Święta Rodzina - wzór dla rodzin katolickich |
Nauki Katechizmowe
O Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i
Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach
NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE
KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT
ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR
––––––––
Część druga
NAUKI PRZYKAZANIA BOSKIE I KOŚCIELNE TŁUMACZĄCE
––––––
Nauka dwunasta
O POWINNOŚCIACH RODZICÓW KU DZIECIOM SWOIM
–––––
Pospolicie na świecie tak między panami i
godniejszymi, jako też i prostym ludem, rodzice o nic się tak pilnie nie
starają, jak tylko o to, aby dzieciom swoim dóbr wiele, pieniędzy, mieszkania,
sprzętów zostawili, a o pobożność i cnotę nic albo mało bardzo co dbają. Lecz
jako wielce w tym błądzą, jak ciężko przeciw powinnościom swoim wykraczają, i
na jak wielką karę u Boga zasługują, tego pojmować nie chcą.
Starać się powinni wprawdzie rodzice, aby dzieci ich
miały co jeść, czym się według stanu przyodziewać, aby miały opatrzony sposób
do dalszego życia, z którego by dorósłszy czy po śmierci rodziców, uczciwe mieć
mogli wyżywienie, a łotrostwem lub złodziejstwem nie bawili się. To jednak
staranie drugie i pośledniejsze być powinno. Pierwsze zaś i największe staranie
rodzicielskie być ma, aby bogatych w pobożność i cnoty chrześcijańskie dzieci
zostawili, według nauki Ducha Świętego: Ne jucunderis in filiis impiis si
non est timor Dei in illis, est utile magis mori sine filiis, quam relinquere
filios impios. "Nie ciesz się z synów bezbożnych, jeśli nie masz w
nich bojaźni Boskiej. Lepiej jest umrzeć bez potomstwa niż zostawić synów
bezbożnych" (1).
Powinności tedy rodzicielskie, jako wyraża Katechizm
rzymski, dwie są. Pierwsza, aby w bojaźni Bożej, w obyczajach chrześcijańskich
ich ćwiczyć i wychowywać starali się. Druga, aby przykład im dobry z
siebie dając, za przestępstwa i złe obyczaje rozumnie onych karali i upominali.
Najprzód tedy rodzice, skoro dzieci ich do rozumu przychodzić
zaczną, powinni ich Pacierza, Składu Apostolskiego i przykazań Bożych nauczać
i ustawicznie im wrażać, kto ich i na jaki koniec stworzył; kto ich od piekła wybawił,
i tym podobne artykuły wiary naszej. Iż jeśli przykazania Boskie i kościelne
chować będą i czynić dobre uczynki pobożności chrześcijańskiej, otrzymają na
wieki królestwo niebieskie, a jeśli tego wypełniać nie będą, pójdą do piekła na
wieczne męki. Jako niegdyś Tobiasz stary nauczał syna swego: Omnibus
diebus vitae tuae in mente habeto Deum et cave, ne aliquando peccato
consentias, et praetermittas praecepta Dei nostri: "Przez całe życie
Twoje miej w pamięci Boga, a strzeż się, abyś nigdy na grzech nie zezwolił i
nie zaniedbał przykazań Boga twojego" (2).
Toż samo czyniła Matka Machabejska, do mężnego
za zakon Pański wojowania synów swych zachęcając: "Synaczkowie moi",
mówiła do nich wrażając im bojaźń Boską, "sama nie wiem, jakoście się
poczęli w żywocie moim, bo nie ja wam dała życie i duszę, i każdego z was
członki, nie ja sama spoiła, ale Twórca świata, który rodzaj ludzki uczynił, i
który wynalazł poczęcie wszech rzeczy, i wam z miłosierdziem przywróci ducha i
żywot" (3).
Toż samo Blanka królowa matka Ludwika króla
francuskiego, tak ustawicznie synowi swemu jeszcze maluczkiemu wrażała w serce
bojaźń Bożą, mówiąc: "Synu mój, wolę cię na marach widzieć złożonego, niż byś
miał kiedy Pana Boga ciężkim obrazić grzechem". A stąd ten święty król lat
dorósłszy, często mawiał, że kiedykolwiek jaka do grzechu wiodąca przydawała mu
się okazja, nic mu bardziej na pamięć nie przychodziło nad te słowa matki
swej, tak często od niej powtarzane. O, gdyby matki i ojcowie dzieciom swoim
często takowe słowa powtarzali, o jakoby łatwo zaraz w młodości do cnót one
zaprawili!
Starać się też matki powinny, aby jeśli same dla
słusznych przyczyn karmić dzieci swych nie mogły, przybrały sobie za mamki
niewiasty jakie trzeźwe, czyste, pobożne i zdrowe. Dzieci bowiem wraz z mlekiem
naturę niejako i wszystkie skłonności z mamek swych wysysają, i potem one na
sobie wyrażać zwykły.
O nauczycielów także pobożnych i przykładnych starać
się powinni rodzice dla dzieci swoich, a nie zaś lada jakim włóczęgom, pijakom
i nieznajomym powierzać młodych wychowanie. Pilnie też strzec powinni, aby
dzieci ich od wszelkich okazji do grzechu były oddalone; przetoż na miejsca
takowe, gdzie łatwa okazja do grzechu, jako to między zepsute towarzystwa i
schadzki, gdzie słowy szpetnymi szafują, gdzie się upijają, śpiewaniem
gorszącym i innymi bawią nieprzyzwoitościami, aby tam dzieci swych nie tylko
wodzić, ale owszem wszelkim sposobem chodzić im zakazywali. Lecz wieleż jest
takowych rodziców grzeszących przeciw tym powinnościom! A przecie za dobrych
się być sądzą.
Niezmierna jest liczba takich rodziców, którzy nie
tylko bojaźni Bożej w serca młode nie wrażają, potrzebnych do zbawienia rzeczy
ich nie uczą, przykładu im z siebie dobrego nie dają, za złe występki nie
karzą, lecz owszem i przykładem swoim, i rozwiązłym życiem i pobłażaniem uczą
wszelkiego złego. Jak wiele znajdzie się dzieci, co ani pacierza, ani przykazań
Boskich, ani innych istotnych do zbawienia rzeczy nie umieją. A przeklęctwa
wszelakie miotać, przysięgi i łajania jak z regestru prawić wyuczyli się. Nie
znają tego, iż są ludźmi wszelkim chorobom, nędzom i śmierci podległymi, a
dobrze potrafią wyliczać familię swoją, dziadów i pradziadów swoich urzędy
opowiadać. Rosną jak dęby bez żadnej edukacji, karności i dozoru, a przecież na
to rodzice powinnej nie dają baczności lub też nazbyt lekkimi słowy onych
upominają.
Niech więc wszyscy rodzice takowi wiedzą, iż krwi
dzieci ich Bóg z ręku rodziców dopominać się będzie. Bo jeśli kto, tedy
najbardziej rodzice mogą i powinni odwodzić od wszelkiego złego dziatki swoje;
albowiem te najbardziej na rodziców swych zapatrują się i z wrodzonej miłości
chętnie ich naśladują. Jeżeli tedy rodzice zły im przykład okazywać będą i
dobrego z początku nie nauczą, wraz te jako drzewa leśne krzywo rosnąć i
błądzić od młodości swej poczną, a tak czego się w pierwszej młodości nauczą,
niełatwo w tym być mogą poprawieni. Dziecinne serca są jako tablice czyste, co
na nich odmalujesz, czyli Anioła, czyli bałwana, wszystko to zostanie na nich.
– W ręku tedy waszych, rodzice, są dzieci wasze, możecie ich uczynić Aniołami
lub szatanami, macie je w ręku swoich jako garncarz glinę, z której naczynie do
upodobania ozdobne albo podłe ulepić może. O, jakże wasz ciężki sąd będzie przed
Bogiem, kiedy wy postawieni będąc od Boga za przykład wszelkiej cnoty, za
przewodników do Nieba, wy im przeciwnie stajecie się przykładem wszelkiej
złości i przewodnikami do zguby wiecznej.
Heli kapłan w starym zakonie pobożny i przykładny, za to
tylko, że łagodniej dzieci swe upominał, a ostrzej jako byli godni, nie karał,
tak straszliwej za to kary od Boga doznał, iż go Bóg od kapłaństwa z całą
familią odrzucił, a potem samego i synów jego nagłą śmiercią za to pokarał.
Synowie albowiem jego Finees i Ophni na wojnie od Filistynów zabici, Heli też
sam z krzesła spadłszy, szyję złamał, i cała też familia jego wkrótce od
kapłańskiego urzędu została oddalona. Tę zaś karę tak nieodmiennym dekretem Pan
Bóg przez Samuela ogłosił, iż przysiągł, że żadnymi darami ani ofiarami nie dał
się przebłagać. Idcirco juravi
Domui Heli, quod non expietur iniquitas ejus victimis et muneribus usque in
aeternum (4).
Jeśliby więc dzieci nauką i upomnieniem nie chciały
się poprawić, więc wy, rodzice, za złe sprawy ich rozumnie karać, je nauczać
macie, a nie pobłażać z ślepej miłości. "Kto folguje rózdze", mówi
Duch Święty, "nienawidzi syna swego, kto zaś go miłuje, ustawicznie go
ćwiczy" (5). I na
innym miejscu: Noli subtrahere a puero disciplinam, si enim percusseris
virga, non morietur. Tu
virga percuties eum, et animam ejus de inferno liberabis. "Nie chciej umykać karności od syna twego, choć go
albowiem uderzysz rózgą, nie umrze, a duszę jego z piekła wybawisz" (6).
Wystrzegać się tu także drugiego błędu rodzice mają,
aby zbytecznie i ze złości dziatek swych nie karali. Bywają bowiem tak złośliwi
zwłaszcza ojcowie, iż słowa łagodnego prócz krzyku i bicia do dzieci nie
przemówią, ale wielce w tym błądzą: bo Pismo święte, które dzieciom przykazuje,
aby słuchały rodziców, wraz też dodaje i to: Patres, nolite ad indignationem
provocare filios vestros, ut non pusillo animo fiant. "Ojcowie, nie
pobudzajcie do rozgniewania synów waszych, aby się małego serca nie stali"
(7).
Ojcowie w srogości zbytecznej i karaniu najbardziej przestrzegać się powinni,
gdyż z natury i srogość, i siły większe do karania mają. Matki zaś miarkować się
mają w pobłażaniu swym i pieszczocie, te bowiem z przyrodzenia większą znowu
miłość i litość czują ku dzieciom swoim. Pobłażanie zaś i wszelki zły przykład
rodzicielski najwięcej dzieci gubi. Skoro bowiem dzieci mniejszych występków w
oczach rodzicielskich bezkarnie dopuszczają się, mniemają, iż dobrą rzecz
czynią, gdy widzą milczących na to rodziców, a tak coraz do większych i
większych występków nabierają śmiałości, zwyczaju i chęci. Nie karze na przykład
pani matka dziecięcia, choć je słyszy przeklinające, łające, przysięgające się,
tedy też dziecię powoli rosnąc w tych nałogach, coraz do większej przyjdzie
złości, iż nie tylko przeklinać najzłośliwszymi słowy, łajać, besztać, psocić
będzie, ale też i do bicia porwie się, i dorósłszy lat, drugich kaleczyć i
zabijać nauczy się. Trzeba tedy z młodu w początkach samych temu zabiegać, bo
łatwiej zgiąć latorośl i nachylić na jaką chcieć stronę, niż gdy w dąb wielki
rozrośnie się.
Ale dajmy i to jeszcze, choćby rodzice karali za złe
występki dzieci swoje, a z siebie im jednak nie dadzą dobrego przykładu, ale o
co dzieci strofują, tego sami dopuszczali się, tedy takowe ich wszelkie
upominanie, kara, będą nieskuteczne, bo zawsze dzieci jeśli nie mówić, to
przynajmniej myśleć tak będą w sercu swoim: Panie ojcze i matko! karzecie nas o
to, że my przeklinamy, wadzimy się, przysięgamy, upijamy się, do kościoła nie
chodzimy, a was samych podobnie czyniących widzimy. Trzeba tedy koniecznie o to
rodzicom najbardziej starać się, aby we wszystkim dobry przykład dawali
dziatkom swoim, bo pospolicie dzieci więcej przykładem niż namową do dobrego
zachęcają się, i więcej na uczynki rodzicielskie, niż na słowa zapatrują się. Tak
gdy na przykład rodzice codziennie rano i w wieczór nabożnie pacierze
odprawują, aż dziatki patrząc na to, same do nich przybiegają, na kolana
padają, rączki złożywszy, nabożnie za nimi też pacierze powtarzają. Gdy rodzice
w zgodzie, miłości i pokoju między sobą żyją, czeladkę roztropnie, bez srogości
i przeklęctwa utrzymują, tedy i dziatki ich wstępując w te ślady, ciche,
pokorne i łagodne będą. Przeciwnym zaś sposobem, niech tylko rodzice leniwymi do
chwały Bożej, do mówienia pacierzy, słuchania Mszy świętej pokazują się; niech
tylko między sobą wadzą się i przeklinają, tedy niepochybnie i dzieci, leniwe
będą do chwały Boskiej, złośliwe, uporne, przeklinające, złorzeczące. Owce Jakubowe,
iż na odarte ze skóry drzewa białe patrzyły, przetoż biały płód potem z siebie
wydawały, tak i dzieci gdy na cnotliwych rodziców zapatrywać się będą, brać się
będą same z siebie do onych naśladowania.
Uważajcie więc pilnie to, rodzice, i wrażajcie w serca
wasze, że w ręku waszych i wieczne, i doczesne dziatek waszych szczęście jest
złożone, jaki wy im przykład dawać, i jako ich nauczać i prostować będziecie,
takich też niepochybnie mieć będziecie. Jeśli żądacie tego, abyście dziatki
wasze posłuszne, karne, was szanujące i miłujące mieli, dajcież im z was samych
przykład do tego wszystkiego. Chcecieli, abyście je kiedy w Niebie między Świętych
policzone oglądali i sami z nimi cieszyli się na wieki, wrażajcież w serca ich
bojaźń Bożą, miłość cnót i obrzydzenie grzechów, a to wszystko najwięcej
własnym przykładem. Jeśli zaś zły przykład im dacie, będziecie patrzeć na ich
nieszczęśliwości, a razem usychać z żalu, będziecie ubolewać nad ich
nieposłuszeństwem, złością, całe życie wasze. A co gorsza, patrzeć będziecie
potem na ich i własne wieczne nieszczęście, gdy go z nimi (czego uchowaj was
Boże) używać będziecie przez całą wieczność.
Skarżycie wy się często na dzieci wasze, i całą złości
ich i niewdzięczności przyczynę na nich zwalacie; lecz wejrzyjcie tylko pilniej
w powinności wasze, a obaczycie, iż dla zaniedbanych owych w pierwszym wieku
dziecinnym ćwiczeń należytych i dla opuszczenia im należytego przykładu i
nauki, tak nieżyczliwe i niesforne dzieci macie. Jeśli tedy chcecie, abyście
dzieci mieli posłuszne, cnotliwe, wszystkie na to siły obracajcie, największe siły
łóżcie, starania najpilniejsze, abyście je pobożnie i cnotliwie wychowywali,
bojaźń Bożą i miłość bliźniego w one wrażali.
Wy się o to staracie najusilniej, aby dzieci wasze w
mądrości świata tego, w grzeczności dobrze były wyćwiczone i we wszelkie
bogactwa opatrzone. A nie uważacie na to, iż wszystka umiejętność i bogactwa
bez bojaźni Pana Boga cóż innego są, kiedy nie miecz w ręku szalonego, którym i
sobie, i drugim najwięcej szkodzić może.
O jako, zaiste, szkodzą sobie! Nie mając bowiem
bojaźni Bożej, największe dobra nędznie na karty, pijaństwo, rozpusty i zbytki
tracą, a sami do największego częstokroć przychodzą ubóstwa. Szkodzą też złym
wychowaniem dzieci i ojczyźnie całej, z dobrego albowiem w bojaźni Bożej
wychowania ojczyzna odbiera dobre i w urzędach swych pilne obywatele, ze złego
zaś wychowania ma największe nieprzyjaciele swoje, źli bowiem obywatele onę
zdradzają i swój tylko mają przed oczyma pożytek. Panom swym są niewierni i
nieżyczliwi, nieposłuszni i buntowni, takowi w sądach niesprawiedliwi,
podarkami, przyjaźnią ludzką, łatwo się uwodzący, takowi w sąsiedztwie
uciążliwi, chytrzy, podstępni, zdradliwi; takowi do prac wszelkich wielce są
leniwi, a tylko największą część życia swego na próżnowaniu, kompaniach
niedobrych i lada jakich zabawach trawią.
Cóż mówić, jako takowe źle wychowane dziatki i bojaźni
Bożej nie znające, ranę zadają matce naszej powszechnej Kościołowi świętemu!
Rachel, mówi Pismo święte, w płaczu swym utulić się nie mogła, iż widziała
potracone dziatki swoje. Vox
in Rama audita est. Rachel plorans filios suos, et noluit consolari, quia non
sunt (8).
O, jakoż daleko rzewniej i przenikliwszym płaczem
opłakuje Kościół święty niezliczoną liczbę dziatek swoich, widząc, iż wiecznie
giną dla złego wychowania, co wszystko z winy pochodzi rodzicielskiej. Jaką by
zaś odbierała taż matka, Kościół święty, niezmierną pociechę z tych dziatek
swoich, gdyby były od młodości swej dobrze w wierze świętej oświecone i
umocnione w obyczajach dobrych. Teraz więc utulić się od łez nie może we dnie i
w nocy, gdy widzi ulubione syny swoje matką pogardzające i zawołanymi
nieprzyjaciółmi onej stające się. Plorans ploravit in nocte et lachrymae ejus in maxillis ejus. Omnes
amici ejus spreverunt eam, et facti sunt ei inimici (9).
Otrzejcie już, rodzice, łzy z oczu matki waszej, Kościoła,
płaczącej nad zgubą dziatek swoich. A nade wszystko o to starajcie się, abyście
je w wierze świętej najgruntowniej oświecone, w obyczajach dobrych należycie
wyćwiczone mieli. Choćbyście zaś najuboższe dziatki wasze w dobrach i
dostatkach zostawili, kiedy tylko mieć będą bojaźń Boga i gruntowne cnoty, tedy
ten Bóg, który z gnoju wydźwiga ubogiego i sadzi go między książęty świata,
Ten dziatkom waszym pobłogosławi we wszystkim, rozmnoży majątki ich, udzieli
bogactw i zaszczytów domowi ich, gdy te osądzi im być pomocne do zbawienia.
Jako mówi Duch Święty przez Dawida: Beatus vir, qui timet Dominum, potens in
terra erit semen ejus, generatio rectorum benedicetur, gloria et divitiae in
domo ejus (10).
Przeciwnie zaś, jeśli w bojaźni Bożej dziatki nie będą
wychowane, choćby największe zostawiliście im bogactwa, te wszystkie nędznie
stracą i do najopłakańszego duszy i ciała przyjdą stanu. Jeśli bowiem Pan Bóg
nie zbuduje domu, próżno pracują ci, którzy go budują. Nisi Dominus
aedificaverit domum, in vanum laboraverunt, qui aedificant eam (11).
–––––––––––
Nauki Katechizmowe o Składzie
Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i
Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego
Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana
Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do
druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane.
Pelplin 1874, ss. 284-291.
Przypisy:
(1) Eccli. 16, 1. 4.
(2) Tob. 4, 6.
(3) 2 Mach. 7, 22-23.
(4) 1 Reg. 3, 14
(5) Prov. 13, 24.
(6) Prov. 23, 13.
(7) Colos. 3,
21.
(8) Matth.
2, 18.
(9) Thr. 1, 2.
(10) Psal.
111, 1-3.
(11) Psal.
126, 1.