>>Łatwo bywa obaczona od tych, którzy ją miłują i naleziona od tych, którzy jej szukają<<. (Mądr. VI, 13.)
Marya Panna widzi nas wszystkich w niebie, na wszystkich ziemskich
tułaczów spogląda miłościwie, a szczególnie ci doznają Jej pomocy,
którzy się do Niej uciekają z ufnością. Słusznie wierni oddają Jej cześć
od dawnych czasów, jako Matce Nieustającej Pomocy.
Zastanowimy się w tej nauce, w jaki sposób Marya Panna niesie nam
nieustanną pomoc i pomówimy o Jej obrazie pod tą nazwą słynącym cudami.
- Marya Panna gorąco nas miłuje, a stąd ciągle troszczy się o nas. W niebie poznanie Boga doskonalsze, bo twarzą w twarz. Błogosławieni przypatrują się Oceanowi wszelkiej piękności i doskonałości. A ponieważ miłość wynika z poznania, dlatego im poznanie dokładniejsze, tem i miłość większa i doskonalsza. Wiemy, że Bóg jest samą miłością i dobrocią, a Najświętsza Dziewica, jako najbliższa Stwórcy, naśladuje Go najwierniej w miłości ku ludziom. Ona prawdziwie zwierciadłem, w którem najcudowniej odbija się nieskończona dobroć boża, jak uczą Święci. W duszy ludzkiej miłość Boga i bliźniego mają tę samą podstawę. >>A to rozkazanie mamy od Boga, aby który miłuje Boga, miłował i brata swego<< [1]).
Inną pobudką, dla której nas Bogarodzica miłuje, to wola
Chrystusa umierającego, który tę miłość zalecił i niejako testamentem
przekazał Maryi. Dalszą przyczyną, że nas miłuje, to Jej boleści
niezmierzone, które dla nas poniosła. Ktoby się odważył twierdzić, żeśmy
Maryi obojętni, skoro dla nas wydała Jezusa, którego ukochała
nade wszystko, a wydała Go na śmierć najokrutniejszą, abyśmy w ten sposób
życie osiągnęli? Jakże nas ma nie miłować, skoro tak drogo kupieni
jesteśmy, bo Krwią Jej najmilszego Syna?
Ta miłość Maryi nikogo nie wyłącza, wszystkich obejmuje, bo
Przeczysta Dziewica naśladuje w tem Syna swego, który wszystkich chce
zbawić i za wszystkich umarł, za wszystkich złożył okup.
- Mógłby jednak ktoś zapytać, czy rzeczywiście Marya Panna widzi nasze potrzeby, czy się wstawia i modli za nami w poszczególnych wypadkach, kiedy się do Niej uciekamy?
Teologowie dowodzą, że rzeczywiście w jednej chwili od razu, jednem
niejako spojrzeniem, bez trudu i mozołu, widzi nas i słyszy dokładnie.
Dlatego św. German przemawia do Maryi: >>Nawiedzasz wszystkich,
Matko Boża i wzrok Twój ku wszystkim kierujesz. A chociaż oczy nasze
związane i widzieć Ciebie nie możemy, o Najświętsza Dziewico, chętnie
jednak przebywasz wpośród nas wszystkich i godnym w rozmaity objawiasz
się sposób<<[2]). >>Głos wszystkich dociera do uszu Twoich<< [3]).
Potwierdza tę naukę św. Tomasz z Akwinu, który mówi, że istota Boga
jest dostatecznym środkiem poznania dla Maryi i Świętych wszystkiego, co
się dzieje na ziemi. Rzeczy ziemskie, a zwłaszcza sprawy ludzkie,
obchodzą Świętych. A chwałą i zaszczytem dla nich, gdy mogą nieść pomoc
potrzebującym. To szlachetne pragnienie tkwi w nich, a spełnia je
Stwórca, bo to wychodzi na chwałę Jego i pożytek ludzi [4]).
- Wybrani Pańscy modlą się po śmierci za żyjącymi, jak mówi Bóg przez usta Jeremiasza Proroka: >>I rzekł Pan do mnie: Choćby stanął Mojżesz i Samuel przede mną, nie mam serca dla ludu tego<< [5]). Zaś Prorok Baruch woła do Boga: >>Panie wszechmogący, Boże Izraelów, słuchaj teraz modlitwy umarłych Izrael<< [6]). A więc zmarli modlą się za nami, jak się modlił Mojżesz i Samuel i inni wybitni, świątobliwi mężowie za ludem swoim, choć już nie żyli na ziemi. Najwięksi teologowie dowodzą, że i Najświętsza Dziewica modli się za wszystkich ludzi z osobna [7]). Modli się zaś i wtedy, kiedy Jej nie wzywamy, choć na razie o Niej nie myślimy. Ileż tu dobroci i miłości ku nam!
4. Ta wiara, to przeświadczenie, że Marya nieustannie nam dopomaga,
wyrażone jest w liturgii i modlitwach Kościoła, gdzie wzywamy Maryę
Pannę, aby się wstawiała i modliła za nami.
5. Bardzo też rozpowszechniona jest cześć obrazu, słynącego cudami,
pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Obraz ten, dzieło
szkoły bizantyńskiej, przechowuje się w Rzymie w kościele księży
Redemptorystów. Był on w XV wieku własnością pewnego kupca na Krecie. Z
nim uciekał ów pobożny człowiek do Włoch przed Turkami, którzy zajęli
Kretę. Zaledwie przestraszeni mieszkańcy wypłynęli z portu, a już nowe
groziło im niebezpieczeństwo, bo zerwał się szalony wicher i burza
morska. Okręt podskakiwał jak piłka na piętrzonych falach. Żeglarze
rozpaczali, podróżni popadli w popłoch i przerażenie. Wśród ogólnego
zwątpienia i powszechnej trwogi, jeden tylko kupiec, właściciel
wspomnianego obrazu, zachował spokój wewnętrzny. I czemuż miałby się
trwożyć, kiedy miał obraz Tej, którą swą gwiazdą morską i ratunkiem
tonących? Rzuciwszy się na kolana, wołał do Maryi o pomoc i zachęcał
drugich, aby to czynili. I rzeczywiście Bogarodzica modły wysłuchała.
Nastała cisza, niebo się wypogodziło i serca wszystkich napełniły się
weselem, a okręt zawinął spokojnie do portu włoskiego. Po śmierci owego
kupca obraz oddano do kościoła OO. Augustyanów (dnia 27 marca 1499 r.) i
tam przez 300 lat słynął cudami. Po przewrotach, których dokonała
rewolucya francuska, przez dłuższy czas ukrywano tę cenną pamiątkę, aż w
r. 1865 generał OO. Redemptorystów wyprosił obraz u Piusa IX dla swego
kościoła. A kiedy tu na nowo zasłynął cudami, ukoronowano go uroczyście
23 czerwca 1867 r.
Nie tylko sam rzymski obraz słynie łaskami, ale i kopie jego, które w
wielkiej liczbie rozchodzą się po całym świecie katolickim za staraniem
synów duchownych św. Alfonsa Liguorego (Redemptorystów).
- A teraz przypatrzmy się samemu obrazowi. Pobożny malarz umiał tu pogodzić dziwną prostotę z pewnym wdziękiem niebieskim. Dziewicza Matka lewą ręką podtrzymuje Dziecię Jezus, prawicę zaś ku piersiom podnosi. Oblicze, zwrócone ku widzom, tchnie łaskawością, ale znać w niem głęboki smutek, jak przystało na Królową miłości i boleści. Na wyższej części płaszcza, który osłania czoło, połyskuje złota gwiazda z ostrymi promieniami. Tuż obok gwiazdy widzimy mały krzyż. Dzieciątko Jezus spogląda na krzyż ten, który mu Anioł okazuje. Na widok krzyża trwoży się Zbawiciel i stąd zdaje się szukać pomocy u Matki i dlatego Jej rękę odejmuje swemi rączętami.
Na tle, po obu stronach głowy Najśw. Panny, umieszczeni są dwaj
Aniołowie. Anioł po prawej ręce trzyma naczynie z włócznią i trzciną.
Drugi zaś po lewicy pokazuje Dzieciątku Jezus cztery gwoździe i krzyż z
dwoma poprzecznemi ramionami [8] ).
Jak Jezus maleńki na widok narzedzi swej przyszłej męki, które mu
ukazuje Michał Archanioł, ucieka się o pomoc do Maryi, chwyta Ją
oburącz, tak i my w potrzebach, krzyżach i dolegliwościach naszych
spieszmy do Maryi, bo to niewiasta prawdziwie mężna, dzielna i wierna.
Marya zaś, jak na tym obrazie wyraził pobożny malarz, przyjdzie nam z
pociechą i pomocą. Albowiem z obrazu zda się mówić do nas: Dziatki moje,
patrzcie i zrozumiejcie, jaki przykład daje wam Syn mój. Jak On
postąpił i wy podobnie czyńcie. Chodźcie do mnie, wzywajcie mnie, a
doznacie mej pomocy, która jest nieustającą.
Tę naukę Zbawiciela zrozumiał rzeczywiście świat, bo obraz ten
dziwnie pociągnął i pociąga serca wiernych i budzi w nich ufność i
skłania do wzywania Tej, która w niebie założyła tron łaski i
miłosierdzia. Świadczą o tem miliony odbić tego obrazu i medaliony jego w
niezliczonej liczbie, rozrzucone po świecie. Świadczą następnie o tem
dziełka w różnych językach pisane o Matce Boskiej Nieust. Pomocy,
świadczą ołtarze i kościoły pod tem wezwaniem, gdzie lud doznaje mnóstwa
widocznych łask. Widać w tem wszystkiem dzieło rąk Bożych, dzieło Ducha
św., Ducha prawdy, który mieszka w Kościele i potwierdza tą czcią
powszechną naukę o Nieustającej pomocy Maryi.
- Niechże Marya spogląda na nas z nieba okiem miłosierdzia swego zawsze, jak z tego obrazu spogląda. O patrz, Maryo, na wszystkie stany, na wszystkich ludzi, którzy do Ciebie o pomoc wołają!
Któż nie cierpi na świecie? Kto tu zupełnie szczęśliwy na ziemi?
Znane jest opowiadanie o zabobonnym szachu perskim, który w chorobie
pytał mędrców swoich, co ma czynić, aby wyzdrowiał. Powiedziano mu, że
musi wdziać koszulę szczęśliwego, a wtedy wróci jego zdrowie. Niełatwo
jednak można było odszukać zupełnie szczęśliwego: Nie było go między
dworzanami szacha, ani w jego stołecznem mieście. Więc rozrzucono posłów
po wszystkich prowincyach królestwa. Z początku poszukiwania za
szczęśliwym człowiekiem były nadaremne. Wreszcie jeden z posłańców
zobaczył w ustronnej dolinie pasterza, który swobodnie siedział w trawie
i wygrywał wesoło na swej fujarce. Zapuścił się więc poseł w rozmowę z
tym pastuszkiem i przekonał się, że był szczęśliwy całkowicie i
zadowolony ze swego losu. A kiedy zażądał od niego koszuli, przekonał
się, że jej pasterz wcale nie posiadał. Jedna z arcyksiężniczek w
Paryżu, czytając to opowiadanie, uczyniła podobne poszukiwanie za
szczęśliwym człowiekiem. Nie znalazła jednak szczęścia w pałacach
królewskich i domach bogaczów. Ach, mylą się ludzie, że na wysokich
stanowiskach i wśród bogactw przebywa szczęście! Zmarły przed kilkunastu
laty kardynał Mermillod usłyszał te słowa z ust królowej piemonckiej w
Genewie, kiedy zbierał składki na kościół. Zastał ją bowiem łzami
zalaną, a gdy zapytał o przyczynę smutku, rzekła królowa: Wierzaj mi,
Biskupie, na suknię królewską więcej spada łez, niż na zapaskę
zwyczajnej wieśniaczki. Nic dziwnego, że i arcyksiężniczka paryska długo
i na próżno szukała zupełnie szczęśliwej osoby. Wreszcie odbiera w
czasie wojny włoskiej w r. 1859 list z Magenty od swej dawniejszej
przyjaciółki, która jako Siostra miłosierdzia pielęgnowała z całem
poświęceniem rannych na polu bitwy żołnierzy i poznaje z listu, że jej
nic do szczęścia nie brakuje. Udaje się więc z Paryża do Włoch, odwiedza
tę Szarytkę, rozmawia z nią i przekonuje się, że ta bogata niegdyś
hrabianka, nie ma koszuli, bo ostatnią zużyła na bandaże dla chorych.
Z tych opowiadań widzimy, jak rzadkie szczęście na świecie. A z tego
powodu wszyscy potrzebujemy pociechy i pomocy. A znajdziemy Ją
niezawodnie u Maryi, gdy się do Niej z ufnością uciekać będziemy.
O Matko Nieustającej pomocy, błagamy Cię pokornie, nieś nam ulgę i
pomoc w smutkach i nieszczęściach, w życiu i przy śmierci. Spraw, abyśmy
wszyscy byli Twojemi dobremi dziećmi, pełniącemi przykazania Boże i
kościelne, byśmy za Twą przyczyną zbawili się, uniknąwszy strasznego
rozbicia duszy.
Jedną też jeszcze prośbę miłą, Maryo, do Ciebie zanosimy, aby u stóp
Twoich kościół schizmatycki rosyjski pojednał się z Kościołem rzymskim.
Rosya czci Twe obrazy, a jeden z nich w Moskwie słynący cudami, pod
nazwą Strasdnaja, jest prawie identyczny z Twoim obrazem Nieustającej
Pomocy. O niech prędzej nastąpi to, o czem mówił wielki Papież, gorliwy
Twój czciciel, Leon XIII, aby wschodnie kościoły wróciły do owczarni
Piotrowej[9]. Do Ciebie, Maryo, tak się modlił św. German: >>Ty wiarę utwierdzaj, Ty w jedno połącz kościoły<<. A Grecy również o to Cię błagają: >>O Najczystsza, której dano zbliżać się do Syna bez bojaźni odmowy, błagaj Go, aby we wszystkie kościoły tchnął tego samego ducha<<.
Ks. Dr. J. Górka, Cześć Maryi, o pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, Tarnów 1907, str. 426-433.
[1] I Jan IV, 21.[2] Patrol. Graeca t. 97, col. 346.
[3] Św. German. Universorum vox auditus Tui aures pulsat.
[4] Suppl. Qu. 72, a. 1.
[5] Jer. XV. 1.
[6] Bar. III, 4.
[7] Suarez. In 3 p. Disp. 23, Sect. 2, n. 4.
[8]
Litery greckie w kilku miejscach są skróceniami imienia Maryi M. Θ
(Matka Boża). Drugie litery oznaczają w skróceniu Jezus Chrystus, dalsze
Archanioł Michał, a ostatnie Archanioł Gabryel.
[9]
Ten końcowy ustęp wzięliśmy z Encykliki Leona XIII. Adiutricem 5 Sept.
1895. W niej czytamy tę nadzieję wyrażoną słowami: Adiicere unum libet,
quod non abest a re et est Deiparae gloriosum. Ignorat nemo, augustas
eius imagines ex oriente, variis temporum casibus, in occidentem,
maximeque in Italiam et in hanc Urbem complures fuisse advectas. Hoc in
facto gestit animus nutum quemdam et gratiam agnoscere studiosissimae
Matris. Significari enim videtur, imagines eas perinde exstare apud
nostros, quasi testes temporum, quibus christiana familia omnino una
ubique cohaerebat et quasi communis haereditatis bede cara pignora
earumdem propterea adspectu, velut ipsa Virgine submonente, ad hoc etiam
invitari animos, ut illorum pie meminerint, quos Ecclesia catholica ad
pristinam in complex suo concordiam laetitiamque amantissime revocat.
Za: https://lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com/2015/06/26/matka-boska-nieustajacej-pomocy/