Od czasu wyboru Jorge Mario Bergoglio w marcu 2013
roku, dochodzą do mnie głosy coraz to większej liczby tradycyjnych katolików,
którzy zaczynają zastanawiać się czy sedewakantyzm nie mógłby teraz być
jedynym sensownym sposobem wyjaśnienia istniejącego w posoborowym kościele
stanu rzeczy. Jak napisałem pod koniec ubiegłego roku:
"Koniec końców, jak można pogodzić niezliczone skandaliczne
publiczne wypowiedzi Bergoglio (nie ma katolickiego Boga, kimże jestem aby
osądzać, pewność doktrynalna jest czymś niemożliwym, prozelityzm to nonsens,
itp.) z twierdzeniem, że jest on rzeczywiście prawdziwym Następcą św. Piotra?
Już na pierwszy rzut oka widać, że to niemożliwe".
Od tamtej pory, liczba doktrynalnych ofiar Bergoglio
stale wzrasta obejmując takie przypadki jak: wybielanie podłego Koranu w Evangelii
gaudium, przemówienie skierowane do protestanckiego zgromadzenia
zielonoświątkowców, w którym ich przywódcę nazywa "bratem biskupem",
pochwała przemowy kardynała opowiadającego się za udzielaniem sakramentów
osobom pozostającym w nieważnych związkach małżeńskich, kanonizacje modernistów
Jana XXIII i Jana Pawła II oraz – zaledwie dwa tygodnie temu – prywatny telefon
do kobiety żyjącej w nieważnym związku małżeńskim, której powiedział, że
powinna przyjmować sakramenty.
Ustanowienie ogólnej zasady udzielania sakramentów
osobom żyjącym w nieważnych związkach małżeńskich jest w rzeczywistości jednym
z głównych celów Bergoglio. To jest za wiele nawet dla niektórych watykańskich
urzędników, z których jeden ostatnio powiedział watykańskiemu komentatorowi
Johnowi Thavisowi: "Jeśli tak się stanie, przekroczymy granicę dzielącą
nas od herezji".
Wszystkie tego typu kumulujące się coraz bardziej
przypadki stanowią dowody wzmacniające konkluzję wyrażoną we wpisie z listopada
ubiegłego roku:
"Jedynym sensownym – z punktu widzenia
katolickiej (sprzed Vaticanum II) teologii Kościoła oraz papiestwa –
wyjaśnieniem jest sedewakantyzm. Bergoglio nie jest prawdziwym papieżem, a
zatem papieski urząd obiektywnie jest nieobsadzony (sede vacante =
Stolica Święta jest pusta). Człowiek, który umieścił piłkę plażową na ołtarzu
rzymskiej bazyliki a ostatnio, założył sobie nos klowna, nie jest – dzięki Bogu
– prawdziwym papieżem, pomimo tego, że paraduje w białej sutannie".
Katolicy, którzy w końcu doszli do tego wniosku
powiedzą wam, że odczuwają ulgę. Nie muszą już godzić obowiązku podległości
rzymskiemu Papieżowi z cyrkiem Bergoglio.
I. Ataki paniki z powodu sedewakantyzmu
Z drugiej strony, zwiększone zainteresowanie
sedewakantyzmem wywołuje poważny niepokój po stronie ruchu
tradycjonalistycznego spod znaku R&R (recognize and resist – uznawać
i sprzeciwiać się) – Bractwa Św. Piusa
X (FSSPX), The Remnant, Catholic Family News i wielu innych. Owi tradycjonaliści utrzymują, że katolicy mogą
"uznawać" papieża i równocześnie mu się "sprzeciwiać". Od
dziesięcioleci, ludzie ze skrzydła R&R określali sedewakantyzm jako
"schizmatycki", "fałszywe rozwiązanie" albo
"przesadę", ocena, która wielu tradycjonalistom wydawała się
wiarygodna, ponieważ czasami herezje JP2 i B16 bywały subtelniejszej natury.
Ale w przypadku Bergoglio, błędy są głoszone
bezceremonialnie i prosto w twarz. Nie ma katolickiego Boga? Jakiś
zielonoświątkowy fałszerz Biblii jest bratem biskupem? Komunia dla osób z
nieważnych małżeństw? Nawet przysłowiowa "ciotka Helena" miałaby
kłopot z "uznaniem" tego typa za prawdziwego papieża.
W obliczu przybierającego na sile problemu z Bergoglio,
zwolennicy postawy R&R wzmożyli ataki przeciwko sedewakantystycznej tezie,
zwłaszcza w kontekście przygotowań do kanonizacji Jana XXIII i JP2, które oni rzecz
jasna odrzucili.
Toteż, poczynając od stycznia 2014 roku, biskup
Richard Williamson opublikował serię artykułów zatytułowanych Sedevacantist
Anxiety (Sedewakantystyczny niepokój), a jego byli koledzy z
amerykańskiego FSSPX upowszechniali Sedevacantism: A Dead-End Error (Sedewakantyzm:
błąd ślepej uliczki), będący zbiorem internetowych linków do dawnych
antysedewakantystycznych artykułów. Czasopismo The Remnant opublikowało The
Easy Way Out: Avoiding the Trap of Sedevacantism (Łatwe wyjście: uniknięcie
pułapki sedewakantyzmu), autorstwa eksperta z zakresu prawa kontraktów
Briana McCalla ("łatwe wyjście", jak przypuszczam, jest wielce
absorbującym zagadnieniem w dziedzinie prawa o zobowiązaniach umownych...),
podczas gdy w piśmie Catholic Family News ukazał się artykuł specjalisty
w prawie podatkowym Johna Salza Pope Francis, Archbishop Lefebvre and Sedevacantism
(Papież Franciszek, arcybiskup Lefebvre i sedewakantyzm).
W kwietniu Catholic Family News wróciło do
tematu zamieszczając tekst Roberta Siscoe Bellarmine and Suarez on the
Question of a Heretical Pope (Bellarmin i Suarez o kwestii heretyckiego
papieża). Pan Siscoe będąc wiernym poziomowi naukowości jakiego można się
było spodziewać po zwolennikach obozu R& R, 1) usiłował przebić cytatem z
dziewiętnastowiecznego amerykańskiego podręcznika do prawa kanonicznego, to, co
ostatecznie stało się jednomyślnym nauczaniem akademickich teologów po
Bellarminie w kwestii heretyckiego papieża; 2) przerobił cytaty z dzieł,
których oryginałów oczywiście nigdy nie czytał (cytaty pochodzą z opracowania Silveiry
pt. Considerações, wydanego w 1971 r.); oraz 3) wadliwie
sklecił w jedno dwa fragmenty z pracy Bellarmina, które rozdzielone są od
siebie czterema kolumnami tekstu, aby wywołać mylne wrażenie, że autor
(tzn. Bellarmin) mówi o wymogu zaistnienia dwóch "ostrzeżeń" zanim
można będzie powiedzieć, że heretycki papież utracił urząd. (Więcej na temat
uprawianej przez pana Siscoe "gry w klasy" z Bellarminem, zobacz
tutaj:
http://www.fathercekada.com/2014/05/07/bergoglio-hes-got-nothing-to-lose/bellarmine-fraud-copy/).
Prędzej czy później, w/w publikatory – podobnie jak
większość antysedewakantystycznych publikacji z minionych trzydziestu pięciu
lat – sięgną na powrót do zarzutów związanych z utratą urzędu przez
heretyckiego papieża.
W związku z tym, przyszło mi do głowy, że nadszedł
czas by sedewakantyści porzucili tę część swej argumentacji, z tej prostej
przyczyny, iż nie ma już ona zastosowania w Erze Bergoglio.
II. Dawny Argument: Paweł VI utracił urząd
Teza sedewakantystyczna powstała z potrzeby wyjaśnienia
jak Paweł VI – który początkowo, po wyborze w 1963 roku, był uznawany za
prawdziwego papieża – mógł użyć papieskiej władzy do głoszenia doktrynalnych
błędów i złych praw. (W rzeczywistości ostatnim prawowitym Papieżem jak do tej
pory był Pius XII, a wszyscy następujący po nim uzurpatorzy, od Roncalliego
począwszy a na Bergoglio skończywszy, jako heretycy zostali wybrani nieważnie –
red. U. m.).
Odpowiedź – jak obecnie wiemy – miała się znajdować w
zasadzie wielokrotnie wyłożonej przez przedsoborowych teologów i kanonistów:
Papież, który stał się publicznym heretykiem automatycznie utracił swój urząd i
władzę papieską. Analogicznie, zasada stosowała się do Pawła VI, istniało więc
spójne wyjaśnienie.
Ale co z jego następcami? Początkowo, wielu
tradycjonalistów nie wiedziało dokładnie, czego się spodziewać po Janie Pawle I
i Janie Pawle II. (Wierzcie lub nie, Internet wówczas nie istniał, a informacje
były trudne do zdobycia...). Dlatego też, sedewakantyści skłaniali się do stosowania
wobec obu ludzi tej samej teologicznej zasady, którą uprzednio stosowali
do Pawła VI – tzn., utrata urzędu (władzy) przez heretyckiego papieża,
który otrzymał ją w sposób ważny.
W latach dziewięćdziesiątych, moje własne studia nad
tym zagadnieniem – przedstawione najpierw w Traditionalists, Infallibility
and the Pope (Tradycjonaliści, nieomylność i Papież) – ujawniły
wiele cytatów wspierających tę zasadę. W tym samym czasie, natknąłem się na
kolejną teologiczną kwestię: Nie tylko publiczny heretyk przestawał być
papieżem, lecz również – przede wszystkim – publiczny heretyk nie może
zostać papieżem.
III. Nowy Argument: Bergoglio po prostu tego urzędu
nie otrzymał
To do tej teologicznej zasady (zamiast do "utraty
urzędu") musi się teraz odwołać sedewakantysta omawiając status Bergoglio.
Jako publiczny heretyk, nie może być ważnie wybrany na papieża.
Co więcej, jest to przedmiotem prawa
Boskiego. Odnosząc się do wymagań dotyczących wyboru na urząd papieski,
liczne przedsoborowe komentarze do Kodeksu Prawa Kanonicznego objaśniały
właśnie tę zasadę. I tak:
WERNZ-VIDAL:
"Zdolnymi do bycia ważnie
wybranymi są ci wszyscy, przed którymi na mocy Boskiego prawa lub
unieważniającego prawa kościelnego nie stoją przeszkody… Wykluczeni jako niezdolni
do ważnego wyboru, są: wszystkie kobiety, dzieci, które jeszcze nie doszły
do wieku używania rozumu, dotknięci nieuleczalną chorobą umysłową, nieochrzczeni,
heretycy, i schizmatycy…" (Jus Canonicum 1, 415).
CORONATA: "III.
Powołanie na urząd Prymatu. 1. Czego prawo Boskie wymaga dla tej
nominacji: … Dla ważności wymagane jest również, by powołany na ten urząd był
członkiem Kościoła. Heretycy i apostaci (przynajmniej ci publiczni) są zatem
wykluczeni" (Institutiones 1, 312).
BADIUS: "c)
obowiązujące obecnie prawo dotyczące wyboru rzymskiego papieża sprowadza się do
następujących punktów… Wykluczeni jako niezdolni do ważnego wyboru,
są: wszystkie kobiety, dzieci, które jeszcze nie doszły do wieku używania
rozumu, dotknięci nieuleczalną chorobą umysłową, nieochrzczeni, heretycy,
i schizmatycy" (Institutiones, 160).
COCCHI: "Jeśli
chodzi o osobę wybieraną, to do ważności wyboru wystarcza tylko, że nie
jest on wykluczony z tego urzędu przez prawo Boskie – to znaczy, jest to
mężczyzna chrześcijanin, nawet osoba świecka. Następujące osoby są zatem wykluczone:
kobiety, ci, którzy nie mają używania rozumu, niewierni i tacy, którzy
przynajmniej na forum publicznym są niekatolikami" (Commentarium in
C. J. C., 2, 151).
SIPOS: "Każdy mężczyzna,
który włada rozumem i jest członkiem Kościoła może zostać wybrany. A zatem, w
przypadku następujących osób wybór jest nieważny: kobiet, dzieci, obłąkanych,
nieochrzczonych, heretyków, schizmatyków" (Enchiridion I. C.,
153).
Tę ogólną zasadę prawa Boskiego można znaleźć nawet w
prawie kanonicznym ogłoszonym przez Papieża Pawła IV (1555-1559), który
podejrzewał, że kardynał będący prawdopodobnym kandydatem na papieski urząd w
następnym konklawe jest faktycznie tajnym heretykiem.
Dlatego też, 15 lutego 1559 Paweł IV wydał bullę Cum
ex apostolatus officio. Papież postanowił, że jeśli kiedykolwiek miałoby
się okazać, iż osoba wybrana na rzymskiego papieża wcześniej "odstąpiła od
wiary katolickiej albo popadła w jakąś herezję", to wybór takiego osobnika
– nawet przy jednomyślnej zgodzie i porozumieniu wszystkich kardynałów – będzie
"żaden, nieważny i niebyły".
Tak więc możliwość, że konklawe mogłoby wybrać
heretyka nie jest jakąś posoborową sedewakantystyczną fantazją. Prawdziwy
papież faktycznie promulgował prawo mające nie dopuścić do tej ewentualności.
I jego dekret ustanowił tę samą zasadę, którą powyżej zacytowani kanoniści
uznali za prawo Boskie: heretyk nie może być ważnie wybrany na papieża.
IV. Jak ta zasada zmienia dyskusję
A. Usunięcie
zamętu. Odwoływanie się do powyższej zasady likwiduje mętlik nietrafnych
zarzutów przeciw zasadzie utraty stanowiska wysuwanych przez obóz R&R. (Dla
zorientowania się ile ich jest, polecam mój artykuł Sedevacantism and Mr.
Ferrara’s Cardboard Pope – i owszem, pan Ferrara to kolejny prawnik...).
Już nie trzeba będzie po raz n-ty odpowiadać na argumenty obozu R&R, takie
jak:
1. Stolica Piotrowa nie może być
przez nikogo sądzona. (Odpowiedź:
"Jako heretyk, Bergoglio tak naprawdę nigdy nie objął «Stolicy Piotrowej»,
a więc nikt jej «nie osądza»").
2. Tylko sobór może orzec, że papież
popadł w herezję. ("Jako
heretyk, to przede wszystkim Bergoglio nigdy nie był papieżem").
3. Stosowne reguły procesowe wymagają
udzielenia papieżowi sposobności ustosunkowania się do zarzutów. ("Jako heretyk, to przede wszystkim Bergoglio
nigdy nie był papieżem").
4. Kardynałowie muszą udzielić
papieżowi dwu kanonicznych ostrzeżeń zanim utraci urząd. ("Jako heretyk, to przede wszystkim Bergoglio
nigdy nie był papieżem").
5. Suarez i Kajetan są zdania, że
papież nie traci swego urzędu do czasu aż Kościół jakoś nie zawyrokuje, że tak
się stało. ("Jako heretyk, to przede
wszystkim Bergoglio nigdy nie objął tego urzędu").
6. Honoriusz, Jan XXII i inni papieże
"popadli w herezję", ale nie uważano by utracili swój urząd. ("Przyjmując nawet, że «popadli w herezję», to w
przeciwieństwie do Bergoglio w chwili wyboru nie byli heretykami").
7. Ustawodawstwo Piusa XII dotyczące
konklawe umożliwia ważny wybór na papieża osoby, nawet jeśli ciążyła na niej
ekskomunika albo inna przeszkoda "kanoniczna". ("Herezja nie jest przeszkodą prawa
kanonicznego lecz prawa Boskiego").
Bach! W świetle zasady wyłożonej w powyższym rozdziale,
wszystkie te fałszywe zarzuty znikają.
B. Skupienie
się na GRZECHU Herezji. Dotychczas, obóz R&R wykorzystując argumentację
Michaela Daviesa, podkreślał, że nikt, a zwłaszcza papież, nie może być uważany
za heretyka, jeśli nie będą skrupulatnie zastosowane wszystkie zasady i
przepisy proceduralne kodeksu prawa kanonicznego dotyczące przestępstwa
herezji. A zatem, muszą być oficjalne ostrzeżenia, oskarżony musi mieć
możliwość obrony, jakiś trybunał musi zostać zwołany, wszystkie przewidziane
prawem kanonicznym usprawiedliwiające przyczyny muszą być uważnie rozpatrzone,
itp.
Ale zauważmy: cytowani w rozdziale III kanoniści
jednoznacznie stwierdzają, że to prawo Boskie uniemożliwia ważny wybór
publicznego heretyka. To oznacza, że grzech herezji jest wystarczający
by udaremnić komuś zostanie prawdziwym papieżem. Nie ma wymogu, aby najpierw prawo
kościelne orzekło zaistnienie kanonicznego przestępstwa herezji
zanim przeszkoda będzie mieć zastosowanie.
W wypadku herezji, ostrzeżenia i cała żmudna procedura
kanoniczna wchodzi w grę tylko w kontekście przestępstwa. Nie są one
wymagane jako warunek popełniania grzechu herezji przeciw prawu
Boskiemu. Kanonista Michel przeprowadza tu wyraźne rozróżnienie:
"Uporczywość niekoniecznie obejmuje
długotrwałą zatwardziałość heretyka i upomnienia Kościoła. Warunek
zaistnienia dla grzechu herezji to jedno; warunek dla zaistnienia kanonicznego
przestępstwa herezji, karalnej przez prawo kanoniczne, to co innego"
(Michel, "Hérésie", w DTC, 6, 2222)
Jeśli spełnienie wszystkich kanonicznych kryteriów byłoby
wymagane, pewne jest, że Wernz-Vidal, Coronata, Badius, Cocchi i Sipos
musieliby nam to wyraźnie powiedzieć w cytowanych powyżej fragmentach
uściślając słowo "heretyk" precyzyjnymi kanonicznymi terminami
używanymi wobec kogoś formalnie oskarżonego o takie kanoniczne przestępstwo.
Zamiast tego, po prostu użyli słowa heretyk.
C. Zarzuty w rodzaju "domyślny papież". Obóz R&R
pokonany przez niepodważalną ogólną zasadę, która prowadzi do logicznego
wniosku, niewątpliwie będzie nadal wysuwać wytarte zarzuty typu
"domyślny-papież", dając tym do zrozumienia, że mogą one jakoś
domyślnie zmienić heretyka w prawdziwego papieża. "Kościół musi
mieć papieża, a czy mamy kogoś innego?". Oto najczęściej spotykane
zastrzeżenia, wraz z odpowiedziami, opartymi na naukach różnych przedsoborowych
teologów:
1. Sobór Watykański I nauczał, że św.
Piotr będzie miał "wiecznych następców" w prymacie. Odpowiedź: Sformułowanie "wieczni
następcy" oznacza, że urząd Prymatu jest wieczny – nieograniczony
do Piotra, lecz jest "władzą, która będzie wiecznie trwać do końca
świata" (Salaverri, De Ecclesia, 1, 385).
2. Długi wakat zmieniłby naturę
Kościoła. Monarchiczna natura
Kościoła "nie chroni Kościoła, na krótki okres po śmierci papieża, czy
nawet na wiele lat, od bycia pozbawionym swojej głowy (vel etiam per plures
annos capite suo destituta manet). Również w takiej sytuacji jego monarchiczna forma
pozostaje nienaruszona... Jednakowoż, nieprzerwana, fizyczna obecność osoby,
głowy (perennitas autem physica personis principis), nie jest tak ściśle
niezbędna" (Dorsch, De Ecclesia, 2, 196-197).
3. Jak może Kościół pewnego dnia
mieć znowu prawdziwego papieża?
Istnieją w tej kwestii różne teorie: bezpośrednia Boska interwencja, teza materialno/formalna
i niedoskonały sobór powszechny, z których tę ostatnią głosił teolog Kajetan (De
comparatione 13, 742, 745).
4. Sedewakantyzm niszczy widzialność
Kościoła. Nie istnieje nic, co
mogłoby zapobiec zredukowaniu Kościoła do małej garstki wiernych ("Wszakże
gdy przyjdzie Syn Człowieczy, czy znajdzie wiarę na ziemi?" – Łk. 18, 8).
Ponadto, tenże cel widzialności – Kościół jako "filar i
utwierdzenie prawdy dla narodów" – został pokonany przez herezje w posoborowej
organizacji.
5. Powszechna akceptacja
posoborowych papieży potwierdza, że są prawdziwymi papieżami. Argument
"błędnego koła": Heretycy, którzy są poza Kościołem, uznają za
głowę Kościoła innego heretyka, który również jest poza
Kościołem. No cóż, ciekawe jak można sobie z tym poradzić! A poza tym, sedewakantyści
odrzucają posoborowych papieży. A my to byle co? A więc akceptacja zdecydowanie
nie jest powszechna.
6. To niemożliwe żeby tylu katolików
mogło się mylić, a tylko sedewakantyści mieli rację. "Wydaje się, że nie ma żadnego powodu, aby
fałszywy Kościół nie mógł się stać powszechnym i to nawet w jeszcze większym
zakresie niż jeden, prawdziwy [Kościół], a przynajmniej na pewien okres
czasu" (Berry, Church of Christ, 155).
Przyjrzyjmy się jeszcze raz dokładnie każdemu z
zarzutów. Żaden z nich nawet nie odnosi się – a tym bardziej nie obala –
podstawowej zasady sedewakantystycznej tezy: Publiczny heretyk, który nie ma
wiary św. Piotra nie może – na mocy prawa Boskiego – otrzymać autorytetu
władzy św. Piotra.
V. Wystarczy zastosować zasadę do tego, co jest
oczywiste
Ta zasada prowadzi do bardzo prostego i łatwego do
zrozumienia wniosku, że Bergoglio jest fałszywym papieżem. Jedyne, co należy
zrobić to zastosować to do tego, co jest teraz jasne jak słońce. Dla każdego,
kto ma wiarę katolicką powinno być oczywiste, że Bergoglio jej (tzn. prawdziwej
wiary) nie ma i że kiedy został wybrany, to już był heretykiem,
jeśli nie całkowitym apostatą.
Jakże w przeciwnym wypadku rzekomy duchowny
mógłby zapewniać, że nie ma katolickiego Boga, doktrynalna pewność już nie
istnieje, twierdzić, że ten kto utrzymuje, iż zna odpowiedzi na wszystkie
pytania nie ma Boga w sobie, prozelityzm to nonsens, ateiści mogą iść do nieba,
itp. – deklaracje, które niweczą znaczenie katolickiego Credo, naturę Boga,
możliwość dojścia do doktrynalnych prawd, boską misję nawracania innych do tych
prawd oraz wiarę jako warunek zbawienia wiecznego?
Jakże inaczej duchowny mógłby twierdzić, że
nauki moralne (dotyczące 6 i 9 przykazania) to chaotyczne nagromadzenie
doktryn, które nie mogą być natarczywie narzucane, nie wolno mieć obsesji na
punkcie takich spraw (zabijanie nienarodzonych dzieci, homoseksualne
"małżeństwo" i antykoncepcja), to co obiektywnie jest cudzołóstwem
dopuszcza istnienie "rozwiązania duszpasterskiego", kimże jestem by
osądzać, każdy ma swe własne wyobrażenie dobra i zła, duchowa ingerencja w
życie osobiste jest niemożliwa, itp. – deklaracje, które przedstawiają grzechy
śmiertelne jako drobnostki, trywializują cudzołóstwo, ganią moralne osądy,
intronizują sumienie jako coś autonomicznego i suwerennego oraz skutecznie
odmawiają Magisterium Kościoła prawa do nakazywania czegokolwiek
indywidualnemu sumieniu?
Czy mamy uwierzyć, że Bergoglio zaczął nagle głosić te
herezje podczas przejścia z Kaplicy Sykstyńskiej do loggii św. Piotra 13 marca
2013?
Czy nie powinniśmy raczej powiedzieć, że jego
późniejsze stwierdzenia jedynie potwierdzają modernistyczną herezję,
jaką Jorge Bergoglio już długo przed swym wyborem publicznie głosił
w Argentynie – jego przylgnięcie do systemu, który odrzuca możliwość religijnej
prawdy i obiektywnego prawa moralnego, który odrzuca nawracanie ateistów, który
odrzuca "osądzanie" takich osób, który "nie może powiedzieć czym
[Bóg] jest", który nazywa "aroganckimi te teologie..., które rościły
sobie pretensję do mówienia, kim On jest", który uważa, że "istnieje
inne życie ponieważ już zaczęliśmy to odczuwać", który neguje
moralne nauczanie Kościoła o samobójstwie, który mówi o cudzołożnikach jako o
"tych, którzy żyją na krawędzi tego, czego się od nich domaga
nierozerwalność oraz sakrament małżeństwa", który mówi, że
"duszpasterz nie ma prawa nakłaniania ich do czegokolwiek w życiu
prywatnym", i który uparcie twierdzi – negując nauczanie wszystkich Ojców
Kościoła, a nawet samego św. Piotra – że "naród żydowski nie może już być
oskarżany o Bogobójstwo"? (Zob. dokonaną przez biskupa Donalda Sanborna analizę
książki On Heaven and Earth [W niebie i na ziemi], którą
Bergoglio napisał w Argentynie wspólnie z rabinem, Most Holy Trinity
Seminary Newsletter, May 2013).
Czy w obliczu tej góry dowodów rzeczywiście możemy
wciąż poważnie traktować zastrzeżenie obozu R&R – tzn. bp. Williamsona,
FSSPX, The Remnant, Catholic Family News, niezliczonych blogerów
oraz wszelkiej "maści" prawników, że kardynałowie – wyznawcy herezji Vaticanum
II oraz Katechizmu Jana Pawła z 1992 roku – muszą udzielić Jorge
Mario Bergoglio dwu ostrzeżeń i dopiero wówczas rozpocząć ich własny proces
zanim będziemy mogli ośmielić się głośno powiedzieć, że ich współtowarzysz w
herezji nie jest prawdziwym papieżem?
Przytoczone powyżej nauki kanonistów dają nam
odpowiedź: Nie mamy obowiązku zajmować się takimi ćwiczeniami w pokrętnym
rozumowaniu i pseudo-Suarezjańskimi legalistycznymi korowodami zanim dojdziemy
do konkluzji.
Człowiek, który nie jest katolikiem – jest publicznym
heretykiem – nie może zostać prawdziwym papieżem, a zasada ta należy
do dziedziny prawa Boskiego. Bergoglio jest publicznym heretykiem, więc
nie może być papieżem. To takie proste. Bergoglio przede wszystkim nigdy nie
uzyskał papieskiego urzędu – tak, że nie ma czego utracić.
Ks. Anthony Cekada
Artykuł
zamieszczony także w czasopiśmie "The Reign of Mary", nr 156, Fall
2014 ( www.cmri.org ) (1)
Tłumaczył
z języka angielskiego Mirosław Salawa
–––––––––––––––
Bibliografia
• Badii, C. Institutiones Iuris Canonici.
Florentiae: Fiorentina 1921.
• Bellarminus,
Robertus. De Romano Pontifice. De Controversiis, Opera
Omnia, t. 1. Neapolis:
Giuliano 1836.
• Berry, Sylvester. The Church of
Christ: An Apologetic and Dogmatic Treatise. St. Louis: Herder 1941.
• Cajetanus, T. de Vio. De comparatione auctoritatis Papae et Concilii.
Romae: Angelicum 1936.
• Cocchi, G. Commentarium in Codicem
Iuris Canonici. 4 ed. Taurini:
Marietti 1940.
• Coronata,
M. Conte a. Institutiones Iuris Canonici. Romae: Marietti 1950.
• Dorsch, A. Institutiones Theologiae
Fundamentalis. Innsbruck: Rauch 1928.
• Michel, A. "Héresie, Héretique", in Dictionnaire de
Théologie Catholique. Paris: Letouzey 1913-50.
• Paulus IV, Papa. Bulla Cum ex Apostolatus
Officio. 15 Februarii 1559.
• Salaverri, J. Sacrae Theologiae Summa.
5 ed. Matriti: BAC 1962.
• Sipos,
S. Enchiridion Iuris Canonici. 6 ed. Romae: Orbis Catholicus-Herder 1954.
• Wernz, F. X., P. Vidal. Ius Canonicum. Romae: Pontificia Universitas Gregoriana 1943.
–––––––––––––––
Przypisy:
(1)
Por. 1) Ks. Anthony Cekada, a) Czy
ekskomunikowany kardynał może zostać wybrany na papieża? b). Tradycjonaliści, nieomylność i Papież. c) Sedewakantyzm i
"papierowy papież" pana Ferrary.
d) Opieranie się papieżowi, sedewakantyzm i
kościół-monstrum (Frankenchurch).
e) Cytat z Bellarmina o "oporze"
względem Papieża, czyli kolejny mit tradycjonalistów. f) Frankenchurch
znów daje znać o sobie: Ratzinger o Kościele.
g) Szczypta kadzidła: sedewakantyści
i msze una cum.
2) Bp Donald J. Sanborn, a) Bergoglio o (nie)istnieniu Boga. b) Amoralny synod modernistycznych biskupów (2014) –
produkt doktrynalnego liberalizmu Vaticanum II.
c) Nasz katolicki apostolat, Dziesięć rad
Bergoglio i "Requiem" dla protestanckiego heretyka. d) Tragikomedia Novus Ordo: Bergoglio
z nosem klauna i herezja "kardynała" Rodrigueza. e) Od modernizmu do apostazji. Bergoglio
nie wierzy w katolickiego Boga.
f) Bergoglio o Żydach i ateistach.
Modernistyczny relatywizm prawdy dogmatycznej.
g) Sedewakantyzm: w obronie autorytetu
Kościoła katolickiego i papiestwa.
3) Mario Derksen, Habemus Bergoglio. Antypapież Franciszek i soborowy kościół.
4) Ks. Héctor L. Romero, Modernista Jorge Bergoglio zbezcześcił imię św.
Franciszka z Asyżu.
5) Bp Mark A. Pivarunas CMRI, a) Sedewakantyzm.
b) Odpowiedzi na zarzuty wobec
stanowiska sedewakantystycznego.
c) Fałszywa tolerancja i
bluźnierstwo Franciszka I (Jorge Bergoglio).
d) "Synod o rodzinie" (2014)
otwiera ludziom oczy na odstępstwo modernistycznej hierarchii.
6) Ks. Benedict Hughes, a) Farsa Vaticanum II. Rzetelna ocena
soboru po pięćdziesięciu latach. b) Neopapież – fałszywy papież. c) Franciszek
okazuje względy dla ruchu charyzmatycznego.
7) Ks. Kevin Vaillancourt, Modernistyczny "Rok
Wiary": Manifestacja Nowej Religii.
8) John Kenneth Weiskittel, Akta
Bugniniego. Analiza przewrotu w Kościele.
9) O. Martin Stépanich OFM, Zarzut wobec sedewakantyzmu: "Wieczni
Następcy" Piotra.
10) John Daly, a) Nieprawdopodobny
kryzys. b) Długotrwały wakat Stolicy Apostolskiej w ujęciu
księdza O'Reilly.
11) Ks. Dr Ignacy Grabowski, a) Kościół a herezja. b) Prawo kanoniczne według nowego kodeksu.
c) O występkach przeciw
wierze i jedności kościelnej.
12) Ks. Dr Henryk Maria Pezzani, Kodeks Świętego Katolickiego Kościoła
Rzymskiego. Kanon 26. Zakazany jest wybór na Papieża tego, kto odstąpił od
wiary katolickiej, heretyka lub schizmatyka; jeśli ktoś taki zostanie wybrany,
wybór jest nieważny. (Codex Sanctae
Catholicae Romanae Ecclesiae. Can. 26. Devius a fide catholica, haereticus, vel
schismaticus eligi prohibetur in Romanum Pontificem; si eligatur nulla est
electio).
13) Ks. Andrzej Macko, Znaczenie
encykliki o modernizmie.
14) Sac. F. H. Reinerding, Theologiae fundamentalis tractatus duo.
Tractatus prior. Demonstratio christiano-catholica contra adversarios generatim
omnes. De iis, qui auctoritati Ecclesiae obluctantur.
15) Józef kardynał Hergenröther, Rzekome błędy i sprzeczności
Papieży.
16) Dr Anna Danuta Drużbacka, Moralne oblicze kwestii
żydowskiej w świetle nauki św. Tomasza z Akwinu.
(Przyp.
red. Ultra montes).
Za: http://www.ultramontes.pl/bergoglio_nie_ma_nic_do_stracenia.htm