STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

piątek, 25 listopada 2016

Żywot świętej Katarzyny, panny i Męczenniczki

(Żyła około roku Pańskiego 260)

Katarzyna, co znaczy w polskim języku tyle co "czysta", była córką Tkonstosa z Aleksandrii i słynęła nie tylko z urody i z niezmiernych bogactw, ale i z niezwykłego wykształcenia. Sława jej moralności była nieskalana. To też wielu młodzieńców ubiegało się o jej rękę, ona jednak wszystkich z niczym odprawiała, mówiąc: "Kto mnie chce pojąć, winien być bogatszy, urodziwszy i mądrzejszy ode mnie". Wtem doniosła jej poważna jakaś matrona, że zna kogoś posiadającego te zalety i zawiodła ją do kapłana chrześcijańskiego, który obeznał ją z wiarą Chrystusową i udzielił jej chrztu świętego. Poznawszy, że Jezus przewyższa ją bogactwem, pięknością i mądrością, przylgnęła do Niego całym sercem. 

Około tego czasu rządy po Dioklecjanie objął Maksymian, znany jako srogi prześladowca chrześcijan, i nakazał na cześć bogów urządzić uroczystą ofiarę, w której mieli wziąć udział wyznawcy Chrystusa. Katarzyna, spostrzegłszy, że wielu chrześcijan myśli o odstępstwie, pobiegła spiesznie do świątyni, w której naokoło cesarza zebrały się wielkie tłumy ludu. Liczny orszak i znakomita jej piękność utorowały jej drogę do Maksymiana, do którego odezwała się w te słowa: "Cesarzu, sam wiedzieć powinieneś, że bogi i ofiary twe są czczą złudą i niedorzecznością. Rozum przecież uczy nas, że tylko jedna być może istota najwyższa. Jeśli tego nie pojmujesz, uwierzże przynajmniej waszym filozofom, że bogowie twoi byli tylko ludźmi, którzy odznaczyli się jakimś czynem, a później dopiero lud bezmyślny począł w nich czcić najwyższe istoty. Cesarzu, czcij Boga, który dał ci życie i koronę, który się ofiarował na krzyżu dla zbawienia naszego, który zbłąkanym obwieścił prawdę, a żałujących za grzechy łaskawie tuli do siebie". 


Maksymian, pohamowawszy gniew, kazał Katarzynie przybyć nazajutrz do pałacu. Stanąwszy przed nim, dziewica tak śmiało i odważnie wystąpiła przeciw pogaństwu i tak gorąco polecała chrześcijaństwo, że cesarz dziwił się jej rozumowi i nie wiedział, co na jej wywody odpowiedzieć, zatrzymał ją więc i zwołał pięćdziesięciu co najprzedniejszych filozofów i mędrców na publiczną dysputę z Katarzyną. Wobec licznego i wybranego grona słuchaczów najwymowniejsi z filozofów przedłożyli jej dowody, przemawiające za czcią bogów państwowych. Katarzyna tak bystro wykazała fałszywość i nicość ich rozumowania, a następnie zaczęła tak dobitnie i przekonywająco mówić o wszechmocności Boga, Pana Nieba i ziemi, Ojca wszystkich ludzi, i o Boskim Zbawicielu, że pięćdziesięciu filozofów nie tylko przyznało się do klęski, jaką ponieśli, ale nawet śmiało wypowiedzieli gotowość przyjęcia nowej wiary.

Rozgniewany cesarz nie mógł tego przenieść i skazał wszystkich na stos. Potem starał się ująć Katarzynę pochlebstwami i przywieść ją do zaparcia się Chrystusa, ale Katarzyna pozostała niezachwianą w wierze. Maksymian wpadł wtedy w szalony gniew i kazał ją siec rózgami, zamknąć w więzieniu i nie dawać jej ani pożywienia, ani napoju. Gdy ją wyprowadzono z sali, oświadczyła, że wielu najbliższych jego dworzan uwierzy w Chrystusa i wejdzie razem z nią do Nieba. Wieszczba jej spełniła się, albowiem małżonka Maksymiana, podziwiając stałość dziewicy, wezwała dowódcę wojska Porfiriusza wraz z 200 żołnierzami i kazała się zawieść do więzienia, a po krótkiej rozmowie uwierzyła w Chrystusa i przyjęta z Porfiriuszem i całą rotą żołnierzy chrzest św. 

Po dwunastu dniach stanęła Katarzyna powtórnie przed cesarzem, który nie mógł się nadziwić anielskiej piękności dziewicy. "Oddaj cześć bogom - odezwał się do niej łagodnie - a podzielę się z tobą rządami państwa. Nie zmuszaj mnie też do chwycenia się takich środków, które by mogły nadwerężyć twoją piękność". Święta odpowiedziała: "Nie przeceniaj tego, co może zniszczyć choroba lub wiek podeszły; piękność przemija, prawda tylko jest wiecznotrwała. Jestem i pozostanę chrześcijanką". Maksymian skazał ją tedy na śmierć na kole, zaledwie ją jednak do niego przywiązano, piorun rozwiązał jej pęta, zdruzgotał koło i zabił wielu pogan, wskutek czego lud zaczął wołać na cały głos: "Wielkim jest Bóg chrześcijan!". Cesarz tylko nie wzruszył się tym cudem i obmyślał dla Katarzyny inny rodzaj męczarni. Cesarzowa błagała go, aby przestał dręczyć panienkę, którą Bóg wziął pod swą opiekę, a wtedy okrutnik kazał pochwycić małżonkę i niezwłocznie ściąć jej głowę. Porfiriusz, ośmielony przykładem monarchini, wraz z owymi dwustu żołnierzami również przyznał się do chrześcijaństwa, za co ich ta sama spotkała kara, po czym znowu przyszła kolej na Katarzynę. 

Ukląkłszy, modliła się o wytrwałość dla chrześcijan, jako też o nawrócenie niewiernych, kończąc modlitwę następującymi słowy: "Przyjmij, Panie, łaskawie duszę moją, a ciało moje, które Ci ofiaruję, ukryj przed mymi nieprzyjaciółmi, aby go nie oglądali!". Potem głowa jej potoczyła się na ziemię, ale w oka mgnieniu pojawili się aniołowie, którzy dziewicze jej ciało przenieśli na górę Synaj i tam je pochowali. Nad grobem jej wystawiono później wspaniały kościół z klasztorem świętej Katarzyny. Zdobi tę Świętą trojaka korona, jedna z lilii niewinności, druga z wawrzynu nauki, a trzecia z palm męczeństwa. Święta Katarzyna uchodzi za patronkę nauki i filozofii.


Nauka moralna

 

Chwalebna walka świętej Katarzyny za Chrystusa i naukę Jego jest widocznym stwierdzeniem słów świętego Pawła w liście do Rzymian w rozdz. 5, wierszu 5: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha świętego, który nam jest dany.
 
Duch święty leczy siedmiorakie zło, które kazi i szpeci życie ludzkie. 

Pierwszym złem jest dziecinne postępowanie wielu ludzi, trawiących całe życie na zajmowaniu się rzeczami błahymi i marnościami. Zapobiega zaś temu Duch święty darem mądrości, zwracając uwagę naszą na rzeczy poważniejsze i większą mające wartość. 

Drugim złem jest zapatrywanie się wielu ludzi na zewnętrzny pozór rzeczy zmysłowych i uganianie się za nim. Przeciwko temu działa i ułatwia poznanie prawdy i nauk Boskich i zastosowanie do nich czynów naszych. 

Szóstym złem jest wzgarda rzeczy świętych i niebieskich. Od tego złego chroni nas Duch święty darem pobożności, która w nas wytwarza miłość Boga i zaszczepia zamiłowanie modlitwy. 

Siódmym złem jest zarozumiałość, wskutek której ludzie mało troszcząc się o zbawienie, nawet w największych niebezpieczeństwach nad sobą nie czuwają. Od tego zabezpiecza nas Duch święty, zaostrzając w nas dar wnikania w istotę rzeczy i poznawania cudów ukrytych w stworzeniach, w których Bóg przemieszkuje. 

Trzecim złem jest zuchwalstwo, z jakim ludzie narażają się na niebezpieczeństwa tego świata. Przeciwko temu uzbraja nas Duch święty darem mądrości i przezorności w wybieraniu tego, co służy ku zbawieniu duszy naszej. 

Czwartym złem jest ludzka słabość, brak odwagi i namyślanie się w szukaniu Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego. Na tę ułomność darzy nas Duch święty siłą pokonywania zawad i trudności. 

Piątym złem to złuda rozumu w rozróżnianiu złego i dobrego. Tutaj uposaża nas Duch święty darem wiedzy i darem bojaźni, która wszczepia w nas wstręt do grzechu, obawę utraty łaski Bożej i szczerą pokorę. 

Starajmy się przeto, abyśmy byli za przykładem świętej Katarzyny przybytkiem Ducha świętego, nie przybytkiem diabła. Wyrzeczmy się złych popędów i skłonności, oddajmy się pod kierownictwo Ducha świętego, aby czyny nasze uczyniły nas godnymi nadprzyrodzonej i wiecznej nagrody. 

Modlitwa

 

Boże, któryś na górze Synaj Mojżeszowi nadał przykazania, i na tymże miejscu przez świętych aniołów Twoich ciało świętej Katarzyny, Panny i Męczenniczki Twojej cudownie złożyć kazał, dozwól, prosimy, abyśmy za jej zasługami i wstawieniem się, do tej wyżyny, którą jest Chrystus, dostać się zasłużyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.