Spotkać się możecie z sekciarzami, wywodzącymi się z protestantyzmu (nazwa od protestu Marcina Lutra), którzy będą was przekonywać, że
Kościół jest społecznością niewidzialną. Powiadają oni, Kościół składa
się ze samych (wyłącznie) "wierzących"; "wierzącymi" zaś nazywają tych,
którzy mają bezwzględną ufność, że grzechy ich nie będą im poczytane
przez wzgląd na zasługi Jezusa Chrystusa. Ponieważ zaś tej "ufności" nie
można na zewnątrz poznać i stwierdzić, zatem - powiadają - Kościół jest
społecznością niewidzialną.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby... tak istotnie było. Tymczasem Pan Jezus założył Kościół święty jako społeczność widzialną.
Wystarczy chwila poważnego zastanowienia, by się przekonać, jakie następstwa pociąga za sobą powyższa protestancka nauka.
Gdyby bowiem Kościół był niewidzialny, tzn. gdyby składał się z
jednostek, których znać i określić nie możemy, to nie można by rozpoznać
ani podwładnych, ani przełożonych. Kogóż zatem należałoby słuchać? Komu
miano by rozkazywać? "Niewidzialny" przełożony i "niewidzialny"
podwładny to nonsens. A przecież Chrystus Pan wyraźnie nakazuje słuchać
władzy kościelnej i mówi: "Gdyby zaś nawet Kościoła nie posłuchał, niech
ci będzie jako poganin i celnik!" ( Mt 18, 17).
Ponadto, gdyby wam jakiś badacz Pisma Świętego, baptysta czy metodysta
plótł brednie o "niewidzialności" Kościoła, przypomnijcie mu, że
przecież Pan Jezus przyrównuje swój Kościół raz do roli, na której
wyrośnie pszenica i kąkol, to znów do sieci, w której nagromadzono ryby -
dobre i liche itp.
Porównania te wskazują nam bardzo dobitnie, że w Kościele Bożym znajdują
się nie tylko "sprawiedliwi" i "wierzący - ufający". Kościół bowiem
przeznaczony jest dla wszystkich! I znajdują się w nim i tacy, co są na
razie złymi, dopóki nie nawrócą się i nie poddadzą dobrowolnie słodkiemu
jarzmu Chrystusowemu. Pan Jezus każe "czekać aż do żniwa", tzn. do sądu
ostatecznego, z wyplenieniem "kąkolu". A więc i teraz, i zawsze
będziemy mieli obok "usprawiedliwionych" i "kąkol" w Kościele.
Biedni bardzo ci, co chcą naukę Pana Jezusa poprawiać...
Henryk Płomieńczyk
"Przewodnik katolicki", nr 22, rok 39, Poznań, dnia 28.05.1933 r., s. 340.
Język uwspółcześniono.
Za: http://staraprasa.blogspot.com/2012/10/widzialny-czy-niewidzialny.html
OD REDAKCJI: Powyższy artykuł jak najbardziej odnosi się do twierdzenia niektórych osób podających się za "katolików integralnych" o "ukrytym" papieżu i "niewidzialnej" hierarchii. Jak czytamy powyżej, jest to nauka typowo protestancka.