Więcej jeszcze aniżeli dziecięctwo Jezusa otacza
dziecięctwo Matki Jego Najświętsza tajemnicza osłona.
"Odnosi się wrażenie", powiada Bossuet,
"jakoby żadne oko ludzkie nie miało rzucić
spojrzenia na cudowność tego raju".
Według tradycji Joachim i Anna, rodzice panienki,
oddali ją od wczesnej już młodości do świątyni w
Jerozolimie, gdzie wśród innych dziewic pędziła
życie na służbie Bożej, na modlitwie i pobożnych
ćwiczeniach. Była to dla niej prawdziwa szkoła Ducha
św. On był jej nauczycielem i wychowawcą. On
zamieszkał w jej sercu najczystszym jakby w świątyni,
gdzie roztoczył cudową Swoją działalność i
przygotowywał ją do Boskiego macierzyństwa. Do niej
odnoszą się słowa księgi Ekklezjastyka:
"Wyniesiona jestem w górę, jako drzewo cedrowe na
Libanie i jako cyprys na górze Syjon. Wywyższyłam się
jako palma w Kades i jako róża w Jerycho... Jako
cynamon i balsam pachnący wydałam wonność, jako mira
wybrana dałam słodkość zapachu... Jako winne drzewo
roztoczyłam miłą woń, a kwiatki moje są owocem
chwały i uczciwości".
Z jakiem upodobaniem przyjął Bóg tę ofiarę
Najświętszej Panienki, i jaka w niej zawarta nauka dla
dzieci, aby od najwcześniejszej młodości służyć
Panu, oraz dla rodziców, aby dzieci swe polecać Sercu
Jezusowemu! "Rodzice, którzy to potrafią,
potrafią dzieciom swym zapewnić królestwo
niebieskie" (Biskup Eman. Ketteler). Posłuchajmy,
jak mamy sobie według św. Ambrożego wyobrazić
Najświętszą Panienkę jako dziecko. "Nic
wyniosłego nie było w jej spojrzeniu, nic
nierozważnego w jej słowie, nic niestosownego w jej
zachowaniu. nic opieszałego w jej chodzie, nic
niezrozumiałego w jej mowie; cała zewnętrzna jej
postać była niejako zwierciadłem jej duszy i odbiciem
jej świętości. Gdziekolwiek szła, z kimkolwiek
rozmawiała, wszędzie i zawsze była godna uwielbienia;
gdy kroczyła, zdawała się nietyle opierać na stopach,
ile raczej przez cnotę swą unosić się nad
ziemią".
Dziecięctwo Marji stało się częstokroć
przedmiotem legendy, podobnie jak życie rodziców jej.
Podanie więc głosi, że św. Anna, dowiedziawszy się o
powołaniu córki swej na matkę Mesjasza, miała
gorliwie pouczać ją o Piśmie świętem. Ilekroć więc
matka opowiadała dziecięciu, że kwiat miał powstać z
korzenia Jesse, Marja z radości w święty wpadała
zachwyt.
Rzewnie poucza nas legenda o wstąpieniu świętej
dzieciny do służby Bożej w świątyni. Na czele
pochodu kroczył orszak dziewic z pieśnią psalmową na
ustach, i płonącymi lampkami oliwnymi w rękach. Za
niemi szli Joachim i Anna, prowadząc za rączki słodkie
dziecię. Skoro pochód zbliżył się do szerokich
schodów, prowadzących do świątyni, mała Panienka
św. wyprzedziła rodziców, i nie posiadając się z
zachwytu, pośpieszyła do Zacharjasza, małżonka św.
Elżbiety, który ją u bram świątyni w otoczeniu
czterech lewitów uroczyście przyjął. Kształcono ją
tu w czytaniu i pisaniu, w Piśmie świętem i w dziejach
narodu żydowskiego. Za wzorem pobożnego psalmisty
wstawała o północy z posłania, aby wielbić Pana.
Ostatecznym przygotowaniem Marji Panny do przyjścia
Mesjasza, były zaślubiny jej z świętym Józefem.
Zaślubiny te dokonały się z woli Opatrzności Boskiej,
której się Marja najzupełniej poddała.
Tyle wiemy o młodości Najświętszej Panienki aż do
czasów wcielenia się Syna Bożego. Jakiż to żywot
dyskretny, jaki wzniosły i pełen wdzięku! Było to
zaiste życie godne przyszłej Bogarodzicy, tchnące
niezkazitelną czystością i wonią najwspanialszych
cnót!
Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła
świętego - Katowice 1931