W dziewięćdziesiątą ósmą rocznicę ogłoszenia encykliki Pascendi Dominici gregis
Ojca świętego Piusa X polecam tekst streszczający trafnie i bez
zniekształcających uproszczeń zasady modernistów, których nauka została
potępiona przez tego wielkiego Papieża, prawdziwego stróża
prawowierności, w rzeczonej encyklice.
Każdy dorosły i umysłowo do tego zdolny
katolik naszych czasów winien jej zasadnicze przesłanie znać i rozumieć,
jest to rzecz nie podlegająca żadnej wątpliwości. Gdyby tak jednak
było, irracjonalizm w stylu „abp. Lefebvre i św. O. Pio uważali Pawła VI
za papieża” nie byłby powszechny wśród szeroko pojmowanych tradycyjnych
katolików.
Pelagiusz z Asturii
Zasady modernizmu
Bp Władysław Krynicki
Modernizm, albo katolicyzm postępowy,
jest wynikiem pewnych najnowszych usiłowań, pragnących na swój sposób
pogodzić społeczeństwa teraźniejsze z Kościołem. Podjęli je ludzie,
przesiąknięci współczesnymi poglądami filozoficznymi i społecznymi.
Nadmierny indywidualizm i opieranie się w
wywodach na uczuciowości, zamiast na ścisłym rozumowaniu, doprowadziło
modernistów do przeinaczania prawd chrześcijańskich, choć oni sami do
tego się nie przyznają. Pomawiając Kościół o wsteczność, niepojmowanie
ducha czasu i kultury nowożytnej, żądają odeń przystosowania się do
pojęć i dążności dzisiejszych, jako warunku jego dalszej żywotności,
rozwoju i pożądanego wpływu. Główne ich zasady są następujące:
1. W dziedzinie filozofii:
a) Agnostycyzm, czyli teoria głosząca, że rozum ludzki jest całkowicie zamknięty w dziedzinie zjawisk, czyli że poznaje tylko to, co jest dla zmysłów dostępne, i w takiej postaci, w jakiej jest dostępne; nie ma nawet możliwości przekroczenia tych granic; stąd wniosek, że Bóg nie może być bezpośrednim przedmiotem ani nauki, ani historii.
a) Agnostycyzm, czyli teoria głosząca, że rozum ludzki jest całkowicie zamknięty w dziedzinie zjawisk, czyli że poznaje tylko to, co jest dla zmysłów dostępne, i w takiej postaci, w jakiej jest dostępne; nie ma nawet możliwości przekroczenia tych granic; stąd wniosek, że Bóg nie może być bezpośrednim przedmiotem ani nauki, ani historii.
b) Immanencja życiowa, czyli jakaś
nieświadoma, wrodzona człowiekowi potrzeba czegoś Boskiego; uczucie
religijne, wywołane ową potrzebą, jest jedynym źródłem wiary,
objawienia, religii i pewnych zewnętrznych jej form, zwanych dogmatami
albo symbolami. Stąd wynika, że nie było i nie ma żadnego objawienia
zewnętrznego. Bóg objawia się ludziom tylko przez uczucie, gdy je sobie
uświadamiają. Ono też jest najwyższą normą działania dla wszystkich,
nawet dla Kościoła, ilekroć naucza lub wydaje przepisy. Owo uczucie
religijne rozwija się powoli z postępem życia ludzkiego i cywilizacji, a
rozwój ten wpływa rozstrzygająco na treść każdej religii. Religia
katolicka nie stanowi tu wyjątku, ponieważ, jak twierdzą moderniści,
powstała ona w samowiedzy Chrystusa, męża posiadającego pierwszorzędne
przymioty, a powstała nie inaczej, jeno przez proces Jego życiowej
immanencji.
2. W dziedzinie wiary:
a) Opieranie pewności istnienia Boga na pochodzącym z uczucia religijnego instynkcie, czyli na bezpośrednim osobistym doświadczeniu. To podmiotowe doświadczenie czyni człowieka wierzącym.
a) Opieranie pewności istnienia Boga na pochodzącym z uczucia religijnego instynkcie, czyli na bezpośrednim osobistym doświadczeniu. To podmiotowe doświadczenie czyni człowieka wierzącym.
b) Stawianie na równi wszystkich religii
na tej zasadzie, że źródłem wszystkich jest religijne uczucie i że we
wszystkich formuły, czyli symbole, są zastosowane do religijnego uczucia
wierzących.
c) Tradycją w mniemaniu modernistów jest
udzielanie drugim pierwotnego doświadczenia religijnego za pomocą słowa
lub książek. Jeżeli doświadczenie religijne, w ten sposób
rozpowszechnione, żyje i trwa w ludziach, ma ono za sobą dowód prawdy,
gdyż prawda a życie to jedno.
d) Całkowite odgraniczenie wiary od
nauki. Dla tych, którzy stanęli na podwójnej wyżynie filozofa i
wierzącego, nie może być zatargu pomiędzy nauką i wiarą, gdyż obydwie są
całkiem od siebie odgraniczone. Nauka obraca się w świecie zjawisk,
wiara w sferze rzeczy Boskich, całkiem dla nauki niedostępnych. Co zatem
może być dla uczonego fałszem, to może być prawdą dla wierzącego. Wiara
atoli musi podlegać nauce, ponieważ formuły religijne (dogmaty), będące
zjawiskami poznawalnymi, poddane są kontroli nauki, więc od niej
zależą.
3. W dziedzinie teologii:
a) Immanencja teologiczna, rozumiana według niektórych jako działanie Boga w człowieku; według innych jako czysto przyrodzone współdziałanie przyczyny pierwszej (tj. Boga) z przyczyną drugorzędną (tj. naturą). Są prócz tego moderniści, tłumaczący immanencję jako utożsamienie Bóstwa z człowiekiem w znaczeniu panteistycznym.
a) Immanencja teologiczna, rozumiana według niektórych jako działanie Boga w człowieku; według innych jako czysto przyrodzone współdziałanie przyczyny pierwszej (tj. Boga) z przyczyną drugorzędną (tj. naturą). Są prócz tego moderniści, tłumaczący immanencję jako utożsamienie Bóstwa z człowiekiem w znaczeniu panteistycznym.
b) Symbolizm teologiczny. Formuły, czyli
dogmaty nie są niczym innym, jak tylko określeniem przez Kościół
prymitywnych pojęć, wywoływanych w ludziach przez uczucia religijne.
Muszą tedy owe formuły stosować się tak do wiary, jak do uczuć człowieka
wierzącego; a ponieważ te ostatnie są zmienne, zależne od poziomu
kultury, więc i formuły religijne muszą podlegać zmianom. Charakter ich
zatem jest czysto symboliczny. Należy je atoli szanować, dopóki opinia
publiczna uważa je za odpowiednie do sformułowania przekonań ogółu.
c) Permanencja Boża. Samowiedza religijna
chrześcijanina jest dalszym rozwinięciem takiejże samowiedzy Chrystusa,
jak roślina jest rozwinięciem nasienia; co zatem zrodziło się w
samowiedzy Chrystusowej i z niej wyszło, to żyje, zachowuje się i
rozwija w samowiedzach chrześcijan i w tym znaczeniu chrześcijanie żyją
życiem Chrystusowym.
d) Dogmaty, sakramenty, Pismo Święte,
Kościół, o tyle pochodzą od Chrystusa, o ile je z biegiem czasu
wytworzyło życie chrześcijańskie, biorące początek od Chrystusa.
Sakramenty, podobnie jak formuły dogmatyczne, są czystymi symbolami; ich
zadaniem jest działać na zmysł religijny, wywoływać w nim odpowiednie
uczucie religijne. Pismo Święte jest zbiorem niezwykłych doświadczeń
religijnych, wyrażonych słowem, a natchnienie silnym, acz naturalnym
popędem do wyrażenia swej wiary pismem. Jest więc ono według modernistów
czymś w rodzaju natchnienia poetyckiego. Jak to ostatnie jest
działaniem Boga, tak w tenże sam sposób można natchnienie ksiąg świętych
przypisać Bogu.
e) Kościół jest wytworem zbiorowej
samowiedzy i potrójna (dogmatyczna, dyscyplinarna i liturgiczna) władza
Kościoła z tego samego źródła wypłynęła i od niego zależy. Jak w
państwie świeckim samowiedza zbiorowa stworzyła demokrację, tak i władza
kościelna powinna się nagiąć do form demokratycznych.
f) Kościół i państwo są sobie obce ze
względu na cel swego istnienia, stąd koniecznością jest rozdział
Kościoła od państwa i wyodrębnienie w każdym człowieku obywatela od
katolika. Nadużyciem jest według modernistów wtrącanie się Kościoła w
stosunki obywatela do kraju; natomiast jak wiara nauce, tak Kościół w
tym wszystkim, co ma w sobie zewnętrznego, powinien podlegać państwu.
g) Rozwój (ewolucja) jest wynikiem
ścierania się dwóch sił, z których jedna prze naprzód, druga ma w sobie
charakter zachowawczy. Siła postępowa to ogół wiernych; siła zachowawcza
– to tradycja, znajdująca swój wyraz we władzy. Czynnik pierwszy przez
głębiej czujące jednostki wpływa na samowiedzę zbiorową, przekształca
dogmaty stosownie do wymagań postępu i pobudza władzę Kościoła do
uwzględniania owych wymagań.
4. W dziedzinie historii i krytyki:
Staranne omijanie wszystkiego, co Boskie, ponieważ wszelka działalność nadprzyrodzona w sprawach ludzkich należy do zakresu wiary, nie zaś do historii. Co dotyczy faktów, w których nadprzyrodzoność pomieszana jest z przyrodzonym, historyk bierze tylko ludzką stronę rzeczy, oczyszczając ją od wszelkiej nadprzyrodzoności. Więc historyk modernista odmawia Chrystusowi i Jego dziełom wszelkiego charakteru Boskiego i rozpatruje go po ludzku, w przeciwieństwie do Chrystusa, o jakim uczy wiara; stąd Chrystus „historyczny” znacznie różni się od Chrystusa „wiary”. Podobnie modernista krytyk poddaje księgi święte prawu rozwoju życiowego, stosowanemu przez się do wszystkich zjawisk i powstanie dalszych ksiąg Pisma Świętego tłumaczy jedynie przez wyjaśnianie, przestawianie i rozszerzanie pierwotnego opowiadania, zawartego w Pięcioksięgu Mojżeszowym i trzech pierwszych ewangeliach.
Staranne omijanie wszystkiego, co Boskie, ponieważ wszelka działalność nadprzyrodzona w sprawach ludzkich należy do zakresu wiary, nie zaś do historii. Co dotyczy faktów, w których nadprzyrodzoność pomieszana jest z przyrodzonym, historyk bierze tylko ludzką stronę rzeczy, oczyszczając ją od wszelkiej nadprzyrodzoności. Więc historyk modernista odmawia Chrystusowi i Jego dziełom wszelkiego charakteru Boskiego i rozpatruje go po ludzku, w przeciwieństwie do Chrystusa, o jakim uczy wiara; stąd Chrystus „historyczny” znacznie różni się od Chrystusa „wiary”. Podobnie modernista krytyk poddaje księgi święte prawu rozwoju życiowego, stosowanemu przez się do wszystkich zjawisk i powstanie dalszych ksiąg Pisma Świętego tłumaczy jedynie przez wyjaśnianie, przestawianie i rozszerzanie pierwotnego opowiadania, zawartego w Pięcioksięgu Mojżeszowym i trzech pierwszych ewangeliach.
5. Na powyższych zasadach oparty,
apologeta modernista stawia sobie za cel dopomagać niewierzącym do
obudzenia w nich przeświadczenia religijnego, jako jedynego fundamentu
wiary, a następnie do uznania religii katolickiej, pomimo istniejących w
niej błędów i sprzeczności (?!); w katolicyzmie bowiem, bardziej niż w
innych religiach, tkwi i rozwija się siła niewiadoma, tryskająca życiem,
więc tym samym zawierająca i prawdę.
6. Jako reformatorzy, żądają moderniści
wyrugowania z seminariów filozofii scholastycznej i zastąpienia jej
przez filozofię nowoczesną; zamiast teologii pozytywnej podstawiają po
swojemu pojętą historię dogmatów. Wykład historii i katechizmu chcą mieć
również dostosowany do swojej metody i swych zasad. Dalej, wołają o
zmniejszenie ceremonii kościelnych i pobożnych praktyk, o
zdemokratyzowanie rządów Kościoła, zreformowanie kongregacji rzymskich,
zwłaszcza Świętego Oficjum, o zniesienie celibatu duchownych. Jednym
słowem pragną całkowitej przemiany Kościoła, ponieważ według nich nie ma
w nim niczego, co by nie wymagało reformy.
Zgubną doktrynę modernizmu potępił Ojciec
Święty Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (z 8 września 1907) i
napiętnował ją jako stek wszelkich herezji i błędów, wygłaszanych
kiedykolwiek przeciwko religii katolickiej, najwyraźniej sprzecznych z
objawioną nauką Kościoła, usiłujących zniweczyć wszelką religię,
prowadzących do panteizmu, a w ostatecznym wyniku do ateizmu.
Powyższy tekst jest fragmentem książki Modernizm potępiony przez papieży.
Za: rodzinakatolicka.pl.