Kultura prawdziwa.
Prawdziwa kultura i cywilizacja wyrasta jako gałąź
szlachetna z korzenia i pnia absolutnej czyli Najwyższej Prawdy, Dobra i
Piękna. Najwyższą Prawdą, Dobrem i Pięknem jest Bóg. Prawda kultury wynika z
jej zgodności z prawdami wiary, dobro kulturalne rozwija się w atmosferze
Nadprzyrodzonej Miłości, piękno kulturalne jest pięknością owego kwiatu
kultury, który zakwita na łodydze miłości w promieniach Prawdy Wiekuistej.
Znamiona tej kultury wykazuje kultura chrześcijańska.
Kultura kłamstwa.
Kultura, która rozmija się z zasadami chrześcijańskimi,
traci szanse korzystnego rozwoju. A gdy mimo to prze naprzód, staje się
bezbożną, diabelską parodią - kulturą kłamstwa, złości i brzydoty. Świat
dzisiejszy ulega wpływom kultury podwójnej: Chrystusowej i antychrystusowej,
prawdziwej i zakłamanej. Kultura, wyrastająca z korzeni Krzyża, wydaje od
wieków najwspanialsze owoce prawdy, dobra i piękna - rodzi życie. Kultura
kłamstwa przybliża ową ponurą tajemnicę niegodziwości, antychrysta, syna
zatracenia i śmierci.
Ginąca rasa.
Żniwo śmierci, na wyjałowionej pustyni życia, dotkniętej
klątwą kultury przewrotnej bezbożników, odbywa się na naszych oczach.
Przeżywamy najtragiczniejsze dnie dziejów ludzkich. Człowiek zatruty przez
piekielny i zakazany owoc kultury demoniackiej, umiera. Umiera moralnie, dla
wieczności - umiera fizycznie w ogniu rewolucji i wojen, rozpętywanych przez
kulturę - demona. Ginie rasa ludzka. Oto niektóre objawy tego procesu śmierci:
Stosowanie wszystkich zdobyczy kultury, wynalazków i odkryć do wzajemnej
zagłady - ograniczanie liczby urodzin - wzmagające się rozpasanie moralne,
grzechy przeciwko naturze, tzw. grzechy sodomskie. Narody najbardziej
przesiąknięte kulturą fałszywą, najbardziej posunęły się na drodze moralnej perwersji -
wymierają!
Stary wąż.
Skutki opłakane owoców kultury fałszywej, śmierć jednostek,
społeczeństw i narodów, widmo wymarcia i wymordowania się wzajemnego rasy
ludzkiej, dowodzi niezbicie, iż pod maską tej kultury, jak pod liśćmi drzewa
rajskiego, kryje się odwieczny nieprzyjaciel rodzaju ludzkiego, stary
wąż-uwodziciel! Kultura, propagowana przez fałszywych nauczycieli i proroków,
jest więc tylko odmianą owocu zakazanego, którym szatan uwiódł pierwszych
rodziców - a teraz zwodzi nas. Śmierć duszy i ciała spowodował owoc zakazany w
raju, śmierć duszy i ciała powoduje obecnie na ziemi. Stary oszust, ojciec
kłamstwa, stary wąż!
Człowiek-automat.
Szatan-antychryst ogromnie lubi udawać „zbawcę”. Toteż
wszyscy jego ministrowie, owi sławetni „mistrze i naprawiacze” świata,
wzywający imienia ojca-szatana na tajnych posiedzeniach swych zakonspirowanych
mafii - wobec ludzi grają komedię „zbawców”. Chwalą się oni głośno, że po
wyrwaniu z człowieka zasad Wiary i nadprzyrodzonej miłości stworzyli „człowieka
nowego” jako „Bóg”.
Warto dla przestrogi obejrzeć tego „ich człowieka”. Jest to
tzw. człowiek logiczny, czyli człowiek, który po wyzbyciu się Wiary i
Nadprzyrodzonej Miłości oparł się na własnym ograniczonym rozumie,
zatwierdzając siebie samego jako przyczynę najwyższą, jako boga. Jest to, jak
widzimy, znany błąd Lucyfera, który również chciał być „jako Bóg”. Jest to
człowiek upodabniający się nie do tego, co jest wyżej, ponad nim, do Boga, ale
do tego, co jest pod nim niżej - człowiek, upodobniony do swego własnego dzieła,
do maszyny, człowiek-automat, ostateczny wyraz bezbożnej, nieuznającej ducha
kultury materialistycznej!
Człowiek nowy.
Zbiorowym przykładem tego przeraźliwego typu ludzi-maszyn są
Sowiety, jedna fabryka ludzi-automatów. Takie nieszczęśliwe monstrum, człowiek-automat, istotnie, w swym kurzym mózgu, po zgaszeniu w nim światła Wiary, nosi
trociny swego moralnego kalectwa, zamiast serca ma drewnianą kołatkę. Jego
wygórowane pretensje do tytułu „człowiek nowy” muszą upaść, jest to bowiem, z
punktu widzenia zdrowego rozsądku, człowiek upadły - a z punktu Wiary brat
szatana.
Sama jednak idea człowieka nowego jest prawdziwa. Wynika ona
z potrzeby ocalenia ginącej rasy ludzkiej, koszonej upiornym widmem ludzi-automatów. Istotnie, człowiekowi grzechu, człowiekowi-maszynie należy
przeciwstawić człowieka świętego, człowieka duchowego, czyli człowieka nowego we
właściwym znaczeniu słowa.
A oto najgłębsza tajemnica i najpromienniejsza rzeczywistość
pokolenia ludzi nowych:
Bóg-Człowiek.
Pierworodnym z pokolenia ludzi nowych, wzorem człowieka
nowego jest Bóg-Człowiek, Pan nasz Jezus Chrystus. Stwarza On możność
odnowienia rodzaju ludzkiego przez to, że naturę ludzką poddaje duchowi, przez
wprowadzenie jej z powrotem do Źródła Bożej Prawdy, Dobra i Piękna. Swą
śmiercią krzyżową wysłużył nam łaskę, czyli pomoc nadprzyrodzoną, na drodze
przemiany w człowieka nowego, czyli na drodze chrześcijańskiej doskonałości.
Przemiana w człowieka nowego odbywa się w Kościele, którego
Pasterz Najwyższy, zastępca Boga-Człowieka, posiada przywilej nieomylności w
rzeczach Wiary i obyczajów, czyli w rzeczach dotyczących Bosko-ludzkiej
tajemnicy stwarzania ludzi nowych - przemiany grzeszników w świętych! Człowiek
nowy bowiem to człowiek święty!
Wielka Tajemnica.
Człowiek-automat lęgnie się w czarno magicznym piekle myśli
fałszywego proroka, czarnoksiężnika. Rozwija się w atmosferze kłamstwa całych wieków,
w trupiarni egoizmu, w materialistycznym kulcie pięści i zbrodni.
Człowiek nowy rozwija się w sposób zgoła odmienny: w
atmosferze Prawdy, Miłości i Pokoju. Może on znaleźć się i w piekle ludzi
automatów, lecz Prawdę, Miłość i Pokój zamyka wtenczas głęboko w sercu, a
choćby go brano na tortury, swej wielkiej tajemnicy nie zdradzi, nie wyrzeknie
się jej.
Rozwój człowieka nowego, mimo że dokonuje się w życiu
codziennym, bo ten rozwój to świętość praktykowana na co dzień - nie ma nic
wspólnego z hałaśliwym jarmarkiem ludzi-automatów - jest on tajemniczym
procesem, pulsującym w głębiach duszy, tam, gdzie istnieje tajemny kwiat
złączenia łaski Bożej z naturą ludzką. Łask udziela i łączy je z naturą
Niepokalana, bo jest Ona Matką Łaski Bożej.
Wielka tajemnica odnowienia człowieka, czyli
uświątobliwienia go, tajemnica świętości jest tajemnicą Marii!
Forma Boża.
Tajemnica świętości, czyli tajemnica Marii polega na tym, iż
Maria jest Formą Bożą, w której kształtują się święci, ludzie nowi.
Sam Bóg-Człowiek, a Pan nasz Jezus Chrystus, Świętość
Najwyższa, Najdoskonalszy Nowy Człowiek, powierzył się Niepokalanej, by Go
ukształtowała, by poczęła Go niepokalanie, urodziła i wykarmiła swym mlekiem,
jako Matka. Wyposażył On Ją naprzód w cały swój blask i Majestat
Nadprzyrodzony, w to wszystko, co z Niej, z Jej mlekiem chciał wyssać i
odziedziczyć. Niepokalana Matka wydała na świat Boga-Człowieka, którego
jesteśmy członkami. Rodząc głowę, rodzi Niepokalana i nas, członki, bo nie
można urodzić głowę bez członków.
I oto dlaczego i my możemy przemienić się w ludzi nowych nie
inaczej, jak tylko w Niepokalanej i przez Niepokalaną. Oto dlaczego Niepokalana
jest Formą świętych, czyli nowych ludzi - Formą wpierw Boga-Człowieka, a łącznie
z Nim nas, członków Boga-Człowieka.
Człowiek-Maria.
Poddać się działaniu Matce Niebiańskiej jako Formie oznacza
oddać się Jej na własność z duszą i ciałem, aby nas ta Matka Niepokalana mogła
w sobie roztopić, oczyścić, a z oczyszczonego materiału odlać posąg nowego
człowieka.
Dziecko do swej ziemskiej matki często jest tak podobne, że
na jego widok mówi się: „wykapana matka”. Człowiek nowy, czyli święty, do swej
Niepokalanej Matki musi stać się jeszcze bardziej podobny. Oczywiście może być
mowa o podobieństwie duchowym. I podobieństwo to zachodzi wtenczas, kiedy
formujący się nowy człowiek zdobywa cnoty Niepokalanej, szczególnie pokorę,
czystość i miłość. I o takim nowym człowieku mówić się będzie: „Człowiek-Maria”!
Człowiek-Chrystus.
Upodabniając się do Marii, tkwiąc w Niej, jako formie,
przyjmując Jej duchową piękność, Jej cnoty, stając się Marią - upodabniamy się
równocześnie do Chrystusa, stajemy się niejako Chrystusem. Tyle podobieństwa do
Chrystusa, ile podobieństwa do Marii, Niepokalanej Matki Chrystusa.
I oto najwyższy tytuł naszego usprawiedliwienia kultu
Niepokalanej wobec sekciarzy, zarzucających nam przesadę pod tym względem:
Uprawiamy doskonałe nabożeństwo do Niepokalanej Matki Boga, by nauczyć się doskonałego
nabożeństwa do Jej Syna, a naszego Zbawiciela. Oddajemy się Niepokalanej na
własność, by przez tajemnicę tego oddania stać się własnością Chrystusa. A
nawet stajemy się Marią drugą, by przez to stać się drugim Chrystusem. Z Formy
Bożej, z Marii, w krótkim czasie wychodzimy przemienieni w Chrystusa, ponieważ
to ta sama forma, która kształtowała Boga, pierwszego nowego człowieka!
Człowiek-Serce.
A teraz zamilknijcie wszyscy czarownicy, wróże, szarlatani,
uwodziciele rodzaju ludzkiego przez nikczemne sztuczki starego węża-szatana.
Wasz pyszałkowaty kurzy rozumek, po utracie ducha Bożego, kapituluje, dzieła
jego rozsypują się w proch. Człowiek-automat, człowiek-maszyna, człowiek bez
wiary i miłości samounicestwia się. O to tu zresztą chodziło diabłu i wam,
zaprzedanym mu za judaszowe srebrniki! - Inny Mocarz pojawia się na horyzoncie
zbestwionych dziejów człowieka. Jest nim niewiasta, Niepokalana, Ta, która już
raz głowę węża starła, a teraz idzie ją zetrzeć ostatecznie.
Ona wydała Mocarza, Który pysze rozumu waszego przeciwstawił
Miłość - Chrystusa, Króla Miłości!
Niepokalana wiedzie zastępy ludzi nowych, świętych,
podobnych miłością do Króla Miłości.
Każdy z nich to człowiek-serce. Waszej kulturze
zwyrodniałej, mrożącej to życie jako lód przeciwstawią oni kulturę wyższą,
kulturę prawdziwą, kulturę serca, czyli miłości. I w Ogniu Boskim tej kultury
życia roztopią się lodowce waszej kultury śmierci!
Oto Jestem.
Orędzie Niepokalanej rzucone zostało w świat, od pierwszych
dni zaistnienia Kościoła. Podawane też było w Kościele nieustannie, szczególnie
za pośrednictwem świętych. Ostatnio, w objawieniu do Bernadety, przed całym
światem Maria odkryła swą tajemnicę, mówiąc: „Jestem NIEPOKALANE POCZĘCIE”.
Na dowód prawdziwości tych słów działa w Lourdes niezliczone
cuda. „Pokuty, pokuty”- wołała Niepokalana do Bernadety, pod adresem ginącego
świata. Obowiązek pokuty dotyczy wszystkich. Pokuta jest pierwszym krokiem do
zerwania z duchem kultury zakłamanej, która dziś usiłuje zastąpić religię. I
ten krok winien być uczyniony niezwłocznie, z całą siłą przekonania, z odwagą i
żołnierską gotowością: Oto jestem!
Nowi rycerze.
Ci, którzy, nie licząc się ze względem na przewrotny świat,
oddadzą się Niepokalanej na własność i podejmą się praktyki życia
świątobliwego to nowi rycerze. Tworzyć oni wpierw będą z siebie nowych ludzi,
a następnie współpracować będą z Niepokalaną nad swym otoczeniem obojętnym.
Odwaga i męstwo zasilane pomocą nieustającą Niepokalanej
działać będą cuda nawróceń, przemiany zatwardziałych grzeszników w świętych, w
rycerzy nowych.
Jeden mężny starczy na jedną wieś - jeden na jedną ulicę. Tym
to bohaterom ducha stawiać będziemy najwspanialsze pomniki. Szczęśliwy, kto w
tych dniach pierwszy!
Tym pierwszym masz być ty, który o tym czytasz!
Żegota Buczkowski
Źródło: "Rycerz Niepokalanej", rok XVIII, nr 5(209), maj 1939 r., str. 131-135.
(Pisownia oryginalna.)
(Pisownia oryginalna.)
Za: http://staraprasa.blogspot.com/2012/08/tworzenie-nowego-czowieka.html