Ukazała się książka kanonika
Gaudeau pt. "Niebezpieczeństwo wewnętrzne w Kościele". Występuje ona przeciwko nazwie "integralnych", przyjętej przez katolików
rzymskich, pragnących skończyć raz wreszcie z katolicyzmem liberalnym i minimalistycznym. Oto co pisze kanonik Gaudeau:
"Winniśmy być i nazywać
się po prostu katolikami. Należy być katolikiem
szczerze, całkowicie i zupełnie. W dziedzinie
wiary kto nie jest katolikiem w taki sposób, nie jest katolikiem wcale. Bądźmy wreszcie, jeśli nam się ta nazwa podoba, integralnie katolikami; ale po co nazywać się mamy katolikami integralnymi? Wyznam szczerze, iż bynajmniej nie jestem za tym dodatkiem;
zgadzam się zresztą na przysłówek,
ale przymiotnik, zdaniem moim, nie ma
racji bytu, a to z wielu powodów, z których tu wymienię tylko dwa:
Przede wszystkim nazwa
katolików integralnych jest barbaryzmem,
a barbaryzm gramatyczny z łatwością może pociągnąć za sobą inny: gramatyka bowiem zazwyczaj jest obroną zdrowego sensu i prawidłowych pojęć.
Po wtóre, nazywając się katolikami integralnymi, tym
samym pozwalamy zwalczanym przez nas
modernistom nazywać się katolikami umiarkowanymi lub ugodowymi, a nawet prawie
zachęcamy ich do tego. Otóż, tak postępując, popieramy błąd. Być modernistą bowiem
w prawdziwym teologicznym znaczeniu tego słowa jest to już nie być katolikiem. Należy
więc zedrzeć z modernistów
maskę katolicyzmu. «Umiarkowani czy nieprzejednani, ugodowi czy integralni –
pisze podstępnie Imbart de la Tour – katolicy są rozdzieleni». Zaś Paweł
Sabatier oznajmia, że istnieją dwa katolicyzmy: katolicyzm
Rzymu i katolicyzm modernistów, którego wyznawcą jest i on. Nie ułatwiajmy więc
gry nieprzyjaciołom naszym! «Chrześcijanin – imię moje; katolik – nazwisko». Oto nasz
akt chrztu; dopóki nie zmieni go Kościół, nie mamy prawa dodać do niego ani
jednej joty".
* * *
Słowa powyższe nie mogą nie dziwić,
pochodząc z ust teologa.
A zatem,
"po prostu katolik"? Nawet nie "katolik rzymski"? Zapewne kanonik Gaudeau nie ośmieli się odmówić tego oficjalnego tytułu
dzieciom Kościoła Katolickiego Rzymskiego. Jeśli jednak przyjmuje on nazwę katolików rzymskich, tedy całe rozumowanie jego upada:
nazwa ta bowiem wskazuje, że są
ludzie, którzy mają pretensję być katolikami, nie będąc rzymskimi, jako to: starokatolicy, "katolicy anglikańscy" etc.
Otóż więc, jak istnieją ludzie, nazywający
się katolikami, lecz nie
rzymskimi (wobec których my
nazywamy się i powinniśmy się
nazywać katolikami rzymskimi), tak istnieją też ludzie, przyjmujący tytuł katolików rzymskich, lecz
"minimalizujący" go w zastosowaniu: jak najmniej religii w sprawach społecznych, jak najmniej katolicyzmu w sprawach religijnych,
jak najmniej rzymskości w sprawach
katolickich – oto ich hasło!
I nie należy zamykać oczu na fakt, że w owym
świecie "minimalistów" są nie tylko sami zdrajcy i obłudnicy. Nie
jesteśmy bynajmniej optymistami; stwierdzamy jednak, że jest tam sporo uczciwych
ludzi, którzy w całej dobrej wierze
sądzą, że przysługują się sprawie religii, o ile podobna ukrywając
ją wobec innych, by ich nie drażnić, etc., etc.
Są laicy, księża i zakonnicy, którzy dają się złapać w to sidło;
mają nas oni za fanatyków, za burzycieli pokoju, etc., etc.
Otóż w przeciwieństwie do tych wszystkich my nazywamy się katolikami rzymskimi integralnymi. Czyż to nie proste i logiczne?
Nie pojmujemy
też, jaki tu może być "barbaryzm". Roger Duguet wykazał
na podstawie tekstów, że
Veuillot, który – jak się wyraził jeden z jego przeciwników politycznych – "miał zawsze za sobą Papieża i język francuski",
nie wahał się bynajmniej używać wyrażenia "katolik integralny".
Papież napisał
niedawno do O. Chiaudano: "integre catholicarum"... "integralnie
katolickich".
"Zgadzam
się zresztą na przysłówek" – mówi kanonik Gaudeau. Sądzimy, że Papież wyraziłby się łaskawiej
o przysłówku, a
nawet o przymiotniku, które oba są już często używane przez Zwierzchników hierarchii katolickiej.
Jest wszakże jeden punkt, przeciw któremu nie możemy
nie zaprotestować. Kanonik Gaudeau, powtarzając bajkę o wilku i jagnięciu,
twierdzi, że przyjęciem nazwy katolików integralnych upoważniamy, a nawet
zachęcamy modernistów nazywać się katolikami umiarkowanymi lub ugodowymi.
A zatem, według niego, nazwa katolików integralnych
wywołuje nazwę katolików umiarkowanych etc. Otóż w rzeczywistości jest wręcz
przeciwnie. Wystarczy rozejrzeć się dokoła siebie, by stwierdzić, że to nazwy
katolików liberalnych, socjalnych etc. wywołały nazwę katolików integralnych. Od
osiemdziesięciu lat oficjalnie istnieje we Francji katolicyzm liberalny lub
liberalizm katolicki, co wychodzi na jedno, gdyż ten, kto dla liberałów jest
liberałem katolickim, dla katolików jest katolikiem liberalnym.
Dla poparcia swej tezy kanonik Gaudeau zastępuje
wszędzie wyrażenie "katolicy liberalni" wyrazem "moderniści".
Robi to nawet, omawiając teksty innych. Tak np. Kardynał Andrieu w deklaracji
swej przeciwko pismu "Bulletin de la Semaine" napisał: "Ponieważ
«Bulletin de la Semaine» stale sączy w swych czytelników doktryny liberalizmu
katolickiego"... Kanonik
Gaudeau, podnosząc tę kwestię, mówi, że Kardynał potępia w "Bulletin"
najzgubniejsze błędy modernizmu.
Łatwo potem twierdzić, że "być modernistą jest to
już nie być katolikiem". Nie o to tu chodzi. Kwestia przedstawia się tak:
Są Kościoły i sekty, które ośmielają się nazywać
oficjalnie katolickimi, nie uznając Stolicy Świętej. "Piękni mi
katolicy!" – powie kanonik Gaudeau. Nie obali to jednak faktu, że Stolica
Święta kazała swym wiernym przyjąć nazwę oficjalną "katolików
rzymskich".
Istnieją też katolicy, którzy nazywają się rzymskimi,
a nawet są nimi... do pewnego stopnia. Oświadczają się oni głośno ze swym
katolicyzmem "rzymskim" i wołają, że infamią jest podejrzewać ich.
Otóż więc po prostu stawiamy im pytanie: "Jesteście katolikami rzymskimi
integralnymi, czyli integralnie rzymskimi, a zatem uznajecie powagę Kościoła we
wszystkich kwestiach moralnych lub dotyczących moralności, włącznie z kwestiami
politycznymi, ekonomicznymi etc., o ile są one moralne lub dotyczą wiary, moralności
i karności katolickiej – tak czy nie? Jeśli nie, tedy nie jesteście prawdziwymi
katolikami rzymskimi, ponieważ nie jesteście katolikami integralnymi!".
Ot
i kwestia rozwiązana. Nazwa katolików integralnych powstała siłą rzeczy i siłą rzeczy zostanie
utrzymana.
(Z "Cahiers Romains")
–––––––––––
"Myśl
Katolicka", 1914, nr 7, ss. 51-52. (1)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
Przypisy:
(1)
Por. 1) "Myśl Katolicka", a) Dla katolików rzymskich integralnych.
b) Prawda integralna. c) O katolików integralnych (I). d) O
katolików integralnych (II). e) Po czym poznać liberała?
2) Ks. Umbero Benigni, Ultramontanizm.
3) Bp Michał Nowodworski, a) Liberalizm. b) Wiara
i rozum.
4) Henryk Hello, a) Nowoczesne wolności w
oświetleniu encyklik. Wolność sumienia – wolność wyznania – wolność prasy –
wolność nauczania. b) Syllabus w wieku XX.
6) Ks. Andrzej Dobroniewski, Modernizm i moderniści.
(Przyp.
od red. Ultra montes).