STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

piątek, 27 listopada 2015

Kartka z dokumentu Piusa VI (dedykowana "międzywyznaniowcom" i "antyintegrystom") - "Myśl Katolicka"

 
Dokument, o którym mowa, pochodzi z 1784 r.; mimo to jednak aktualny jest tak, jak gdyby był pisany wczoraj.

Treść jego i duch, jaki go ożywia, są stare, jak katolicyzm i uosobienie katolicyzmu – Papiestwo.

W przededniu Wielkiej Rewolucji, zarówno jak dziś, w stosunku do katolicyzmu i Papiestwa szerzyły się liczne błędy wśród wierzących. Z błędów tych wynika kryzys współczesny, a zatem między 1914 a 1784 r. zachodzi harmonijny związek.

Mowa tu mianowicie o Bulli Piusa VI Debito Apostolatus Nostri z 17 listopada 1784 r. (Bullarii Romani Continuatio, t. VI, cz. II, str. 1412).

Celem tego dokumentu jest potępienie świstka pt. Wyznanie wiary wszystkich religii, dedykowane zdrowemu rozumowi.


Świstek ów głosił, że nie należy zabiegać o "zdrową doktrynę", lecz o "poprawną akcję": "nigdzie bowiem (prócz Kościoła Katolickiego) nie nakazują i nie mogą nakazywać dobrze myśleć, ale tylko dobrze czynić".

Akcja więc powinna zajmować pierwsze miejsce; po niej dopiero idzie... reszta, tj. religia. Byleby człowiek dobrze czynił, wszystko jedno, czy będzie "żydem, muzułmaninem, poganinem, chrześcijaninem, lub wyznawcą naturalizmu". Anonimowy autor rzeczonego świstka nie wymienia tu katolika i ma rację: katolik bowiem żadną miarą przystać nie może na jego zasadę, będącą najczystszej wody liberalizmem. Na zasadzie tej opiera się właśnie współczesna akcja międzywyznaniowa.

Otóż przeciwko temu błędowi energicznie wystąpił Pius VI. Akcja prawdziwie dobra, akcja katolicka, musi – zdaniem jego – opierać się na zdrowej doktrynie: inaczej będzie bezowocną, a nawet szkodliwą.

"Czy można większą zniewagę wyrządzić Chrystusowi (czytamy w omawianym dokumencie), jak stawiając świętą wiarę chrześcijańską na równi z przewrotnością żydowską, z bezeceństwem muzułmańskim, z zabobonem pogańskim i bezbożną próżnością naturalizmu? Podobny amalgamat jest największą potwornością.

Przyjmowanie obojętne wszelakiego rodzaju błędów potwornych dowodzi nędznej głupoty, nad którą nigdy dość ubolewać.

Przez sam fakt niesprzeciwiania się żadnemu błędowi człowiek staje się winien popierania błędów wszystkich".

Pius VI przytacza też następujące słowa św. Augustyna: "Ani w zamęcie pogaństwa, ani w poprawkach heretyckich, ani w bezwładzie odszczepieńców, ani w zaślepieniu żydowskim nie należy szukać religii: lecz u tych jedynie, którzy noszą miano chrześcijan katolickich, czyli prawowiernych, tj. strzegą integralności wiary i idą prostą drogą".

W krótkich tych słowach zawiera się cały program katolików integralnych. Nie chcą oni mieć nic wspólnego ani ze współczesnym pogaństwem (racjonalizmem), ani ze współczesną herezją, będącą stekiem wszystkich herezji (modernizmem), ani z tym wszystkim, co choćby cieniem przypomina odszczepieństwo (z wszelakiego rodzaju uchylaniem się od karności kościelnej i posłuszeństwa dyrektywom papieskim); lecz pragną iść prostą drogą za głosem Tego, Którego postawił Chrystus nieomylnym Pasterzem Swej trzody.

E.

–––––––––––


"Myśl Katolicka", 1914, nr 15, s. 116. (1)

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

Przypisy:


3 Bp Michał Nowodworski, a) Liberalizm. b) Wiara i rozum.



6) Abp Emil Guerry, Kodeks Akcji Katolickiej.


8) "Nauki Katolickie", Prawdziwe oblicze XVIII wieku.

(Przyp. od red. Ultra montes).

Za: www.ultramontes.pl