O rodzicach Najśw. Panny Pismo św. nie wspomina, ale, według starodawnego podania, wiemy, że ojcem Jej był Joachim, z królewskiego domu Dawida, a matką – Anna, z pokolenia Aaronowego, z którem Marya spokrewnioną była, jak czytamy w Ewangelii św. Łukasza [1].
To podanie zostało stwierdzone powagą św. Kościoła, który czci Joachima
i Annę od niepamiętnych czasów, jako świętych rodziców Matki Boskiej.
Według Ojców Kościoła: Orygenesa, Piotra aleksandryjskiego, Grzegorza
nyseńskiego, Epifaniusza i innych – Joachim był izraelitą, doświadczonej
prawości i pobożności; uczęszczał regularnie do świątyni i składał
ofiary, przepisane prawem, ponieważ nie miał potomstwa, dlatego wraz z
żoną doznawał upokorzeń od znajomych, a nawet i krewnych. Nicefor, jeden
z najstarożytniejszych i najpoważniejszych historyków kościelnych, nie
ma słów na pochwałę rodziców Najśw. Panny, mówiąc między innemi, iż
„znani byli powszechnie z jak najwierniejszego wypełnienia wszystkich
praw Boskich i przepisów religijnych i tak używali powszechnego
uważania, jak mało kto ze współczesnych – w kraju żydowskim i że
wreszcie byli z rodu bardzo znakomitego,” [2] tj. z królewskiego pokolenia Judy, jak mówi św. Augustyn.
Najwięcej jednak szczegółów zostawił nam św. Hieronim o rodzicach
Najśw. Panny w kazaniu na Narodzenie Matki Bożej i św. Eustachyusz,
jeszcze dawniejszy od św. Hieronima. Mówią ci Ojcowie Kościoła, iż
błogosławieni ci małżonkowie wiedli świątobliwy żywot; mili Bogu i
ludziom, posiadali wielkie dostatki, lecz nie w pieniądzach, ale w
wielkiej ilości trzód bydlęcych, które dawniej stanowiły wielką
zamożność św. Patryarchów: Abrahama, Izaaka, i Jakóba. Czynili
nadzwyczaj hojne jałmużny, dzieląc całe swoje dochody na trzy części:
jedną oddawali do świątyni Pańskiej na utrzymanie kapłanów, przy niej
będących, – drugą rozdzielali pomiędzy ubogich i wspierali tą jałmużną
biednych – nawet z obcych krajów – a trzecią obracali na utrzymanie
własne i swojej rodziny. (…)
To też razu pewnego, kiedy Joachim przyniósł najpokaźniejszą ze
wszystkich ofiarę do świątyni, – a było to w dzień jednej z największych
uroczystości, – i takową powinien był pierwszy złożyć na ołtarzu,
według przyjętego zwyczaju, kapłan, Izachar, odepchnął świątobliwego
starca publicznie od ołtarza i, nie zważając ani na jego wiek podeszły,
ani na to, iż zwykle dawano mu pierwszeństwo w składaniu ofiar, zawołał:
„Wynijdź stąd, starcze, nie godzi się bowiem, abyś pierwsze w świątyni
zajmował miejsce, ty, na którego stadle małżeńskiem ciąży sromota
niepłodności; przeciwnie – tyś tu ze wszystkich powinien być ostatni!”. Słowa te obelżywe, wypowiedziane w miejscu tak świętem i wobec licznego
ludu, a przy tem wcale niespodziewane, ani na chwilę nie zachwiały
cierpliwości i pokory świętego starca. Całą swą ufność położył w Bogu,
a, wzgardzony od ludzi, z głęboką pokorą zapewne rzekł: „W Tobie, Panie,
nadzieję miał, [3] i odtąd już tylko od Ciebie, Boże, oczekuję pociechy!”.
I zaraz opuścił dom swój, i udał się na puszczę. Wszedł na wysoką
górę i na niej zbudował ubogą chatkę. Rozpoczął najściślejszy post
czterdziestodniowy, a, zalewając się łzami, błagał Boga w gorącej
modlitwie, aby go obdarzył potomstwem, mimo podeszłych lat jego i
świątobliwej Anny, a przez to uwolnić go raczył od licznych upokorzeń,
wynikających z niepłodności jego małżeńskiej. – A i Anna bogobojna,
dowiedziawszy się, w jak wielkim smutku pozostaje jej małżonek na
puszczy, również zostawia dom, urządza kapliczkę w najsamotniejszem
miejscu obszernego ogrodu, okalającego jej posiadłości. Zamyka się w tej
kapliczce, przywdziewa szatę pokutną, trapi swe ciało postami, łzami
się zalewa, błagając Boga, aby ją potomstwem obdarzyć raczył. – Pan Bóg
wysłuchuje nareszcie próśb tej pary świętej. Posyła Archanioła Gabryela,
który udaje się do każdego z osobna z tych św. małżonków i tak
przemawia: „Nie lękajcie się, gdyż ja jestem aniołem Pańskim, posłanym
od Niego, aby was upomnić, że modlitwy wasze wysłuchane zostały i że,
pomimo waszej niepłodności i wieku podeszłego, mieć będziecie
potomstwo!”. Tak to modlitwa pokorna, gorąca, ufna i wytrwała wszystko
wyprosić może u Boga!
Święty starzec, niby drugi Abraham, uwierzył słowom Anioła i zaufał
potędze darów Bożych – wbrew wszystkim prawom natury. Opuścił swą
pustelnię i wrócił do domu, mając stałe przekonanie, że zapewnienie
Anioła spełni się w swoim czasie. Zastał w domu już i Annę, pełną
ufności i wiary w obietnicę Bożą, bo i ją również Anioł pocieszył i
uspokoił. I w rzeczy samej – wkrótce potem Anna poczęła w żywocie swoim
Tę, której narodzenie miało napełnić najwyższą radością świat cały i
Niebo, gdyż u Boga nic nie masz niepodobnego!
(…) Tak więc Pan Bóg wysłuchał próśb strapionych małżonków, i Anioł
zwiastował Annie, że otrzyma upragnione dziecię, a dziecięciem tem była
Najśw. Marya Panna.
O śmierci świętych rodziców Najśw. Panny nic pewnego nie wiemy, lubo
starożytne podanie twierdzi, że umarli w bardzo podeszłym wieku. Joachim
umarł, mając lat 80, a na sześć lat przed narodzeniem Pana Jezusa, Anna
zaś, po śmierci męża, przeniosła się z Nazaretu do Jerozolimy i tu na
błogosławionych rękach Najśw. Panny Bogu ducha oddała. To tylko
zaznaczyć można, że Kościół św. czcił od pierwszych wieków tę
błogosławioną parę jako świętą. Na wschodzie od dawna obchodzono
uroczystość na cześć św. Joachima, na zachodzie zaś dopiero Juljusz II,
papież, miał ustanowić Jego święto na dzień 20 marca, Urban zaś VIII
przeznaczył na to święto niedzielę w oktawie Wniebowzięcia Najśw. Panny,
które corocznie pod tąż datą wszyscy obchodzimy.
Relikwje św. Joachima mają się znajdować w Kolonii, Bolonii i innych
miejscach. Na obrazach malują św. Joachima jako starca; niekiedy
pieści na ręku dziecię – Maryę albo też trzyma kosz z gołębiami,
oznaczającemi ofiarę, składaną w świątyni.
Św. Anna również dawno jest czczoną w Kościele. Św. Jan Damasceński
tak mówi: „Należy się bardzo wielbić tę, która z łaskawości Bożej wydała
taki owoc, z którego Jezus na świat przyszedł”. Justynian, cesarz,
około 550 r. zbudował w Konstantynopolu kościół pod jej wezwaniem. W
roku 710 miano przenieść zwłoki tej świętej z Palestyny do
Konstantynopola i od tego czasu wiele kościołów na Zachodzie szczyci
się z posiadania jej relikwji. Święto matki Najśw. Panny obchodzi się 26
lipca. Na obrazach przedstawiają św. Annę zwykle jako poważną matronę,
uczącą Dziecię swoje, Maryę, zakonu Pańskiego. Św. Anna jest patronką
małżonków [4].
Fragmenty z rozdziału II, „Żywot Najświętszej Maryi Panny”, ks. Walenty Załuski, Warszawa 1898r., str. 18-23.
[2] Historya Kośc. r. 7.
[3] Ps. 30-1.
[4]
Czytaj: Encykl. Kość. t. 1, 9 i 13. Marya w litaniach Loretańskich
wielbiona p. O. Prokopa. Żywoty śś. Pańskich tegoż. Miesiąc Maryi dla
kaznodziejów i wiernych.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/08/16/rodzice-najswietszej-panny-joachim-i-anna/#more-729