Uwaga: Ojciec Stépanich był kapłanem
zakonnym – franciszkaninem, został wyświęcony w 1941 roku i uzyskał doktorat
Świętej Teologii katolickiego Uniwersytetu. Nigdy nie odprawiał Nowej Mszy i
prowadził przez lata aktywny apostolat korespondując z katolikami
sprzeciwiającymi się błędom Vaticanum II. (O. Martin Stépanich zmarł 18
listopada 2012 r. – Red. U. m.).
Poniższe listy są jego odpowiedzią na
często wysuwany wobec sedewakantyzmu zarzut.
30 listopada, 2002
Drogi Korespondencie:
Przytacza
Pan fragment z IV Sesji Soboru Watykańskiego I, który stwierdza wyraźnie, że
św. Piotr "...jako władca naczelny całego Kościoła będzie miał po
wszystkie czasy następców (perpetuos successores)".
Zastanawia
się Pan – co zrozumiałe – jak to możliwe, by wciąż istnieli "wieczni
następcy" św. Piotra skoro ludzie, którzy w dzisiejszych czasach podają
się za papieży, są w rzeczywistości publicznymi heretykami, którzy w związku z
tym nie mogą być, jako heretycy, prawdziwymi następcami św. Piotra.
Istotną sprawą jest tutaj zrozumienie, jaki rodzaj "wiecznej sukcesji" ustanowił w papiestwie nasz Pan Jezus Chrystus.
Czy
Chrystus Pan miał na myśli, że w każdym momencie istnienia Kościoła oraz
w każdej jednej chwili istnienia papiestwa na tronie Piotrowym powinien
być papież?
Natychmiast
zdasz sobie sprawę, że nie, Pan Jezus oczywiście nie ustanowił tego rodzaju
"wiecznej sukcesji" papiestwa. Wiesz, że przez całe wieki istnienia
Kościoła po śmierci każdego papieża następował okres, kiedy nie było żadnego "wiecznego
następcy", żadnego papieża zasiadającego na tronie Piotra. Miejsce to stawało
się puste na pewien czas, każdorazowo po śmierci papieża. Od śmierci pierwszego
papieża wydarzyło się to już ponad 260 razy.
Ale
wiesz również, że śmierć papieża nie oznaczała końca "ustawicznego następstwa"
papieży po Piotrze.
Rozumiesz
teraz, że "brak papieża" nie oznacza "końca papiestwa".
Pusty Tron Piotrowy po śmierci papieża nie oznacza stałego wakatu na tym
stanowisku. Tymczasowy wakat na Tronie Piotra nie oznacza końca "wiecznych
następców w prymacie nad Kościołem powszechnym".
Chociaż
nasz Pan Jezus Chrystus – jeśliby tylko taka była Jego wola – mógł tak
zarządzić, że z chwilą śmierci jednego papieża inny człowiek natychmiast
obejmowałby po nim urząd papieski, to niemniej jednak nie urządził tego w taki
sposób.
Nasz Pan
uczynił to w taki sposób, w jaki zawsze wiemy, że się to odbywa, tzn. dozwolił,
aby po śmierci każdego papieża następował okres przerwy, albo zawieszenia, nieokreślonej
długości.
Ta
przerwa w papieskiej sukcesji trwała najczęściej kilka tygodni albo miesiąc czy
trochę dłużej, ale były okresy, kiedy przerwa była dłuższa i trwała znacznie
dłużej.
Nasz Pan
nie uściślił, jak długo może trwać ta przerwa, nim nowy papież zostanie wybrany.
Nie ogłosił On także, że jeśli opóźnienie w wyborze nowego papieża trwałoby zbyt
długo, to "wieczna sukcesja" miałaby tym samym wygasnąć, tak, iż wtedy
trzeba by było powiedzieć, iż "nie ma już papiestwa".
Również
Kościół nigdy nie określił dozwolonej długości trwania wakatu na Stolicy Piotrowej
po śmierci papieża.
Dlatego
jest jasne, że obecny wakat na Stolicy Piotrowej spowodowany przez publiczną
herezję – pomimo faktu, że trwa już około 40 lat – nie oznacza, że zakończyła
się "wieczna sukcesja" następców św. Piotra.
Musimy sobie
w tym miejscu uświadomić, że papiestwo, a wraz z nim "wieczna sukcesja"
papieży pochodzi z Boskiego, a nie ludzkiego ustanowienia. A zatem
człowiek nie może położyć kresu papiestwu, bez względu na to jak długo Bóg
może dozwalać na utrzymywanie się herezji w głównej siedzibie papieskiej w
Rzymie.
Tylko
Bóg mógłby – gdyby tego chciał – położyć
kres papiestwu. Jednakże nie było to Jego życzeniem, skoro oznajmił Swą wolę Swojemu
Kościołowi, iż będą istnieć "wieczni następcy" w papieskim prymacie,
który został najpierw powierzony św. Piotrowi.
Naturalnie,
jesteśmy przygnębieni, że wakat na Stolicy Piotrowej trwa tak długo i nie
potrafimy sobie w naszej perspektywie wyobrazić końca tego wakatu. Ale zdajemy
sobie sprawę, że przywrócenie katolickiej Wiary, a wraz z nią powrót prawdziwego
papieża na Tron Papieski, nadejdzie wtedy oraz w sposób, jaki będzie zgodny z
Bożą wolą.
Jeśli
wydaje się nam, jak na razie, że nie ma żadnych kompetentnych, prawdziwie
katolickich elektorów, którzy mogliby wybrać nowego, prawdziwego papieża, Bóg
może, na przykład, spowodować nawrócenie na tradycyjną, katolicką Wiarę
wystarczającej liczby kardynałów, którzy przystąpiliby następnie do wyboru
nowego papieża.
Aby
przywrócić wszystko do stanu, w jakim On pierwotnie chciał widzieć Swój Święty
Kościół, Bóg może zainterweniować w dowolny sposób, jaki uzna za stosowny.
Dla Boga
nie ma rzeczy niemożliwych.
O. Martin Stépanich OFM,
STD
* * * * * * * * * *
25 marca, 2003
Drogi Wierny:
Twój list
z 21 lutego 2003 przypomina mi o "wątpiących Tomaszach", którzy po
prostu nie mogą uwierzyć, aby Tron Piotrowy mógł pozostawać pusty
przez tak długi okres jak czterdzieści albo nawet tylko dwadzieścia pięć lat,
bez trwałego zniszczenia wiecznej sukcesji papieży.
Ci "wątpiący
Tomasze" przypuszczalnie zakładają, że "wieczne następstwo"
papieży pozostaje nienaruszone podczas stosunkowo krótkich odstępów czasu,
jakie następują po śmierci papieży oraz wskazujesz, że przynajmniej przez
moment, oni nawet rozumieją – co się im chwali – że publiczny i zatwardziały
heretyk nie może być prawdziwym katolickim papieżem i że Tron Św. Piotra z
konieczności musi być pusty, jeśli zostanie objęty przez takiego publicznego
heretyka.
Ale, jak
ze smutkiem stwierdzasz, "wątpiący Tomasze" zmienili swe poglądy po
przeczytaniu deklaracji Soboru Ekumenicznego Watykańskiego Pierwszego (1870),
którą przytoczyłeś za Denzingerem w liście z 8 listopada 2002 roku. Sobór
Watykański ogłosił, że "...św. Piotr jako władca naczelny całego
Kościoła będzie miał po wszystkie czasy następców...".
Zwróć
uwagę, że Sobór Watykański nie mówi nic ponad to, że św. Piotr będzie miał "wiecznych
następców (perpetuos successores)" w prymacie, co oczywiście
oznacza, iż wieczna sukcesja papieży będzie trwać aż
do końca czasów.
Sobór
Watykański nie mówi nic o tym, jak długo Tron Piotra może wakować, zanim wieczna sukcesja papieży
miałaby rzekomo ustać. Jednakże "wątpiącym Tomaszom" wydaje się, że
widzą w deklaracji Soboru Watykańskiego coś, czego tam po prostu nie ma. Pozwalają
sobie uważać, że wieczni następcy w prymacie oznacza,
że nie może być nigdy nadzwyczajnie długiego wakatu na Stolicy
Piotrowej, lecz tylko te krótkie wakaty, które to, jak dobrze wiemy, występowały
po zgonach papieży. Ale to nie jest nauczanie Soboru Watykańskiego. Jest to
błędne "nauczanie" "wątpiących Tomaszów".
Co ciekawie,
"wątpiący Tomasze" nigdy nie wskazują, jak długi powinien być wakat na
Stolicy Piotrowej, aby mógł rzekomo położyć ostateczny kres wiecznej sukcesji
papieży. Własna wyobraźnia postawiła ich w beznadziejnej sytuacji. Oni po
prostu nie mogą uwierzyć, aby wakat na Tronie Piotrowym mógł trwać
dwadzieścia pięć albo czterdzieści lat lub więcej, a jednocześnie po
prostu nie mogą uwierzyć, aby publiczny heretyk mógł być prawdziwym katolickim
papieżem. W jednym i tym samym czasie mają papieża, a jednak nie mają
papieża. Mają heretyckiego "papieża", ale nie mają prawdziwego katolickiego
papieża.
Nie będąc
w stanie przekonać "wątpiących Tomaszów", że są w błędzie i są okropnie
zdezorientowani, miałeś nadzieję, że można by wskazać w jakiejś książce jakąś
nieznaną "naukę Kościoła", dzięki której "wątpiący Tomasze"
zobaczyliby światło.
Ale żadna
dodatkowa "nauka Kościoła" nie jest potrzebna poza tym, co już przypomniałeś
z Soboru Watykańskiego. Łatwo możesz się przekonać, że Sobór Watykański nie
mówi nic o tym, jak długi może być wakat na Stolicy Piotrowej. Wiesz również, że
nasz Pan Jezus Chrystus nigdy nie powiedział, że papieski wakat może trwać
tylko tak długo i nie dłużej.
Co
najważniejsze, nigdy nie zapominaj, że ludzie nie mogą położyć
kresu "wiecznej sukcesji" papieży, bez względu na to, jak długo publiczni
heretycy mogą okupować Tron Piotra.
Katolickie
papiestwo pochodzi od Boga, a nie od człowieka. Aby położyć kres "wiecznej
sukcesji" papieży, musiałbyś najpierw położyć kres Samemu Bogu.
O. Martin Stépanich OFM,
STD (1)
www.traditionalmass.org
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Por. 1) O. Martin Stépanich OFM, a) Niepokalane Serce Maryi wkrótce
zatriumfuje... List do ks. Mikołaja Grunera. b) List do Atila Sinke
Guimaraesa. c) List do ks. Paula Kramera. d) Komentarz na temat
antysedewakantystycznego stanowiska duetu Gruner-Ferrara.
2) Ks. Dr Henryk Maria Pezzani, Kodeks Świętego
Katolickiego Kościoła Rzymskiego. Kanon 26. Zakazany jest wybór na Papieża
tego, kto odstąpił od wiary katolickiej, heretyka lub schizmatyka; jeśli ktoś
taki zostanie wybrany, wybór jest nieważny.
3) Ks. Anthony Cekada, Czy ekskomunikowany kardynał może
zostać wybrany na papieża?
4) Ks. Jacek Tylka, Dogmatyka katolicka. a) O
obojętności, czyli indyferentyzmie w rzeczach religii. b) Traktat o Kościele
Chrystusowym.
6) Św. Pius X, Papież, a) Encyklika
"Pascendi dominici gregis", o zasadach modernistów. b) Przysięga
antymodernistyczna.
7) Papież Pius XI, Encyklika "Mortalium animos".
O popieraniu prawdziwej jedności religii.
8) Ks. Rama Coomaraswamy, Posoborowi "papieże".
9) Patrick Henry Omlor, a) Zbójecki
Kościół. Część I. b) Zbójecki Kościół. Część II. c) Zbójecki
Kościół. Część III. d)
Jan Paweł II Apostata.
(Przyp.
od red. Ultra montes)
Za: http://ultramontes.pl/stepanich_zarzut.htm