Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary, choć
formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno - przez papieża Piusa XII 1
listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:
"...powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i
Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony
przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po
zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały
niebieskiej" (Breviarium fidei VI, 105).
Orzeczenie to papież wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w
obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Oparł je
nie tylko na innym dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako
wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów,
jest nieomylny; mógł je wygłosić także dlatego, że prawda ta była od
dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym
autorytetem potwierdził i usankcjonował.
Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na
ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego Ciała w chwili
zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w
Kościele katolickim. Już w VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił
obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne
święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto to musiało lokalnie istnieć
już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto z całą
pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701)
ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do
tego święta wigilię i oktawę.
Z pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii
istniało to święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale
18 stycznia. W mszale na to święto, używanym wówczas w Galii, czytamy,
że jest to "jedyna tajemnica, jaka się stała dla ludzi - Wniebowzięcie
Najświętszej Maryi Panny". W prefacji zaś znajdujemy słowa: "Tę, która
nic ziemskiego za życia nie zaznała, słusznie nie trzyma w zamknięciu
skała grobowa".
Różne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście,
Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza
na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej.
Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o
śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego
wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem
została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały
nie umierając, lecz "zasypiając".
Niemniej jasne i stanowcze są wypowiedzi Ojców Kościoła. Na Zachodzie pierwszą wzmiankę o tym niezwykłym przywileju Maryi podaje św. Grzegorz z Tours: (+ 594):
I znowu przy Niej stanął Pan, i kazał Jej przyjąć święte ciało i zanieść
w chmurze do nieba, gdzie teraz połączywszy się z duszą zażywa wraz z
wybranymi dóbr wiecznych, które się nigdy nie skończą.
Wielu przyjmuje jak najchętniej, że Maryja dzisiaj przez Syna Swego (...) do pałaców niebieskich z ciałem została wyniesiona.
Św. Fulbert z Chartres (+ 1029) pisze podobnie:
Chrześcijańska pobożność wierzy, że Bóg Chrystus, Syn Boży, Matkę swoją wskrzesił i przeniósł Ją do nieba.
Św. Piotr Damiani (+ 1072) tak opiewa wielkość tajemnicy dnia Wniebowzięcia:
Wielki to dzień i nad inne jakby jaśniejszy, w którym Dziewica królewska
została wyniesiona do tronu Boga Ojca i posadzona na tronie. (...)
Budzi ciekawość aniołów, którzy Ją pragną zobaczyć. Zbiera się cały
zastęp aniołów, aby ujrzeć Królową, siedzącą po prawicy Pana Mocy w
szacie złocistej w ciele zawsze niepokalanym.
Z innych świętych można by wymienić: św. Anzelma (+ 1109), św. Piotra z
Poitiers (+ 1112), św. Bernarda (+ 1153) i św. Bernardyna (+ 1444).
Najpiękniej jednak o tej tajemnicy piszą Ojcowie Wschodu. Św. Jan
Damasceński (+ ok. 749) podaje, jak cesarzowa Pulcheria (ok. roku 450)
wystawiła kościół ku czci Matki Bożej w Konstantynopolu i prosiła
listownie biskupa Jerozolimy Juwenalisa o relikwie Matki Bożej.
Juwenalis odpisuje jej na to, że relikwii takich nie ma, gdyż ciało Jej
zostało wzięte do nieba "jak to wiemy ze starożytnego i bardzo pewnego
podania".
Z kolei św. Jan Damasceński opisuje śmierć Maryi Panny w otoczeniu Apostołów:
Kiedy zaś dnia trzeciego przybyli do grobu, aby opłakiwać Jej zgon, ciała już Maryi nie znaleźli.
Kazanie swoje kończy refleksją:
To jedynie mogli pomyśleć, że Ten, któremu podobało się wziąć ciało z
Dziewicy Maryi i stać się człowiekiem; Ten, który zachował Jej
nienaruszone dziewictwo nawet po swoim narodzeniu, uchronił Jej ciało od
skażenia i przeniósł je do nieba przed powszechnym ciał
zmartwychwstaniem. (...) W czasie tego wniebowzięcia, o Matko Boża,
wojska anielskie przejęte radością i czcią okryły swoimi skrzydłami
Twoje ciało, wielki namiot Boży.
Św. Modest, biskup Jerozolimy (+ 634), niemniej pewnie opowiada się za tajemnicą Wniebowzięcia Maryi:
Jako najchwalebniejszą Matkę Chrystusa, Zbawcy naszego, który jest dawcą
życia i nieśmiertelności, wskrzesił Ją z grobu i wziął do siebie w
sposób sobie wiadomy.
Był to zaiste nowy widok, przechodzący siły rozumu, gdy niewiasta, która
swoją czystością przewyższała niebian, w ciele (swoim) weszła do
niebieskich przybytków. Jak przy narodzeniu Chrystusa nienaruszonym był
Jej żywot, tak samo po Jej śmierci nie rozsypało się Jej ciało. O dziwo!
Przy porodzeniu pozostała nieskażoną i w grobie również nie uległa
zepsuciu.
Św. German, patriarcha Konstantynopola (+ 732), w kilku kazaniach sławi
tę tajemnicę, a nawet opisuje przymioty ciała Maryi po Jej wzięciu do
nieba:
Najświętsze ciało Maryi już powstaje z martwych, jest lekkie i duchowe,
gdyż zostało już przemienione na zupełnie nieskazitelne i nieśmiertelne.
(...) Tak jak napisano, jesteś piękna i Twoje dziewicze ciało jest
święte, jest przybytkiem Boga i dlatego zostało zachowane od obrócenia
się w proch. (...) Niemożliwym było, aby Twoje ciało, to naczynie godne
Boga, w proch się rozsypało po śmierci. (...) Ciało Twoje dziewicze jest
całkiem święte, choć jest ciałem ludzkim. Ponieważ dostąpiło
najdoskonalszego żywota nieśmiertelnego (...), nie może ulec śmierci.
Rodząc Boga, Niepokalana, zdobyłaś palmę zwycięstwa nad naturą, (...)
zmartwychwstałaś dla wieczności. Grób i śmierć nie mogą zatrzymać pod
swoją władzą Bogurodzicy.
Teolodzy Kościoła usiłują nie tylko stwierdzić fakt istnienia tej
tajemnicy, ale także go uzasadnić. O tej tajemnicy pisali św. Tomasz z
Akwinu (+ 1274), św. Albert Wielki (+ 1280), Jan Gerson (+ 1429), Suarez
(+ 1617) i inni. Kiedy w XV w. Jan Marcelle w kazaniu na Wniebowzięcie
Maryi wypowiedział zdanie, że "nie jesteśmy wcale zobowiązani pod
grzechem śmiertelnym wierzyć, że Maryja została z ciałem do nieba
wziętą", gdyż nie jest to dogmat, cały fakultet uniwersytetu paryskiego
wystąpił z całą stanowczością przeciwko niemu i zażądał, by te słowa
odwołał, gdyż tego rodzaju wypowiedź pobrzmiewa herezją i jest sprzeczna
z ogólnie wyznawaną prawdą.
Pisarze kościelni podkreślają, że skoro Matka Chrystusowa była poczęta
bez grzechu, skoro Bóg obdarzył Ją przywilejem Niepokalanego Poczęcia,
to konsekwencją tego jest, że nie podlegała prawu śmierci. Śmierć bowiem
jest skutkiem grzechu pierworodnego. Ponadto nie wypadało, aby ciało, z
którego Chrystus wziął swoją ludzką naturę, miało podlegać rozkładowi.
Chrystus, którego ciało Bóg zachował od zepsucia, mógł zachować od
skażenia także ciało swojej Matki. Wreszcie tajemnica zmartwychwstania i
wniebowzięcia jest przewidziana dla wszystkich ludzi, dlatego nie
sprzeciwia się rozumowi, aby Chrystus dla swojej Rodzicielki
przyspieszył ten dzień.
Dlaczego jednak dopiero od VI w. ta prawda przenika tak mocno świadomość
wierzących? W Kościele jest więcej takich prawd, które rozwijały się i
zostały wyjaśnione definitywnie później. Tak było np. odnośnie do Pana
Jezusa Chrystusa, gdy występowano przeciwko Jego naturze Boskiej, dwóm
naturom, dwóm wolom (arianizm, nestorianizm, monofizytyzm), a nawet
przeciwko Jego naturze ludzkiej. Ogłoszenie prawdy o wniebowzięciu Maryi
jako dogmatu wiary było przypieczętowaniem i ukoronowaniem starożytnej
tradycji Kościoła.
Według Tradycji Matka Boża ostatnie lata swego życia spędziła w
Jerozolimie w pobliżu Wieczernika albo w Efezie. Większość badaczy
przychyla się do pierwszej możliwości. Istnieje przekaz, że św. Jan
Apostoł opuścił Ziemię Świętą w czasie pierwszego wielkiego
prześladowania Kościoła w roku 34 i udał się z Maryją do Efezu. Chciał
Ją w ten sposób uchronić przed niebezpieczeństwami prześladowań.
Jednakże w pierwotnej literaturze chrześcijańskiej nie ma żadnej
wzmianki o takiej podróży. Ponadto ustalono, że św. Jan udał się do
Efezu dopiero ok. 68 roku, Maryja miałaby więc wtedy około 85-90 lat.
Św. Paweł Apostoł, który wkrótce po śmierci Chrystusa przybył do Efezu,
nic nie wspomina, aby przed nim w tym mieście był św. Jan z Maryją. Nie
napotkał tam też żadnych śladów chrześcijaństwa.
Kult Maryi Wniebowziętej był w Kościele bardzo żywy i zdecydowanie
wyróżniał się wśród wielu innych. Wystawiono tysiące świątyń pod
wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. W ciągu wieków powstało 8 zakonów
pod tym wezwaniem: 1 męski (asumpcjoniści - Augustianie od
Wniebowzięcia) i 7 żeńskich. W ikonografii scena Wniebowzięcia Maryi
należy do bardzo często przedstawianych (dla przykładu: Fra Angelico - w
kilku obrazach, Taddeo di Bartolo, Ottaviano Nelli, Giotto,
Pinturicchio, C. Bellini, Raffael, Tycjan, Tintoretto, Tiepolo,
Perugino, Procaccini, Filippino Lippi, Veronese, Murillo, Velasquez,
Konrad von Goest; rzeźbiarze: Liberale da Verona, L. della Robbia,
Michał Pacher, Wit Stwosz). Pod opiekę Maryi Wniebowziętej oddał Węgry
król św. Stefan, a Francję - król Ludwik XIII (powtórzył to także Ludwik
XV).
W polskiej (i nie tylko) tradycji dzisiejsze święto zwane jest również
świętem Matki Bożej Zielnej. Na pamiątkę podania głoszącego, że
Apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli kwiaty, poświęca się kwiaty,
zioła i kłosy zbóż. Lud wierzy, że zioła poświęcone w tym dniu za
pośrednictwem Maryi otrzymują moc leczniczą i chronią od chorób i
zarazy. Rolnicy tego dnia dziękują Bogu za plony ziemi i ziarno, które
zebrali z pól.