ŻYWOT
PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
w pobożnych rozmyślaniach zawarty
w pobożnych rozmyślaniach zawarty
ŚW.
BONAWENTURA
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA
CZĘŚĆ PIERWSZA
Od narodzenia Pańskiego do rozpoczęcia przez Niego życia apostolskiego
Rozdział
VII
O narodzeniu się Chrystusa Pana, i innych rzeczach
Po upływie
dziewięciu miesięcy od Zwiastowania, wyszedł dekret od Cesarza Augusta,
aby spisano cały świat (1);
a każdy mieszkaniec w tym celu stawić się miał w mieście, z którego pochodził.
Józef więc chcąc się udać do Betleemu jako miasta ojczystego, wiedząc, że
zbliżała się chwila, w której Małżonka Jego miała porodzić, zaprowadził
Ją tam z Sobą. Odbywa więc znowu przenajświętsza Panna tę długą drogę,
Betleem bowiem położone
jest blisko Jerozolimy od pięciu do sześciu mil (włoskich) od tego miasta.
Wiedli zaś ze sobą wołu i osła, podróżując jak ubodzy kupcy sprzedający
bydło.
Przybywszy
do Betleemu, ponieważ biednymi byli, a wielu się tam z tegoż powodu nagromadziło,
pomieszczenia znaleźć nie mogli. A tu ulituj się nad przenajświętszą Panną:
bo patrz, oto wątła i młodziutka, gdyż zaledwie lat piętnaście miała, po
długiej podróży strudzona, z przykrością znajdująca się pomiędzy obcymi,
pragnie wypoczynku,
a nigdzie przytułku znaleźć nie może. Wszyscy odprawiają Ją z niczym wraz
z towarzyszącym Jej małżonkiem, co zmusza Ją szukać pomieszczenia w jaskini
przy drodze będącej, a podczas deszczu za schronienie służącej. I, być
może, że gdy tam weszli, Józef
jako biegły cieśla, urządził naprędce zamknięcie.
A teraz proszę
cię, zwróć jak najpilniejszą uwagę na wszystko, tym bardziej, że tu powtórzę
to, co Sama przenajświętsza Panna objawiła i okazała. Szczegóły bowiem te
opowiedział mi pewien świątobliwy i wiarygodny brat naszego Zakonu, a który,
jak sądzę, sam miał takowe widzenie.
Gdy nadeszła
godzina porodu, to jest dwunasta w nocy z soboty na niedzielę, przenajświętsza
Panna wstała i oparła się o słup tam będący; zaś Józef siedział zasmucony,
tym zdaje się, że nie mógł przyrządzić wszystkiego, jak wypadało. Wstał
i on tedy, i wziąwszy trochę siana w żłóbku będącego, podrzucił je pod
nogi przenajświętszej Panny, i odwrócił się w inną stronę. Wtenczas Syn
Boga przedwiecznego, wyszedł z łona Matki, bez najmniejszego
Jej cierpienia lub zranienia, i w tejże chwili, jakim przebywał w łonie
Matki, takim go ujrzała u nóg Swoich na sianku. Maryja zaraz się nachyliła;
podniosła Go; serdecznie ucałowała i wziąwszy na ręce, z natchnienia Ducha
Świętego, mlekiem z piersi
cudownie napełnionych, zaczęła Go całego obmywać, czyli namaszczać. Po czym
owinęła Go w zasłonę, którą miała na głowie, i złożyła w żłóbku. A wtedy
wół i osioł uklękłszy, przytknęły usta do żłobka i chuchały nozdrzami,
jakby rozumem obdarzone istoty, domyślające
się, że Dziecię tak ubogo przykryte w porze zimowej ogrzania potrzebowało.
Tymczasem
Matka, upadłszy na kolana, cześć Mu oddała i składając dzięki Bogu, rzekła:
"Dzięki Ci składam Panie, Ojcze Święty, któryś mi dał Syna Twojego, i cześć
Ci oddaję Bogu przedwiecznemu i Tobie Synowi Bożemu i Mojemu". A i Józef
podobnież cześć Mu oddał, i zdjąwszy siodło z osła, wyciągnął z niego poduszkę
szerścianną, czyli wełnianą, i położył obok żłóbka, by na niej przenajświętsza
Panna usiadła. Co też Ona uczyniła,
łokciem oparłszy się na siodle, i w takiej postawie pozostając Władczyni
świata, Królowa nieba, twarzą nachylona do żłóbka, wpatrywała się z niewymowną
miłością w najdroższego Syna Swego. I to są szczegóły podane przez wyżej
wymienione objawienie, przy
końcu którego przenajświętsza Panna znikła, a pozostał Anioł, który świątobliwemu
zakonnikowi mającemu to widzenie objawił jeszcze wiele innych tajemnic,
lecz tych ani spisać, ani wyuczyć się nie zdołałem.
Patrzałaś
tedy na przyjście na świat najwyższego Pana, a oraz patrzałaś, jak Go zrodziła
Królowa niebieska, a zauważać mogłaś w obojgu najwyższe ubóstwo, wystawiające
ich na różne niedostatki. Tę bowiem cnotę najszczytniejszą Zbawiciel odnalazł
i ona jest tą ewangeliczną Perłą, dla której nabycia wszystko trzeba
sprzedać (2).
Ona to jest całego duchownego gmachu najsilniejszą podstawą: obciążony
bowiem brzemieniem rzeczy doczesnych duch do Boga wznieść się nie może.
O czym błogosławiony Franciszek mawiał: "Wiedzieć macie, bracia, że ubóstwo
jest walną drogą zbawienia, jako pokory zarzewie, i doskonałości zarodek,
a którego owoc jest mnogi, lecz ukryty. Wielkim więc jest to dla nas wstydem,
że ubóstwa nie chwytamy o ile możności, lecz opływamy w zbytki, kiedy oto
Pan świata i przenajświętsza Panna
Matka Jego, tak ścisłe i doskonałe ubóstwo zachowywali". O czym znowu święty
Bernard tak pisze: "Ubóstwo zawiera w sobie nieprzebrane skarby dla duszy,
a człowiek nie znał jego ceny. Zstąpił przeto Syn Boży, z nieba na ziemię,
by je Sobie obrał i Sam tak
je dalece ceniąc, nauczył nas, jak drogim skarbem jest ono. Jeśli więc chcesz,
by Jezus i w duszy twojej się narodził, przystrój ją pokorą i zamiłowaniem
ubóstwa, albowiem to są pieluszki najmilsze Zbawicielowi, jak tego na Maryi
mamy dowody. W takie jedwabie
lubi On być obwiniętym, a przeto obrzydliwość Egipcjanów,
to jest wszelkie zbytki zaofiaruj Bogu twojemu" (3).
Tak pisze święty Bernard o ubóstwie, a w kazaniu na narodzenie Pańskie,
zaczynającym się od słów: Błogosławiony Bóg i Ojciec (4),
przydaje: "Na koniec pociesza
lud Swój Pan Bóg, zesłaniem na ziemię Syna Swojego. A chcesz li wiedzieć
kto jest ludem Jego? Tobie zostawiony jest ubogi
(5),
powiada Pismo Święte, a więc ludem Jego są ubodzy. A i Sam Zbawiciel w
Ewangelii mówi: Biada wam bogaczom,
bo macie pociechę waszą (6).
Cóż bowiem za pociecha od Chrystusa czekać może tych, którzy już skądinąd
mają swoją uciechę? Chrystusa w ubóstwie narodzenie nie przynosi pociechy
w zbytkach zanurzonemu; łzy Chrystusa płaczącego na twardym sianku nie
przynoszą pociechy wesołe życie wiodącemu; liche pieluszki, w które był
owinięty, nie przynoszą pociechy chodzącym w długich, to
jest zbytkowych szatach (7)
i Betleemski żłóbek nie przyniesie pociechy lubiącym siedzieć na pierwszych
stolicach w Bóżnicach (8).
A także czuwającym Pastuszkom oznajmionym zostaje szczęście wschodzącego
światła niebieskiego i im zapowiada się narodzenie Zbawiciela. A więc
ubogim i pracującym, nie zaś wam bogaczom mającym waszą pociechę i wasze
wielkie posiadłości".
Lecz mogłaś
zauważać, że przy narodzeniu Jezusa, tak w Nim, jak i w Maryi, obok ubóstwa,
jaśnieje i najgłębsza pokora; albowiem nie wzgardzili stajenką, ani bydełkiem,
ani siankiem, ani całą tą biedotą. Bo też tę cnotę i Zbawiciel, i przenajświętsza
Panna, w każdej sprawie
Swojej, jak najdoskonalej spełniali i nam najszczególniej polecili. Z
największą przeto usilnością ćwiczmy się w tej cnocie: bez niej bowiem
nie masz zbawienia, gdyż żadna sprawa nasza, do której przymieszałaby się
pycha, Panu Bogu podobać się nie
może. Według świętego Augustyna (9)
pycha z Aniołów zrobiła szatanów, a pokora czyni ludzi podobnymi Aniołom.
A święty Bernard powiada: "Jakim sądzisz trzeba, aby się stał człowiek,
żeby miejsce strąconego anioła zajął? Wszak pycha już raz wkradłszy się
pomiędzy mieszkańców niebieskich, zgubiła z nich liczbę niemałą. Czyż więc
ona nie jest tam w nienawiści i czyż błogosławione duchy, które jej nie
uległy, nie brzydzą się w najwyższym stopniu tą morową zarazą? Bądźcie
pewni bracia, że Bóg, który pychą unoszącym
się Aniołom nie przepuścił, ani ludziom pysznym nie przepuści. Nie może
bowiem być On w sprzeczności Sam z Sobą" (10).
Nareszcie
mogłaś, rozpamiętywając narodzenie Zbawiciela, i w Nim, i w Maryi zauważać
cnotę umartwienia, o czym tak się wyraża święty Bernard: "Mając tedy narodzić
się Syn Boży, od którego woli zależało wybrać na to chwilę, jaka się Mu
spodoba, wybrał najniedogodniejszą, zwłaszcza dla dziecięcia i dziecięcia
matki ubogiej, zaledwie mającej pieluszki, by Go nimi owinąć, i żłóbek, by
Go w nim złożyć. A pomimo
iż było zimno wielkie, nie napotykam tu wzmianki o ciepłym odzieniu. Chrystus
więc, który przecież pomylić się nie może, wybrał to, co dla ciała dotkliwsze.
To więc jako lepsze, jako pożyteczniejsze, to raczej wybierać należy; a
kto by czego innego
nauczał lub doradzał, od tego stroń jak od zwodziciela. Bo przecież Chrystus
jest onym zapowiedzianym niegdyś przez Izajasza Dziecięciem, które
będzie umiało odrzucić złe i obrać dobre (11).
Złem więc jest rozkosz cielesna, dobrem zaś umartwienie ciała. To bowiem
obrało, a tamto odrzuciło Dzieciątko Jezus, Syn Boży, mądrość odwieczna"
(12).
Postępuj więc podług powyższych uwag świętego Bernarda, z umiarkowaniem
wszakże, żebyś nie przekroczyła tego, co możesz. Że zaś o tych cnotach na
innym miejscu jeszcze mówić przyjdzie, wróćmy do szczegółów narodzenia.
Skoro tedy
narodził się Zbawiciel, mnóstwo Aniołów przy tym obecnych Bogu swemu cześć
oddało i niezwłocznie niektórzy z nich udali się do Pasterzy niedaleko
stamtąd będących, bo może o milę (włoską), zwiastując im narodzenie Pańskie
i zawiadamiając o miejscu, na którym zaszło. Następnie unieśli się do nieba
z wesołymi pieśniami, oznajmując toż samo i swoim współbraciom nadziemskiej
krainy. Cały więc dwór niebieski rozradowany zabrzmiał chwałą uroczystą
i złożywszy za to dzięki Bogu Ojcu, wszystkie duchy błogosławione, z kolei
według rzędów swoich, przybyli do szopki Betleemskiej, dla ujrzenia oblicza
Boga swego i oddając Mu cześć najgłębszą, a także i Matce Jego, chwałę
Jego w hymnach opiewali.
Bo czyżby który z tych duchów, usłyszawszy taką nowinę, mógł pozostać w
niebie, a nie pospieszyć do Pana swego, by Mu tak pokornie na ziemi przebywającemu,
za to właśnie cześć szczególną oddać? Żaden z nich nie zdolny był podobnej
nieuległości. I dlatego
powiada Apostoł: A gdy zaś wprowadza Pierworodnego na okrąg ziemi, mówi:
a niech się Mu kłaniają wszyscy Aniołowie Boży (13).
I sądzę, że rozpamiętywanie takowe o Aniołach przybywających do Jezusa w
żłóbku będącego wielką pociechę sprawiać może każdej duszy pobożnej, –
chociaż pewności nie mamy, czy to w ten sposób lub inny wtedy się odbyło.
Przybyli
także i Pasterze i hołdy swoje złożyli, zdając sprawę z tego, co słyszeli
od Aniołów. Matka zaś pełna mądrości, wszystkie te słowa,
które o Nim mówili, zachowała
w sercu Swym (14),
a Pasterze uszczęśliwieni odeszli.
Upadnij przeto
na kolana i ty, któraś tak się opóźniła, i oddaj cześć Panu Bogu twojemu,
a potem Matce Jego i niziutko pokłoń się świętemu Józefowi. Następnie
ucałuj nóżki Dzieciątka Jezus leżącego na ubogim posłaniu i poproś przenajświętszą
Pannę, aby ci Go podała lub wziąć pozwoliła. Weź Go na ręce, potrzymaj przez
chwilę; pilnie wpatruj się w Jego twarzyczkę i z wielkim uszanowaniem
ją ucałuj, ciesząc się Nim poufale. A możesz to uczynić,
gdyż przyszedł On do grzeszników, dla ich zbawienia, z nimi zawsze najmiłościwiej
przestawał i w końcu pozostawił się im na pokarm. A przeto dobrotliwość
Jego dozwoli ci nacieszyć się Nim do woli i nie poczyta tego za zuchwałość,
lecz za dowód wielkiej
miłości. Wszakże czyń to, jak powiedziałem, z wielkim uszanowaniem, a nawet
i nieśmiałością, gdyż jest On święty nad świętymi i Bóg najwyższy. Potem
podobnież zachowaj się i z Matką, a uważaj pilnie, z jaką troskliwością
i jak mądrze pielęgnuje Go, karmi
dziewiczymi piersiami i wszelkie oddaje Mu usługi. I ty więc jak możesz,
dopomagaj Jej do tego, ciesz się tym, wesel i staraj się wszystko jak
najserdeczniej rozważać. Ile twojej możności służ przenajświętszej Pannie
i Dzieciątku Jezus, a często wpatruj
się w oblicze Jego, na które pragną patrzyć Aniołowie (15).
Zawsze jednak, i jeszcze to powtarzam, z uszanowaniem i najpokorniej, byś
nie doznała odprawy; masz bowiem poczytywać się niegodną takiego szczęścia.
Powinnaś
także rozpamiętywać radośnie, jak wielką jest dzisiejsza uroczystość. Dziś
bowiem narodził się Chrystus, a przeto jest to w istocie dzień narodzenia
Króla przedwiecznego i Syna Boga żywego. Dziś maluczki narodził się
i Syn jest nam dany (16).
Dziś słońce sprawiedliwości (17),
dotąd w obłoku ukryte, jasno zaświeciło. Dziś pierworodny wszego
stworzenia (18),
najwyższy wódz wybranych i Głowa Kościoła wyszedł z łożnicy Swojej
(19).
Dziś długo wyglądane oblicze okazuje piękniejszy urodą nad syny człowiecze
(20).
Dziś wygłoszony został ten hymn anielski: Chwała
na wysokości Bogu. Dziś zapowiedziany pokój ludziom dobrej
woli (21),
jak się to w tymże hymnie zawiera. Dziś w świecie całym śpiewa Kościół:
niebiosa stały się miodopłynnymi, a na ziemi pienia anielskie słyszeć
się dały (22).
Dziś po raz pierwszy okazała się dobrotliwość i ludzkość Zbawiciela
naszego Boga (23).
Dziś zaczyna być czczonym Bóg w podobieństwie grzesznego ciała
(24).
Dziś zaszły te dwa cuda, które przechodzą wszelkie pojęcie, a które tylko
wiara może zrozumieć, a tym jest, że Bóg rodzi się i Dziewica staje się
matką. Dziś i innych cudów mnóstwo zajaśniało. I na koniec wszystko, co
się o Wcieleniu powiedziało, tu się wyraźniej wyświeca, jako tajemnica wtedy
w ukryciu rozpoczęta, a teraz światu objawiona: z tymi więc rozmyślaniami
połącz tamte.
Słusznie
przeto jest to dzień wesela i radości, i pociechy wielkiej. A masz wiedzieć,
że w chwili, gdy narodził się Zbawiciel, w Rzymie na miejscu zwanym Taberna
emeritoria wytrysnęło
z ziemi obfite źródło płynu, podobnego do oliwy, a który przez dzień cały
sączył się szerokim korytem. A także przy słońcu ukazało się, niby tęcza,
koło, widziane w świecie całym. I w Rzymie posąg złoty, umieszczony przez
Romulusa w jego pałacu, a o którym była przepowiednia, że nie zniszczeje,
aż gdyby się zdarzyło,
że dziewica porodzi, skoro Chrystus na świat przyszedł, upadł i zgruchotał
się w kawałki. Na miejscu zaś tym Papież Kalikst wybudował kościół pod
wezwaniem przenajświętszej Maryi Panny, zwany teraz kościołem Matki Bożej
za Tybrem.
Żywot Pana naszego Jezusa
Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę
Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879,
ss. 50-59.
Przypisy:
(1) Łk. 2, 1.
(2) Mt. 13, 46.
(3) Kaz. 1, 5 na wig. nar. P. J.
(4) Genez. 9, 26.
(5) Ps. 10, 14.
(6) Łk. 6, 24.
(7) Mk 12, 38.
(8) Mk 12, 39.
(9) Lib. design. Dom. C. 18.
(10) Serm. 2 de verbis Isai.
(11) Iz. 7, 15.
(12) Serm. 3 de Nativitate Domini.
(13) Żyd. 1, 6.
(14) Łk. 2, 51.
(15) I Piotr. 1, 12.
(16) Iz. 9, 6.
(17) Mal. 4, 2.
(18) Kol. 1, 15.
(19) Ps. 18, 6.
(20) Ps. 44, 3.
(21) Łk. 2, 14.
(22) Antyf. na Boże Narodzenie.
(23) Tyt. 3, 4.
(24) Rzym. 8, 3.
Za: www.ultramontes.pl