Święty Marek ewangelista opowiada w rozdziale
dziewiątym, że uczniowie Jezusa Chrystusa w drodze do
Kafarnaum rozmawiali o tym, który z nich będzie
większy w królestwie Mesjasza. Przyszedłszy do
Kafarnaum, zapytał Jezus: "O czym rozmawialiście w
drodze?". Zawstydzeni nic nie odpowiedzieli. Rzekł
tedy Jezus do apostołów: Jeśli
kto chce być pierwszym, będzie ze wszech ostatnim i
sługą wszystkich. I wziąwszy
dzieciątko, postawił wpośród nich i rzekł im: Ktokolwiek jedno z takich
dziateczek przyjmie w Imię Moje, Mnie przyjmuje; a
ktokolwiek Mnie przyjmuje, nie Mnie przyjmuje, ale Tego,
który Mnie posłał (Mar. 9,32- 36).
Owym przez Jezusa Chrystusa pobłogosławionym
chłopcem był podobno późniejszy święty Ignacy (żył około roku Pańskiego 110). O
jego młodości i naukach tyle tylko wiadomo, że był
uczniem świętego Jana apostoła, a potem przez
świętego Piotra został wyświęcony na biskupa
antiocheńskiego.
Podczas prześladowania chrześcijan za panowania
cesarza Domicjana od roku 94 do 96, Ignacy jako dobry
pasterz troskliwie czuwał nad trzódką powierzonych
sobie owieczek, aby żadnej nie zgubić. Wiele z nich
umarło śmiercią męczeńską, natomiast biskup, mimo
gorącego pragnienia, nie mógł się doczekać tak
upragnionej korony. Życzenie jego miało się jednak
spełnić, gdy do Antiochii przybył cesarz Trajan,
który po świeżo odniesionych zwycięstwach nad królem
Dacji tym srożej zaczął prześladować wiernych.
Dowiedziawszy się, że Ignacy z całą gorliwością
świętego biskupa utwierdzał chrześcijan w wierze i
śmiało powstawał na cześć bożków, kazał go
przywołać do siebie i zapytał: "Tyżeś to owym
złym duchem, który się ośmiela opierać rozkazom
cesarskim i poddanych moich na złe wodzić?".
"Jam jest" - odrzekł święty.
"Dlaczegoż zowią cię "bogonośnym"? -
zapytał znowu cesarz, św. Ignacy odpowiedział:
"Kto Chrystusa w sercu nosi, każdy tak zwanym być
może". Gdy następnie Trajan zaczął wychwalać
swych bogów, św. Ignacy jasno wykazał mu jego
zaślepienie, wskutek czego cesarza ogarnął taki gniew,
że skazał go na pożarcie przez dzikie zwierzęta; aby
zaś biskup swą stałością nie dał przykładu innym
chrześcijanom, polecił go odwieźć do Rzymu. Z obawy,
aby przypadkiem chrześcijanie nie odbili Ignacego, okuto
go w ciężkie kajdany i dodano silną straż. Nikt nie
przypuszczał nawet, że sam Ignacy nie chciał tego i z
drogi napisał list, w którym zaklinał wiernych, aby mu
nie zagrodzili drogi do korony męczeńskiej. "Oto
ołtarz gotowy - pisze - a ja rad za Chrystusa umieram,
tylko wy mi tego nie brońcie. Proszę, niechaj miłość
wasza szkody mi nie czyni i pozwoli zostać pożartym
przez dzikie zwierzęta, które mnie zawiodą do Boga.
Jestem ziarnem Chrystusowym, niech się w zębach lwich
zmielę, abym był czystym chlebem, godnym Pana Boga.
Teraz poczynam być uczniem Chrystusowym, abym Jezusa
Chrystusa dostał. Ogień, krzyż, boleści, sieczenie,
ćwiartowanie, kości łamanie, członków ucinanie,
zmełłcie ciała wszystkiego niech przyjdzie na mnie,
bylebym miał Jezusa. Co mi po królestwie świata
wszystkiego, lepsza mi śmierć w Chrystusie".
W drodze przez Smyrnę widział się Ignacy z
świętym Polikarpem, który uczcił go publicznie wraz z
całym ludem. Wszystkie kościoły w Azji w osobie swoich
biskupów i duchowieństwa witały go po drodze jako ojca
duchownego, pod którego zwierzchnictwem cały ten kraj
pozostawał. Dnia 20 grudnia roku 107 stanął św.
Ignacy w Rzymie i zaraz go zaprowadzono do amfiteatru,
gdyż igrzyska już się skończyły. Zezwierzęceni
Rzymianie cieszyli się na widok, jaki im śmierć sprawi
biskupa, ale ten, podobny aniołowi, zawołał: "Nie
sądźcie, Rzymianie, którzy na moją śmierć
patrzycie, aby mnie za jakie złości gubiono, lecz tylko
abym się Panu Bogu memu dostał, którego pragnę
chęcią nieugaszoną. Jam jest ziarno Jego, a mam być
zmełty w zębach bestii, aby ze mnie był chleb czysty
Chrystusowi memu".
Wtem wypuszczono dwa lwy, które rzuciły się na
świętego biskupa i skróciły czas oddzielający go od
Boga. Kości męczennika zebrali chrześcijanie i
odesłali później z wielką czcią do Antiochii.
Nauka moralna
Dla Jezusa cierpieć i umrzeć było najgorętszym
życzeniem, jedynym celem świętego Ignacego. Słodką
była mu śmierć dla Jezusa i z radością wyczekiwał
godziny, kiedy się spełni jego życzenie. Jedna tylko
myśl zmniejszała jego radość, że między
chrześcijanami nastąpić może rozdwojenie. Dlatego w
jednym z listów pisał: "Unikajcie każdego
rozdwojenia, każdej herezji. Kto należy do Boga i
Jezusa Chrystusa, ten trzyma się biskupa. Kto jest
zwolennikiem rozdwojenia, ten nie będzie uczestniczył w
dziedzictwie Chrystusa. Pożywajcie sam jeden chleb
niebieski, albowiem jedno tylko jest Ciało Jezusa
Chrystusa i jeden kielich, który nas wszystkich w Krwi
swojej łączy, jeden tylko jest ołtarz i jeden tylko
jest biskup w łączności z kapłanami i diakonami,
którzy mu są do pomocy. Gdzie panuje gniew i
rozdwojenie, tam Bóg nie mieszka". Z słów tych
poznasz, pobożny chrześcijaninie, jak mocno obchodziła
św. Ignacego jedność biskupa z wiernymi. Nie trzeba
się więc nigdy dać uwodzić takim, którzy w parafii
sieją niezgodę pomiędzy kapłanem a gminą; nie
słuchaj takich, którzy aczkolwiek katolicy, jednak o
religii wyrażają się bez uszanowania, szydzą z
artykułów wiary, nie słuchają kapłanów i Kościoła
świętego. Ci wszyscy rozrywają bowiem węzeł
jedności i są nieprzyjaciółmi Chrystusa, który
wyraźnie powiedział: Kto was (tj. biskupów) słucha, Mnie słucha, a
kto wami gardzi, Mną gardzi.
Modlitwa
Racz miłościwie wejrzeć na nędzę naszą,
wszechmogący Boże, a gdy nas ciężar grzechów naszych
przygniata, niech nas wesprze przemożne pośrednictwo
świętego Ignacego, Męczennika Twojego i biskupa. Przez
Chrystusa, Pana naszego, który z Tobą i z Duchem
świętym żyje i króluje w Niebie i na ziemi, po
wszystkie wieki wieków. Amen.
Św. Ignacy
Urodzony dla nieba 20.12.107 roku,
Wspomnienie 1 lutego
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.