KAZANIA
NA
NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU
KS. PIOTR SKARGA SI
–––––––––
Na dwudziestą czwartą niedzielę po Świątkach
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Treść kazania:
Troje proroctwo Pańskie.
I. Kiedy ten świat koniec mieć ma, a które tego znaki będą, i o antychryście.
Świat ten miał początek, i koniec mieć będzie.
Sześć znaków końca świata. Pierwszy opowiadanie Ewangeliej po wszym świecie.
Indianie i Nowy świat dopiero Ewangelią przyjmują. Drugi znak. Trzeci znak.
Cuda fałszywe heretyckie. Wiele Chrystusów heretycy ukazują. Dzielą Chrystusa.
Czwarty znak końca świata: Antychryst. Czemu Apostołowie świat godziną ostatnią
zwali. Opisanie antychrysta. Antychryst prawy jeszcze nie przyszedł. Piąty
znak: przyjście Eliasza i Henocha. Szósty znak końca świata. Koniec świata
każdemu: śmierć.
II. O pożytkach rozmyślania o końcu świata.
Pożytek pierwszy. Nie miłować świata. Wynosić się z
świata. Z ognia wyrywać droższe rzeczy. Złoto jako wynosić i pieniądze. Domu
lepszego szukać. Koniec każdej świeckiej piękności i drogości. Koniec nasz do
końca świata podobny. Ewangelia na końcu świata, przy skonaniu. Państwo odjęte
będzie. Chory w cudzych jest ręku. Uciski przy śmierci. Heretyckie pokusy.
Ukazanie grzechów przy śmierci. Antychryst się ukaże.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ewangelia u Mateusza św. w XXIV rozdziale.
Onego czasu
mówił Pan Jezus uczniom swoim: Gdy ujrzycie brzydkie spustoszenie, które jest
przepowiedziane przez Daniela proroka, stojące na miejscu świętym (kto czyta,
niech rozumie), tedy, którzy są w judzkiej ziemi, niech uciekają na góry, a kto
by był na domie, niechaj nie zstępuje, aby co wziął z domu swego; a kto na
roli, niech się nazad nie wraca brać sukni swojej. A biada brzemiennym i
piersiami karmiącym w one dni. Proścież tedy, aby uciekanie wasze nie było
zimie abo w szabat. Abowiem naonczas będzie wielki ucisk, jaki nie był od
początku świata aż dotąd, ani będzie. A gdyby nie były skrócone dni one, nie
byłby zachowany żaden człowiek, ale dla wybranych będą skrócone dni one. Tedy
jeśliby wam kto rzekł: Oto tu jest Chrystus abo ondzie – nie wierzcie. Abowiem
powstaną fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy, i czynić będą znamiona
wielkie i cuda, tak iżby zwiedli (by mogło być), i wybrane. Otomci wam
opowiedział. Jeśliby tedy wam rzekli: Oto na puszczy jest – nie wychodźcie; oto
jest w zamknieniu – nie wierzcie. Abowiem jako błyskawica wychodzi od wschodu
słońca i okazuje się aż na zachodzie, tak będzie i przyście Syna człowieczego.
Gdziećkolwiek będzie ciało, tam się i orłowie zgromadzą. A natychmiast po
utrapieniu onych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da światłości swojej, a
gwiazdy będą padać z nieba i moce niebieskie poruszone będą, a naonczas się
ukaże znak Syna człowieczego na niebie. I tedy będą narzekać wszytkie pokolenia
ziemie, i ujrzą Syna człowieczego przychodzącego w obłokach niebieskich z mocą
wielką i z majestatem. I pośle Anioły swe z trąbą i z głosem wielkim, i
zgromadzą wybrane jego ze czterech wiatrów, od krajów niebios aż do krajów ich.
A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa. Gdy już gałąź jego odmładza się i
liście wypuszcza, znacie, iż blisko jest lato. Także i wy, gdy ujrzycie to
wszystko, wiedzcie, iż blisko jest we drzwiach. Zaprawdę powiadam wam, iż nie
przeminie ten naród, ażby się stało to wszytko. Niebo i ziemia przeminą, ale
słowa moje nie przeminą.
Gdy się niektórzy z Uczniów Pana i Boga naszego Jezu
Chrysta onemu wspaniałemu i drogiemu budowaniu kościoła Salomonowego dziwowali
i mówili: Mistrzu, patrz, jakie to kamienie i jakie budowanie, powiedział Pan (1): Widzicie
to wszytko wielkie budowanie, a przedsię na to przyjdzie, iż się kamień na
kamieniu nie zostoi, który by skażony nie był. Wiedząc Uczniowie, iż słowo
Jego, jako mówi Pismo (2), na ziemię nie padnie, a iż On wszytko, jako
Bóg i wielki Prorok, wie i widzi, co ma być potem, upatrzywszy czas, gdy
siedział Pan na górze oliwnej, spytali Go: Kiedy to będzie i co za znaki przyjścia
Twego i dokończenia świata? Tedy im Pan wielkie proroctwo w dzisiejszej
Ewangeliej objawił – nie tylo o zburzeniu kościoła i Jeruzalem i wszytkiego
królestwa onego, ale i o przyściu swoim na sąd i o skończeniu świata tego.
Które proroctwo wedle zwyczaju prorockiego zatrudnił Pan, i pomieszał te trzy
rzeczy, nie chcąc im czasu i roku i dni opowiedzieć, ale im i nam znaki pewne
dał, po których domyślać się możem, kiedy te tak srogie i straszliwe odmiany
przypaść miały. A iż się już po zburzeniu Jeruzalem prawdziwym Prorokiem Pan
Jezus pokazał, i to się bez chyby uiści, iż świat ten koniec weźmie, a na sąd
przyjdzie tenże Zbawiciel nasz, jako zawżdy wyznawamy i czekamy. O przyściu
Jego na sąd w przyszłą niedzielę, da li Bóg, nauczać będziem, a dziś o końcu
świata tego rozmyślajmy, co nam Kościół na końcu roku swego przekłada.
PIERWSZA CZĘŚĆ
Kiedy ten świat koniec mieć ma, a które tego znaki
będą, i o antychryście
Pogańska filozofia niektóra nauczała, iż ten świat
początku nie miał, ani końca mieć będzie. Nie dziwować im, bo im Pan Bóg nie
objawił tak jako nam, którzy mocnie wierzym, iż i pewnych czasów z niszczegoż
bez materiej zbudowana jest ta wielka machina ręką wszechmocną Boga naszego i Jegoż
się mocą swoich czasów zepsuje. Na początku, mówi Mojżesz (3), stworzył
Pan Bóg niebo i ziemię. I Psalm wyznawa (4): Ty, Panie, fundowałeś ziemię, i nieba są dziełem
ręku Twoich; one poginą a Ty trwasz, i wszytkie jako suknia zwiotczeją.
Długo przedsię ta suknia przemożnemu rozkazaniu Jego służy. Do tego czasu przez
te pięć tysięcy i sześć set lat do naszych czasów nie widzim, aby się co
naruszyło, abo w biegach swoich górne koła pomyliły, abo ziemia rodzić, abo
wiatry ustać, i morze swoich granic chować nie miało. Jednak czas przyjdzie,
jako Piotr święty pisze (5), gdy nieba wielkim pędem przeminą i żywioły się
wielkim gorącem rozpłyną, i ziemia i to, co na niej jest, spalona będzie.
Ale kiedy to ma być, było i u starych świętych Doktorów nie mało mniemania.
Jeszcze za czasów męczeńskich, i potem za Hieronima świętego, i potem za Grzegorza
wielkiego, rozumieli ludzie, patrząc na przygody wielkie i grzechy ludzkie, iż
antychryst i koniec świata bliski już był (6). Ale się odwlokło i próżno o tym myślić, abyśmy pewny
czas i rok wiedzieć mieli. Ci, co na szóstego tysiąca lat spełnienie koniec
świata kładą, jeszcze przeświadczeni nie są. Bo około czterech set lat czekać
by potrzeba. Jakoż ich mniemanie zda się drugim napodobniejsze, jako świętemu
Augustynowi, Justynowi męczennikowi i innym (7). Wszakże o pewności jakiej próżno mówić, ale się tylo
po znakach domyślać nam kazano.
Sześć znaków Pan Jezus w tej Ewangeliej i u innych
Ewangelistów zostawił nam, po których poznawać koniec świata mamy. Pierwszy: opowiadanie
Ewangeliej wszytkim na świecie narodom. Póki który kąt świata zostanie, który
by światłością Ewangeliej świętej nie był obwieszczon, a nie wiedział o Chrystusie
i dostąpieniu przezeń zbawienia swego, póty koniec światu nie będzie. Co Pan
tymi słowy daje znać (8): Opowiadana Ewangelia królestwa będzie po wszytkim
świecie, na świadectwo wszytkim narodom; a za tym przyjdzie koniec. Aby
się żaden naród nie wymówił na dzień sądu jego, iż nie wiedzieli, aby Bóg za
ich zbawienie umarł i tak się dla dobrego ich poniżył. A iż Chrystusowi, mówi
święty Augustyn, wszytkie narody obiecane są, muszą wszytkie o Jego Ewangeliej
wiedzieć. Byli niektórzy Doktorowie przed tysiącem lat, jako Hieronim święty,
którzy rozumieli, iż już wszytkie narody Ewangelią usłyszały (9), ale gdy po
nich wielkie się narody północne otworzyły i do Chrystusa obróciły, nie możem
się końca świata spodziewać. I gdy dzisiejszych czasów naszych wielkie i bardzo
rozmaite i od siebie dalekie królestwa i wyspy, o których opowiadał Izajasz (10), po Indiach
Wschodnich i Zachodnich, po Japonach, Brazylach, Peru, Meksykach, najdują się,
i do nich się światłość Syna Bożego wnosi, i tak Chrystusa, Odkupiciela swego,
jako słyszym, przyjmują – świat jeszcze końca nie weźmie. Gdyż co dzień więcej
się tego pogaństwa, którzy o Chrystusie nie słyszeli, najduje. O tym znaku toż
mówią święci Doktorowie: Hilarius, Cyrillus, Hieronimus, Teodoretus, Damascenus
i inni (11).
Drugi znak jest, zepsowanie państwa i cesarstwa rzymskiego.
Co opowiedział Daniel prorok (12), iż po czwartym królestwie świata wszytkiego i
monarchiej rzymskiej koniec świata być ma, po której nastąpi królestwo, któremu
końca nie będzie i które się na lud inszy nigdy nie przeniesie. O czym i Apostoł
święty do Tessaloników mówi (13), tak jako wykładają święci Doktorowie: Cyrillus
jerozolimski, Chryzostom, Teofilaktus, Ekumenius, na one słowa Pawła świętego,
i Tertulian, Laktancjus i Hieronim święty i Augustyn (14). Daje znać
dosyć jaśnie proroctwo Danielowe, iż u ostatniego państwa żelaznego dwie są
nodze, to jest wschodnie i zachodnie królestwa, i dziesięć palcy na końcu; iż z
tych nóg przed końcem świata dziesięć królów wynidzie, z których żaden nie
będzie się zwał cesarzem rzymskim, jako teraz jest jeden, co się tak zowie. I
ci dziesięć zatłumią już i zgubią państwo rzymskie, które Daniel i Jan święty w
objawieniu przez dziesięć rogów opisuje (15), a jeden antychryst między tymi dziesiącią będzie,
który wszytkie pod swoję moc podbije. A iż jeszcze państwo rzymskie jakokolwiek
stoi i póki tak nie zginie na zachodnich stronach, jako już na wschodnich jako
jedna noga zginęło, póty się końca świata nie spodziewać, gdy jeszcze druga
trwa (a).
Trzeci jest znak, herezje i wielkie kacerstwa, które
będą wiarę Chrystusową psować. Nie takie, jako teraz, ale potężniejsze i mocą
i cudami fałszywymi, jakie czarownicy też Egiptu, przeciwiając się Mojżeszowi,
czynili. Bo cuda czynić będą, mówi Pan (16), tak, iż i wybrane, jeśli to może być, zwieść by
mogli. Dzisiejsze kacerstwa cudów żadnych, i obłudnych a fałszywych nie czynią,
przeto nie ci są jeszcze, o których Pan mówi. Lecz oni kacermistrzowie przed
końcem świata ogień z nieba i gromy puszczać będą, ziemią trząść, postrachy na
ludzie czynić i w rzeczy chore uzdrawiać poczną. Ale to wszytko obłudnie i w
matactwie, mówi Apostoł (17), uczynią. Oczy tylo ludzkie jako czarnoksiężnicy
mamiąc, a chytro ludzie do swej nieprawdy łowiąc. Jednak te nasze dzisiejsze
kacerstwa w tym się z nimi zgadzają i po tym je Pan kazał jako onych drugich
przyszłych i antychrysta samego poznawać, iż się nie zgadzają, a jedni tam,
drudzy sam Chrystusa ukazują. Jedni u Lutra, drudzy u Zwingla, drudzy u Kalwina
i u Ebionitów. A iż nie jednego, ale wiele Chrystusów opowiadają – inszego ta
sekta a druga inszego; jeden tak naucza, drugi opak. Bo by jednego Chrystusa
ukazowali, jednę by też Jego naukę mieli i jedność by między sobą zachowali.
Ukazują Go w skrytości i w ciemności, jakoby o Nim pierwej świat nie wiedział,
pokątnie i w pustkach. Z częściami i rozdziały idą, i na części Chrystusa
dzielą: to w tym kącie ziemie, to w owym, a nie po wszytkim świecie. Dlategoż
Pan mówi: nie wierzcie, bo Chrystus prawdziwy i Kościół Jego, jako błyskanie
po wszytkim świecie świeci; na wschodzie się ukaże, a na zachodzie zaraz je
widać. Nie po kątach Chrystus idzie, rozdziałów nie ma; jeden jest, dawno
świetny jest, ma swój Kościół, oblubienicę swoję i Ciało swoje. Gdzie Ciało
Chrystusowe, tam światło, tam orłowie lecą, tam wszyscy jedno mówią, jednego
Chrystusa chwalą. W tym im tedy podobni dzisiejszy heretycy, onym ostatnim za
antychrysta, ale jeszcze nie ci są, którzy na końcu świata być z antychrystem
mają; którzy wielkie a nigdy jeszcze nie bywałe prześladowanie na katoliki
podniosą i mocą je tak ucisną, iż ofiary Mszej świętej mieć nie będą mogli (18) i okrutne
zabijanie i męczeństwa cierpieć będą.
Czwarty znak końca świata, przyjście i królowanie na
ziemi antychrysta własnego i osoby jednej. Wiele jest antychrystów, mówi święty
Jan (19) – i idzie, prawi, antychryst. O tym Daniel (20) prorokował
i o tym Pan nasz Jezus do Żydów mówi (21): Jam przyszedł w imię Ojca mego, a nie
przyjęliście mię; gdy przyjdzie drugi w imię swoje, onego przyjmiecie. I
Jan święty wspomina i Apostołowie skoro na początku Ewangeliej powiadać o nim
poczęli, jako też i o końcu świata opowiadali. Synaczkowie, mówi Jan
święty (22), ostatnia jest godzina, i jakoście słyszeli, iż antychryst idzie,
teraz wiele się naczyniło antychrystów i po tym znamy, iż ostatnia jest
godzina. Jako za czasu swego zowie godzinę ostatnią, to jest koniec świata,
nie właśnie, bo jeszcze daleko było do niego, tak i odstępniki i heretyki,
którzy się już za jego czasów pokazowali, zowie antychrystami, nie właśnie, ale
na wzór onego, który na własnym końcu świata tego przyjdzie; iż to jest w
heretykach wszytkich jako w strumieniach po części, co w nim będzie zupełnie i
ze wszytkim, jako we źródle wszytkich bluźnierstw, błędów i złości.
Którego Apostoł święty jako własnymi farbami opisuje (23), iż jeden
będzie taki, a nie dwa, ani trzej, ani dziesięć. Iż ma być wielki grzesznik i
syn zatracenia. Iż się nad Boga podnieść ma i czynić się Bogiem będzie. Iż w
Kościele, nie w prawdziwym, który też z ludzi świętych jest, ale w ręku
czynionym, który w Jeruzalem zbudowany i kościołem Bożym zwany będzie,
zasiędzie. O czym jaśniej Jan święty mówi (24), iż ta bestia tam zasiędzie, gdzie Pan Henochów i
Eliaszów, które też pobije, ukrzyżowany jest. Iż też cuda, jako się rzekło,
wielkie, ale fałszywe i w kłamstwie czynić będzie. Iż przyściem Pańskim zabity
duchem ust Jego będzie. Inne jego okoliczności drugie pisma dotykają. Iż
Żydowie do niego przystaną i za Mesjasza go uznają i przyjmą. Iż moc wielką nad
królmi świata wszytkiego weźmie. Iż święte wyznawce Boże uciśnie srodze i mordować
je a tracić będzie; a takie prześladowanie na nie uczyni, jakie nigdy nie było
ani będzie. Iż ofiarę Mszej świętej i liturgiej wygubi, iż jej nikt
zwierzchownie sprawować nie będzie mógł. Iż pieczęć swoję na rękę i na czoło
swoich sług kłaść będzie, aby się krzyżem świętym pieczętować nie mogli. Iż
półczwarta lata tylo królować i tyranizować będzie. Na co wszytko jasne Pismo
święte mamy (25), i święci Doktorowie tak to wszytko wyłożyli, jako
Ireneus, Cyrillus jerozolimski, Hilarius, Ambrozjus, Hippolitus, Sedulius,
Augustinus, Origenes, Hieronimus, których słowa kłaść się tu trudno mają.
Czytaj o tym szeroko kto chce gdzie indziej i w polskim języku. Z których
okoliczności antychrysta onego prawego, samego, pokazuje się, iż jeszcze nie
przyszedł i końca świata nie będzie.
Z takich wielce znacznych wywodów z Pisma świętego i z
doktorów świętych patrzyć każdy i zapłakać na taki niewstyd dzisiejszych
heretyków może, którzy dla wielkiego jadu, który mają na swego sędziego i
wójta, i stróża prawdy i Ewangeliej, na papieża rzymskiego – bez dowodów, bez
świadectw, bez prawdy, bez Doktorów, bez kronik, bez wstydu, śmieją bluźnić, iż
antychryst dawno przyszedł i na rzymskim papiestwie siedzi. By wżdy
powiedzieli, którego czasu nastał, iż się wszytek świat nie obaczył. Która
kronika o tym świadczy, iż który papież zwał się Bogiem, iż cuda fałszywe
czynił, iż Żydowie do niego przystali, iż Boga bluźni, iż ofiarę świętej Mszej
wymiata, iż tylo półczwarta lata królował. O niestatku i niewstydzie, jako cię
żałować!
Piąty znak końca świata: przyjście Eliasza i Henocha.
Ci co jeszcze nie umarli do tego czasu, od lat piąci tysięcy, święci i starzy,
przyjdą nauczać świat, i karać fałsze, i zdrady antychrysta i sług jego
ukazować, na koniec świata, aby ludzie do pokuty przywodzili, a błędy i fałsze
antychrysta ukazowali. O czym są proroctwa u Malachiasza, który tak napisał (26): Oto ja
wam poślę Eliasza proroka, pierwej niż przyjdzie dzień Pański, wielki,
straszliwy, który obróci serca ojcowskie w syny ich. To proroctwo Pan
potwierdza. Bo gdy Uczniowie to, czego się w Zakonie nauczyli, wspomnieli, iż
ma Eliasz przyjść, Pan im rzekł (27), iż Eliasz on prawy przyjdzie i wszytko naprawi,
to jest to, co antychryst skazi, około ludzkiego zbawienia. Toż Mędrzec mówi o
Henochu (28): Henoch podobał się Panu Bogu i przeniesiony jest
do raju, aby podał narodom pokutę. To jest, na to go Pan Bóg chowa, aby na
końcu świata antychrystowe fałsze ukazał, a ludzie do pokuty przywiódł. I o
Eliaszu tenże mówi (29): Eliasz wzięty w obłoku ognistym i na wóz koni
ognistych; napisany jest na sądy czasów (to jest, on przed dniem sądnym
przyjdzie), aby ulżył gniew Pański i wmówił serca ojcowskie w syny i
naprawił pokolenia Jakubowe. Tak te pisma wyłożyli i święci Doktorowie (30): Ireneus,
Tertullianus, Epifanius, Hieronimus, Augustyn.
Ostatni znak końca świata – nawrócenie wszytkich Żydów
do Chrystusa naszego. Bo gdy je antychryst skupi i zwiedzie, Henoch je i
Eliasz naprawi i do wiary świętej i Mesjasza prawego przywiedzie. O czym i
Mędrzec na tym miejscu, jako się wyżej rzekło, dał znać. I Pan nasz Jezus o
Eliaszu mówi (31), iż on wszytko naprawi. I Apostoł Paweł święty
także twierdzi (32): Nie chcę, abyście nie mieli wiedzieć, bracia,
tajemnice tej: iż ślepota jest do czasu w Izraelu, póki zupełność narodów abo
pogaństwa nie wnidzie, i tak wszytek Izrael zbawion będzie; jako pisano jest:
Przyjdzie z Syjonu, który oddali niezbożność od Jakuba. Po tych tedy
znakach domyślamy się, iż jeszcze światu temu końca nie będzie tak rychło.
Lecz śmierć każdego z nas uczyni nam koniec świata
tego, a lepiej nam podobno, iż czasów onych nie doczekamy. Acześmy już
doczekali podobnych bardzo rzeczy, które na końcu świata będą. Bo wiele
królestw chrześcijańskich nie tylo od cesarstwa rzymskiego, ale i od Kościoła
świętego odpadło i srogą apostazją i odszczepieństwo czyniąc, w moc turecką i
pogańską wpadły, i prawie poginęły: Egipt, Armenie, Azje, Frygie, Syrie i inne
wschodnie Kościoły. I po zachodnich pociechy nie mamy. Czego poganin nie posiadł,
to heretyctwa popsowały. Co się dzieje w Angliej, w Szkocjej, we Francjej,
Niderlandzie, w Daniej, w Szwecjej, w Niemcach, z wielkim żalem wspominamy.
Antychrystowi przesłańcy, heretycy, wszytkie niepokoje wzruszają, ludzie do
bluźnienia Pana Boga i do pogaństwa i do rozpustności złych niechrześcijańskich
obyczajów przywodzą, uciskają i mordują srogim zabijaniem. Katolicy stępieli w
miłości Bożej i w zatrzymaniu chwały Jego. Zdrady, chytrości, nieuprzejmości,
łakomstwa, nieczystości, swarów i zazdrości wszędzie pełno. Każdemu wolno Pana
Boga lżyć i bluźnić. Niezgody i zazdrości i nadętości chrześcijańskich panów
wszytko gubią. Czegoż czekać mamy? Z Eliaszem możem mówić (33): Weźmij,
Panie, duszę moję, na takie nieczci chwały Twej patrzyć nie chcę. I z onym
Matatiaszem: Gdyż tak Pan i chwała Jego zelżona, a na co mam tu w tym
żywocie zostawać? (34) To, co Pan Bóg użyczył czasu, na przyprawowanie do
naszego końca świata obracajmy. Bo gdy nasza śmierć przyjdzie, koniec nam tego
świata uczyni.
WTÓRA CZĘŚĆ
O pożytkach rozmyślania o końcu świata
Napierwszy z tego pożytek, iż się człowiek od zamiłowania
świata, który tak zginie, słusznie odrażać ma. Jako Jan święty upomina (35): Nie
miłujcie świata i tego co na nim jest. I dał przyczynę: Bo świat mija i
pożądliwość jego. Oszukasz się na tej miłości, gdy do tego sercem
przystajesz, przy czym się zostać nie możesz i co się z ręku twoich wydziera i
jako dym abo mgła ginie. Dzieci się ukochają w bańkach na wodzie, lecz skoro
dmuchną, wnet im znikną. Gdy dom podgniły trzeszczy i ściany się chylą,
uciekają z niego wszyscy, bojąc się, aby ich nie przytłukł. Widzim, iż dom
świata tego upaść ma; jakoż z niego uciekać nie mamy? Czekać li masz srogiego
zawalenia i przykrej śmierci? Uciekajmy, jako Mojżesz na lud wołał, gdy się
ziemia z heretykami zapadała (36), abyście się w ich grzechach nie zagarnęli.
Ten dobrze z świata ucieka, ten sobie bezpieczeństwa wielkiego nabywa, który
serce i miłość i kochanie swoje wzgórę, jako Apostoł mówi, obraca, a obcowanie
swoje w niebie pokłada (37).
A jako gdy dom ma upaść, nie tylo sam uciekasz, ale
swe rzeczy wszytkie z niego wynosisz, tak się i z tego świata wynośmy, a co
nadroższego na nim mamy, jako z ognia wyrywajmy; a czego wynieść nie możem,
nie żałujmy ani się po to wracajmy, ani się nazad obracajmy. Gdy dom gore,
naprzód się do skrzynki mieciesz, w której masz przywileje, abo złoto i
pieniądze. Tak my, mając na świecie i w tym ciele, które tu z światem się
psuje, dusze drogie, krwią Pana Boga naszego odkupione, wyrywajmy je z ognia
pożądliwości świeckich, w których zgorzeć mogą i zginąć. Majętność, domy, wsi,
zamki, pieniądze zostać muszą; wszakże ten to z ognia wynosi, który jałmużnę
nędznym czyni i na ubogie rozszafuje. Tę majętność posyłamy na dobre bezpieczne
miejsca, gdzie ją zaś najdujemy i gdzie się nam miłosierdzie dobrze zapłaci. A
czego wynieść nie możem, to ochotnie pomiatajmy. Żon, dzieci, przyjaciół,
powinnych wziąć z sobą nie możem; nie żałujmyż ani się obracajmy nazad, żoną
się Lotową karząc (b). Już się po suknią, mówi Pan (38), nie
wracaj, już do domu powietrzem zarażonego nie wchodź, by tam miał rzeczy
nadroższe; już Sodomę świata tego widząc gorejącą, całym sercem opuszczaj.
Szukajmy sobie pewniejszego domu, niżli tu na świecie
budujem. Te domy z światem się obalą i zginą, z tych nas gospodarz własny,
którego śmiercią zowiem, wypędzi. Lecz on dom, którego Abraham i z swymi
szukał, włócząc się po cudzych krainach, a gościem się wszędzie zowiąc (39), ręką Bożą
budowany – wielki, mocny, i wieczny jest. Tu się nie osiędziem, nie mamy
statecznego mieszkania (40), jedno ono, którego szukamy i dali Bóg, najdziemy w
niebie.
Jeszcze i ten pożytek, patrząc na koniec świata,
odnośmy. Gdy co pięknego, wspaniałego, drogiego, wielkiego, bogatego widzim, co
pożądliwości nasze i serce i chuć do siebie ciągnie, patrzmy na koniec, na
który ona rzecz przyjść ma. Tak uczniowie Chrystusowi, jako się rzekło, gdy
się zdumiewali, dziwując się onej kościoła w Jeruzalem ozdobności, wielkości,
wspaniałości, nakładom (c), usłyszeli od Pana potrzebną przestrogę (41), aby nic na
świecie sobie nie ważyli, ani do czego świeckiego przystawali, a kochanie od
nawiętszej i nadroższej i napiękniejszej rzeczy na świecie odejmowali, patrząc
na jej koniec. To, czemu się dziwujecie i co w sercu swym za wielką rzecz
poczytacie, zginie, w niwecz się obróci, kamień na kamieniu nie zostanie. Gdy
ujrzysz urodziwą niewiastę, wspomnij na koniec, a mów: Gnój w złoto uwiniony,
ropa jedwabiem przykryta. Gdy ujrzysz grzesznika bogatego, hardego, z kupą
sług, z trzodą dzieci, wyniosłego jako ceder na Libanie (42), mów (43): Nie bój
się pogróżek człowieka grzeszącego, bo chwała jego gnój i robak; dziś się
podnosi, a jutro go nie najdziesz, bo się w ziemię obrócił i myśli jego zginą.
Gdy się widzisz zdrowego i dużego, wspomnij na koniec, a mów: Nie długo tego.
Gotuj się do niemocy, starości i śmierci. Przed Jezabelą, jako się dziś
tydzień wspomniało (44), ziemia drżała, gdy Proroki Boże zabijała i ludzie
poddane gubiła, jako chciała; a gdy z okna zrzuconą kopyta końskie deptały i
przed zamek wywleczoną psi jedli, mówili ludzie: A onaż to Jezabel? (45) Do
takiego-li to końca przyszła? Końcem się tedy tych świeckich rzeczy od świata i
pożądliwości ich odrażajmy, a mówmy z Ezechielem (46): Koniec idzie, koniec
idzie, teraz koniec twój. I puści Pan Bóg gniew swój, na nas, jeśli pokuty
czynić nie będziem. Bardzo podobny jest koniec każdego człowieka do końca tego
widomego świata, którego podobno nie doczekamy, ale śmierć nasza koniec nam
tego świata przyniesie. To, co będzie przy końcu świata, toż przy naszej
śmierci będzie. Bo człowiek jest jako mały świat, mówili filozofowie. Jako
przed końcem świata Ewangelia wszytkim narodom opowiadana być ma, tak przy
naszym końcu żywota tego napilniej nam będzie tej dobrej na onę złą godzinę
nowiny, aby się nam wbijała, abyśmy z nią umierali, abyśmy w niej dobrego
końca i śmierci szukali. Kto może lepiej umrzeć jako ten, który gorąco wierzy,
iż Bóg dla niego umarł i swoją śmiercią jego śmierć wieczną umorzył? Kto może w
grzechach swoich rozpaczać, gdy wie i mocnie się na tym usadził, iż krew
Baranka onego gładzi grzechy nasze? Jako się mam czarta bać i wszytkiej mocy
jego, a jam z nim spojony, który czartowską moc skruszył, Jezus, Zbawiciel mój.
O święta Ewangelia, stójże przy mnie. O towarzysze moi, którzy na moję śmierć
patrzyć będziecie, nabijajcie mi to do ucha. Tym mię jako głośną trąbą do tej
wojny pobudzajcie, a ja uweselę się naonczas w Jezusie, Zbawicielu moim.
Pomnij, wierny katoliku, jako przy twoim końcu świata,
to jest przy śmierci, odejmąć wszytkę władzą i państwo nad tym, coś miał, abo w
czymeś się kochał. I rzekną (47): Sprawuj się włodarzu, już nie możesz dalej
władnąć. Zdjęty człowiek niemocą ciężką, rzeczy jego w cudze ręce wpadają.
Drugdy na łóżku heretyk kapłana woła, a to się trafia u nich często; a słudzy
abo żona heretyczka mówi, iż szaleje, nie słuchajcie go. Drugdy rozkazuje, aby
dano tylo jałmużny do szpitalów, klasztorów, kościołów, a żona odpowiada, iż
się tak stanie, a nic nie uczyni, abo klucza teraz nie masz. Chce chory na
kościół, abo ubogie fundować, a syn mówi: Nie mogę pisarza dostać, urzędu teraz
nie masz. Póki tedy władniemy tym, czego nam do rąk Chrystus powierzył; póki
się panowanie nasze nie skazi; póki i sami sobą, i myślami swymi i baczeniem a
rozumem dobrym władniem, czyńmy sobie i zbawieniu naszemu pomoce, aby nas zły
koniec nie potkał.
Przypadną też przed tym końcem świata uciski i ciężkości
wielkie, jakicheśmy nigdy nie miewali. Bo na ten raz przy śmierci zostają bóle,
kości łamania, targania żył i wszytkich sił rozerwanie, i co jedno jest na
świecie ciężkości; o których człowiek mówić nie umie, jedno je ten czuje, co
cierpi. Jakoby góry wszytkie na tobie leżały, jakoby cię wszyscy na świecie
katowie mordowali – to przy śmierci ludzie potyka. Acz nie wszytkich jednako;
widzim drugie łagodnie schodzące, ale patrzym na drugie wielką ciężkością i
kila dni i nocy konające. W którym konaniu one się niewymowne ciężkości
zamykają, o których Pismo mówi (48): Ogarnęły mię boleści śmierci, boleści piekielne
ogarnęły mię. Jako wtenczas może kto swoje duszne zbawienie obmyślać, gdy
się myśl wszytka tam gdzie boli obróci? Jako możesz co rozprawiać, gdy i mowę
stracisz? Poczujmy się, a za czasu, póki do tego nie przyjdzie, swe rzeczy do
dobrego końca świata stosujmy.
Tamże przystąpią heretyckie pokusy, które nam psować
wiarę katolicką o wszytkich artykułach będą. Tam ci przypadną heretyckie
argumenta, któreś słyszał, o którycheś czytał i o którycheś nie myślił; jakoby
to wszytko, coś wierzył, plotki były, a żadnej pewności nie miały. Jakiej tam
wiary na odbicie onych ognistych strzał będzie potrzeba, jakiego statku, jakiego
wołania: Credo, credo – dobrze uważaj, a gotuj się każdy. Jako łowcy,
chcąc zwierza dostać, u ciasnego miejsca abo dziury stoją i psy zasadzają, tak
czarci przy tej ciasnej dziurze śmierci naszej napilniejszy są i tam sieci
stawią, tam nas zdradzić i poimać nawięcej myślą.
A gdy nieprzyjaciel wiary zepsować nie będzie mógł, do
grzechów się obróci i ukaże wszytkie na karcie długiej pisane; i ujrzysz, coś
uczynił i mówił i myślił przez cały żywot twój, do rozpaczy cię o miłosierdziu
i łasce Bożej przywodząc, a sąd i sprawiedliwość i ostrość dekretów i karania
Boskiego ukazując. Pókiś był zdrów, miłosierdziem i łaską Boską od pokuty cię
odwodził, a przy śmierci sprawiedliwością straszyć cię będzie ten
nieprzyjaciel. Na jaką się tam nadzieję i pociechę sumienia zdobyć potrzeba i
jako dobre uczynki przy miłosierdziu i łasce Chrystusowej nas wesprą i otuchy dodadzą,
nie trudno uważyć.
Na koniec twarzą swoją własną i dziwnie straszliwą
ukaże się antychryst, abo który piekielny jego towarzysz, szatan, z sprosną
gębą i ognistymi oczyma i wzrostem straszliwym, i z wojskiem czarnym a ogromnym
swej roty, chcąc cię poźrzeć i do końca serce skazić. A jeśliś na drodze
potępienia, zwiąże cię i poprowadzi z hukiem i triumfem do Sędziego. Jeśliś zaś
na zbawiennej drodze, przystąpi, jako Henoch i Eliasz, Anioł twój i odgromi one
wojska od ciebie i uczynić dobre serce i poprowadzi cię do Sędziego, tusząc ci
dobrze, a widząc za tobą uczynki i pokutę twoję.
O Panie Jezu Chryste, nie mieszkajże naonczas posłać
Anioła Twego, stróża mego, który by mię w tamte nieznajome krainy prowadził, a
nieprzyjaciele moje płoszał. Niech się z pomocy Twej dziś i teraz na te
przygody opatruję; niech mię ta ślepota nie ogarnuje, abych tego końca swego
wiedzieć i co dzień nań patrzyć nie miał. Przez gorzką mękę i śmierć Twoję.
Amen.
Ks.
Piotr Skarga SI (*)
–––––––––––
Ks. Piotr Skarga T. J., Kazania
na niedziele i święta całego roku. Wydanie nowe. Tom II. Kraków [1938]. (Za
pozwoleniem Władzy Duchownej), ss. 382-395.
Przypisy:
(1) Mar. 13.
(2) 1 Reg. 3.
(3) Genes. 1.
(4) Psal. 101.
(5) 2 Petr. 3.
(6) Cypr. lib.
3, epist. 1, Hieron. de monogamia. Greg. lib. 4, epist. 38. Lact. lib. 7, cap. 25.
(7) August. de
civ. lib. 20, cap. 7. Justin. q. 71 ad gentes.
(8) Matth. 24.
(9) Hieron. in
Matth. cap. 24.
(10) Isa. 42.
(11) Hilar. in
Matth. c. 25, Cyrill. catech. 17, Theod. 2, Thess. 2, Damasc. 4 cap. 24 de
orthod.
(12) Dan. 2 et
7.
(13) 2 Thess. 2.
(14) Cyrill.
catech. 5, In epistol. Pauli 2, Thess. 2, Tertull. in
apolog. Augustin. de civ. Dei lib. 20 cap. 19.
(15) Dan. 7, Apoc. 13.
(16) Matth. 24.
(17) 2 Thess. 2.
(18) Dan. 12.
(19) 1 Joan. 5.
(20) Dan. 7.
(21) Joan. 5.
(22) 1 Joan. 5.
(23) 2 Thess. 2.
(24) Apoc. 11.
(25) Joan. 5,
Dan. 7, Matth. 24, Dan. 9, Apoc. 19, Dan. 7.
(26) Malach. 4.
(27) Matth. 17.
(28) Eccles. 44.
(29) Eccles. 48.
(30) Iren. lib.
5, Tertull. lib. cont. Jud. Epiph. in ancora. Hier. epist. ad Pammachium.
August. de pecc. orig. cap. 23.
(31) Matth. 17.
(32) Rom. 11.
(33) 3 Reg. 18.
(34) 1 Mach. 2.
(35) 1 Joan. 2.
(36) Num. 16.
(37) Coloss. 3,
Philipp. 3.
(38) Luc. 17.
(39) Hebr. 11.
(40) Hebr. 13.
(41) Mar. 13.
(42) Psal. 36.
(43) 1 Mach. 2.
(44) Na dwudziestą trzecią
niedzielę po świątkach.
(45) 4 Reg. 9.
(46) Ezech. 7.
(47) Luc. 16.
(48) Psal. 17
(a) w A brak: gdy
jeszcze druga trwa.
(b) w A brak: żoną
się Lotową karząc.
(c) w A: kosztom.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
(*) "Piotr Skarga T. J.
(1536-1612). Książę kaznodziejów polskich – urodzony w Grójcu, studia odbywa na
Uniwersytecie Jagiellońskim, w r. 1564 wyświęcony we Lwowie, zostaje
kaznodzieją katedralnym. W r. 1569 wstępuje w Rzymie do Towarzystwa Jezusowego,
wraca do kraju 1571 r., pracuje w szeregu miast – m. in. w Pułtusku, Lwowie,
Jarosławiu, Wilnie (od r. 1579-84 rektorem akademii wileńskiej), Połocku,
Rydze, Dorpacie. W r. 1579 wydaje Żywoty świętych. Od r. 1584 bawi w
Krakowie, w r. 1587 zostaje kaznodzieją królewskim (od r. 1596 w Warszawie),
przemawia na 18 sejmach. W r. 1595 wyd. Kazania na niedziele i święta, w
r. 1597 – Kazania sejmowe, a w r. 1600 – Kazania o siedmi
sakramentach. Pochowany w Krakowie w kościele św. Piotra i Pawła.
Wielki duchem
kaznodzieja, asceta i pokutnik, umysł głęboki, serce gorące, charakter mocny,
narzędzie Pańskie do napominania wodzów narodu w czasach decydujących o jego
przyszłości (kaznodzieja narodowy). Pełny talent kaznodziejski: wymowny treścią
jędrną i obfitą, wykład jasny, wyrazisty, wyobraźnia bujna, żywa – stąd
plastyka mowy; w przekonywaniu zwarty, nieustępujący; niezrównany,
najwymowniejszy w napieraniu na uczucia i wolę ("psychotyrannos");
nadzwyczaj śmiały, nieustraszony w gromieniu, proroczy. Cała jego wymowa
dostojna, wzniosła, z pism Bożych czerpiąca światła i siłę; stylistycznie żywa,
dźwięczna i płynna". – Ks. Zygmunt Pilch, Szkoła kaznodziejstwa.
Kielce 1937, ss. 34-35. Zob. Abp Ignacy Hołowiński, Mistrzowie słowa. Ksiądz
Piotr Skarga SI. (Przyp. red. Ultra montes).
Za: http://ultramontes.pl/skarga_kazania_xxiv_po_sw.htm