Komunikat IMBC z 1 sierpnia 2016 roku: Męczeństwo czy kara?
Jak wszyscy wiedzą, dwóch wojowników mahometańskich w kościele
parafialnym św. Szczepana du Rouvray w Normandii poderżnęło gardło
kapłanowi, x. Jakubowi Hamel’owi. Nie trzeba mówić, że było to straszne i
świętokradcze przestępstwo oraz że modlimy się za duszę tego współbrata
w kapłaństwie (wyświęcony był w 1958 roku). Wielu ochrzczonych zadało
sobie pytanie, czy można mówić o męczeństwie, w sensie ścisłym i
„kanonicznym” tego słowa: i tak na przykład przełożony dystryktu
francuskiego Bractwa Św. Piusa X, Krystian Bouchacourt, który uważa
biedną ofiarę za męczennika Islamu, zabitego w kościele „podczas mszy”.
Jednakże, świadectwa dotyczące życia i posługi tego starszego kapłana
francuskiego mówią zupełnie co innego. Xiądz Hamel, jak wszyscy wierni
adepci Soboru Watykańskiego II, był aktywnie zaangażowany w „dialog
międzyreligijny” z negacjonistami Trójcy i boskości Chrystusa. A „msza”,
którą sprawowała ofiara była mszą zreformowaną, którą założyciel
zgromadzenia zakonnego xiędza Bouchacourt słusznie nazywał „mszą Lutra”.
Nie można widzieć w moderniście, nawet jeśli był zabity jako chrześcijanin, „męczennika wiary”, w szczególności w ścisłym i kanonicznym znaczeniu tego słowa, chyba że zostanie się adeptem wojtyliańskiego „ekumenizmu męczeństwa”. Męczennik faktycznie świadczy krwią o prawdzie wiary wyznawanej podczas swojego życia i w chwili śmierci. Ojcowie Kościoła zawsze odmawiali ochrzczonym heretykom czy schizmatykom statusu męczenników, nawet jeśli cierpieli i byli zabici jako chrześcijanie. Niepokonalna ignorancja (niezawiniona) może zwolnić z grzechu (formalnego) tego, który popada w błąd przeciwko wierze, ale nie może z niego zrobić świadka prawdy. Można więc zadać sobie pytanie, czy to, co się wydarzyło i co się jeszcze może wydarzy (Boże broń) nie jest raczej karą, nie tyle wobec samej osoby-ofiary ohydnego świętokradztwa (cf. Łuk. XIII, 1-5), ile raczej wobec modernizmu, za jego bezbożną przychylność wobec wrogów boskości Jezusa Chrystusa i Wiary w Trójcę Przenajświętszą. Pan ostrzega: „Jeśli nie będziecie czynić pokuty, wszyscy zginiecie”. Słowa są wstrząsające, jeśli pomyśli się o tym, że wezwanie do pokuty, ostrzeżenie Pana, razem z jego karami, by porzucić odszczepieńczego ducha deklaracji Nostra aetate – która wydaje owoce oczywiste dla wszystkich – nie zostało wysłuchane. Przeciwnie! W niedzielę 31 lipca muzułmanie zostali zaproszeni do głoszenia kazań w kościołach katolickich sprofanowanych we Francji i we Włoszech! Żaden katolik, który nie chce wpaść do rowu, nie może brać za przewodników ślepców, którzy prowadzą innych ślepców. Żaden katolik, który chce się zbawić, i nie zginąć na wieki, nie może iść za tymi, którzy uważają, że bez znaczenia jest – przynajmniej de facto –wierzyć lub nie wierzyć w boskość Chrystusa i w Trójcę Przenajświętszą. Oby Bóg nas uratował, uratował wiarę katolików od modernizmu i uratował nas przed sprawiedliwymi karami, którymi Pan karze i ukarze przewinienia czynione przeciwko Jego Imieniu.
Nie można widzieć w moderniście, nawet jeśli był zabity jako chrześcijanin, „męczennika wiary”, w szczególności w ścisłym i kanonicznym znaczeniu tego słowa, chyba że zostanie się adeptem wojtyliańskiego „ekumenizmu męczeństwa”. Męczennik faktycznie świadczy krwią o prawdzie wiary wyznawanej podczas swojego życia i w chwili śmierci. Ojcowie Kościoła zawsze odmawiali ochrzczonym heretykom czy schizmatykom statusu męczenników, nawet jeśli cierpieli i byli zabici jako chrześcijanie. Niepokonalna ignorancja (niezawiniona) może zwolnić z grzechu (formalnego) tego, który popada w błąd przeciwko wierze, ale nie może z niego zrobić świadka prawdy. Można więc zadać sobie pytanie, czy to, co się wydarzyło i co się jeszcze może wydarzy (Boże broń) nie jest raczej karą, nie tyle wobec samej osoby-ofiary ohydnego świętokradztwa (cf. Łuk. XIII, 1-5), ile raczej wobec modernizmu, za jego bezbożną przychylność wobec wrogów boskości Jezusa Chrystusa i Wiary w Trójcę Przenajświętszą. Pan ostrzega: „Jeśli nie będziecie czynić pokuty, wszyscy zginiecie”. Słowa są wstrząsające, jeśli pomyśli się o tym, że wezwanie do pokuty, ostrzeżenie Pana, razem z jego karami, by porzucić odszczepieńczego ducha deklaracji Nostra aetate – która wydaje owoce oczywiste dla wszystkich – nie zostało wysłuchane. Przeciwnie! W niedzielę 31 lipca muzułmanie zostali zaproszeni do głoszenia kazań w kościołach katolickich sprofanowanych we Francji i we Włoszech! Żaden katolik, który nie chce wpaść do rowu, nie może brać za przewodników ślepców, którzy prowadzą innych ślepców. Żaden katolik, który chce się zbawić, i nie zginąć na wieki, nie może iść za tymi, którzy uważają, że bez znaczenia jest – przynajmniej de facto –wierzyć lub nie wierzyć w boskość Chrystusa i w Trójcę Przenajświętszą. Oby Bóg nas uratował, uratował wiarę katolików od modernizmu i uratował nas przed sprawiedliwymi karami, którymi Pan karze i ukarze przewinienia czynione przeciwko Jego Imieniu.
Verrua Savoia, 1 sierpnia, 2016 r., św. Piotra w okowach
Z języka francuskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: strona Instytutu Matki Dobrej Rady. Podczas gdy prace nad uregulowaniem „kanonicznym” FSSPX z Rzymem wciąż
stanowczo idą do przodu, członkowie i zwłaszcza przełożeni FSSPX dają
coraz to liczniejsze dowody jedności wiary z modernistami. Głośnym
echem, zwłaszcza w „katolickiej” Polsce, odbił się ów przypadek
starszego kapłana francuskiego zamordowanego bestialsko przez sprośnych
wyznawców Mahometa, niemniej jednak żaden katolik widzący w modernizmie
„sumę wszystkich herezji” (wyrażenie św. Piusa X) nie może uznać
modernisty jako męczennika za wiarę. X. Bouchacourt po raz kolejny daje
do zrozumienia, że FSSPX jest coraz bliżej błędów tych, z którymi trwają
w najwyższej jedności od początku. Wcześniej, w myśl soborowej teologii
rozgrzeszył naród żydowski od bogobójstwa. Tym razem wyznał „ekumenizm męczeństwa”.