Rozdział
III.
O
DOSKONAŁOŚCI RELIGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.
Artykuł
I.
Objawienie
chrześcijańskie jest ostatnie.
Teza LIX. Objawienie chrześcijańskie
jest zupełne i doskonałe, a więc po śmierci Apostołów nie był
objawiony żaden dogmat nowy, ani też nie trzeba spodziewać się żadnego
objawienia nowego.
Przeciwnikami tej tezy byli w starożytności
Montaniści. Manichejczycy, w średnich wiekach Fraticelli, a w nowszych
Anabaptyści, Irvingianie, Swedenborgianie, Towiańczycy i inni, którzy
spodziewali się nowych objawień. Jednakowoż teza nasza nie wyłącza
objawień „prywatnych”, które mogą otrzymywać pewne osoby, jak np.
bł. Małgorzata M. Alacoque; takie objawienia domagają się wiary od
samych tylko osób, które je otrzymały, nie wątpią o ich prawdziwości;
nie są one przeznaczone dla całego Kościoła i nie powiększają skarbu
prawd objawionych, które on wszystkim do wierzenia podaje. Dowody:
1. Objawienie chrześcijańskie jest najdoskonalsze, bo twórcą jego
jest Słowo Wcielone, Bóg wszystko wiedzący i znający najlepiej
wszystkie potrzeby ludzkie, który krwią swoją najświętszą nas okupił,
według słów św. Pawła (Rzym 8, 32): „Który (Bóg Ojciec) własnemu
Synowi nie przepuścił, ale go za nas wszystkie wydał”. Dając zaś
Syna swego na okup za grzechy, wszystko nam z Nim darował. Pomiędzy tymi
darami są i dary Ducha św., który jest wylany „na nas obficie przez
Jezusa Chrystusa Zbawiciela naszego (Tyt. 3, 6). Wszystko zatem otrzymaliśmy
od Boga i nie możemy się od Niego nic więcej spodziewać.
2. Stary Zakon był przejściowy i niedoskonały. Nowy zaś jest
doskonały i wieczny, jest to, jak powiada św. Paweł (Żyd. 12, 28)
„Królestwo nieporuszone”, mające „wiekuiste kapłaństwo” (Żyd.
7, 24), dane w „wypełnieniu czasów” (Gal. 4, 4), „w ostateczne
dni” (Dziej. Ap. 2, 17).
3. Apostołowie wyraźnie upominają swoich następców, aby zachowali
to tylko, co słyszeli. I tak św. Paweł pisze (2 Tym. 1 ,13): „Miej
wzór zdrowych słów, któreś ode mnie słyszał”; „Coś słyszał
ode mnie przez wiele świadków, toż zalecaj wiernym ludziom” (tamże 2,
2); „Ty trwaj w tym, czegoś się nauczył, wiedząc, od kogoś się
nauczył” (tamże 3, 14).
4. Co więcej Apostołowie dobitnie upominają (Gal. 1, 8): „ale choćby
anioł z nieba przepowiadał wam mimo to, cośmy wam przepowiadali, niech
będzie przeklęstwem”. Z tym słów jasno wynika, iż nowego objawienia
nie trzeba się spodziewać.
5. Potwierdza to i Tradycja święta. I tak Tertulian (de praescript.
c. 10) pisze: „Tę granicę oznaczył ci sam Chrystus, który nie chce,
abyś w co innego wierzył, nad to, co postanowił, a zatem nie chce, abyś
czego innego szukał”. Św. Hieronim (in Ps. 86, 6) pisze: „Jakkolwiek
by ktoś świętym był po Apostołach, jakkolwiek wymownym, żaden nie ma
powagi”. Św. Wincenty Liryneński
(comm. c. 32) mówi: „Kościół Chrystusów czujny i ostrożny
stróż dogmatów, u niego złożonych, nic nigdy w nich nie zmienia, nic
nie odejmuje, nic nie dodaje”.
6. Stwierdza to i rozum wiarą oświecony, bo jak mówi św. Tomasz
(1. 2. q. 206. a. 4): „Nic nie może być bliższym końca ostatecznego
jak to, co bezpośrednio prowadzi do końca ostatecznego; to zaś czyni
nowe Prawo; stąd Apostoł mówi do Żydów 10. 19. 20. 23: „Mając tedy
bracia ufność do wejścia świątyni we Krwi Chrystusowej, którą drogę
nam poświęcił nową, przystąpmy”; zatem nie może być żaden stan
doskonalszy w życiu obecnym nad stan, przez nowe Prawo stworzony, bo
rzecz każda o tyle jest doskonalsza, o ile jest ostatniego końca bliższa”.
Zarzut. Ale powiesz: Stary
Zakon należy przypisać Bogu Ojcu, Nowy Synowi, a przeto powinno być
jeszcze nowe objawienie, pochodzące od Ducha świętego. Na to
odpowiadamy słowy św. Tomasza (1. 2. q. 106. a. 4): Stary Zakon nie
tylko był dziełem Ojca, ale także i Syna, bo Chrystusa wyobrażały
figury St. Zakonu; dlatego Pan mówi (Jan 5): „Gdybyście wierzyli Mojżeszowi,
podobnobyście i mnie wierzyli: bowiem On o mnie pisał”. Podobnie też
Zakon Nowy jest nie tylko Chrystusa dziełem, ale także Ducha św., według
słów (rzym. 8): „Zakon Ducha” żywota w Chrystusie Jezusie itd. Nie
trzeba zatem oczekiwać innego Zakonu od Ducha świętego.
Artykuł
II.
O
wyjaśnianiu prawd objawionych.
Teza LX. Po śmierci Apostołów
Kościół wyjaśnia tylko autentycznie prawdy objawione, nigdy jednak nie
może się zmienić z postępem czasu i badań filozoficznych znaczenie któregokolwiek
dogmatu.
1.
Teza ta wynika z Pisma św.; mówi bowiem Zbawiciel do Apostołów:
„Duch św. nauczy was wszelkiej prawdy”; te prawdy zaś ogłosili oni
Kościołowi, który je miał wiernym wyjaśniać, nigdy nie błądząc,
bo do niego odnoszą się słowa: „oto ja jestem z wami aż do skończenia
świata”. Nic innego, żadnej prawdy nowej nie wolno nikomu głosić,
ani wierzyć według słów św. Pawła (Gal. 1, 8): „choćby Anioł z
nieba przepowiadał wam mimo to, cośmy wam przepowiadali, niech będzie
przeklęstwem”, a więc ani Papieże, ani Sobory powszechne nie mogą nic
dodawać do prawd, zawartych w Piśmie św. i w Tradycji świętej.
2. Twierdzi to i Tradycja. – I tak Orygenes (de princip. in praefat.)
mówi o prawdach, które Kościół ogłaszał całkiem wyraźnie i o
innych, które trzeba odnajdywać w Piśmie św. i które Kościół musi
wyjaśniać. Również św. Augustyn (c. Jul. 1. c. 6. n. 22.) odróżnia
prawdy, które stanowią podstawę wiary, które są jasne, od innych, na
które nie zgadzają się nieraz najuczeńsi i najlepsi obrońcy wiary, a
które sam Kościół może wyjaśniać. Podobnie i św. Leon W. (ep. 30.
c. 2. ad Pulcheriam Augustae) odróżnia prawdy wiary naszej „mniej
jasne”, od zupełnie jasnych. Nigdzie jednak nie przypuszczają Ojcowie,
że Kościół może ogłaszać prawdy całkiem nowe.
3. Potwierdza to i historia Kościoła – Tylko objaśnienie prawd
objawionych mieli na oku Ojcowie i Teologowie, jako też Sobory, kiedy
wydawały swe orzeczenia, nigdy zaś nie zapowiadały ogłoszenia nowych
prawd objawionych.
II. Druga część tezy opiewa:
„Nigdy jednak nie może się zmienić z postępem czasu i badań
filozoficznych znaczenie któregokolwiek dogmatu”. Teza ta zwraca się
przeciwko wszystkim, którzy twierdzą, że z postępem oświaty, a zwłaszcza
filozofii przekonywamy się, iż słowom orzeczeń dogmatycznych trzeba
przypisywać znaczenie mniej lub więcej odmienne od tego, które im
przypisywano dawniej. Tak sądzili w naszym wieku Günther (Lydia).
Jednakowoż Sobór Watykański orzeka (ses. 3. de fide et rat. c. 3):
„Gdyby ktoś twierdził, iż stać się może, że kiedyś trzeba będzie
dogmatom przez Kościół uchwalonym, ze względu na postęp umiejętności
przypisywać znaczenie odmienne od tego, w którym je pojmował i pojmuje
Kościół, niech będzie wyklęty”. A przed Soborem Watykańskim potępił
Papież Pius IX propozycję: „Boskie objawienie jest niedoskonałe i
dlatego podległe ciągłemu i nieskończonemu postępowi, któryby postępowi
ludzkiego rozumu odpowiadał”.
Kościół, to jest Biskupi z Ojcem
św. albo też sam Papież, wyjaśniają autentycznie i nieomylnie każdą
prawdę objawioną: ich także jest rzeczą podawać w określeniach
dogmatycznych wyrazy stosowne i ustalać raz na zawsze znaczenie tych
wyrazów, jak np. w dogmacie o Trójcy Przenajświętszej znaczenie słów:
osoba, istota itd. Niejeden dogmat był zrazu określony tylko ogólnikowo,
jak np. że łaska jest potrzebną do każdego uczynku, zasługującego na
żywot wieczny; kiedy zaś później niektórzy przypuszczali, że sam
początek wiary nie jest dziełem łaski, lecz ludzkiej woli, orzekł Kościół
wyraźnie, że i wiara nie może się obudzić bez pomocy łaski;
jednakowoż ta prawda była już zawarta w tamtym orzeczeniu ogólnym. Stąd
w historii dogmatów można odróżnić trzy okresy. W pierwszym wierzy cały
Kościół w pewną prawdę objawioną pośrednio, to znaczy w taki sposób,
że ta prawda zawiera się w innej, ale nie jest jeszcze określona wyraźnie
(jak np. wierzono zawsze, że nic bez Pana Jezusa uczynić nie możemy,
ale nie określono jeszcze dogmatów o łasce); w drugim okresie powstają
jakieś pod względem tej prawdy wątpliwości albo występują heretycy,
którzy jej przeczą; w trzecim wyjaśnia ją Kościół, określa ją
wyraźnie i podaje do wierzenia jako dogmat. Z tego wynika, że liczba
prawd objawionych nie może się zwiększać, tylko liczba dogmatów,
czyli wyraźnych określeń ponawia się w ciągu wieków. Po tych wyjaśnieniach
nie trudno nam będzie zbić twierdzenie przeciwników powyższej tezy.
1. To zdanie bowiem sprzeciwia się słowom Chrystusa Pana,
wyrzeczonym do Apostołów i ich następców (Mat. 28, 19. 20): „Idąc
tedy, nauczajcie wszystkie narody, nauczając je chować wszystko, com wam
kiedykolwiek przekazał”. A przeto te same prawdy, które głosił
Chrystus Pan i Apostołowie w tym samym rozumieniu mają głosić następcy
Apostołów.
2. Sprzeciwia się także Tradycji świętej. Za wszystkich Ojców Kościoła
wystarczy tutaj przytoczyć słowa św. Wincentego Liryneńskiego (commonit.
c. 23), który mówi, że prawdy objawione trzeba w tym samym zawsze sensie
pojmować.
3. Pisarze ci nie odróżniają objawienia Bożego od filozofii, w której
musi być pewien postęp, w której pojęcia rozwijają się z biegiem
czasu tak, iż te same wyrazy przybierają niekiedy całkiem odmienne
znaczenie. Objawienie zaś Chrystusowe zawierało w sobie już od samego
początku wszystkie prawdy potrzebne rodzajowi ludzkiemu, a nic w nim nie
było takiego, co wymagałoby po kilku lub kilkudziesięciu wiekach
odmiennego tłumaczenia.
Źródło: http://swiety.krzyz.org/rozdz3.htm