Nie wierzę w katolickiego Boga. Nie ma
katolickiego Boga.
JORGE BERGOGLIO
Drodzy katolicy,
Musimy niestety po raz kolejny zwrócić uwagę na
człowieka z Watykanu, który podaje się za katolickiego papieża i który przez
przynajmniej 99% ludzi uważających się za katolików za takiego jest uznawany. Używam
określenia "uważających się za katolików", ponieważ tak samo jak
herezja modernizmu sprawia, że Bergoglio jest fałszywym papieżem, to ta sama
herezja wyklucza z Kościoła tych, którzy wciąż nazywają się katolikami. Wskutek
pięćdziesięciu lat Vaticanum II setki milionów ludzi utraciło katolicką
wiarę. Przestali już wierzyć w to, czego uczy Kościół, dając w miejsce tego
posłuch doktrynom potępionym przez Kościół rzymskokatolicki. Moim zdaniem,
większość wyznawców Novus Ordo działa w złej wierze, lubując się w
nowych metodach i pogardzając starymi. Bergoglio jest doskonałym przykładem "katolika"
soborowego (Vaticanum II).
W niemal każdym sondażu pojawia się "stara
gwardia" wyznawców Novus Ordo – być
może 20% – którzy trzymając się kurczowo, robią wszystko, by pogodzić
historyczny katolicyzm przedsoborowej ery z tym, co wynikło z Vaticanum II
i jego zmian. Jest to oczywiście niemożliwe, ale próbują ze wszystkich sił tego
dokonać.
Powodem, dla którego tak zawzięcie to czynią, jest to,
że Bergoglio został wybrany na papieża. Błędnie uważają, że ze względu na
wybór automatycznie otrzymał on władzę nauczania, rządzenia i
uświęcania Kościoła. Chociaż jest prawdą, że w prawie wszystkich elekcjach
papieży w historii Kościoła zwycięzca wyborów natychmiast otrzymywał tę władzę,
to jednocześnie pozostaje prawdą, że wszyscy zwycięzcy tychże wyborów wyznawali
katolicką Wiarę.
Gdy elekt katolickiej Wiary nie wyznaje albo, co jest
jeszcze o wiele gorsze, kiedy istnieją dowody występowania intencji narzucenia katolikom
i katolickim instytucjom herezji modernizmu, sytuacja zmienia się zasadniczo. Konieczne
jest, aby ten, kto obejmuje władzę, miał na celu obiektywne dobro
instytucji, którą rządzi. Jeśli nie ma tej intencji, władzy objąć nie może. Z
tego powodu od prezydentów, senatorów, żołnierzy, policjantów i innych władz cywilnych
oraz urzędników odbiera się przysięgę, aby sprawdzić, czy rzeczywiście mają na
celu obiektywne dobro instytucji, nad którą sprawują władzę, albo w której służą
na jakimś stanowisku.
Jeśli tego nie potwierdzą przysięgą, nie obejmują władzy.
Ponadto konieczne jest, aby ich ślubowanie było szczere. Jeśliby się miało
w oczywisty sposób okazać, że byli nieszczerzy, ich władza znika. Wyobraźcie
sobie oficera armii przyłapanego na wspieraniu i udzielaniu pomocy wrogowi.
Pomimo przysięgi, że w służbie wojskowej będzie stał na straży interesów narodu,
jego czyny dowiodły nieszczerości ślubowania. W rezultacie, utraci swą władzę
kierowniczą i to jeszcze, zanim zostanie skazany przez sąd.
Ponieważ jednak konserwatyści Novus Ordo –
powiedzmy że jest ich 20% – uważają, że elekcja siłą rzeczy wiąże się z władzą,
to zdają sobie sprawę, że muszą jakoś chronić modernistycznych
"papieży" przed oskarżeniami o herezję lub o narzucanie herezji
Kościołowi. W przeciwnym razie cały ich system się rozpada, ponieważ
dostrzegają, że jeśli ci ludzie są naprawdę winni wypaczania katolickiej Wiary
swoimi herezjami, to trzeba by dojść do wniosku, że Chrystus nie jest wierny
swej obietnicy pozostawania z Kościołem po wszystkie dni aż do skończenia
świata. Innymi słowy, niezawodny (wolny od błędu) katolicki Kościół znalazłby
się w stanie odstępstwa.
Dlatego też dla tychże 20% stawką jest ich własna
wiara katolicka. Skutkiem tego wymyślają różne rodzaje dziwacznej teologii dla
ochrony nagiego cesarza. Ich intelekt odrzuca jego nagość z tym większą siłą, im
bardziej obstają przy prawdach katolickiej Wiary. Innymi słowy, w swych
umysłach dokonują aktu wiary w istnienie szat cesarza, nawet mimo tego, że ich
oczom jawi się on kompletnie nagi.
Odkąd Bergoglio został wybrany, ta nagość stała się jeszcze
bardziej alarmująco widoczną. Pojawienie się tego człowieka można by porównać z
nagłym podmuchem wichury, która gwałtownie szarpie wiszącym mostem w górę i w
dół. W miarę jak most jest poddawany ekstremalnym naprężeniom, rwą się
podtrzymujące go liny i stopniowo się rozpada. Tak więc, podczas gdy za
Ratzingera struktura łącząca przedsoborowie z posoborowiem była w ich
umysłach stabilna, Bergoglio stał się dla nich nazwą teologicznego huraganu
wyrządzającego ich systemowi poważne szkody i grożącego jego zupełnym
zniszczeniem.
Wszystko to prowadzi nas do cytatu, który widzicie na
stronie tytułowej naszego biuletynu (1). Aby
ktoś nie powiedział, że został wyrwany z kontekstu – oto jego pełne brzmienie: "Wierzę
w Boga, nie w katolickiego Boga, nie istnieje Bóg katolicki, istnieje Bóg i ja
wierzę w Jezusa Chrystusa, jego wcielenie. Jezus jest moim nauczycielem i moim
pasterzem, ale Bóg, Ojciec, Abba, jest światłem i stwórcą. To jest moja Istota".
Jedyny sposób, w jaki można to rozumieć, to taki, że
Bóg, który jest określony w katolickim Credo nie istnieje. Jak można
rozumieć termin "katolicki Bóg" w jakimś innym sensie, jak tylko Bóg
rzymskiego katolicyzmu? Jest to jeden Bóg w Trzech Osobach Boskich, Ojciec, Syn
i Duch Święty. Druga Osoba Trójcy Świętej stała się człowiekiem, założyła
Kościół katolicki, umarła za nasze grzechy i jest czczona jako prawdziwy Bóg i Niewidzialna
Głowa Kościoła katolickiego. Pytam się zatem, jakże termin katolicki
może nie odnosić się do Jezusa Chrystusa będącego Głową katolickiego Kościoła?
Zaprawdę, słowo katolicki stosuje się do Niego bardziej niż do
kogokolwiek innego, ponieważ jest nazwą Kościoła, który On założył i którego On
jest Głową. Ale Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem, Drugą Osobą Trójcy
Świętej. Jakże można nie nazwać się katolikiem, jeśli jest się Głową Kościoła
katolickiego?
Oświadczenie Bergoglio to nie herezja, lecz apostazja.
Jest to całkowite wyrzeczenie się religii chrześcijańskiej, co jest definicją
apostazji.
"Nie istnieje katolicki Bóg, istnieje Bóg".
Czy ten "bóg" jest bogiem muzułmańskim? Bogiem żydowskim? Hinduskim
bogiem? Dla Bergoglio to żaden z nich, gdyż biorąc pod uwagę inne jego stwierdzenia,
Bóg jest dla niego czymś niepoznawalnym, czymś, co odnajdujecie w swym wnętrzu i
co objawia się wam w doświadczeniu religijnym. Innymi słowy, bóg Bergoglio jest
bogiem ogólnikowym; jest utożsamiany z ludzką podświadomością i staje się
takim, jakim go sobie ludzie według osobistych doświadczeń ukształtują. Jest to
czysty modernizm. Co więcej, to ateizm. Przychodzą na myśl słowa
świętego Piusa X z encykliki Pascendi: "[ich system] niweczy
nie tylko religię katolicką, ale, jak już zaznaczyliśmy, niweczy zupełnie
religię wszelką". Po obszernych wyjaśnieniach święty Pius X stwierdza:
"Wystarczy to jednakże, aby wykazać aż nadto dobitnie, jak
licznymi drogami teoria modernistów wiedzie do ateizmu i do zniweczenia
wszelkiej religii. Na drogę tę wstąpił naprzód błąd protestancki; kroczy nią
błąd modernistyczny; podąży nią niebawem ateizm" (Nr 39).
Wierni dobrze zrobiliby, ponownie czytając tę
kluczową i proroczą encyklikę, w której zostaliśmy ostrzeżeni przed wszystkim,
co się dzisiaj dzieje. "Bóg" Bergoglio jest czymś, czego nie da się
opisać katolickimi dogmatami. To bóg nieokreślony, pozbawiony właściwości,
atrybutów i dlatego również dogmatów.
Jak powiedziałem, "bóg" Bergoglio jest
bogiem ogólnikowym. Lecz istnienie takiego ogólnikowego boga jest nie mniej
niemożliwe niż istnienie ogólnikowego zwierzęcia. Wyobraźcie sobie pójście do
zoo i poproszenie o zobaczenie ogólnikowego zwierzęcia. Dozorca zoo
powiedziałby, że zwariowaliście.
Końcowy żart Bergoglio, "To jest moja Istota", jest
całkowicie zgodny z modernistyczną koncepcją Boga. W tym samym paragrafie 39
encykliki święty Pius X oskarża ich o to, że są panteistami. Bergoglio
wyraźnie utożsamia swą Istotę z tym ogólnikowym bogiem. To czysty panteizm.
Stwierdzam zatem, że Bergoglio to apostata i
ateista, gdyż nie wierzy w osobowego Boga, który wykracza poza świat
stworzony – katolickiego Boga – ale wierzy w ogólnikowego boga będącego
nieodłączną częścią stworzonego świata.
Twierdzę również, że nie ma potrzeby przedstawiania kolejnych
dowodów na porzucenie przez Bergoglio katolickiej Wiary oraz że konieczne jest,
aby wszyscy, którzy mienią się katolikami, demaskowali go jako fałszywego
papieża i odmówili pozostawania z nim w kościelnej wspólnocie.
Jak ujął to zabawnie ksiądz Cekada we wpisie na
Twitterze: "Bergoglio: «Nie ma katolickiego Boga». Bóg: «Nie ma
katolickiego papieża»".
Chociaż ma to komiczny wydźwięk, ksiądz Cekada trafił
w sedno. Co więcej, jest to bardzo poważna sprawa, gdyż mówienie, że nie ma
katolickiego Boga, jest zaparciem się naszego Pana Jezusa Chrystusa, który jest
prawdziwym Bogiem i Głową rzymskokatolickiego Kościoła. Przychodzą na myśl
uroczyste słowa naszego katolickiego Boga: "A kto by się mnie zaparł
przed ludźmi, zaprę się go i ja przed Ojcem moim, który jest w
niebiesiech" (Mt. X, 33).
I jeśli umieszczamy imię tego apostaty w Kanonie
naszej Mszy i publicznie uznajemy go za Wikariusza Chrystusa, jego, który
neguje istnienie prawdziwego Boga, jak unikniemy zanegowania Chrystusa?
Uznawanie Bergoglio za widzialną głowę Kościoła jest zaparciem się
Chrystusa jako Niewidzialnej Głowy Kościoła, ponieważ Bergoglio mówi, że
katolicki Bóg – Nasz Pan Jezus Chrystus, Głowa katolickiego Kościoła – nie
istnieje.
Innymi słowy, między Chrystusem a Bergoglio występuje
zasadnicza i radykalna sprzeczność. Opowiedzenie się za jednym oznacza zaparcie
się drugiego. Święty Paweł powiedział w II Liście do Koryntian VI, 15: "Albo
co za zgoda Chrystusowi z Belialem? Albo co za udział wiernemu z niewiernym?".
Wasz
szczerze oddany w Chrystusie,
Bp
Donald J. Sanborn
Rektor
Artykuł z: "Most Holy Trinity Seminary
Newsletter", October 2013. (b)
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Fragment opublikowanego we wrześniu wywiadu z Eugenio Scalfarim, redaktorem
włoskiej gazety La Repubblica, który mimo katolickiego wychowania został
ateistą.
(a)
Tytuł od red. Ultra
montes.
(b) Por. Bp
Donald J. Sanborn, a) Bergoglio o Żydach i ateistach. Modernistyczny
relatywizm prawdy dogmatycznej. b) Jorge Bergoglio. Nasz najlepszy
argument na istnienie wakatu Stolicy Apostolskiej. c) Bergoglio
wypowiada wojnę tradycjonalistom. d) Jorge Bergoglio, liturgiczny
progresista i skrajny ekumenista o marksistowskich tendencjach. e) "Kanonizacje"
Jana XXIII i Jana Pawła II. f) Konklawe przegranych i manipulacje
Ratzingera co do Vaticanum II.
2) Św. Pius X, Papież, a) Encyklika Pascendi dominici
gregis o zasadach modernistów. b) Przysięga antymodernistyczna.
3) Ks. Adam Kopyciński, Bezwyznaniowy.
4) Ks. Maciej Sieniatycki, a) Apologetyka czyli
dogmatyka fundamentalna. b) Prawdziwa religia może być tylko jedna.
c) Zarys dogmatyki katolickiej. d) Modernistyczny Neokościół.
5) Ks. Dr Henryk
Maria Pezzani, Kodeks Świętego Katolickiego Kościoła Rzymskiego. Kanon 26.
Zakazany jest wybór na Papieża tego, kto odstąpił od wiary katolickiej,
heretyka lub schizmatyka; jeśli ktoś taki zostanie wybrany, wybór jest nieważny.
6) Ks. Leonard Goffine, Nauka o konieczności wiary
chrześcijańsko-katolickiej.
7) Ks. Ildefons Nowakowski SI, Fałszywe hasła. I.
Każda wiara dobra.
8) Św. Franciszek Salezy Biskup, Doktor Kościoła, Kazanie
o wieczności Kościoła świętego.
(Przyp.
red. Ultra montes).
Za: http://ultramontes.pl/sanborn_bergoglio_nie_wierzy.htm