Urodził się w roku 1488 w wiosce hiszpańskiej
Fuellanie, dokąd rodzice jego, majętni mieszczanie z
Willanowy schronili się przed zarazą. Pobożnie
wychowany, dorósłszy, poświęcił się naukom. Po
ukończeniu nauk, mając lat dwadzieścia sześć, uczył
filozofii w Alkali, a potem na uniwersytecie w Salamance.
Obowiązki nauczycielskie pełnił dwa lata, po czym w
roku 1516 wstąpił do klasztoru augustianów w
Willanowie; w cztery lata później był już kapłanem.
Obowiązki zakonne wypełniał tak sumiennie, że
wkrótce, mimo młodych lat, zaczęto mu powierzać
przełożeństwa. Był tedy przeorem w klasztorach w
Salamance, Burgos i Valladolid oraz prowincjałem w
Andaluzji i Kastylii. Na wszystkich tych urzędach
położył ogromne zasługi, ożywiając ducha i
działalność zewnętrzną zakonu. Wsławił się
również jako wielki kaznodzieja. Wymowie jego nikt nie
mógł się oprzeć.
Pracował święty Tomasz również poza murami
klasztorów. Wielu zatwardziałych grzeszników,
słuchając jego nauk i kazań, nawróciło się do Boga
z wielkim żalem i skruchą. Nieraz też wpada na
kazalnicy w zachwycenie. Mając pewnego razu kazanie o
umywaniu nóg apostołom i wymawiając słowa: "Panie,
Ty mnie chcesz umywać nogi?", czuł się tak
wzruszonym, że zamilkł i wzniósłszy oczy w niebo,
wybuchnął głośnym płaczem. Cesarz Karol II, porwany
jednym z jego kazań, powołał go na kaznodzieję
nadwornego, a poznawszy bliżej świętość jego życia
i gorliwość o zbawienie dusz bliźnich, mianował go
arcybiskupem Grenady, ale Tomasz dopóty prosił, dopóki
nominacji nie cofnięto. Chcąc mu w roku 1544 ofiarować
arcybiskupstwo Walencji, postarał się wpierw cesarz u
prowincjała i papieża, aby w imię posłuszeństwa
kazali Tomaszowi przyjąć tę godność. Wprowadzono go
do katedry z wielką okazałością, a kapituła
ofiarowała mu trzy tysiące dukatów na pierwsze
potrzeby, on jednak, podziękowawszy za tę ofiarę,
obrócił ją na odbudowanie świeżo spalonego szpitala.
W późniejszym czasie z tysięcy dukatów dochodu
arcybiskupstwa wydawał tylko trzy tysiące dla siebie i
swych urzędników, resztę zaś obracał na ubogich.
Zasadą jego było, że biskup winien się różnić od
innych cnotą i dobrodziejstwami, nie bogatymi sprzętami
i srebrem na stole. Nie podobna zliczyć wszystkie jego
dzienne i nocne prace, kazania, modlitwy, podróże i
starania około podniesienia moralności i wiary między
świeckimi i duchownymi. A jednak nieustannie się
lękał, że czyni za mało. Częstokroć budził w nocy
swego spowiednika i pytał go ze łzami: "Ojcze drogi,
czy myślisz, że jako biskup będę zbawiony?".
Kilkakrotnie błagał cesarza i papieża, by mu pozwolili
zrzec się urzędu, ale na próżno. Nareszcie ulitował
się nad nim Pan Bóg. Oto w święto Matki Boskiej
Gromnicznej usłyszał głos: "Bądź cierpliwym, w
dzień urodzin Mej Matki pójdziesz na wieczny
spoczynek". W jakiś czas później zachorował
niebezpiecznie. Wieść o chorobie arcybiskupa rozbiegła
się lotem błyskawicy, a zasmucony lud gromadził się
po kościołach, śpiewał suplikacje, błagając Boga o
zdrowie swego pasterza, który tymczasem sposobił się
na śmierć. Rozdarował wszystko, co miał, nawet
łoże, na którym spoczywał, i skonał w dniu
Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 8 września roku
1555, pogrążając w smutku cały kraj, a zwłaszcza
ubogich, wdowy i sieroty, których był najczulszym
opiekunem. Papież Paweł V zaliczył go w roku 1618 do
Błogosławionych, zaś Aleksander VII w roku 1658 do
Świętych. Pozostawił święty Tomasz po sobie tom
kazań, pisanych stylem prostym i serdecznym. Gdy w roku
1618 artysta malarz zapytał Ojca świętego, jak ma
odmalować Tomasza, Ojciec święty odpowiedział:
"Przedstaw go w biskupich szatach, otoczonego
żebrakami, a w rękę daj mu sakwę z pieniędzmi w
miejsce pastorału".
Nauka moralna
Piękne zaiste jest miłosierdzie, jakie okazywał
ubogim święty Tomasz od kolebki aż do grobu. Ale
dlaczego wydaje się nam tak pięknym? Oto z tego powodu,
że stworzeni jesteśmy na obraz i podobieństwo Boga, a
tego podobieństwa najwymowniejszy dowód dał święty
arcypasterz przez swoje miłosierdzie i litość nad
ubogimi. Bóg jest miłosierdziem; dziełami
miłosierdzia odznaczał się chlubnie i Tomasz, przez
całe życie aż do godziny zgonu. Naśladujmy go przeto
i spełniajmy dzieła miłosierdzia w miarę możności i
sił naszych.
1) Bóg jest miłosierny, gdyż niewyczerpana jest Jego
miłość ku nam, litość nad naszą nędzą i niedolą,
tudzież troskliwość o zbawienie nasze. Przypomina nam
to odmawiany codziennie pacierz w słowach: "Ojcze
nasz, któryś jest w Niebiesiech". Niestrudzone jest
miłosierdzie Boże, nie zraża się niczym, płaci
dobrym za złe i jest ustawicznym szafarzem łaski
Bożej. Ono wprawiło aniołów i ludzi natychmiast po
stworzeniu w stan świątobliwości i sprawiedliwości,
aby tym łatwiej mogli się stać uczestnikami
szczęścia wiekuistego; miłosierdzie obdarzyło
upornych grzeszników na górze Kalwarii świętą
ofiarą pojednawczą, aby ich zbawić przenajświętszą
krwią Jezusa; miłosierdzie rozpaliło ogień piekielny
na uśmierzenie złych żądz i odstraszenie od grzechu;
miłosierdzie ustanowiło czyściec w celu naszego
ostatecznego poratunku. Zastępy błogosławionych w
Niebie są zdobyczą tego niewyczerpanego miłosierdzia
Bożego.
2) Zapytajmy serca swego: Czy czujemy pociąg do
litości, czy obca nędza rozrzewnia nas? Już Tobiasz
święty mówi: Bądź
miłosierny według możności. Masz wiele, dawaj wiele,
masz mało, dawaj i mało, byle z chęcią.
Dziełami miłosierdzia udowodnij, że jesteś stworzony
na obraz i podobieństwo Boga. Św. Bazyli mówi:
"Cóż powiesz swemu Sędziemu, gdy będziesz zdobił
ściany mieszkania swego, a ubogim dasz nago marznąć,
gdy dbać będziesz o okazałą uprząż koni, a gardzić
bliźnim chodzącym w łachmanach, gdy sprzedawać
będziesz zboże po lichwiarsku, a biedakom pozwolisz
umierać z głodu? Bądź pewny, że jeśli ubogiemu nie
otworzysz serca, wykluczony zostaniesz z Królestwa
niebieskiego". Sam rozum uczy, że kto się zapiera
swego podobieństwa do Boga i umyślnie Jego obraz w
sobie zaciera, ten nie może się spodziewać, iż po
śmierci uzna w nim Bóg swoje dziecię i przyjmie go do
chwały swojej!
Modlitwa
Boże, któryś świętego Tomasza biskupa
przyozdobił nadzwyczajną cnotą miłosierdzia nad
biednymi, prosimy Cię przez jego pośrednictwo, abyś na
wszystkich zanoszących do Ciebie prośby, skarby
miłosierdzia Twojego miłościwie zlewać raczył. Przez
Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i
na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.