W dzisiejszych czasach ordynariusze diecezji (pomijam w tym
artykule problem sedewakancji posoborowego kościoła) coraz wyraźniej kryją się
za anonimową instytucją konferencji biskupów, przez co zrzekli się
odpowiedzialności osobistej i sprzeniewierzyli się swemu duchowemu ojcostwu. Nikt inny, tylko miejscowy biskup odpowiada za swój
miejscowy Kościół. To miejscowy biskup mocą Bożego postanowienia posiada
władzę, nie konferencja biskupów i nie rada diecezjalna. W tym sensie autorytet
biskupi jest służbą – służbą względem mistycznego Ciała Chrystusa i względem
zbawienia dusz nieśmiertelnych. Po reformach II Soboru Watykańskiego zasada
ludowej demokracji przenosi się do życia parafii, gdzie władzę przejęli
asystenci pastoralni, stali diakoni, katecheci, lektorzy, a przede wszystkim
rada parafialna. W ten sposób system rad wypiera Bożą hierarchiczną strukturę. Wprawdzie wszyscy ludzie są zobowiązani do przyjęcia i
chronienia Chrystusowego dzieła zbawienia, nie wszyscy jednak mają obowiązek
nauczania, oficjalnego przekazywania tego narodom i udzielania sakramentów.
Tylko ci dostali nakaz głoszenia słowa Bożego i kontynuowania ofiary, którzy w
swojej funkcji kontynuatorów kapłańskiej i królewskiej roli Chrystusa nazywani
są hierarchią. Hierarchią są apostołowie
i ich następcy, którzy otrzymali od Jezusa Chrystusa skarb Jego całego
zbawienia, aby przekazać go wszystkim ludziom dobrej woli. Przekazywanie to
dokonuje się poprzez potrójny urząd:
(a) urząd uświęcenia: każdy kapłan, ważnie wyświęcony i działający w
zależności od biskupa mającego jurysdykcję ma prawo i obowiązek wypełniać
funkcje swego urzędu poprzez: odprawianie Mszy św., udzielanie sakramentów św.,
odmawianie w imieniu całego Kościoła modlitwy publicznej, udzielanie sakramentaliów
(błogosławieństw w imieniu Kościoła);
(b) urząd rządzenia: hierarchia prowadzi wiernych do ich nadprzyrodzonego
celu – zbawienia dusz i osiągnięcia świętości. Papież (za cały Kościół),
biskupi (za swoje diecezje), kapłani (wykonujący polecenia papieża i biskupów)
prowadzą, doradzają, wydają polecenia, nakazy oraz zakazy dla praktykowania
cnót i obowiązków względem przykazań Bożych i kościelnych;
(c) urząd nauczycielski: nasz Pan Jezus Chrystus przekazał pełne objawienie
Boże, depozyt wiary, pełnię wszystkich prawd, których nauczał św. Piotra i
pozostałych apostołów. Urząd ten, nazywany Magisterium,
przy szczególnej asyście Ducha Świętego ma obowiązek ochrony, utrzymania,
obrony i autentycznej interpretacji oraz nienaruszonego przekazywania z
pokolenia na pokolenie całej świętej doktryny Jezusa Chrystusa.
Magisterium spełnia najważniejszą funkcję Kościoła katolickiego, jest
gwarancją jego jedności przez wszystkie czasy. Misję tę otrzymali apostołowie
od samego Jezusa Chrystusa. Misja ta pozostaje ważna i nie wygasła wraz ze
śmiercią apostołów i trwa aż do końca świata, dlatego działalność apostołów
(urząd apostolski) trwa w ich zastępcach do końca świata. Jezus Chrystus
obiecał szczególną asystencję Ducha Świętego, dzięki której sprawujący ten
urząd nigdy nie zbłądzą. Oznacza to, iż Magisterium Kościoła jest nieomylne
oraz że depozyt wiary zawsze będzie wolny od wszelkiego błędu.
Magisterium nazywa się ordinarium – zwykłe, gdy papieże i biskupi wykonują swą pracę duszpasterską, to znaczy pracę nauczania i przekazywania katolickiej Prawdy. Przez pierwsze wieki Magisterium zwykłe było wystarczające w pracy duszpasterskiej. Z czasem wiara zaczynała być coraz częściej atakowana. Obrona nieskażonego depozytu wiary wymagała uroczystego nauczania i wyjaśniania reguł wiary, aby bronić jej przeciwko wszystkim wrogom, heretykom i fałszywym prorokom. W sposób nadzwyczajny dostojnicy Kościoła musieli potępić błąd, z drugiej zaś strony wyjaśnić prawdy wiary bardziej przejrzyście i wyraźnie – nazywamy to extraordinarium, nadzwyczajnym i uroczystym. Magisterium Kościoła jest sprawowane albo przez samego papieża, albo przez papieża w łączności z biskupami. Obydwa nauczania: zwykłe i nadzwyczajne są nieomylne. Ten doskonały, hierarchiczny i monarchiczny ustrój Kościoła jest zastępowany przez zasadę kolegialności. Tradycja katolicka nie zna terminu „kolegialność” jako określenia natury władzy w Kościele. Termin ten pojawił się po raz pierwszy za sprawą o. Y. Congara w roku 1951 i od tamtego czasu jest słowem-kluczem w ustach nowych teologów domagających się zmiany hierarchicznego ustroju Kościoła. Liberalni reformatorzy już podczas trwania Soboru Watykańskiego II nie ukrywali, iż ich głównym celem jest zmiana skostniałej, monarchicznej struktury Kościoła.
Ks. Eugeniusz Dąbrowski, który daleki jest od krytykowania postanowień Soboru, pisze: Francuscy teologowie czy egzegeci należeli do odłamu tzw. nowej teologii, przeciwstawiającej się poglądom uznawanym za obowiązujące i śmiało podejmującej problematykę naszych czasów. Nazwiska takie jak Y. M. J. Congar, M. D. Chenu, H. de Lubac, R. Laurentin, J. Danielou i in. mówią same za siebie. Znane są one od dawna, tak że nie potrzeba nawet podkreślać cechującej ich tendencji reformistycznej. Znalazło to swój wyraz w naradach Soboru oraz w uchwalonych przez Sobór dokumentach. Nie było to łatwe do osiągnięcia, ale przecież „nowa teologia” ma zwolenników i poza granicami Francji. Teologowie holenderscy, belgijscy i wielu niemieckich wspierali wysiłki swych francuskich kolegów: K. Rahner i H. Kung czynili to w sposób głośny, niemal widowiskowy. Jak możemy się domyślać z przytoczonego cytatu, temat „kolegialności” wywołał jedną z bardziej burzliwych debat w czasie całego Soboru. Sobór Watykański II miał być z założenia soborem pastoralnym, ale nie mógł pominąć pewnych kwestii natury doktrynalnej. Debata na temat kolegialności dotykała doktrynalnej kwestii samego ustroju Kościoła i starania nowych teologów znalazły swój wyraz w konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, która w rozdziale trzecim zatytułowanym O hierarchicznym ustroju Kościoła, a w szczególności o Episkopacie, nie mówi o niczym innym, jak o dwóch ośrodkach najwyższej władzy w Kościele. Konstytucji należy postawić zarzut, iż jej treść i postanowienia w znaczący sposób odbiegają i są sprzeczne z obowiązującymi od wieków normami dyscypliny kościelnej, mówiącej o bezwzględnym prymacie papieża w Kościele katolickim. W dalszej kolejności możemy stwierdzić, iż nową naukę o dwóch ośrodkach władzy w Kościele powtarza również nowy Kodeks Prawa Kanonicznego. Nauka o dwóch podmiotach najwyższej władzy w Kościele (papież oraz Kolegium Biskupów w łączności z papieżem) jest absolutną nowością i nie znajduje żadnego potwierdzenia w tradycyjnym nauczaniu katolickim, jest całkowicie nową doktryną. Nowa doktryna o kolegialności wywołała ogromne protesty wśród tradycyjnie nastawionych uczestników soboru. Jako przykład przytoczmy list Arcadio Marii, Kardynała Larrony, prefekta Świętej Kongregacji Obrzędów, z 18 października 1964 roku skierowany do Pawła VI i podpisany przez wielu kardynałów i przełożonych generalnych instytutów zakonnych. W swym liście traktującym o Kolegium Apostolskim i kolegialności kardynał Larrona sugeruje, że trzeci rozdział konstytucji Lumen gentium zawiera:
Magisterium nazywa się ordinarium – zwykłe, gdy papieże i biskupi wykonują swą pracę duszpasterską, to znaczy pracę nauczania i przekazywania katolickiej Prawdy. Przez pierwsze wieki Magisterium zwykłe było wystarczające w pracy duszpasterskiej. Z czasem wiara zaczynała być coraz częściej atakowana. Obrona nieskażonego depozytu wiary wymagała uroczystego nauczania i wyjaśniania reguł wiary, aby bronić jej przeciwko wszystkim wrogom, heretykom i fałszywym prorokom. W sposób nadzwyczajny dostojnicy Kościoła musieli potępić błąd, z drugiej zaś strony wyjaśnić prawdy wiary bardziej przejrzyście i wyraźnie – nazywamy to extraordinarium, nadzwyczajnym i uroczystym. Magisterium Kościoła jest sprawowane albo przez samego papieża, albo przez papieża w łączności z biskupami. Obydwa nauczania: zwykłe i nadzwyczajne są nieomylne. Ten doskonały, hierarchiczny i monarchiczny ustrój Kościoła jest zastępowany przez zasadę kolegialności. Tradycja katolicka nie zna terminu „kolegialność” jako określenia natury władzy w Kościele. Termin ten pojawił się po raz pierwszy za sprawą o. Y. Congara w roku 1951 i od tamtego czasu jest słowem-kluczem w ustach nowych teologów domagających się zmiany hierarchicznego ustroju Kościoła. Liberalni reformatorzy już podczas trwania Soboru Watykańskiego II nie ukrywali, iż ich głównym celem jest zmiana skostniałej, monarchicznej struktury Kościoła.
Ks. Eugeniusz Dąbrowski, który daleki jest od krytykowania postanowień Soboru, pisze: Francuscy teologowie czy egzegeci należeli do odłamu tzw. nowej teologii, przeciwstawiającej się poglądom uznawanym za obowiązujące i śmiało podejmującej problematykę naszych czasów. Nazwiska takie jak Y. M. J. Congar, M. D. Chenu, H. de Lubac, R. Laurentin, J. Danielou i in. mówią same za siebie. Znane są one od dawna, tak że nie potrzeba nawet podkreślać cechującej ich tendencji reformistycznej. Znalazło to swój wyraz w naradach Soboru oraz w uchwalonych przez Sobór dokumentach. Nie było to łatwe do osiągnięcia, ale przecież „nowa teologia” ma zwolenników i poza granicami Francji. Teologowie holenderscy, belgijscy i wielu niemieckich wspierali wysiłki swych francuskich kolegów: K. Rahner i H. Kung czynili to w sposób głośny, niemal widowiskowy. Jak możemy się domyślać z przytoczonego cytatu, temat „kolegialności” wywołał jedną z bardziej burzliwych debat w czasie całego Soboru. Sobór Watykański II miał być z założenia soborem pastoralnym, ale nie mógł pominąć pewnych kwestii natury doktrynalnej. Debata na temat kolegialności dotykała doktrynalnej kwestii samego ustroju Kościoła i starania nowych teologów znalazły swój wyraz w konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, która w rozdziale trzecim zatytułowanym O hierarchicznym ustroju Kościoła, a w szczególności o Episkopacie, nie mówi o niczym innym, jak o dwóch ośrodkach najwyższej władzy w Kościele. Konstytucji należy postawić zarzut, iż jej treść i postanowienia w znaczący sposób odbiegają i są sprzeczne z obowiązującymi od wieków normami dyscypliny kościelnej, mówiącej o bezwzględnym prymacie papieża w Kościele katolickim. W dalszej kolejności możemy stwierdzić, iż nową naukę o dwóch ośrodkach władzy w Kościele powtarza również nowy Kodeks Prawa Kanonicznego. Nauka o dwóch podmiotach najwyższej władzy w Kościele (papież oraz Kolegium Biskupów w łączności z papieżem) jest absolutną nowością i nie znajduje żadnego potwierdzenia w tradycyjnym nauczaniu katolickim, jest całkowicie nową doktryną. Nowa doktryna o kolegialności wywołała ogromne protesty wśród tradycyjnie nastawionych uczestników soboru. Jako przykład przytoczmy list Arcadio Marii, Kardynała Larrony, prefekta Świętej Kongregacji Obrzędów, z 18 października 1964 roku skierowany do Pawła VI i podpisany przez wielu kardynałów i przełożonych generalnych instytutów zakonnych. W swym liście traktującym o Kolegium Apostolskim i kolegialności kardynał Larrona sugeruje, że trzeci rozdział konstytucji Lumen gentium zawiera:
(a) doktryny i opinie nowe, które są nie tylko niepewne, lecz nawet nieprawdopodobne
i pozbawione podstaw prawdopodobieństwa;
(b) doktryny i opinie często niejasne lub niedostatecznie jasne w swych
sformułowaniach, w swym prawdziwym znaczeniu lub w przyświecających im celach.
List kardynała spotkał się z wysoce nieprzychylną odpowiedzią antypapieża Pawła VI. Nie
ulega wątpliwości, iż to reakcje tych Ojców, który pragnęli ocalenia Prymatu
Rzymskiego, a z drugiej strony zbyt nierozważna działalność frakcji liberalnej
w przeddzień głosowania nad konstytucją Lumen
gentium doprowadziły do dołączenia do konstytucji tzw. wstępnej noty
wyjaśniającej, wykluczającej jurydyczne pojęcie kolegium. Załącznik ten
był uchyleniem kolegializmu w sensie proponowanym przez Komisję Soborową,
chociaż z drugiej strony przyznawał wiele prerogatyw tak zwanemu Kolegium
Biskupiemu.
Niestety,
nowa fałszywa koncepcja dwóch podmiotów najwyższej władzy w Kościele pozostała
w konstytucji Lumen gentium,
znajdując miejsce również w nowym tzw. Kodeksie Prawa Kanonicznego. Kolejnym
zarzutem jest to, iż duch kolegializmu jest odpowiedzialny za utrudnianie, a
nawet podważanie osobistej, bezpośredniej władzy biskupiej w Kościołach
partykularnych. Możemy zadać pytanie o to, w jakiej relacji pozostają dziś
wobec siebie biskup diecezjalny i Konferencja Episkopatu. Odpowiedź na to
pytanie znajdziemy w dekrecie Vaticanum II Christus
Dominus, który stał się doktrynalną podstawą dla rozważań o naturze
Konferencji Episkopatów. Na podstawie dekretu Christus Dominus dochodzimy do wniosku, iż biskup dzisiaj nie jest
w stanie sprawować swojej zwyczajnej i bezpośredniej władzy nad powierzoną
sobie trzodą. To Konferencja Episkopatu, jako ciało kolegialne, jest jedynym
podmiotem władzy, który może sprostać zadaniom biskupim. Konferencja Episkopatu
ma bezpośredni wpływ na autorytet pojedynczych biskupów, mogąc ograniczać ich
władzę w diecezjach. Podsumowując, należy stwierdzić, iż zmiany wprowadzane za
sprawą zasady kolegialności nie mają charakteru pastoralnego, lecz charakter
ściśle doktrynalny. Burzą one ustanowioną przez Boga monarchiczną konstytucję
Kościoła, zastępując ją strukturą kolegialno-demokratyczną.
Joannes Jesuita