STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 16 sierpnia 2016

Żywot świętego Joachima, Ojca Najświętszej Maryi Panny (Żył około roku 10 przed przyjściem Pańskim)

    Święty Joachim jest ojcem Najświętszej Maryi, Bożej Rodzicielki. Pismo święte oprócz imienia nic więcej o nim nie wspomina, ale stare podanie uzupełnia ten brak bliższych wiadomości. 

Pochodził on z pokolenia Judy i urodził się w Nazarecie. Od samej młodości służył Bogu z wielką gorliwością, prowadził życie ciche i skromne, a największą jego uciechą było, gdy mógł ratować bliźnich. Anna, żona jego, pochodziła z pokolenia Lewi. Oboje byli bogaci tak w dobra doczesne, jak i w cnoty; uszczęśliwiali się też wzajemnie czułą miłością i zachęcali się do bojaźni Bożej. Jedno tylko trapiło ich ciężko, to jest, że nie mieli dzieci. Poszcząc i modląc się prosili Boga, aby raczył odjąć od nich hańbę niepłodności; w tym celu pielgrzymowali często na górę Karmel i rozdawali hojne jałmużny. 

Pewnego dnia Anna przeczytała w księdze Tobiaszowej słowa, które ojciec rzekł do syna: "Będziesz miał wiele, hojnie dawaj; jeśli mało będziesz miał, i mało z chęcią udzielać usiłuj. Tak bowiem skarbisz sobie zapłatę na dzień potrzeby. Bo jałmużna od wszelkiego grzechu i od śmierci wybawi, a nie dopuści duszy iść do ciemności" (Tob. 4,9-11). Przestraszona, rzekła do męża: "Tej przestrogi jeszcześmy dokładnie nie wykonywali, nie dawaliśmy tyle jałmużny, jak nam środki nasze pozwalają". Joachim ją pocieszył: "Nagródźmy więc to, cośmy zaniedbali; rozdzielmy naszą trzodę na trzy części: pierwszą część ofiarujemy Bogu, drugą rozdamy między ubogich, a trzecią zatrzymamy dla siebie". Tak odtąd czynili corocznie, i ślubowali, że jeśli im Pan Bóg da dziecię, ofiarują je na służbę Bożą. Rok po roku upływał, a życzenie ich nie spełniało się; nadchodziła starość, zbielały włos odbierał im już wszystką nadzieję, tylko Anna trwała w oczekiwaniu, albowiem matka przepowiedziała jej, że porodzi córkę, z której piękności Niebo i ziemia radować się będzie. 
 Pewnego razu poszedł Joachim sam do Jerozolimy na święta wielkanocne i chciał ofiarować baranka, ale kapłan, imieniem Ruben, odepchnął go, mówiąc: "Nie godzieneś zbliżyć się do ołtarza, gdyż Bóg karze was za grzechy bezdzietnością". Zawstydzony i zasmucony wyszedł Joachim z świątyni. Ból jego był tak wielki, że nie śmiał stanąć przed Anną, lecz udawszy się w góry do swej trzody, tam na poście, płaczu i modlitwie spędził pięć miesięcy; Anna zaś, dowiedziawszy się od wracających z Jerozolimy pielgrzymów, co zaszło w świątyni, zamknęła się w izdebce i błagała Boga o zmiłowanie.

I Bóg się zmiłował. Po pięciu miesiącach ukazał się jej anioł i pocieszył ją tymi słowy: "Anno, twoja i twego męża modlitwa jest wysłuchana. Bóg da wam córkę, której Imię będzie Maryja. Będzie wielka przed Panem i stanie się Matką obiecanego Zbawiciela". W tej samej godzinie ukazał się anioł Joachimowi i zwiastował mu to samo wesołe poselstwo. Dnia 8 września, piętnaście lat przed przyjściem Zbawiciela porodziła Anna córkę i dała Jej Imię Maryja. 

Nie podobna wyobrazić sobie świętej pociechy, jakiej doznawał Joachim gdy Maryja zaczęła objawiać swoją świętość, mającą Ją uczynić Matką Syna Bożego. Pomny wraz z Anną na ślub uczyniony Bogu, zaprowadził Maryję, gdy miała trzy lata, do świątyni i oddał Ją kapłanowi Zachariaszowi na wychowanie i przygotowanie do służby Bożej. Rozstanie się było bolesne, chociaż oboje wiedzieli, że Maryja jest Oblubienicą Ducha świętego, mającą zostać Matką Zbawiciela świata. Gorące łzy trysnęły Joachimowi z oczu, kiedy zabierał się do odejścia z kościoła; uściskał jeszcze raz córeczkę i rzekł: "Pamiętaj o mojej duszy!" 

Żył potem jeszcze sześć miesięcy. Tydzień przed śmiercią objawił Bóg Maryi godzinę zgonu ojca, posłała tedy swych Aniołów Stróżów, aby go pocieszali i oznajmili mu, że Maryja wybrana jest na Matkę Mesjasza, którego przyjście już bliskie.

W chwili śmierci liczył Joachim blisko osiemdziesiąt lat życia. Papież Juliusz II ustanowił uroczystość tego Świętego na 20 marca, po uroczystości świętego Józefa, którego był krewnym. Papież Urban VIII przeniósł ją na oktawę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, aby pomnożyć jego cześć. Relikwie jego mają się znajdować w Kolonii i Bolonii.

Nauka moralna

Skutek modlitwy zawsze jest niezawodny, ponieważ zasadza się na dobroci Boga, na Jego obietnicy i na zasługach Męki Jezusa Chrystusa; niepodobną jest rzeczą, aby modlitwa, która ma wszystkie potrzebne warunki, była bezskuteczna. Własnością dobroci ludzkiej jest dobrze czynić bliźniemu; własnością nieskończonej dobroci Boga jest wyświadczać swemu tworzeniu łaski bez granic. Ojcowie Kościoła uwidoczniają dobroć Boga przez podobieństwa; np. jak słońce nie oszczędza swego światła, ale promienie jego cały świat oświecają, a słońce nie traci na swym świetle, tak gdy wzniesiesz swe serce na modlitwie do Boga, dobroć Jego wszystkie miejsca w nim zapełnia. Skutek modlitwy naszej zasadza się na uroczystej obietnicy Jezusa Chrystusa. "Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam: jeśli o co prosić będziecie Ojca w Imię Moje, da wam" (Jan 16,23). Bóg jest wierny w obietnicach swoich, więc słowa dotrzyma. Uwłaczamy obietnicom Boskim, gdy Go z nieufnością prosimy. Wątpić o wierności Boskiej, znaczy tyle, co być niewiernym. Skutek modlitwy naszej zasadza się na zasługach Męki Jezusa Chrystusa: Pan Jezus prosi z nami Ojca swego o te rzeczy, o które my przez Niego prosimy; a czyż Ojciec odmówi swemu Synowi? Nie masz nic takiego, co jest godziwe i zgodne z wolą Bożą, czego nie moglibyśmy uprosić przez zasługi Jezusa Chrystusa, jeżeli zatem dotąd Pana Boga nie uprosiliśmy, to wina jest z naszej strony. 

Mądrość i dobroć Boża nie chciała też, aby święty Joachim błyszczał cudami albo świetnymi czynami, ale by się odznaczał cnotą, którą wszyscy mogą naśladować. Tą cnotą zaś jest wytrwałość w modlitwie. Jeżeli bowiem po pierwszej i drugiej modlitwie tracisz nadzieję, nie masz dostatecznej wytrwałości i chciałbyś aby Pan Bóg na pogotowiu z cudami czekał na ciebie, to nie dziw, że twa modlitwa nie odnosi skutku. Joachim przez trzydzieści lat prosił Pana Boga o dziecię - i otrzymał je. Pan Bóg wyznacza czasy i granice swego miłosierdzia. Zastanów się, jaka jest przyczyna, że nie otrzymujesz o co prosisz; zważ twe modlitwy na szali sprawiedliwości, przypatrz się, czy mają warunki potrzebne, a poznasz, dlaczego nie otrzymujesz upragnionych skutków modlitwy.

Modlitwa

Boże, który nad wszystkich Świętych wynosząc św. Joachima, raczyłeś go uczynić ojcem Rodzicielki Syna Twojego, spraw miłościwie, prosimy, abyśmy czcząc dzień jego święta, jego nad nami opieki zawsze doznawali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi po wszystkie wieki wieków. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.