Bracia Jan i Paweł (żyli około roku Pańskiego 360) są znakomitą ozdobą Kościoła
katolickiego, a zarazem świetnym przykładem dla
bogatych i możnych tego świata, aby wiedzieli, jakim
sposobem winni okazywać cnoty oraz czynami dowodzić,
że są wiernymi wyznawcami Boga.
Kiedy cesarz Konstantyn urządził świetny dwór
córce, niedawno cudem na grobie św. Agnieszki
uzdrowionej, powołał obu młodzieńców na najwyższe
urzędy przy tym dworze. Wybrał ich dlatego, że byli
wysoce wykształceni i odznaczali się wielką
pobożnością i czystością obyczajów.
Bogobojna cesarzowa dawała im znaczne sumy na
jałmużny dla nieszczęśliwych i cierpiących
bliźnich, a umierając, przekazała im cały majątek,
wiedząc, że go użyją na cele dobroczynne.
Jan i Paweł tak długo bawili na dworze i pełnili
miłosierdzie, dopóki nie nastąpił cesarz Julian,
którego nazwano apostatą (odstępcą), albowiem
wyrzekł się chrześcijaństwa i usiłował w całym
państwie rzymskim przywrócić pogaństwo.
Z tą chwilą obaj bracia złożyli urzędy i wiedli
odtąd życie prywatne. Cesarz Julian czuł się
dotknięty ich ustąpieniem i wszelkim sposobem
usiłował ich nakłonić, aby wrócili na dwór. Jan i
Paweł dali mu na to taką odpowiedź: "Twoich
chrześcijańskich poprzedników czciliśmy i z
radością ofiarowaliśmy im nasze usługi, ale z tobą,
cesarzu, który się Chrystusa wypierasz, nic wspólnego
mieć nie chcemy!". Cesarz odpowiedział na te odważne
słowa groźbą, że jeśli w przeciągu dziesięciu dni
nie skłonią się do jego życzeń, to spotka ich za to
surowa kara.
Wierni słudzy Boga odgadli, co ich czeka, rozdzielili
przeto majątek pomiędzy ubogich i przystąpiwszy do
Stołu Pańskiego, przygotowywali się na śmierć. Po
upływie dni dziesięciu przybył do nich Terencjan,
dowódca przybocznej straży cesarskiej, postawił na
stole posąg bożka Jowisza i rozkazał im w imieniu
cesarza, aby natychmiast złożyli bożkowi ofiarę. Jan
i Paweł odpowiedzieli: "W sprawach państwa jesteśmy
posłuszni cesarzowi, ale w sprawach religii tylko Boga
słuchać będziemy. Nie uznajemy bowiem bogów
pogańskich za nic innego, jak za bezwładne bałwany, a
czcimy tylko Boga prawdziwego, w Trójcy jedynego".
Terencjan zagroził im śmiercią, jeśli nie
usłuchają i aby ich nastraszyć, kazał opodal wykopać
dół na grób dla nich, jeśli jego rozkazom będą się
sprzeciwiać.
Ponieważ bracia i teraz nie zachwiali się w wierze w
Chrystusa, Terencjan, mając wyraźny rozkaz cesarza, nie
namyślał się długo, lecz kazał ich porwać i zabić
na miejscu; ciała ich złożył w świeżo wykopanym
grobie, a potem rozgłosił publicznie, że bracia Jan i
Paweł poszli na wygnanie.
Niedługo po zabiciu Jana i Pawła, syna
Terencjanowego opanował zły duch. Opętany żądał za
zrządzeniem Boskim, aby go zaprowadzono do domu braci
Jana i Pawła. Terencjan, choć z lękiem, przystał na
to, a gdy zbliżyli się do grobu świętych
Męczenników, czart ustąpił z ciała opętanego. Cud
ten otworzył ojcu oczy. Teraz dopiero poznał, kim byli
bracia, których kazał zabić. Pełen żalu, że się
dał skłonić cesarzowi do popełnienia zbrodni,
wyjawił wszystko synowi i razem z nim przyjął chrzest
święty, po czym obaj często się modlili na grobie
świętych braci. Gdy się o tym dowiedział cesarz
Julian, kazał ich ściąć i pochować w tym samym
miejscu.
Następca Juliana, cesarz Jowian, dla uczczenia
pamięci Jana i Pawła, którzy byli jego przyjaciółmi,
w miejscu, gdzie stał dom, wystawił nad ich grobem
wspaniały kościół. Papież Damazy I poświęcił ten
kościół i oddał go pod opiekę świętych
Męczenników Jana i Pawła. Pan Bóg zrządził, że na
ich grobie działo się wiele cudów. Imiona ich
przyjęto do cichych modlitw w Mszy świętej i w litanii
do Wszystkich Świętych.
Nauka moralna
Wszyscy powinniśmy podziwiać tych dwóch świętych
mężów dla siły ich charakteru, a przede wszystkim dla
siły ich przekonań religijnych, na mocy których
chrześcijanin oddaje wprzód Bogu, co jest Boskiego, a
potem dopiero cesarzowi, co jest cesarskiego. Wstąpili
oni w służbę cesarza Konstantyna, albowiem byli
przekonani, że ten nic takiego od nich nie zażąda, co
by się sprzeciwiało świętej woli Bożej i że
wypełniając obowiązki urzędu, staną się miłymi
Bogu - jakże jednak stanowczo wzbraniali się
przyjąć urzędy od cesarza Juliana Odstępcy! Oby
wszyscy urzędnicy chrześcijańscy i słudzy zawsze
okazywali tak chwalebną siłę charakteru!
Do takiego postępowania zobowiązuje przede wszystkim
zdrowy rozsądek. Wskazuje on każdemu wyraźnie i jasno,
że każde stworzenie nasamprzód winno być posłuszne
woli Stwórcy, a człowiek winien nadto dotrzymywać
przysiąg, jakie złożył Stwórcy swemu i Panu i nie
powinien przyjmować pracy ani obowiązku, który by się
nie zgadzał z przysięgami danymi na chrzcie świętym.
Od tych przyrzeczeń i przysiąg stworzenia wobec
Stwórcy nie ma zwolnienia, albowiem stworzenie wiecznie
stworzeniem pozostaje, a Pan Jezus, który przysięgę
odebrał, nigdy się nie zmieni.
Jeżeli więc chrześcijanie przyjmują takie urzędy
i zobowiązania, przez które byliby narażeni na
złamanie wiary i przyrzeczeń danych Bogu, to
popełniają krzywoprzysięstwo wobec Stwórcy. Rozsądek
nakazuje zwolnić się z takich obowiązków, czynić
pokutę i powrócić do obowiązków względem Boga.
Doświadczaj zatem stałości swego charakteru na
przykładach, jakie ci pozostawili Święci Pańscy Jan i
Paweł, czy równie ochoczo i stale opierasz się
pochlebstwom osób, które cię przewyższają
godnością i bogactwem i czy idziesz za głosem Boga.
Modlitwa
Prosimy Cię, Wszechmogący i wieczny Boże, spraw
miłościwie, abyśmy zbawiennej na duszy doznali
pociechy, obchodząc uroczystą pamiątkę świętych
Jana i Pawła, którzy jak przez krew i wiarę
zjednoczeni byli, tak i w męczeństwie za nią
poniesionym okazali się godnymi siebie braćmi
rodzonymi. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który
króluje w Niebie i ziemi. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937 r.