Zamieszczone
powyżej zdjęcie to końcowa scena nagrania, którego autorem jest nie kto inny,
jak Jorge Bergoglio. Prezentuje w nim intencje modlitewne na "Rok
Miłosierdzia". Styczniowym tematem był ekumenizm.
Pojawiają się w
tym filmiku cztery osoby. Buddystka mówi: "Pokładam ufność w Buddzie".
Mahometanin mówi: "Wierzę w Boga – Allacha". Żyd mówi: "Wierzę w
Boga". Duchowny Novus Ordo mówi: "Wierzę w Jezusa Chrystusa".
Następnie
Bergoglio mówi nam, że wśród tych wszystkich rozmaitych prób znalezienia Boga,
tylko jedno jest pewne: wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.
Te same cztery
osoby pojawiają się zaraz potem i każda z nich mówi, jedna po drugiej: "Wierzę
w miłość".
Analiza nagrania
i sceny finałowej
Przede wszystkim
w wideo tym zawarta jest apostazja polegająca na tym, że jedyną pewną
rzeczą dla tych wszystkich religii jest to, iż wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.
Jednym pociągnięciem Bergoglio poddaje w wątpliwość całą katolicką naukę.
Złożenie takiego
oświadczenia jest naprawdę odstępstwem, oznacza bowiem całkowite
obalenie i wyparcie się katolickiej Wiary, ponieważ ani jeden dogmat nie może
się już ostać.
Herezja to poddawanie
w wątpliwość albo zanegowanie jednego lub kilku dogmatów Wiary, lecz nie wszystkich
dogmatów Wiary. Apostazją jest powątpiewanie albo negowanie ich wszystkich.
Nawet jego
stwierdzenie, że "wszyscy jesteśmy dziećmi Boga" jest fałszywe,
ponieważ należy powiedzieć, że tylko ci, którzy należą do Kościoła katolickiego,
są dziećmi Boga w prawdziwym i nadprzyrodzonym rozumieniu. Staliśmy się dziećmi
Bożymi przez otrzymaną na Chrzcie łaskę uświęcającą. Właśnie o tym jest mowa we
wstępie do Ewangelii św. Jana: A ilukolwiek Go przyjęło, dał im moc,
aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego. Dwa
wcześniejsze wersety zwracają uwagę na to, że świat Go nie przyjmuje i że żydzi
Go nie przyjmują: Na świecie był, a świat przezeń uczyniony jest, a
świat Go nie poznał. Przyszedł do swej własności, a swoi Go nie przyjęli.
Absolutnie
oczywistym jest, że aby stać się synami Bożymi, konieczne jest przyjęcie Jezusa
Chrystusa i uwierzenie w Niego. Papież Leon XIII powiedział: "Niech się
zastanowią i uświadomią sobie, że w żaden sposób nie mogą być zaliczeni do dzieci
Bożych, jeśli nie uznają Jezusa Chrystusa za swego Brata, a zarazem Kościoła za
matkę" (encyklika Satis cognitum).
Słuszne jest
stwierdzenie, że wszyscy jesteśmy stworzeniami Bożymi. Nie należy jednak nigdy
zapominać, że zostaliśmy poczęci w grzechu pierworodnym i że rodzimy się w
stanie nieprzyjaźni z Bogiem. Nie wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi i tylko ci,
którzy osiągną stan łaski uświęcającej, mogą być nazywani dziećmi Bożymi i
dziedzicami nieba.
Nagminnym błędem
jest nazywanie wszystkich ludzi "dziećmi Bożymi". Jest natomiast prawdą,
że wszyscy jesteśmy "stworzeniami Bożymi".
Ostatnie zdjęcie
jest zniewagą naszego Pana Jezusa Chrystusa. Cztery religie są postawione na
równi jako cztery różne drogi poznania Boga. Oznacza to, że wszystkie czczą tego
samego Boga. Buddyzm jest "religią" nieteistyczną, tzn. religią, w
której nie ma żadnego boga. Najlepiej można by go określić jako pewnego rodzaju
filozofię. Dlatego też buddystka nie mówi w nagraniu "wierzę w
Boga", a tylko "pokładam ufność w Buddzie". A zatem, chociaż w
buddyzmie nie ma żadnego bóstwa, to Bergoglio przedstawia nam go jako "jeden
ze sposobów poszukiwania Boga". Toteż mały posążek Buddy pojawia się na
ekranie.
Mahometanin
mówi, że wierzy w "Boga – Allacha". Słusznie dodaje "Allacha",
ponieważ Allach nie jest prawdziwym Bogiem, gdyż nie jest Ojcem naszego Pana
Jezusa Chrystusa. W jednym, prawdziwym Bogu istnieją trzy Osoby Boskie, a Allach
nie jest żadną z Nich.
Żyd mówi, że
wierzy w Boga. Jednakże ich bóg nie jest Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa, a
zatem nie jest prawdziwym Bogiem. Żydzi dopuścili się odstępstwa od
prawdziwego Boga, kiedy odrzucili Jego Jednorodzonego Syna. Odrzucając Chrystusa
i Jego objawienie stworzyli sobie fałszywego boga, tak samo jak bałwochwalca
tworzy sobie boga z kamienia i zaczyna go czcić. Wytwór wyobraźni jest takim
samym bożkiem jak wytwór z kamienia.
Pismo Święte
zaświadcza, że żydzi nie czczą prawdziwego Boga. W Ewangelii św. Jana (VIII, 55)
czytamy: a nie poznaliście Go; ale ja Go znam. I jeślibym powiedział,
że Go nie znam, będę podobnym do was kłamcą. W pierwszym liście
apostolskim św. Jana (V, 10) czytamy: Kto wierzy w Syna Bożego, ma
świadectwo Boga w sobie. Kto nie wierzy Synowi, czyni Go kłamcą, gdyż nie
wierzy świadectwu, którym Bóg zaświadczył o Synu swoim. W wersecie 12
tego samego rozdziału czytamy: Kto ma Syna, ma życie; kto nie ma
Syna, nie ma życia. W Ewangelii św. Jana (V, 22-23) czytamy: Ojciec
bowiem nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi, aby wszyscy czcili Syna,
jako czczą Ojca. Kto nie czci Syna, nie czci Ojca, który Go posłał. W
Dziejach Apostolskich (III, 13-15) czytamy słowa św. Piotra skierowane do żydów
z Jerozolimy: Bóg Abrahama i Bóg Izaaka i Bóg Jakuba, Bóg Ojców naszych,
uwielbił Syna swego, Jezusa, któregoście wy wydali i zaparli się przed Piłatem,
podczas gdy on osądził, że uwolnić Go należy. Wy zaś zaparliście się świętego i
sprawiedliwego i prosiliście, aby wam darował zabójcę: a zabiliście sprawcę
życia, którego Bóg wskrzesił z martwych, czego my świadkami jesteśmy.
Dlatego też
żaden z czterech przedstawicieli czterech religii – jeśli przyjmiemy, że
wyznawca Novus Ordo reprezentuje katolicyzm – nie czci tego samego boga.
Buddysta nie ma żadnego boga; mahometanin i żyd – każdy posiada fałszywego
boga, któremu oddają cześć, natomiast katolik czci jednego, prawdziwego Boga –
Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Jednakże
wszystko, co opierając się na Piśmie Świętym powiedziałem, Bergoglio poddaje w
wątpliwość.
Nie można również
powoływać się na fakt, że wszystkie trzy religie, katolicyzm, islam i judaizm
czczą jednego Boga. To prawda, że wszystkie są religiami monoteistycznymi.
Żadna nie wyznaje wielu bogów. Ale to, że ktoś jest monoteistą, wcale nie
oznacza, że czci prawdziwego Boga. Możliwe jest, na przykład, że oddaje się
cześć pojedynczemu bóstwu. Jeśli czyjeś bóstwo jest pojedynczym kamiennym bożkiem,
to w związku z tym wcale nie jest prawdziwym bogiem.
Prawdziwego Boga
czci ten, kto wierzy nadprzyrodzoną wiarą we wszystkie dogmaty – przynajmniej
domyślnie – objawione przez Boga, a dotyczące Jego Samego. Jeśli ktoś odrzuca choć
jeden dogmat objawienia dotyczący Boga, to nie czci prawdziwego Boga.
Prawdą jest, że
cnota wiary może tolerować obecność błędów, pod warunkiem, że błądząca osoba
znajduje się w stanie nieprzezwyciężalnej niewiadomości prawdziwego dogmatu.
Nieprzezwyciężalna nieznajomość to niewiedza, która występuje nie z własnej
winy. W konsekwencji bardzo słabo wykształcony ochrzczony katolik mógłby być
nieświadomy wielu katolickich dogmatów – bez żadnej winy ze swej strony – i
mógłby nawet zamiast nich wyznawać błędy albo nawet herezje. Jednakże pod
warunkiem, że jego niewiedza jest nieprzezwyciężalna, nie jest prawdziwym
heretykiem, ponieważ przez wiarę jest usposobiony uwierzyć prawdzie, skoro tylko
się o niej dowie.
Kościół
katolicki nie wydaje jednak żadnych wyroków, kto jest nieświadomy, a kto nie,
jeśli chodzi o fałszywe religie. Na forum zewnętrznym katolicki Kościół uważa
wyznawców fałszywych religii za winnych własnej ignorancji. Ten osąd forum
zewnętrznego nie wyklucza jednak możliwości, że na wewnętrznym forum
indywidualnego sumienia niekatolik mógłby mieć nieprzezwyciężalną, a zatem
niezawinioną niewiedzę.
Tego właśnie
rozróżnienia nie rozumieją fineiści (zwolennicy Feeney'a). Generalne
potępienia niekatolików jako osób, które czeka piekło, odnoszą się wyłącznie do
forum zewnętrznego. Te potępienia w żaden sposób nie wykluczają możliwości nieprzezwyciężalnej
niewiadomości, a zatem nadprzyrodzonej wiary i miłości u niekatolików.
Na przykład
Sobór Florencki (1438-1445) oświadczył: "[Kościół] mocno wierzy, wyznaje i
głosi, że nikt z tych, co są poza Kościołem katolickim, nie tylko poganie, ale
i żydzi, heretycy i schizmatycy, nie mogą stać się uczestnikami życia
wiecznego, ale pójdą «w ogień wieczny, który zgotowany jest diabłu i aniołom
jego» [Mt. 25, 41], jeśli przed końcem życia nie zostaną do niego włączeni; i
że jedność ciała Kościoła znaczy tak wiele, iż jedynie ludziom w nim
pozostającym sakramenty Kościoła pomagają do zbawienia, a posty, jałmużny i
inne dzieła pobożności oraz trudy chrześcijańskiej walki przynoszą nagrodę
wieczną; i że nikt – jakichkolwiek by jałmużn nie udzielał, nawet gdyby dla
imienia Chrystusa przelał swą krew – nie może być zbawiony, jeśli nie pozostaje
w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim". Fineiści często
przytaczają ten tekst. To oczywiście prawda, nawet de fide. Niemniej
jednak odnosi się do tych, którzy są rzeczywiście winni grzechu herezji,
apostazji albo niedowiarstwa. Nie dotyczy tych, którzy są jedynie materialnie
winni tych rzeczy, to znaczy bez własnej winy, na skutek nieprzezwyciężalnej
niewiadomości (ignorantia invincibilis) przyjmują fałszywe nauki...
Wróćmy do
zdjęcia. Wspólną cechą trzech fałszywych religii jest to, że wszystkie
odrzucają Jezusa Chrystusa. Z tego powodu szczególnie obraźliwym jest
pokazywanie ich wraz z dzieciątkiem Jezus. Najbardziej uwłaczająca jest menora,
ponieważ to właśnie z powodu odrzucenia Chrystusa żydzi domagali się Jego
śmierci. Odpowiedzieli mu [Piłatowi] żydzi: My Zakon mamy, a
według Zakonu powinien umrzeć, bo się synem Bożym czynił (Jan XIX,
7). Dlatego menora powinna być postrzegana jak broń, symbolicznie wycelowana
prosto w Najświętsze Serca Jezusa.
Jest jedna
kwestia, która oddziela judaizm od katolickiej Wiary i jest nią odrzucenie
Jezusa Chrystusa jako prawdziwego Mesjasza. W rezultacie cechą definiującą
judaizm jest antychrystianizm.
Po tym, jak Bergoglio
mówi nam, iż jedyną pewną rzeczą dla tych wszystkich religii jest to, że wszyscy
jesteśmy dziećmi Boga, słyszymy jak każdy z przedstawicieli czterech religii
mówi: "wierzę w miłość".
"Miłość",
w którą wierzą, nie jest niczym innym niż miłością, którą w mowie do kardynałów święty
Pius X nazwał "potwornym błędem". Miał na myśli to, co nazywał "miłością
bez wiary", czyli dokładnie tym, w co wierzą przedstawiciele czterech
religii.
Wiara dla
modernisty, włącznie z Bergoglio, nie jest nadprzyrodzonym przylgnięciem do
prawd objawionych przez Boga i przedkładanych przez Kościół katolicki do
wierzenia – katolicka definicja wiary – lecz zaledwie wewnętrznym odczuwaniem
Boga. Dogmat jest wyrazem tego wewnętrznego odczucia. Dlatego dogmat w
modernistycznym systemie jest mało znaczący. Różnice w dogmatach nie są ważne.
Bergoglio raz po raz powtarzał ten motyw i zawzięcie atakował tych, którzy
trzymają się dogmatów.
Dogmat jednak z
samej swej natury jest dogmatyczny, to znaczy, jest absolutnie niepodważalny,
nigdy się nie zmienia i jest wiążący dla wszystkich. Odarcie go z tych cech
oznacza jego zanegowanie.
Wideo jest zatem
aktem apostazji, gdyż apostazja to porzucenie wszystkich katolickich dogmatów. To
właśnie Patrick Henry Omlor – niech spoczywa w pokoju – pierwszy wykazał, że ekumenizm
nie jest herezją, lecz apostazją, ponieważ nie ma ani jednego
katolickiego dogmatu, którego by nie zainfekował wątpliwością i nieistotnością.
Pamiętajcie: U
Bergoglio nie ma nic, czego by najpierw nie można było znaleźć w Vaticanum II.
Bp Donald J.
Sanborn
Fragment z: "Most
Holy Trinity Seminary Newsletter", January 2016. (2)
Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław
Salawa
–––––––––––––––
Przypisy:
(1) Tytuł artykułu od red. Ultra
montes.
(2) Por. 1) Bp Donald J. Sanborn, a) Książka FSSPX o sedewakantyzmie.
b) Bergoglio podważa dogmat
przeistoczenia i potępia katolicki "fundamentalizm". c) Podsumowanie modernistycznego
"Synodu o rodzinie" (2015).
d) Ohyda spustoszenia!
Bergoglio wspiera przestępców, komunistów i zboczeńców. e) Kolejne
herezje Bergoglio potwierdzają niekatolicki charakter modernistycznego
Neokościoła. f) "Sobór Watykański II" – największa
katastrofa w historii świata. g)
Ekumenizm – przygotowanie drogi dla
Antychrysta. h) Asyż III – obrzydliwość spustoszenia w miejscu
świętym. i) Bergoglio o (nie)istnieniu Boga. j) Amoralny synod modernistycznych biskupów (2014) –
produkt doktrynalnego liberalizmu Vaticanum II.
2) Patrick
Henry Omlor, a) Zbójecki Kościół. Część I.
b) Zbójecki Kościół. Część II. c) Zbójecki Kościół. Część III. d) Jan Paweł II Apostata. e) Anna
Katarzyna Emmerich o "nowym kościele".
3) Św. Pius X, Papież a) Encyklika "Pascendi dominici gregis"
o zasadach modernistów. b) Przysięga antymodernistyczna. c) Przemowa
do kardynałów przeciw neoreformizmowi religijnemu.
d) Encyklika "Acerbo nimis"
o wykładzie nauki chrześcijańskiej.
4) Abp
Walenty Zubizarreta OCD, O modernizmie
(De modernismo).
5) Abp Antoni
Szlagowski, Zasady modernistów
(modernistarum doctrina).
6)
Ks. Jan Rosiak SI, Wiara i
"doświadczenie religijne".
7) Ks. Leonard
Goffine, Nauka o konieczności
wiary chrześcijańsko-katolickiej.
8) Ks. Ildefons
Nowakowski SI, Fałszywe hasła. I. Każda
wiara dobra.
9) Dr
Anna Danuta Drużbacka, Moralne
oblicze kwestii żydowskiej w świetle nauki św. Tomasza z Akwinu.
10) O.
Hieronim Savonarola OP, Triumf Krzyża, czyli O prawdzie Wiary.
IV. 7. Kompletna irracjonalność mahometańskiej sekty.
11) Ks.
Franciszek Perriot, Poza
Kościołem nie ma zbawienia.
12) Św. Cyprian,
Biskup Kartaginy, a) O jedności Kościoła
katolickiego (De Catholicae
Ecclesiae unitate). b) O
modlitwie Pańskiej (De
oratione Dominica).
13) Ks. Jacek
Tylka SI, Dogmatyka katolicka. a) Traktat
o Kościele Chrystusowym. b) O obojętności, czyli indyferentyzmie w
rzeczach religii.
14) O. Mikołaj
Jamin OSB, Myśli ściągające się do błędów
tegoczesnych. a) O jedności prawdziwej religii.
b) Jezus Chrystus potępia tolerantyzm. c) Poza Kościołem nie ma zbawienia.
(Przyp. red. Ultra montes).
Za: http://ultramontes.pl/sanborn_bergoglio_reklamuje.htm