"Wziął tedy Jezus chleby, a dzięki uczyniwszy,
rozdał siedzącym; także i z ryb ile chcieli".
Ew. u św. Jana, r. 6.
Niedługo
Chrystus Pan nauczał publicznie, bo tylko trzy lata, ale słuchaczów miał zawsze
wielu. Czasami, wskutek właśnie wielkiej liczby słuchaczów, gdy to było nad
brzegiem Galilejskiego morza, ażeby lepiej być słyszanym, brał łódź, odpływał
cokolwiek od brzegu i z tej łodzi jakby z ambony uczył stojących na brzegu.
Słów Jego odsłuchać się nie
było można, tak były budujące i pociągające – nikt tak jak On nie mówił (1). Gdy zaszła
potrzeba i gdy uważał to za właściwe, słowa swoje popierał cudami: albo leczył
chorych, albo wskrzeszał umarłych, albo jak w dzisiejszej Ewangelii dla
nakarmienia zgłodniałej rzeszy rozmnażał chleby.
Dwojakie ma znaczenie
Ewangelia, którąśmy przeczytali przed chwilą: literalne i przenośne.
Przy pomocy Bożej, chociaż pokrótce rozpatrzymy jedno i drugie znaczenie w
dalszym ciągu nauki dzisiejszej. Do ołtarza się zwróćmy i o tę pomoc poprośmy.
Wesprzyj nas drogi Jezu
łaską swoją świętą i spraw, byśmy słowa Twoje dobrze zrozumieli, by stąd dla
Ciebie chwała, a dla nas pożytek nastąpił. Prosimy Cię o to pokornie, wspólnie
z naszą Matką, Najświętszą Panną, mówiąc z Aniołem.
Zdrowaś Maryjo.
I.
Jeśli rozpatrujemy
dzisiejszą Ewangelię w znaczeniu właściwym, literalnym, to widzimy, że Chrystus
Pan przedstawia w niej i swoje Człowieczeństwo i swoje Bóstwo.
Przedstawia swoje człowieczeństwo, swoją dobroć, gdy się lituje nad chorymi i
głodnymi, gdy się ku nim zbliża i mówi: Skąd kupimy chleba, żeby ci
jedli? (2). Przedstawia zaś swoje Bóstwo, kiedy chorych samym
słowem w jednej chwili uzdrawia, kiedy pięcioma chlebami i dwiema rybami pięć
tysięcy ludzi nakarmia i jeszcze dwanaście koszów ułomków zebrać pozwala.
Chociażby nic bracia kochani
nie pozostało, to już tym samym byłby wielki cud, że pięcioma chlebami pięć
tysięcy ludzi nakarmił; ale o ileż ten cud zwiększa się, gdy nie tylko pięcioma
chlebami pięć tysięcy ludzi nakarmił, lecz jeszcze dziesięć razy tyle zebrano,
niż położono. Cud podobny ciągle się oczom naszym przedstawia, Pan Bóg ciągle
go dokonuje, gdy niewielką ilość nasienia rzuconą w ziemię, przez nadanie mu
wzrostu o sto razy powiększa – temu się jednak nikt nie dziwi, bo na to ciągle
patrzy. Mamy to za rzecz zwyczajną, a jednak to jest rzecz cudowna i bardzo
cudowna. Ludzie nawykli do niej, nie umieją i nie chcą jej ocenić, nie dziękują
jak należy dobremu Bogu za jej dokonywanie. Rzecz rzadka, chociaż mniej
cudowna, wprawia ich w zdziwienie. Rzecz o wiele cudowniejsza, ale ciągle się
powtarzająca, czyni ludzi obojętnymi. Nie chciejmy do nich należeć bracia
drodzy. Umiejmy każdą rzecz, jaka się nam dostaje z hojności Niebieskiego Ojca,
ocenić i za każdą dziękować.
Co czytamy w Ewangelii, że
Pan do Filipa mówił "kusząc go", to nie jest wcale przeciwne
temu, co święty Jakub w swym liście pisze: Bóg nikogo nie kusi
(3).
Trojako bowiem kusić można: inaczej kusi Bóg, inaczej zły duch, inaczej
człowiek. Jeśli Bóg kusi, to dlatego, aby nas doświadczył, jak kusił niegdyś
Abrahama, aby jego wiarę wypróbował; a tu Filipa, aby jego niemoc okazał. Jeśli
zły duch kusi, to na to, aby uwiódł, jak to uczynił z pierwszymi naszymi
rodzicami, gdy ich namówił do zerwania zakazanego owocu i gdy obiecał, że przez
to wiele zyskają. Pan Bóg tak nigdy nikogo nie kusi. Jeśli człowiek kusi, to na
to, aby się dowiedział o tym, czego nie wie; aby z nas wymógł podstępnie, czego
nie może wymóc wprost. Ubocznie się do rzeczy bierze, aby tajemnicę z duszy
naszej wydobył i przekonał się, co w danym razie myślimy, na którą stronę się
przechylamy.
Takie jest właściwe, dosłowne
dzisiejszej Ewangelii znaczenie.
II.
Rozpatrzmy teraz jej
znaczenie przenośne. Wszystko, co tu Chrystus Pan uczynił, to na to uczynił, aby
pokazał, co ludzie czynić powinni. I tak, gdy dzięki czyni przed rozdaniem
chleba, to jest, gdy się modli, to tym samym uczy nas, abyśmy nie pierwej do
stołu zasiadali, nie pierwej pokarmy spożywali, aż o błogosławieństwo Boga
poprosimy, mówiąc: "Pobłogosław Panie nas i te dary, które z Twojej szczodrobliwości
pożywać mamy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen". Również uczy nas,
abyśmy nie pierwej od stołu wstawali i do zajęć się rozchodzili, aż dzięki Bogu
złożymy, mówiąc: "Dziękujemy Tobie Panie za te dary, któreśmy z Twojej
szczodrobliwości pożywali. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen".
Gdy Pan Jezus odchodzi za
morze Galilejskie, to upomina nas, abyśmy burzliwe tego świata morze z
utęsknieniem przechodzili i do ojczyzny niebieskiej wzdychali. Bo ten świat dla
sprawiedliwych, którzy do życia przyszłego wzdychają, jest wygnaniem, morzem
burzliwym, łez doliną. Stąd Psalmista Pański mówi: Ach biada mnie, że
się mieszkanie moje przedłużyło (4). Bo jak pragnie jeleń do źródeł wodnych, tak
pragnie dusza moja do Ciebie Boże (5). I gdzie indziej: Ci co sieją ze łzami, będą
żąć z radością. Idąc szli i płakali rozsiewając nasiona swoje: ale wracając się
przyjdą z weselem niosąc snopy swoje (6).
Tak się rzecz ma ze
sprawiedliwymi, Boga bardzo miłującymi, rzeczy niebieskich i nieba
spragnionymi.
Ale światowi, którzy ziemię
uważają za ojczyznę swoją, którzy dni wesoło pędzą, wśród uciech i zabaw,
chcieliby, aby się nigdy to życie nie kończyło, aby im zdrowie jak najdłużej
dopisywało; ale czy chcą, czy nie chcą, życie upływa i do śmierci ich
przybliża. Kiedy się najmniej tego spodziewać będą, znienacka jak złodziej
zaskoczy ich i nie przygotowanych, owszem źle przygotowanych na tamten świat
przeniesie, pewno nie po nagrodę, ale po karę, straszną karę w przepaściach
piekielnych bez końca ponosić się mającą. Każdy umrze w swej
nieprawości (7), mówi Pismo święte. Śmierć grzeszników
najgorsza (8).
Zatem bracia najmilsi, z
utęsknieniem do niebieskiej ojczyzny podążajmy; dzieła miłosierdzia, jakie
tylko możemy, tam przed sobą posyłajmy, stosownie do słów Pisma: Cokolwiek
czynić może ręka twoja, ustawicznie czyń (9). Tam niech
będzie skarb nasz i serce nasze. Tak braci naszych, krewnych, powinowatych,
znajomych, sąsiadów, dobrodziejów, przyjaciół i nieprzyjaciół, dobrym
przykładem, upomnieniem, obietnicami, zachętą i miłością pociągajmy; aby jak za
Panem Jezusem, tak i za nami szła rzesza wielka; aby na nas patrząc, nas
słuchając, budowała się, korzyść dla swej duszy z postępowania naszego odnosiła;
aby dobremu Bogu razem z nami za wszystko dzięki czyniła przez wszystkie wieki
wieków. Amen.
–––––––––––
Nauki
na niedziele i święta całego roku miane w Kolegiacie Łowickiej przez
Księdza Antoniego Chmielowskiego. T. II: Czas Wielkiego Postu i Wielkiejnocy.
Warszawa 1892, ss. 138-141.
(Pisownię
i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono.)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie
Władzy Duchownej:
APPROBATUR.
Varsaviae die 14 (26) Junii 1891 anno.
Judex Surrogatus,
Canonicus Metropolitanus
R. Filochowski.
pro Secretario
J. Podbielski.
N. 2870.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypisy:
(1)
Jan 7, 46.
(2)
Jan 6, 5.
(3)
Jak. 1, 13.
(4)
Ps. 119, 5.
(5) Ps. 41, 1.
(6) Ps. 125, 5-6.
(7) Jer. 31, 30.
(8) Ps. 33, 22.
(9) Ekl. 9, 10.
Za: http://ultramontes.pl/chmielowski_o_cudownym.htm