I. Łacińska
ta nazwa greckiego pochodzenia oznacza wykaz, czyli spis przedmiotów, zdań,
imion itp. Od czasów Renesansu często używana w mowie kościelnej, stała
się od razu głośna, gdy papież Pius IX
załączył do encykliki Quanta cura (d. 8 grudnia 1864 r.)
wykaz 80 zdań nagannych pod ogólnym tytułem: „Syllabus,
obejmujący główne błędy naszych czasów, zaznaczone w alokucjach
konsystorjalnych, w encyklikach i w innych pismach apostolskich Ojca św.
papieża Piusa IX.”. Ponieważ
zdania te były wyjęte z dzieł, z artykułów i rozpraw współczesnych,
przeto wykaz ich wzbudził przeciw papiestwu gwałtowne oskarżenia, wśród
których wyraz Syllabus, używany bez dalszego ciągu powyższego
tytułu, nabrał znaczenia historycznego. Oznacza on zatem rzeczony zbiór
zdań, załączony do encykliki Quanta cura i razem z nią rozesłany
do całego episkopatu katolickiego. Opiszmy tedy naprzód ten sławny
dokument, a następnie powiedzmy słów parę o sporach, jakie wywołał
nawet w łonie samego katolickiego Kościoła.
Syllabus dzieli się na 10 rozdziałów. Pierwszy z nich zawiera
siedem zdań panteistycznych, naturalistycznych i czysto
racjonalistycznych. Drugi rozdział obejmuje siedem zdań racjonalistów
umiarkowanych oraz notę, dotyczącą błędów Günthera. Trzeci –
cztery zdania, wypowiadające indyferentyzm i latitudinaryzm. Czwarty
rozdział nie przytacza zdań żadnych, przypomina tylko wydane przez pp.
Piusa IX potępienie
socjalizmu, komunizmu, towarzystw tajnych, towarzystw biblijnych,
towarzystw księżo-wolnomyślnych. Piąty rozdział zamyka 19 zdań
odnoszących się do Kościoła i praw jego. Szósty rozdział 17 zdań
dotyczących społeczeństwa świeckiego i stosunku jego do Kościoła.
Siódmy obejmuje 9 zdań o moralności naturalnej i chrześcijańskiej.
Ósmy – 10 zdań o małżeństwie chrześcijańskim oraz uwagę o
celibacie duchownych i o stanie dziewictwa katolickiego. Dziewiąty
rozdział zawiera dwa zdania i jedną notę o władzy doczesnej papieża.
Dziesiąty i ostatni obejmuje cztery zdania dotyczące liberalizmu nowożytnego.
Do każdego z tych 80 zdań dodano cytaty wskazujące, na jakiej podstawie
i kiedy Pius IX zdanie
to potępił. Tym sposobem Syllabus jest zarazem streszczeniem,
pewnym – memorandum, pewnym spisem błędów. Encyklika, do której
został dołączony Syllabus, wspomina i wyraźnie – już to
ponownie, już po raz pierwszy – potępia cały szereg zdań, po większej
części podobnych do zdań Syllabusu. Tu wszakże mówimy tylko o
tych ostatnich.
II.
Zapytujemy tedy, czy są one godne potępienia i czy rzeczywiście są potępione?
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że one są:
l-o. godne potępienia w
rozmaitym stopniu i z rozmaitych powodów, jedne z nich bowiem są wręcz
ateuszowskie lub heretyckie, schizmatyckie lub cały porządek społeczny
wywracające, inne zaś są tylko błędne, kłamliwe, zuchwałe itp. Nazw
tych Syllabus nie orzeka przy każdym ze zdań wykazywanych,
zadanie to zostawia teologom na wypadek, gdyby takiego orzeczenia zachodziła
kiedy potrzeba.
2-o. Nie mniej też nie ma wątpliwości, że te 80 tez są
potępione nie tylko w dokumentach dawniejszych, w których one się
znajdowały i które już je potępiły, ale nadto przez sam fakt
istnienia Syllabusu i przez umieszczenie ich w tym nowym
dokumencie. O rzeczywistym tych tez potępieniu nie pozwala wątpić sam
tytuł „Syllabusu, obejmującego główne błędy naszych czasów,”
następnie jawnie potępienia godny charakter tych błędów, uwagi
zamieszczone pod rozdziałami: 2-m, 4-m, 8-m, 9-m; wszak idzie
tu o cenzurę naukową, a papież ma zamiar w tym dokumencie potępić błędy,
błędy współczesne, błędy główne.
Ale czy to papież, czy też kto inny działa i mówi w tym
dokumencie? Początkowo niektórzy katolicy chcieli wątpić o tym. A
jednak, a) gdyby to nie był akt woli papieskiej, lecz jakiś podstęp
teologów lub kanonistów, to czyżby papież nie wystąpił przeciw temu
uroczyście i jawnie? b) Co więcej, czyżby dozwolił swemu Sekretarzowi
Stanu rozesłać go do wszystkich biskupów z oświadczeniem, że „papież
chciał, aby spisano Syllabus tych błędów” w tym celu, żeby
„biskupi mieli przed oczyma wszystkie błędy i zgubne doktryny, przezeń
odrzucone i potępione”?
Skoro jednak raz już uznano ten dokument za autentyczny i
papieski, niektórzy katolicy, wysoko nawet w Kościele postawieni, nie
chcieli w nim uznać aktu wprost papieskiego, wydanego bezpośrednio
przez samego papieża, – urzędowo, osobiście, wprost przesłanego
przezeń Kościołowi, z nadaniem dokumentowi temu siły dogmatycznej,
obowiązującej do aktu wiary: utrzymywali ci katolicy, że wystarcza
przyjąć Syllabus w duchu posłuszeństwa, gdyż został on sporządzony
i rozesłany na rozkaz papieża, ale nic więcej.
W przeciwieństwie do tego systemu, o którego wartości później
powiemy, olbrzymia większość episkopatu katolickiego, teologów i
wiernych odpowiadała, że:
l-o. Sam Pius IX
dn. 17 czerwca 1807 r. wobec pięciuset biskupów uroczyście
potwierdził Encyklikę Quanta cura razem z Syllabusem;
2-o.
Sobór Watykański, przypominając w konstytucji Dei Filius obowiązek
unikania błędów już potępionych przez Stolicę Apostolską, a nie
przedsiębiorąc żadnych sposobów oświecenia wiernych o rzekomej nieważności
Syllabusu, tym samym dostatecznie wykazał, że uważał ten
dokument za akt prawdziwie i urzędowo papieski;
3-o Wreszcie ogół
wypadków i okoliczności, bez uprzedzenia rozważanych, nie dozwala
wierzyć pod tym względem założeniu liberałów.
Tak rzeczy stały, gdy stolicę Piusa IX obejmował Leon XIII; wówczas
niektórzy mogli stawiać sobie pytanie, jaką też przybierze postawę
nowy papież wobec tego głośnego a tak powszechnie omawianego aktu jego
poprzednika. Tymczasem Leon XIII w breve z dn. 28 sierpnia 1979 r. o
francuskim przekładzie wszystkich dzieł św. Alfonsa Liguorego mówi o
„zdaniach potępionych w Syllabusie”. 2-o inne znów
breve z dn. 27 czerwca 1884 r., wydane do biskupa diecezji Perigueux, oświadcza,
że „trzeba, aby wierni jako prawidło swych przekonań i czynów,
jako normę swego ducha i działania uważali naukę Stolicy
Apostolskiej, zawartą w Syllabusie i w innych dokumentach”
Piusa IX; 3-o w
encyklice Immortale Dei z dn. 1 Listop. 1885 r. Leon XIII powiada:
„Pius IX potępił
większość opinii, zaczynających nabierać wziętości w świecie, a
następnie polecił je zebrać razem, aby wpośród powszechnego
rozkiełznania błędów katolicy mieli pewne prawidło, któregoby się
trzymali,” a w nocie przytacza 19-te, 39-te, 55-te, 79-te zdanie Syllabusu.
A zatem Syllabus, jako Syllabus i niezależnie od dawniejszych
aktów papieskich, których jest analizą i streszczeniem, stanowi dokument
papieski, stojący na tej samej wysokości, co inne dokumenty kościelne
Piusa IX i Leona XIII; jest to dokument sam przez się potępiający błędy;
jest on prawidłem dla myśli i obyczajów wiernych, a katolicy
dzisiejsi mogą i powinni się go trzymać z całą pewnością
wiary. Po tych wyraźnych oświadczeniach nie mają żadnego znaczenia
odnośne opinie kardynała Newmana i Mgr. Bougaud.
III. Mamy przed
sobą dwa rodzaje zarzutów: jedne, podnoszone przez przeciwników Kościoła,
drugie – przez uczonych a szczerych katolików. Aby wszakże ułatwić
sobie zadanie odparcia tych zarzutów, nie będziemy zważali na to
dwojakie ich pochodzenie, lecz trzymać się będziemy swobodnie porządku
logicznego.
l-o. Syllabus
jest zuchwałym i namiętnym aktem
nieprzejednanego wroga nowożytnego społeczeństwa, nie ma zatem żadnej
wartości.
2-o Jest on nieprawnym wdzieraniem się władzy
duchownej w zakres władzy doczesnej.
3-o. Jest on uroczystym wyzwaniem,
rzuconym przez wiarę i zabobon rozumowi i wolnej filozofii.
4-o. Sami
katolicy nie zgadzają się co do jego wartości, a najroztropniejsi z
nich nawet na próżno usiłują złagodzić opłakane jego następstwa.
5-o. Syllabus nie jest osobistym dziełem papieża i ani jednego słowa z
jego ręki nie zawiera; tymczasem zaś papież nikomu nie może przekazywać
swego urzędu nauczycielskiego, i nikt prócz niego nie ma władzy nad
nami.
6-o. Wszak to prosty jakiś teolog wydobył te zdania z dokumentów
urzędowych i jeszcze niedokładnie i niedosłownie je przepisał. Jest to
zatem tylko jakie takie streszczenie zdań dawniej potępionych, nie zaś
streszczenie potępiających je aktów papieskich, a zwłaszcza nie jest
to żadne nowe i formalne potępienie.
7-o. Papież nie wystosował Syllabusu
bezpośrednio do całego Kościoła, ani go ogłosić kazał na Campo
dei Fiori, ani go nie podpisał, nie jest to zatem dokument nieomylny.
8-o. Papież polecił rozesłanie Syllabusu swemu ministrowi spraw
zagranicznych, jest to więc tylko dokument dyplomatyczny i nic więcej.
9-o. Syllabus zawiera wiele przedmiotów, co do których Kościół nie
jest nieomylny, zawiera na przykład sprawy karności i szczegóły nie
objawione.
10-o. Nie posiada on zatem wagi sam przez się, lecz jedynie
przez wzgląd na dokumenty, do jakich się odnosi i przez wzgląd na rozesłanie
go z rozkazu papieża; to też dość, jeśli go przyjmiemy nie z uczuciem
wiary, lecz tylko z uczuciem posłuszeństwa, na jakie ze strony dobrych
katolików zasługuje kierownicza władza papieża.
IV.
Odpowiedź:
l-o. Prawda, że Syllabus był aktem śmiałym; ale nie powiem, aby
był aktem namiętnym. Długo się nad nim zastanawiano i zasięgano
zdania wielu biskupów, wyróżniających się wiedzą i roztropnością.
Pius IX, którego wstąpienie na tron z zapałem przyjął
liberalizm, wcale nie był człowiekiem fanatycznie przywiązanym do
dawnego porządku. Pobudką jego działania było jedynie poczucie obowiązku
najwyższego pasterza i nauczyciela narodów. Zresztą zobaczymy niebawem,
jak ściśle przyjął odpowiedzialność za ten dokument Leon XIII, ten
uczony i pokojowego ducha papież.
2-o. Rzeczywiście, wiele zdań Syllabusu dotyczy praw, obowiązków,
wykonywania władzy doczesnej, ale i na tych punktach interwencja Stolicy
Apostolskiej jest najzupełniej uprawniona, wywołana samym choćby mieszanym
charakterem potępionych teorii oraz zasadami, jakie przeciw nim
objawienie w sobie zamyka.
3-o. Jeśli wiara znajduje się tu w sprzeczności z rozumem, to wiara ta
jest objawiona z wysoka, potępia zaś zboczenia wykolejonego rozumu; jest
to zatem wiara zwalczająca przesądy i zabobony najzupełniej zaślepionej
filozofii.
4-o. Odkąd stwierdzono autentyczność Syllabusu, żaden szczery
katolik nie odmawia mu ważności. "Wątpliwości wytworzyły się
tylko co do stopnia i warunków tej ważności. Chodziło mianowicie o to,
czy Syllabus był tylko urzędowym streszczeniem zdań potępionych,
czy też nowym urzędowym potępieniem tych błędów. W objaśnieniach,
jakie niektórzy katolicy dawali na Syllabus, daje się odczuwać
tylko troska o nieprzerażanie nadmierne współczesnych, ale katolicy ci
nigdy nie nauczali ani nie bronili żadnego ze zdań potępionych. Spory
zatem, zachodzące niekiedy pomiędzy nimi, a większością teologów,
dotyczyły raczej formy aniżeli treści. Dziś te różnice zdań ustąpiły,
a nawet pisarze obcy naszej wierze zaczynają uznawać słuszność i właściwość
tego aktu Stolicy Apostolskiej.
5-o. Prawda, najwyższe nauczycielstwo w Kościele przywiązane jest do
osoby następców św. Piotra, którzy nie mogą swej najwyższej władzy
innym przekazywać, ale natomiast doskonale mogą kazać innym
przygotowywać, układać, pisać dokument jakiś, który następnie swym
najwyższym potwierdzeniem opatrzą. Wszelako w tych
razach oni to, a nie kto inny, wykonywają swą władzę nad nami.
Zwracamy tu jednak uwagę na to, że papieże swym przedstawicielom – na
przykład Kongregacjom Rzymskim – mogą udzielać i rzeczywiście
udzielają władzy zobowiązywania nas w sumieniu, wprawdzie nie do
jakiegoś aktu wiary, ale do aktu wewnętrznej i sumieniowej uległości;
niedokładne jest zatem takie powiedzenie, że sam tylko papież ma władzę
nami.
6-o . Nic to nie znaczy, że zdania Syllabusu nie są całkowicie i
dosłownie zgodne z owymi zdaniami, jakie w dawnych dokumentach zostały
potępione. W istocie bowiem, Syllabus jest potępieniem,
wyraźnie dotyczącym tez, jakie w sobie obejmuje, tak jak one są
wypowiedziane. Nadto zaś, wskutek cytat, jakie zawiera, stwierdza on
istotową tożsamość zdań i jednych, i drugich, dawniejszych i świeżo
wyrażonych. Syllabus więc nie jest streszczeniem tylko zdań potępionych,
jak przypuszczają niektórzy, lecz nowym potępieniem zdań dawnych oraz
potwierdzeniem dawniejszego ich potępienia.
7-o. Źle sądzi, kto przypuszcza, że doktrynalny jakiś akt papieski
wtedy tylko coś znaczy, kiedy zostaje ogłoszony w pewnych miejscach
Rzymu, kiedy jego oryginał był podpisany osobiście przez papieża i
kiedy zawiadomieni o nim zostali zarówno wierni, jak biskupi całego Kościoła.
Wszystko to są warunki najzupełniej przypadkowe i żadną miarą nie krępują
sprawowania urzędu nauczycielstwa apostolskiego. W ten sposób sądzą
najpoważniejsi teologowie katoliccy, a wreszcie oświadczenia Leona XIII
papieża powinny rozwiać wszelkie pod tym względem wątpliwości.
8-o. Toż samo powiedzieć trzeba o rozesłaniu tego dokumentu przez pośrednictwo
Sekretariatu Stanu; papież do przeprowadzenia swych zamiarów używa tych
środków, jakie na razie za właściwe uważa, a skoro raz stanie się
wiadomym, czego chce nas pouczyć, powinniśmy to przyjąć z całą
prostotą i szczerością.
9-o. Błędem jest utrzymywać, że Kościół jest nieomylny jedynie w
orzeczeniach artykułów wiary, i dziwi nas bardzo, że wielu
teologów zdaje się zdanie to podzielać. Błędem jest również
przypuszczać, jakoby obrońcy Syllabusu wyraźnie mniemali, iż
owe 80 zdań jego są potępione nieomylnie: i owszem, obrońcy Syllabusu
razem z Leonem XIII powiadają tylko, że ten doktrynalny akt Piusa IX
jest pewnym i bezpiecznym prawidłem dla umysłów i dla dzieł
katolickich.
l0-o. Powiedzmy tedy raz jeszcze, że Syllabus posiada własną swą
wartość doktrynalną; stanowi on odrębne potępienie zdań, jakie w
sobie zawiera, i w tej formie, jaką im nadaje; posiadałby on tę samą
wartość i wówczas nawet, gdyby te 80 zdań nie były uprzednio potępione;
powaga jego przeto staje obok powagi poprzednich dokumentów, na jakie się
powołuje. Jest on zatem nie tylko aktem władzy kierowniczej, ale
aktem władzy doktrynalnej papieża, i dlatego z naszej strony zasługuje
na inne posłuszeństwo i na inne poszanowanie, aniżeli to, jakie obowiązaniśmy
okazywać względem wyroków papieskich, w przedmiotach świeckich,
beneficjalnych lub kryminalnych.
(Prw.
Rinaldi. Il valore del Sillabo; Ruffoni, Il
Sillabo e la regola di fede; L. Salembier, Theses (Insulenses)
ad prolytatum; itp.).
_______________________________________
Tłum.
i opr. x. Władysław Szcześniak
Dr.
J. Didiot, hasło: SYLLABUS, w: Słownik Apologetyczny Wiary Katolickiej podług D-ra Jana
Jaugey'a, opracowany i wydany staraniem x. Wł. Szcześniaka, Mag. Teol. i
grona współpracowników, T. III. Warszawa 1899, s. 633-637.