przypisy od red. Ultra montes).