Jan Paweł II zorganizował
27 X 1986 "modlitewne" spotkanie wszystkich religii w słynnej franciszkańskiej
bazylice w Asyżu. Zostali tam zaproszeni na wspólną "modlitwę" o pokój
przedstawiciele 130 wyznań. Były tam wszystkie protestanckie sekty, żydzi,
muzułmanie, pogańskie religie od buddystów aż po najprymitywniejsze kulty
afrykańskie, które po dziś dzień oddają cześć wężom albo złym duchom. Nie
mielibyśmy zastrzeżeń, gdyby te religie
były zaproszone na polityczne albo etyczne debaty, ale kiedy osoba podająca
się za papieża wzywa ich na modlitwę, to jest to już inna sytuacja. Idzie
tu mianowicie o duchowe cudzołóstwo, gdy prawdziwą religię miesza się z
pogańskimi religiami, które czczą bożki (bałwany). Św. Paweł (l Kor. 10,
20) mówi: "...co poganie ofiarują,
czartom ofiarują, a nie Bogu". Bałwochwalstwo
jest najohydniejszym grzechem, który szczególnie w Starym Testamencie był
surowo karany. Na takie bałwochwalstwo pozwolił JPII w naszej świątyni
w Asyżu. Poganie przynieśli swoje węże, bożki, którym się kłaniali. Najwstrętniejszego
czynu dokonał Dalajlama – tybetański przedstawiciel buddystów, który wierzy,
że jest żywym bogiem tu na ziemi. Pozwolono mu położyć posążek Buddy na
nasze tabernakulum na ołtarzu, aby
mógł mu oddać cześć, paląc kadzidło.
Dźiniści modlili się do Dźiny,
muzułmanie bluźniercy modlili się, że "nie
ma różnicy między Izmaelem, Jakubem i Jezusem".
Miliony katolików w starożytnym
Rzymie wolało raczej śmierć, niż wspólne uczestnictwo w pogańskich obrzędach.
Tym oraz innymi spotkaniami, które JPII organizuje co roku na całym świecie,
udowadnia, że nie jest chrześcijaninem, a co dopiero papieżem. JPII
zapraszając pogan do "modlitwy", tym samym uznał [obiektywną] wartość ich
modlitw, co stoi w sprzeczności z Chrystusowym:
"Nikt
nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie" albo "Kto
nie czci Syna, nie czci też Ojca...".
Uznanie "modlitwy" do szatana,
Buddy, węża i zrównanie ich z modlitwą do Boskiego Serca Pana Jezusa albo
do Jego Niepokalanej Matki jest głęboką obrazą chrześcijaństwa, a przede
wszystkim Chrystusa ukrzyżowanego. Takie spotkania z różnymi religiami
zawsze były w przeszłości potępiane przez papieży:
Papież Pius XI w encyklice
Mortalium
Animos (6 I 1928): "...Tak, istnieje
grupa ludzi, pozbawionych całkowicie zmysłu religijnego, którzy... urządzają
kongresy, spotkania... z niewierzącymi wszelkiego rodzaju... jak i też
z tymi, którzy odrzucili Chrystusa... Wyznają oni błędny pogląd, że wszystkie
religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne... Wyznawcy tej idei nie
tylko są w błędzie i łudzą się, lecz odstępują również od prawdziwej wiary,
wypaczając jej pojęcie i krok po kroku popadają w naturalizm i ateizm.
Z tego jasno wynika, że od religii przez Boga nam objawionej, odstępuje
zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera...".
Takimi to czynami JPII już
dawno automatycznie wykluczył się z Kościoła, a przez to nie może być papieżem,
czyli Namiestnikiem Chrystusa-Prawdy. Prawdziwy papież, nawet mimo osobistej
grzeszności jest w sprawach wiary chroniony od błędów przez Ducha Świętego.
Ktoś się tu bardzo ryzykownie
zabawia kosztem szczerej miłości słowackich katolików do Stolicy Piotrowej.
Ktoś chce zniszczyć ten skarb wiary, którego nawet komuniści nie mogli
zniszczyć. Teraz pod przykrywką ekumenizmu i innych -izmów, a pod przywództwem
fałszywych papieży, nasz naród jest znów oszukiwany. Jest to również surowa
kara za nasze grzechy, albowiem wszyscy, kapłani czy świeccy, wszyscyśmy
zgrzeszyli. Musimy się modlić, aby nam Pan Bóg znowu wprowadził na tron
papieski katolickiego papieża, który odnowi Kościół Święty, a przez to również
nasz naród.
Bp Oliver Oravec
Artykuł ten jest fragmentem książki J.
Exc. ks. biskupa Olivera Oraveca: PRAVDA O CIRKVI
(pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: PRAWDA O KOŚCIELE. Czy Jan Paweł
II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?),
wydanej w 1998 r.
Z języka słowackiego tłumaczył Mirosław Salawa.
Za: http://www.ultramontes.pl/Asyz.htm