Święty Joachim jest ojcem Najświętszej Maryi,
Bożej Rodzicielki. Pismo święte oprócz imienia nic
więcej o nim nie wspomina, ale stare podanie uzupełnia
ten brak bliższych wiadomości.
Pochodził on z pokolenia Judy i urodził się w
Nazarecie. Od samej młodości służył Bogu z wielką
gorliwością, prowadził życie ciche i skromne, a
największą jego uciechą było, gdy mógł ratować
bliźnich. Anna, żona jego, pochodziła z pokolenia
Lewi. Oboje byli bogaci tak w dobra doczesne, jak i w
cnoty; uszczęśliwiali się też wzajemnie czułą
miłością i zachęcali się do bojaźni Bożej. Jedno
tylko trapiło ich ciężko, to jest, że nie mieli
dzieci. Poszcząc i modląc się prosili Boga, aby
raczył odjąć od nich hańbę niepłodności; w tym
celu pielgrzymowali często na górę Karmel i rozdawali
hojne jałmużny.
Pewnego dnia Anna przeczytała w księdze Tobiaszowej
słowa, które ojciec rzekł do syna: "Będziesz
miał wiele, hojnie dawaj; jeśli mało będziesz miał,
i mało z chęcią udzielać usiłuj. Tak bowiem skarbisz
sobie zapłatę na dzień potrzeby. Bo jałmużna od
wszelkiego grzechu i od śmierci wybawi, a nie dopuści
duszy iść do ciemności" (Tob. 4,9-11).
Przestraszona, rzekła do męża: "Tej przestrogi
jeszcześmy dokładnie nie wykonywali, nie dawaliśmy
tyle jałmużny, jak nam środki nasze pozwalają".
Joachim ją pocieszył: "Nagródźmy więc to,
cośmy zaniedbali; rozdzielmy naszą trzodę na trzy
części: pierwszą część ofiarujemy Bogu, drugą
rozdamy między ubogich, a trzecią zatrzymamy dla
siebie". Tak odtąd czynili corocznie, i ślubowali,
że jeśli im Pan Bóg da dziecię, ofiarują je na
służbę Bożą. Rok po roku upływał, a życzenie ich
nie spełniało się; nadchodziła starość, zbielały
włos odbierał im już wszystką nadzieję, tylko Anna
trwała w oczekiwaniu, albowiem matka przepowiedziała
jej, że porodzi córkę, z której piękności Niebo i
ziemia radować się będzie.
I Bóg się zmiłował. Po pięciu miesiącach ukazał
się jej anioł i pocieszył ją tymi słowy: "Anno,
twoja i twego męża modlitwa jest wysłuchana. Bóg da
wam córkę, której Imię będzie Maryja. Będzie wielka
przed Panem i stanie się Matką obiecanego
Zbawiciela". W tej samej godzinie ukazał się
anioł Joachimowi i zwiastował mu to samo wesołe
poselstwo. Dnia 8 września, piętnaście lat przed
przyjściem Zbawiciela porodziła Anna córkę i dała
Jej Imię Maryja.
Nie podobna wyobrazić sobie świętej pociechy,
jakiej doznawał Joachim gdy Maryja zaczęła objawiać
swoją świętość, mającą Ją uczynić Matką Syna
Bożego. Pomny wraz z Anną na ślub uczyniony Bogu,
zaprowadził Maryję, gdy miała trzy lata, do świątyni
i oddał Ją kapłanowi Zachariaszowi na wychowanie i
przygotowanie do służby Bożej. Rozstanie się było
bolesne, chociaż oboje wiedzieli, że Maryja jest
Oblubienicą Ducha świętego, mającą zostać Matką
Zbawiciela świata. Gorące łzy trysnęły Joachimowi z
oczu, kiedy zabierał się do odejścia z kościoła;
uściskał jeszcze raz córeczkę i rzekł:
"Pamiętaj o mojej duszy!"
Żył potem jeszcze sześć miesięcy. Tydzień przed
śmiercią objawił Bóg Maryi godzinę zgonu ojca,
posłała tedy swych Aniołów Stróżów, aby go
pocieszali i oznajmili mu, że Maryja wybrana jest na
Matkę Mesjasza, którego przyjście już bliskie.
W chwili śmierci liczył Joachim blisko
osiemdziesiąt lat życia. Papież Juliusz II ustanowił
uroczystość tego Świętego na 20 marca, po
uroczystości świętego Józefa, którego był krewnym.
Papież Urban VIII przeniósł ją na oktawę
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, aby pomnożyć
jego cześć. Relikwie jego mają się znajdować w
Kolonii i Bolonii.
Nauka moralna
Skutek modlitwy zawsze jest niezawodny, ponieważ
zasadza się na dobroci Boga, na Jego obietnicy i na
zasługach Męki Jezusa Chrystusa; niepodobną jest
rzeczą, aby modlitwa, która ma wszystkie potrzebne
warunki, była bezskuteczna. Własnością dobroci
ludzkiej jest dobrze czynić bliźniemu; własnością
nieskończonej dobroci Boga jest wyświadczać swemu
tworzeniu łaski bez granic. Ojcowie Kościoła
uwidoczniają dobroć Boga przez podobieństwa; np. jak
słońce nie oszczędza swego światła, ale promienie
jego cały świat oświecają, a słońce nie traci na
swym świetle, tak gdy wzniesiesz swe serce na modlitwie
do Boga, dobroć Jego wszystkie miejsca w nim zapełnia.
Skutek modlitwy naszej zasadza się na uroczystej
obietnicy Jezusa Chrystusa. "Zaprawdę, zaprawdę
wam powiadam: jeśli o co prosić będziecie Ojca w Imię
Moje, da wam" (Jan 16,23). Bóg jest wierny w
obietnicach swoich, więc słowa dotrzyma. Uwłaczamy
obietnicom Boskim, gdy Go z nieufnością prosimy.
Wątpić o wierności Boskiej, znaczy tyle, co być
niewiernym. Skutek modlitwy naszej zasadza się na
zasługach Męki Jezusa Chrystusa: Pan Jezus prosi z nami
Ojca swego o te rzeczy, o które my przez Niego prosimy;
a czyż Ojciec odmówi swemu Synowi? Nie masz nic
takiego, co jest godziwe i zgodne z wolą Bożą, czego
nie moglibyśmy uprosić przez zasługi Jezusa Chrystusa,
jeżeli zatem dotąd Pana Boga nie uprosiliśmy, to wina
jest z naszej strony.
Mądrość i dobroć Boża nie chciała też, aby
święty Joachim błyszczał cudami albo świetnymi
czynami, ale by się odznaczał cnotą, którą wszyscy
mogą naśladować. Tą cnotą zaś jest wytrwałość w
modlitwie. Jeżeli bowiem po pierwszej i drugiej
modlitwie tracisz nadzieję, nie masz dostatecznej
wytrwałości i chciałbyś aby Pan Bóg na pogotowiu z
cudami czekał na ciebie, to nie dziw, że twa modlitwa
nie odnosi skutku. Joachim przez trzydzieści lat prosił
Pana Boga o dziecię - i otrzymał je. Pan Bóg wyznacza
czasy i granice swego miłosierdzia. Zastanów się, jaka
jest przyczyna, że nie otrzymujesz o co prosisz; zważ
twe modlitwy na szali sprawiedliwości, przypatrz się,
czy mają warunki potrzebne, a poznasz, dlaczego nie
otrzymujesz upragnionych skutków modlitwy.
Modlitwa
Boże, który nad wszystkich Świętych wynosząc św.
Joachima, raczyłeś go uczynić ojcem Rodzicielki Syna
Twojego, spraw miłościwie, prosimy, abyśmy czcząc
dzień jego święta, jego nad nami opieki zawsze
doznawali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
króluje w Niebie i na ziemi po wszystkie wieki wieków.
Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.