STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 26 listopada 2015

O katolicyzm integralny - "Cahiers Romains"

 
Ukazała się książka kanonika Gaudeau pt. "Niebezpieczeństwo wewnętrzne w Kościele". Występuje ona przeciwko nazwie "integralnych", przyjętej przez katolików rzymskich, pragnących skończyć raz wreszcie z katolicyzmem liberalnym i minimalistycznym. Oto co pisze kanonik Gaudeau:



"Winniśmy być i nazywać się po prostu katolikami. Należy być katolikiem szczerze, całkowicie i zupełnie. W dziedzinie wiary kto nie jest katolikiem w taki sposób, nie jest katolikiem wcale. Bądźmy wreszcie, jeśli nam się ta nazwa podoba, integralnie katolikami; ale po co nazywać się mamy katolikami integralnymi? Wyznam szczerze, iż bynajmniej nie jestem za tym dodatkiem; zgadzam się zresztą na przysłówek, ale przymiotnik, zdaniem moim, nie ma racji bytu, a to z wielu powodów, z których tu wymienię tylko dwa:



Przede wszystkim nazwa katolików integralnych jest barbaryzmem, a barbaryzm gramatyczny z łatwością może pociągnąć za sobą inny: gramatyka bowiem zazwyczaj jest obroną zdrowego sensu i prawidłowych pojęć. Po wtóre, nazywając się katolikami integralnymi, tym samym pozwalamy zwalczanym przez nas modernistom nazywać się katolikami umiarkowanymi lub ugodowymi, a nawet prawie zachęcamy ich do tego. Otóż, tak postępując, popieramy błąd. Być modernistą bowiem w prawdziwym teologicznym znaczeniu tego słowa jest to już nie być katolikiem. Należy więc zedrzeć z modernistów maskę katolicyzmu. «Umiarkowani czy nieprzejednani, ugodowi czy integralni – pisze podstępnie Imbart de la Tour – katolicy są rozdzieleni». Zaś Paweł Sabatier oznajmia, że istnieją dwa katolicyzmy: katolicyzm Rzymu i katolicyzm modernistów, którego wyznawcą jest i on. Nie ułatwiajmy więc gry nieprzyjaciołom naszym! «Chrześcijanin – imię moje; katolik nazwisko». Oto nasz akt chrztu; dopóki nie zmieni go Kościół, nie mamy prawa dodać do niego ani jednej joty".



* * *



Słowa powyższe nie mogą nie dziwić, pochodząc z ust teologa.



A zatem, "po prostu katolik"? Nawet nie "katolik rzymski"? Zapewne kanonik Gaudeau nie ośmieli się odmówić tego oficjalnego tytułu dzieciom Kościoła Katolickiego Rzymskiego. Jeśli jednak przyjmuje on nazwę katolików rzymskich, tedy całe rozumowanie jego upada: nazwa ta bowiem wskazuje, że są ludzie, którzy mają pretensję być katolikami, nie będąc rzymskimi, jako to: starokatolicy, "katolicy anglikańscy" etc.



Otóż więc, jak istnieją ludzie, nazywający się katolikami, lecz nie rzymskimi (wobec których my nazywamy się i powinniśmy się nazywać katolikami rzymskimi), tak istnieją też ludzie, przyjmujący tytuł katolików rzymskich, lecz "minimalizujący" go w zastosowaniu: jak najmniej religii w sprawach społecznych, jak najmniej katolicyzmu w sprawach religijnych, jak najmniej rzymskości w sprawach katolickich – oto ich hasło!



I nie należy zamykać oczu na fakt, że w owym świecie "minimalistów" są nie tylko sami zdrajcy i obłudnicy. Nie jesteśmy bynajmniej optymistami; stwierdzamy jednak, że jest tam sporo uczciwych ludzi, którzy w całej dobrej wierze sądzą, że przysługują się sprawie religii, o ile podobna ukrywając ją wobec innych, by ich nie drażnić, etc., etc.



laicy, księża i zakonnicy, którzy dają się złapać w to sidło; mają nas oni za fanatyków, za burzycieli pokoju, etc., etc.



Otóż w przeciwieństwie do tych wszystkich my nazywamy się katolikami rzymskimi integralnymi. Czyż to nie proste i logiczne?



Nie pojmujemy też, jaki tu może być "barbaryzm". Roger Duguet wykazał na podstawie tekstów, że Veuillot, który – jak się wyraził jeden z jego przeciwników politycznych – "miał zawsze za sobą Papieża i język francuski",

nie wahał się bynajmniej używać wyrażenia "katolik integralny".



Papież napisał niedawno do O. Chiaudano: "integre catholicarum"... "integralnie katolickich".



"Zgadzam się zresztą na przysłówek" – mówi kanonik Gaudeau. Sądzimy, że Papież wyraziłby się łaskawiej o przysłówku, a nawet o przymiotniku, które oba są już często używane przez Zwierzchników hierarchii katolickiej.



Jest wszakże jeden punkt, przeciw któremu nie możemy nie zaprotestować. Kanonik Gaudeau, powtarzając bajkę o wilku i jagnięciu, twierdzi, że przyjęciem nazwy katolików integralnych upoważniamy, a nawet zachęcamy modernistów nazywać się katolikami umiarkowanymi lub ugodowymi.



A zatem, według niego, nazwa katolików integralnych wywołuje nazwę katolików umiarkowanych etc. Otóż w rzeczywistości jest wręcz przeciwnie. Wystarczy rozejrzeć się dokoła siebie, by stwierdzić, że to nazwy katolików liberalnych, socjalnych etc. wywołały nazwę katolików integralnych. Od osiemdziesięciu lat oficjalnie istnieje we Francji katolicyzm liberalny lub liberalizm katolicki, co wychodzi na jedno, gdyż ten, kto dla liberałów jest liberałem katolickim, dla katolików jest katolikiem liberalnym.



Dla poparcia swej tezy kanonik Gaudeau zastępuje wszędzie wyrażenie "katolicy liberalni" wyrazem "moderniści". Robi to nawet, omawiając teksty innych. Tak np. Kardynał Andrieu w deklaracji swej przeciwko pismu "Bulletin de la Semaine" napisał: "Ponieważ «Bulletin de la Semaine» stale sączy w swych czytelników doktryny liberalizmu katolickiego"... Kanonik Gaudeau, podnosząc tę kwestię, mówi, że Kardynał potępia w "Bulletin" najzgubniejsze błędy modernizmu.



Łatwo potem twierdzić, że "być modernistą jest to już nie być katolikiem". Nie o to tu chodzi. Kwestia przedstawia się tak:



Są Kościoły i sekty, które ośmielają się nazywać oficjalnie katolickimi, nie uznając Stolicy Świętej. "Piękni mi katolicy!" – powie kanonik Gaudeau. Nie obali to jednak faktu, że Stolica Święta kazała swym wiernym przyjąć nazwę oficjalną "katolików rzymskich".



Istnieją też katolicy, którzy nazywają się rzymskimi, a nawet są nimi... do pewnego stopnia. Oświadczają się oni głośno ze swym katolicyzmem "rzymskim" i wołają, że infamią jest podejrzewać ich. Otóż więc po prostu stawiamy im pytanie: "Jesteście katolikami rzymskimi integralnymi, czyli integralnie rzymskimi, a zatem uznajecie powagę Kościoła we wszystkich kwestiach moralnych lub dotyczących moralności, włącznie z kwestiami politycznymi, ekonomicznymi etc., o ile są one moralne lub dotyczą wiary, moralności i karności katolickiej – tak czy nie? Jeśli nie, tedy nie jesteście prawdziwymi katolikami rzymskimi, ponieważ nie jesteście katolikami integralnymi!".



         Ot i kwestia rozwiązana. Nazwa katolików integralnych powstała siłą rzeczy i siłą rzeczy zostanie utrzymana.


(Z "Cahiers Romains")



–––––––––––





"Myśl Katolicka", 1914, nr 7, ss. 51-52. (1)



(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).



Przypisy:




2) Ks. Umbero Benigni, Ultramontanizm.



3) Bp Michał Nowodworski, a) Liberalizm. b) Wiara i rozum.









6) Ks. Andrzej Dobroniewski, Modernizm i moderniści.



(Przyp. od red. Ultra montes).


Za: www.ultramontes.pl