Niejeden sądzi, że do ćwiczenia się w
pokorze mało ma sposobności, mniema bowiem,że do tego służą jedynie
upokorzenia. Zapewne, że bez pewnej dozy upokorzeń, nikt nie może stać
się prawdziwie pokornym,a jednak, nie należy bynajmniej sądzić, aby
jedynie upokorzenia ćwiczyły nas w pokorze, ćwiczy nas w niej również
chętne chwalenie bliźnich.
Człowiek prawdziwie pokorny lubi chwalić i umie chwalić. Aby to
zrozumieć, trzeb a wiedzieć, iż istotą pokory nie jest wcale złe
mniemanie o sobie,ale chętne korzenie się przed Bogiem i przed
wszystkiem, co jest prawdziwie Bożego w bliźnim. Wiemy dobrze, jak
często złe mówienie o sobie, wypływa z pychy,cierpiącej w ukryciu nad
brakiem tej lub owej doskonałości i maskującej się pozorami pokory.
Tymczasem,prawdziwa pokora sprawia, że człowiek bardziej zajmuje się
Bogiem i tem wszystkiem, co o mocy i dobroci Bożej świadczy, niż samym
sobą i swemi przyrodzonemi własnościami lub wadami. Stąd też czyniona
człowieka czułym na te wszystkie pierwiastki Boże, których tyle jest
rozsypanych w duszach; z radością skłania on przed nimi głowę,
gdziekolwiek je spotka i nie omieszka nigdy wyrazić tej radości w formie
pochwały.