Dzień dzisiejszy przywodzi nam na pamięć świętą
Urszulę i jej towarzyszki (żyły około roku Pańskiego 383). Żywot tych świętych
dziewic opowiadano w dawnych czasach w tak rozmaity
sposób, że uczonym dotychczas nie udało się
oddzielić ziarna od plewy; nie ulega wszakże
wątpliwości, że święta Urszula wraz z towarzyszkami
poniosła śmierć męczeńską w obronie swego
dziewictwa. Świadkiem tego wypadku jest jeden z
najstarszych kościołów Kolonii, wystawiony nad grobem
tych świętych panien i wsławiony rozlicznymi cudami,
świadkiem mnogie relikwie tych dziewic, którym od
wieków Europa chrześcijańska zasłużoną cześć
oddawała i oddaje; świadkiem uniwersytety w Paryżu,
Wiedniu i Koimbrze w Portugalii, które uznają w
świętej Urszuli swą patronkę. Objęta brewiarzem
kościelnym legenda w następujący sposób opowiada losy
tych panien:
W czasie, gdy cesarstwem zachodnio-rzymskim rządził
zacny i łagodny cesarz Gracjan (375 do 383), zbuntował
się przeciw niemu jeden z jego wodzów, Maksym,
dowodzący legionami w Brytanii, i kazał się swemu
wojsku uznać cesarzem. Gracjan wyruszył przeciw niemu
do Galii, ale Maksym uprzedził go, namówił do
wiarołomstwa legiony w Galii, pobił kilkakrotnie
Gracjana i pozbawił go życia; że zaś zwycięstwo
zawdzięczał wierności i męstwu brytańskich
żołnierzy i ich dowódcy Konanowi, darował im piękną
i obszerną prowincję Armorykę (Bretanię), zmusiwszy
krajowców do opuszczenia rodzinnego kraju.
Aby zaludnić te obszerne dzierżawy, wysłał Konan
świetne poselstwo do Brytanii, z poleceniem, aby mu
przysłano kilka tysięcy żon dla jego wojowników. W
Kornwalii panował podówczas pobożny i dzielny
książę Dionok. Miał on córkę imieniem Urszula,
słynącą od młodych lat z żywości temperamentu,
silnej woli, szczerej bogobojności i niezwykłej urody.
Konan pragnął ją pojąć za żonę, ale serce jej,
wierne Oblubieńcowi niebieskiemu, nie chciało nic
wiedzieć o ziemskiej miłości.
Książę przyjął posłów przychylnie, ponieważ
kraj szarpała niezgoda, a z zewnątrz zagrożony był
przez Sasów. Urszula czuła w sercu jak największy
wstręt do umówionego przeciw jej woli małżeństwa,
toteż gorąco błagała Boga o miłosierdzie i ratunek i
nie chciała przystać na życzenie ojca. Potem uległa
jego woli, w nadziei, że Pan Bóg nada tej sprawie
pomyślny obrót.
Zebrało się tedy w Londynie około 11 tysięcy
dziewic i z Urszulą na czele wsiadły na statki, aby
się wybrać do Armoryki. Na skinienie Urszuli padły
wszystkie na kolana i poleciły się miłosierdziu i
opiece Nieba, a wiatr pomyślny usunął niebawem okręty
sprzed oczu zgromadzonych na brzegu krewnych i
przyjaciół. Później powstała silna burza i
zapędziła okręty ku niegościnnym wybrzeżom Holandii.
W tym krytycznym położeniu okazała Urszula niezwykłą
energię i przytomność umysłu. Jak matka w chwili
niebezpieczeństwa zapomina o sobie, schyla się nad
płaczącymi dziećmi i krzepi je pociechą, tak i ona
pocieszała zwątpiałe towarzyszki i dodawała im
otuchy, polecając im ufność w Ojca wszechmocnego.
Ponieważ burza ciągle szalała i trudno było się
puszczać na wzburzone morze, postanowiły święte panny
jechać Renem na południe i dostać się od wschodu do
Armoryki.
Właśnie w tym czasie cesarz Walentynian II wezwał
był Hunów na pomoc, aby przy ich pomocy pomścić na
wiarołomnym Maksymie śmierć swego brata Gracjana. Gdy
Urszula i jej towarzyszki, płynąc Renem, dotarły do
Kolonii, Hunowie oblegający to miasto postanowili
zagarnąć je do niewoli. Widząc groźne
niebezpieczeństwo, zwołała Urszula swe towarzyszki,
wezwała je, aby na chwałę Boga i ocalenie niewinności
uczyniły ofiarę z życia, a zbliżających się
okrutników przyjęła głośnym okrzykiem:
"Jesteśmy wszystkie przysposobione na śmierć!
Żadnemu z was nie uda się pozbawić nas kwiatu
dziewictwa!". Rozjątrzeni oporem Hunowie pochwycili
za broń i wymordowali wszystkie panienki.
Po rzezi zdjął Hunów strach śmiertelny, ujrzeli
bowiem w powietrzu liczne zastępy duchów, zaczem
szukali ocalenia w ucieczce. Mieszkańcy Kolonii
pochowali ciała Męczenniczek z wielką czcią i
zbudowali nad ich mogiłą wspaniały kościół. Jeszcze
dziś leżą relikwie świętych dziewic w kosztownej
kaplicy, którą zapełniają tłumy pielgrzymów. Pomocy
świętej Urszuli przyzywają przy zawieraniu
małżeństwa, przy zgonie i w błagalnych modlitwach o
uwolnienie od kar czyśćcowych. Jest ona także
patronką zakonu Urszulanek, zajmującego się
wychowywaniem dziewcząt.
Nauka moralna
Święta Urszula dobrowolnie i z miłości ku
Zbawicielowi ślubowała panieństwo, wiedząc, że stan
ten jest Bogu miły. Czy dobrze uczyniła? Czy stan
dziewiczy darzy szczęściem? Odpowiedź na to podajemy
poniżej:
1) Ze stanowiska wiary dziewictwo
jest najszczęśliwszym stanem, polega bowiem
na nadprzyrodzonej miłości ku Chrystusowi, który
oblubienice swe Boską nagradza miłością. Podstawą
małżeństwa jest miłość i przywiązanie do
człowieka śmiertelnego, który pod względem dobroci,
świętości i potęgi w ogóle nie może być porównany
ze Zbawicielem. Ileż to razy widzimy małżeństwa
niezgodne, swarzące się z sobą, szerzące zgorszenie i
zły przykład dla dzieci i całego otoczenia! Nie
przeczymy, że bezżenni są wystawieni na drwiny i
szyderstwa, że uchodzą za dziwaków i oryginałów, ale
zapytajmy, kto z nich szydzi i kto ich wyśmiewa? Czy
szydercami są ludzie wykształceni, religijni, uczciwi i
poważani? Bynajmniej! A czy drwiny i szyderstwa takie
szkodzą bezżennym? Czy przez to tracą na sławie i
reputacji? Przeciwnie, gdyż stają się podobniejszymi
Zbawicielowi, a czyż może być większy nad to
zaszczyt? A kiedy przyjdzie chwila zgonu, a po niej
godzina sądu, bezżenny odpowiada tylko za siebie,
natomiast żonaty dźwiga brzemię odpowiedzialności nie
tylko za siebie, ale i za żonę, dziatki, domowników i
całe otoczenie.
2) Ze stanowiska świata jest stan bezżennych o wiele
szczęśliwszy, gdyż w oczach ludzi ten uchodzi za
szczęśliwego, kto ma dostateczny majątek, wszelakie
wygody, a mało kłopotów. Takim szczęściem pochlubić
się mogą tylko ci, którzy dobrowolnie i w celach
pobożnych wybrali stan bezżenny. Mają bowiem:
a) tyle, ile im trzeba na utrzymanie. Na setkę
żonatych i wdowców, potrzebujących wsparcia, przypada
zaledwie jedna osoba bezżenna. Bezżenny, byle by żył
oszczędnie, dużo może czynić dla kościołów,
zakładów dobroczynnych, ubogich i chorych, podczas gdy
żonaci i niewiasty zamężne muszą przede wszystkim
myśleć o dzieciach i zaradzać potrzebom rodziny;
b) mają o wiele mniej trosk i kłopotów. Jest
rzeczą udowodnioną, że panny i kawalerowie nie tak
często się procesują, nie mają tyle zatargów i nie
stają tak często w sądach, jak żonaci. Nikt ich nie
ściga zazdrością, nienawiścią, która zatruwa życie
i mąci domowy spokój, wolni są od niepokoju,
zmartwień i kłopotów ojca rodziny, nie znają
utrapień, smutków i nocy bezsennych, jakie przechodzić
muszą żony i matki;
c) doznają o wiele większych wygód i przyjemności,
aniżeli żonaci. Zdrowie ich jest o wiele trwalsze i
czerstwiejsze, mają czas na pożyteczne zajęcia i
odwiedziny, mogą się więcej oddawać modlitwie itd.
Mądrze przeto postąpiła święta Urszula, wybierając
stan bezżenny.
Modlitwa
Daj nam, prosimy Cię, Panie Boże nasz, świętych
dziewic Urszuli i jej towarzyszek zwycięskie palmy
męczeństwa pobożnie uczcić, abyśmy, nie umiejąc
godnie je wysławiać, przynajmniej pokorną służbą
naszą chwałę im oddali. Przez Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po
wszystkie wieki wieków. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.