LEKCJA (z księgi Ekklezjastyk, rozdział 24, wiersz 14-16)
Od początku i przed wiekami jestem stworzona, i aż
do przyszłego wieku nie ustanę, i w mieszkaniu
świętym służyłam przed Nim. I tak na Syjonie jestem
utwierdzona, i w mieście świętym podobnie
odpoczywałam, a w Jeruzalem władza moja. I
rozkorzeniłam się w zacnym narodzie, i w dziale Boga
mego, w dziedzictwie Jego pobyt mój.
EWANGELIA (u św. Łuk. rozdz. 11,wiersz 27-28)
Onego czasu, gdy Jezus mówił do rzeszy,
podniósłszy głos niektóra niewiasta z rzeszy rzekła
Mu: Błogosławiony żywot, który Cię nosił i piersi,
któreś ssał. A On rzekł: I owszem błogosławieni,
którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.
* * *
Święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny jest
uroczystą pamiątką tej błogosławionej chwili, w
której Maryja wybrana przed wiekami od Boga za Matkę
Syna Jego jednorodzonego, opuściwszy dom rodzicielski
zaofiarowała się Panu Bogu na wyłączną Jego
służbę, osiadając przy świątyni jerozolimskiej.
Było w zwyczaju Izraelitów poświęcać na
wyłączną służbę Bożą siebie samych lub dzieci
swoje. Z tego powodu znajdowały się wokoło świątyni
jerozolimskiej mieszkania, z których jedne przeznaczone
były dla młodych chłopczyków, drugie dla dziewczątek
ofiarowanych Bogu. Zajęciem ich była obsługa przy
świętych obrzędach, ćwiczenie się w naukach
tyczących się głównie religii, i roboty około ozdoby
świątyni.
Między innymi czytamy w Piśmie świętym, że Alkana
ofiarowała Panu Bogu syna, którego miała porodzić, a
którym był wielki prorok Samuel; a święty Łukasz,
wspominając w swojej Ewangelii o prorokini córce
Fanuela, powiada, że ani na chwilę nie wydalała się
ze świątyni.
Święty Joachim i święta Anna, rodzice
Najświętszej Maryi Panny, będąc już w podeszłym
wieku, a nie mając potomstwa, uczynili ślub Panu Bogu,
że jeśli ich obdarzy dziecięciem, ofiarują je do
świątyni na Jego służbę. Dlatego zaledwie Maryja
wyrosła z najwcześniejszego dziecięctwa, spełnili to
zobowiązanie i zaprowadzili Ją do świątyni; miała
wtedy dopiero trzy lata, ale umysł już wielce
rozwinięty.
Pisarze kościelni pierwszych wieków mówią, że to
ofiarowanie się Maryi na służbę Bożą w świątyni
jerozolimskiej odbyło się z nadzwyczajną
uroczystością, jako też utrzymują, że kapłanem, który miał
szczęście przyjmować Ją wtedy w świątyni, był
błogosławiony Zachariasz. Słusznie powiada
święty Ambroży, że w tej chwili spełniała się
ofiara najmilsza, jaką Bóg kiedykolwiek od początku
świata odebrał, i że dzień poświęcenia świątyni
jerozolimskiej, w którym jak mówi Pismo, świątynia ta
była napełniona chwałą Bożą, nie przyniósł Panu
Bogu tyle chwały, ile dzień, w którym Maryja
wstąpiła do tego przybytku świętego. Nie było istoty
ani na ziemi, ani w samym Niebie doskonalszej i
świętszej jak Maryja, która od pierwszej chwili
swojego niepokalanego poczęcia była świętszą od
wszystkich Świętych razem wziętych, a nawet od
wszystkich cherubinów i serafinów, więc czyż mogła
inna ofiara być milsza Bogu niż to ofiarowanie się
Maryi?
W świątyni jerozolimskiej, odosobniona od świata
służyła Najświętsza Panna Maryja Stwórcy swemu i po
tysiąc razy składała życie swe za ludzkość całą
na ofiarę Bogu. Sam Duch św. uczył Ją tego skupienia
i zjednoczenia w modlitwie: "Sam Duch prosi za nami
wzdychaniem niewymownym" (Rzym.
8,26). Przeto Jej modlitwa była stokroć
skuteczniejsza niż błaganie Mojżesza, który się
wstawiał za ludem swoim do Boga: "Proszę,
zgrzeszył ten lud grzech bardzo wielki i uczynili sobie
bogi złote. Albo im odpuść tę winę, albo jeśli nie
uczynisz, wymaż mię z ksiąg Twoich, któreś
napisał" (Exod. 31.32). Wódz ludu wybranego
chciał umrzeć za grzechy cudze i dlatego serce Boże
nie mogło się oprzeć tej gorącości ducha i
miłości. O ileż skuteczniejsze były modlitwy Maryi! I
dlatego one nam wszystko wyproszą. Wołała w
świątyni: Panie, ratuj lud swój, niech rosa zwilży
spragnioną ziemię, niech przyjdzie oczekiwany!
Wyprosiła też przyspieszenie odkupienia rodzaju
ludzkiego i sprawiła modlitwą, że Bóg łaskawie
wejrzał na ziemię. Święci odwracali kary i smutki od
ludzi kornym, pełnym wiary wstawiennictwem u Boga -
Maryja, Królowa Świętych, daleko więcej czyniła. O!
cóż Jej oddamy za tyle dobroci ? Gdybyśmy na kolanach
pełzali do Niej w pokorze, gdybyśmy nawet życie oddali
za nią, byłoby to niczym w porównaniu do łask, które
z Jej dobroci posiadamy.
Św. Bonawentura pisze: "O szczegółach pobytu
Najświętszej Panny w świątyni, gdzie Ją rodzice w
trzecim roku Jej życia oddali, dowiadujemy się z
objawień, jakie miała św. Elżbieta, w których sama
Matka Boża tak do niej mówiła: Gdy rodzice
odprowadzili Mnie do świątyni, postanowiłam w sercu
moim poczytywać Boga za Ojca mojego, i często pobożnie
rozpamiętywałam, czym mogłabym ściągnąć na siebie
najobfitsze Jego łaski. Starałam się, aby mnie
wyuczono praw Jego i z wszystkich przykazań Boskich te
trzy szczególnie wzięłam do serca: Będziesz miłował Pana Boga
twego z wszystkiego serca twojego i ze wszystkiej duszy i
ze wszystkiej myśli twojej; drugie: Będziesz miłował bliźniego
twego jak siebie samego (Mat.
22,37. 39) i na koniec to trzecie: Będziesz miał w nienawiści
nieprzyjaciela twego (Mat.
5,43). Nie może bowiem dusza posiadać
żadnej cnoty, jeśli Boga nie miłuje z całej siły
swojej, a bliźniego jak siebie samego; i znowu, żadna
cnota nie utrwali się w duszy, jeśli obok tej miłości
nie będzie ona miała w nienawiści nieprzyjaciół
swoich, którymi są grzechy nasze i wady. Kto więc
pragnie nabyć i przechowywać w sobie łaskę Bożą,
powinien serce swoje ugruntować w takiej miłości i w
takiej nienawiści".
"Często wstawałam wśród nocy - mówiła dalej
Maryja w tymże objawieniu - i udawałam się przed
ołtarz w świątyni, i tam z największą gorącością
ducha, z największym wysileniem woli i z całą
pobożnością, na jaką tylko mogłam się zdobyć,
prosiłam Pana Boga, abym te przykazania Jego i wszelkie
inne prawa religii świętej wiernie spełniała. Prócz
tego, trwając tym sposobem na modlitwie, prosiłam Pana
Boga o pokorę, cierpliwość, dobrotliwość,
łagodność i wszystkie cnoty, przez które mogłabym
stać się Mu miłą. Prosiłam także, aby mi objawił
czasy, w których narodzi się ta błogosławiona
Dziewica, która miała być Matką Syna Bożego, i aby
dochował mi wzrok do tej pory, abym na Nią patrzeć
mogła, język, abym nim chwałę Jej głosiła, ręce,
abym nimi Jej służyła, nogi, abym za Nią chodzić
mogła, kolana, abym padając na nie, cześć oddawała
Bogu w Jej łonie zamkniętemu. Prosiłam także o
łaskę doskonałego posłuszeństwa rozkazom i
poleceniom najwyższego kapłana świątyni; na koniec
błagałam Boga, aby w wiernej służbie swojej utrwalić
raczył synagogę i swój naród wybrany".
"Usłyszawszy to wszystko - pisze święty
Bonawentura - święta Elżbieta, która miała to
objawienie, rzekła: "O Panno najłaskawsza! czy
już i bez tego nie byłaś pełną
łaski i cnót wszelkich?". A Matka Boża
odpowiedziała: "Powiem ci, że oprócz łaski
uświęcającej mnie w chwili niepokalanego poczęcia
mojego w łonie matki mojej, żadnego daru i żadnej
łaski od Boga nie otrzymałam inaczej, jak prosząc o
nie. Bo wiedz o tym, jako o rzeczy niezawodnej, że
żadna łaska nie zstępuje na duszę inaczej, jak przez
modlitwę i umartwienie ciała".
Pisze to święty Bonawentura, a święty Hieronim to
jeszcze podaje o pobycie Maryi w świątyni: "Zawsze
widziano Ją pierwszą na wszystkich świętych
obrzędach, najbieglejszą w nauce Pisma Bożego,
najcudniej śpiewającą psalmy Dawidowe, najtroskliwszą
w uczynkach miłosierdzia, najniepokalańszą w straży
cnoty czystości i najdoskonalszą we wszystkich cnotach.
Towarzyszki swoje przestrzegała z największą
miłością, aby nawet przez pozdrowienia, jakie sobie
nawzajem oddawały przy spotkaniu, nie ustawała chwała
Boża; gdy Ją kto pozdrawiał,
odpowiadała: "Dzięki niech będą Bogu". Od
Niej wyszedł zwyczaj tego pozdrowienia, którym witali
się zwykle pierwotni chrześcijanie, a które później
umieszczono w pacierzach kościelnych, gdzie te słowa
często się powtarzają. Pod koniec pobytu Maryi w
świątyni - mówi dalej święty Hieronim - widywano
codziennie anioła, który z Nią rozmawiał,
przychodził po Jej rozkazy, był Jej uległy jakby
dziecko matce i usługiwał Jej z uszanowaniem jak brat
starszej siostrze".
Maryja przebywała w świątyni lat jedenaście, to
jest do chwili, w której poślubiona została świętemu
Józefowi, aby pod Jego opieką, a za sprawą Ducha
świętego stać się Matką Zbawiciela naszego.
Taką więc wielką i świętą pamiątkę obchodzi
dziś Kościół Boży, bo pamiątkę chwili, w której
Ta, przez którą na cały świat miało przyjść
zbawienie, ofiarowała się Bogu, a ofiarowała się na
najwyższą służbę, jaka istotę stworzoną spotkać
mogła, i poświęciła się z takim sercem i tak
doskonale, że Pan Bóg przyjmując tę najmilszą z
wszystkich ofiarę, jakie Mu do tego czasu złożono, tak
ją łaskawie przyjąć raczył, że sam później
zstąpił w Jej łono, aby przyoblekłszy się w nim w
człowieczeństwo, ofiarować się za nas sobie samemu.
Słusznie więc utrzymuje święty Jan Damasceński i
wielu innych Ojców Kościoła, że ofiarowanie się
Najświętszej Panny było pierwszym a najmilszym Bogu
czynem religijnym jakby już Nowego Przymierza, i że
uroczystość dzisiejsza jest niejako wstępem do
wszystkich innych uroczystości Kościoła Chrystusowego
i ich początkiem. W tym dniu tak uroczystym powinniśmy
stanowczo przyrzec Matce niebieskiej, że z miłości ku
Niej opanujemy nadmierną miłość do stworzeń, że
darujemy urazy, wyrzeczemy się niebezpiecznych
przywiązań i okazji do grzechu, że poskramiać
będziemy swój język, że strzec się będziemy obmów
i posądzań. Maryja wyjedna nam kiedyś za to życie
wieczne u Syna swego, Jezusa Chrystusa.
Święto Ofiarowania, od pierwszych wieków
chrześcijaństwa obchodzone na Wschodzie, przyjęte
zostało w całym świecie katolickim znacznie później.
Dopiero w roku Pańskim 1374 zatwierdził je papież
Grzegorz XI, a Sykstus V rozciągnął je na cały
Kościół.
Nauka moralna
Miłościwi bracia i siostry w Chrystusie Panu! W dniu
dzisiejszym obchodzimy pamiątkę najmilszej ofiary,
jaką ludzie Panu Bogu kiedykolwiek złożyć mogli, bo
pamiątkę ofiarowania się Mu istoty po Nim
najświętszej i najdoskonalszej. Czyż więc dzień
dzisiejszy nie przywodzi wam na pamięć nic takiego,
czym byście, naśladując przykład Przeczystej
Dziewicy, mogli okazać tęsknotę do utajonego w
Przenajświętszej Hostii Pana i Zbawiciela waszego?
Wszakżeśmy wszyscy cudem łaski Bożej ofiarowali się
Bogu przy akcie chrztu świętego, wszakżeśmy się
wszyscy wychowali pod skrzydłami opieki Kościoła
świętego, ustanowionego przez Chrystusa. Wszakże
wszyscy wierzymy, nie jak Najświętsza Panna, w
obiecanego i dopiero przyjść mającego, lecz w
rzeczywistego i obecnego Pana i Zbawiciela naszego.
Zastanówmy się przeto, czy serce nasze jest istotnie
przejęte tęsknotą i ofiarnością dla Niego, czy
jesteśmy gotowi wszystko Mu poświęcić, myśli, mowy i
uczynki nasze, i czy szczerze pragniemy mieć w
Najświętszej Pannie Opiekunkę i Orędowniczkę naszą.
Modlitwa
Boże, któryś Najświętszą Maryję Pannę, żywy
przybytek Ducha św., w dniu dzisiejszym w świątyni
jerozolimskiej na służbę swoją ofiarowaną mieć
chciałeś, spraw, pokornie Cię prosimy, abyśmy za Jej
wstawieniem godni się stali być Ci ofiarowanymi w
świątyni wiecznej chwały Twojej. Przez Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.