Zapewne już słyszeliście albo przeczytaliście wiele
komentarzy na temat ostatniej encykliki wydanej przez "papieża"
Franciszka, zatytułowanej Laudato si. Chociaż nosi datę 24 maja, to jej
publiczna prezentacja odbyła się na konferencji prasowej 18 czerwca. Wzięły w
niej udział trzy osoby: "katolicki" arcybiskup, grecki biskup
prawosławny i profesor ateista (więcej o nim później). Dokument jest dziełem
Victora Manuela Fernandeza, duchownego, argentyńskiego przyjaciela Bergoglio,
który – nawiasem mówiąc – napisał dwadzieścia lat temu książkę "The Art of
Kissing" (http://www.novusordowatch.org/wire/francis-ghostwriter-kissing.htm).
Ale dlaczego Franciszek zabrnął w sprawę globalnego
ocieplenia? Wszakże wyniki ostatnich badań rządowych wykazały, że w ostatniej
dekadzie zaznaczył się na ziemi lekki trend ochładzania klimatu. Ponadto,
naukowcy podkreślają, że jeśli dokonuje się zmiana klimatu, to w większym
stopniu jest rezultatem aktywności słonecznej niż działalności człowieka.
Według Bergoglio, moralnym imperatywem jest domaganie
się podjęcia działań. Uważa, że zmiany klimatyczne wywierają niekorzystny wpływ
na biednych, a wynikają one – według niego – ze stylu życia bogatych zamieszkujących
kraje bardziej rozwinięte. Tymczasem, jest wręcz przeciwnie, nietrudno zwrócić
uwagę na to, że biedni korzystają z postępu w medycynie i produkcji żywności
oraz w wielu innych dziedzinach.
Dlaczego więc – można by zapytać – cała ta koncepcja
globalnego ocieplenia (obecnie określana zwykle jako "zmiana
klimatyczna") jest tak zawzięcie popierana przez postępowców? Al Gore, w
szczególności, wyrobił sobie nazwisko forsując ten program. I chociaż wiele
twierdzeń lobby zmian klimatycznych okazało się być czystym wymysłem, jeśli nie
wręcz oszustwem, to temat jednak nie zniknął. "Powtarzaj kłamstwo na tyle
często, aż ludzie w nie uwierzą" (Goebbels).
Dlaczego z kolei postępowcy tak często wciskają tę bajkę?
W ich propagandzie znajdują się takie stwierdzenia, jak: "Nauka ustaliła";
"Zmiany klimatyczne zostały potwierdzone"; "Nie może już być
żadnej wątpliwości"; itp. Dlaczego zatem tak lansują to kłamstwo? Uważam,
że dzieje się tak, ponieważ pragną mieć zarządzający całym światem ogólnoświatowy
rząd. Wszak jeśli planeta jest w niebezpieczeństwie, to ktoś musi wystąpić i
powstrzymać awanturnicze narody przed jej zniszczeniem. Tylko ogólnoświatowy rząd
może tego dokonać.
Przyjrzyjmy się teraz zdeklarowanemu ateiście, który
zaprezentował mediom encyklikę Franciszka. To profesor Hans Joachim
"John" Schellnhuber, profesor niemieckiego Uniwersytetu w Poczdamie,
który jest znanym pisarzem i mówcą poruszającym temat zmian klimatycznych. Dr
Schellnhuber nie tylko jest przekonany, że niszczymy planetę, uważa również, że
ziemia jest ogromnie przeludniona. Stwierdza, że ziemia ma "zrównoważoną
pojemność jednego miliarda ludzi". Ale istnieje nieco ponad siedem
miliardów mieszkańców ziemi. Dr Schellnhuber nie mówi nam, jak tę konieczną redukcję
populacji powinno się osiągnąć.
Mówi nam za to, jak można lepiej zarządzać klimatem
ziemi, w celu uniknięcia spowodowanej przez człowieka katastrofy wynikającej ze
"zmian klimatycznych". Chciałby "Trybunału Planetarnego"
sprawującego władzę nad wszystkimi narodami, kierującego się nową
"Konstytucją Ziemi". Postuluje powstanie wszechpotężnego,
skoncentrowanego na klimacie światowego rządu, który panowałby nad planetą. Oto
jego wypowiedź z eseju na ten temat (http://www.humansandnature.org/democracy-hans-joachim-schellnhuber-response-61.php):
"Chciałbym zakończyć ten krótki przyczynek
marzeniem o tych kluczowych instytucjach, które mogłyby wykreować wyszukaną – a
zatem bardziej odpowiednią – wersję konwencjonalnego pojęcia «rządu światowego».
Globalna demokracja mogłaby być zorganizowana wokół trzech podstawowych inicjatyw,
a mianowicie (I) Konstytucji Ziemi; (II) Globalnej Rady; i (III) Trybunału
Planetarnego. Nie mogę tutaj szczegółowo omówić tych instytucji, ale chciałbym
przynajmniej zaznaczyć, że:
– Konstytucja Ziemi powinna wykraczać poza Kartę ONZ i
identyfikować te najistotniejsze zasady ludzkości, które ukierunkowują ją w
dążeniu do wolności, godności, bezpieczeństwa i stabilności;
– Globalna Rada byłaby zgromadzeniem osób wybranych
bezpośrednio przez wszystkich ludzi na Ziemi, gdzie wybieralność nie powinna
być krępowana przez geograficzne, religijne albo kulturalne limity; oraz
– Trybunał Planetarny byłby ponadnarodową osobą prawną
otwartą na wszelkie apelacje, zwłaszcza odnoszące się do naruszeń Konstytucji
Ziemi".
Cóż zatem mówi nam wybór przez "papieża" Franciszka
tego człowieka do publicznego zaprezentowania nowej encykliki o jego
(Franciszka) poglądach? Że świat postuluje wyeliminowanie sześciu miliardów
ludzi, albo że potrzebujemy wszechmocnego jednego rządu światowego? Co jeszcze może
to oznaczać? Twierdzenie jakoby Franciszek został oszukany i nie wiedział, kim
jest ten człowiek, byłoby absurdalne. Poglądy Schellnhubera były szeroko nagłośnione.
W dodatku, wybitnemu naukowcowi, który nie uwierzył
naiwnie hasłu zmian klimatycznych wywołanych przez człowieka, odmówiono udziału
w zorganizowanym w Watykanie spotkaniu na ten temat. Philippe de Larminat jest
autorem książki dowodzącej, że to aktywność słoneczna – nie gazy cieplarniane –
jest powodem globalnego ocieplenia. De Larminat starał się o miejsce na
kwietniowym szczycie klimatycznym sponsorowanym przez watykańską Papieską
Akademię Nauk. Po tym, jak oznajmiono mu, że może w nim uczestniczyć i zdążył
już kupić bilet lotniczy z Paryża do Rzymu, to pięć dni przed szczytem 28
kwietnia otrzymał e-mail z wiadomością, iż nie ma już wolnych miejsc. Oczywiście
jego obecność i jego opinie nie były mile widziane. Nie pasowały do aktualnie
obowiązującej narracji (zob. Washington Post, 6/20/15, http://tinyurl.com/how-climate-change).
Wniosek z tego wszystkiego jest taki, że Franciszek
dobrze wie, co robi. Jego encyklika daje jasno do zrozumienia, że uważa, iż to
człowiek niszczy planetę i jest gotów zrobić wszystko, aby powstrzymać tę
katastrofę. Nie łudźcie się – soborowy kościół i jego "papież" są w
obozie popleczników jednego rządu światowego, a forsowanie mitu zmian
klimatycznych wywołanych przez człowieka jest wygodnym sposobem doprowadzenia do
zrealizowania tego celu.
Ks. Benedict Hughes CMRI
Artykuł z czasopisma "The Reign of Mary", nr
158, Spring 2015 ( www.cmri.org ) (1)
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Por. 1) Ks. Benedict Hughes, a) A
on znowu swoje! Bergoglio wywołuje zgorszenie wśród katolików nonszalanckim
podejściem do małżeństwa. b) Zaniechanie potępienia: Bergoglio zaniedbuje
obowiązek potępienia zła. c) Franciszek okazuje względy dla
ruchu charyzmatycznego. d) Farsa Vaticanum II. Rzetelna ocena soboru po
pięćdziesięciu latach. e) Neopapież – fałszywy
papież.
2) Bp Mark A. Pivarunas CMRI, a) Fałszywa tolerancja i bluźnierstwo
Franciszka I (Jorge Bergoglio).
b) "Synod o rodzinie" (2014)
otwiera ludziom oczy na odstępstwo modernistycznej hierarchii. c) Sedewakantyzm. d) Odpowiedzi na zarzuty wobec
stanowiska sedewakantystycznego.
e) Sede vacante. Rocznica śmierci
papieża Piusa XII.
3) Bp Donald J. Sanborn, a) Kolejne herezje
Bergoglio potwierdzają niekatolicki charakter modernistycznego Neokościoła.
b) Dokument Watykańskiej Rady Iustitia et Pax na temat gospodarki światowej.
c) Socjalizm – droga do bankructwa i zagłady narodów.
4) Ks. Wiktor Cathrein SI, a) Katolicki pogląd na
świat. b) Socjalizm, badanie jego podstaw i możliwości.
5) Ks. Jakub Górka, Kazanie o kwestii społecznej (o
socjalizmie).
6) Abp Emil Guerry, Kodeks Akcji Katolickiej.
7) O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia
życia.
8) Ks. Stanisław Miłkowski, O modernizmie.
(Przyp.
red. Ultra montes).
Za: http://ultramontes.pl/hughes_bergoglio_o_klimacie.htm