STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 30 czerwca 2016

Żywot świętego Pawła, apostoła narodów

   Paweł (żył około roku Pańskiego 68), pierwej zwany Szawłem, pochodził z pokolenia Beniaminowego. Urodził się w mieście Tarsie z zacnych rodziców, którzy mieli obywatelstwo rzymskie. Uczył się w szkole słynnego doktora Pisma Gamaliela i należał do sekty faryzeuszów.


Po Wniebowstąpieniu Pańskim wiele złego czynił wyznawcom Chrystusowym. Był świadkiem przy kamienowaniu świętego Szczepana, a nie dosyć mając ścigania wiernych w Jerozolimie i ziemi żydowskiej, udał się na rozbój do Syrii, gdzie w drodze cudownie nawrócony, poznał Jezusa Nazareńskiego, którego prześladował. W tym czy w innym czasie był zachwycony aż do trzeciego Nieba, gdzie słyszał słowa, których człowiekowi nie godzi się wymawiać, i tak z naczynia gniewu stał się naczyniem wybranym, roznoszącym drogi skarb i wonność imienia Jezusowego po całym świecie. Ochrzczony w Damaszku, zaraz poszedł do bóżnicy żydowskiej, jawnie wyznając i wywodząc z Pisma, iż Jezus, którego ukrzyżowali, jest Mesjaszem i prawdziwym Synem Bożym. Żydzi chcieli go zabić i u wszystkich bram miasta postawili straż, ale wierni spuścili go w koszu przez mur i tak uszedł ich rąk. Stamtąd udał się do Arabii, gdzie spędził trzy lata w pobliżu góry Synaj na rozmyślaniu. Potem wrócił do Damaszku, skąd puścił się do Jeruzalem, aby oglądać Piotra, u którego piętnaście dni przemieszkał, a stamtąd udał się na szukanie dusz ludzkich do Cylicji, do Tarsu. Potem przez cały rok przebywał w Antiochii z Barnabą, a następnie wyprawiono ich między pogan. Udali się na wyspę Cypr, do miasta Salaminy, a potem w mieście Pafie spotkali czarnoksiężnika, który wielce przeszkadzał ich kazaniu przed starostą rzymskim Pawłem Sergiuszem, odradzając mu przyjąć wiarę, którą Paweł opowiadał. Czarnoksiężnik został za modlitwą Pawła rażony ślepotą, a starosta uwierzył.

Dlaczego nowy ryt święceń księży jest nieważny

a
Nowy ryt wprowadzony 19 kwietnia 1968

   Michael Davies: „…każda modlitwa w tradycyjnym rycie [ordynacji], która specyficznie potwierdzała istotną rolę księdza jako człowieka wyświęconego do składania ofiary przebłagalnej za żywych i umarłych została usunięta [z nowego rytu Pawła VI]. W większości przypadków były to dokładnie te modlitwy, które usunęli protestanccy reformatorzy, albo jeśli nie dokładnie te same, to bardzo podobne”. [1]
Oprócz dokonania unieważniających zmian we Mszy, szatan wiedział, że musiał pomajstrować przy nowym rycie orydancji, żeby księża nowego kościoła byli także nieważni.
Nowy ryt ordynacji (biskupów, księży, diakonów) został aprobowany i narzucony przez Pawła VI w dniu 18 czerwca 1968. Poniższa informacja jest kluczowa dla wszystkich katolików, bo dotyczy ważności zasadniczo każdego „kapłana” wyświęconego w strukturach diecezjalnych od około 1968, i w konsekwencji dotyczy ważności niezliczonych spowiedzi, nieważnych [indultowych] Mszy itd.

środa, 29 czerwca 2016

Uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła


   Czcigodną pamięć tego dnia świątecznego najlepiej nam uprzytomni niezrównany język Kościoła: "Dzisiaj wstąpił Szymon Piotr na drzewo krzyża, dzisiaj klucznik królestwa radośnie odszedł do Chrystusa: dzisiaj Paweł apostoł, światło kręgu ziemi, skłonił głowę pod miecz katowski, aby od Chrystusa przyjąć koronę męczeństwa".


(Antyfona na Magnifikat). Tymi to słowy głosi Kościół chwalę książąt apostołów. Martyrologjum rzymskie obwieszcza to święto następującymi słowy: "W Rzymie święci się dzisiaj narodziny błogosławionych apostołów Piotra i Pawła, których umęczono tego samego roku i dnia za panowania cesarza Nerona. Pierwszego w temże mieście przybito do krzyża, głową na dół, na Watykanie go pochowano, a czci go cały krąg ziemi. Drugiemu ścięto głowę, pochowano go na drodze prowadzącej do Ostji, cześć zaś oddaje mu się taką samą".

Św. Piotra, księcia apostołów, ustanowił Zbawiciel Swoim następcą na ziemi; na nim zbudował Swój Kościół.

wtorek, 28 czerwca 2016

„Roztropnościowe stanowisko” abpa Lefebvre’a wokół Mszy i pojednania z Watykanem


Abp Lefebvre, „roztropny prorok”?
Czy rzeczywiście nieomylny wódz?
   Kryzys wywołany przez Sobór Watykański II, jego bezpośrednie przygotowania i reformy, które zeń wyniknęły, był ze względu na swój tak powszechny charakter bez wątpienia bezprecedensową sytuacją w historii Kościoła. Nie sposób więc nie zrozumieć wielu, zwłaszcza duchownych, którzy w początkowej fazie całej tej sytuacji, widząc, co się dzieje (quod), nie byli w stanie tego wyjaśnić (quia) i postępowali niejako po omacku, starając się zachować wiarę swoją i wiernych im powierzonych przez Opatrzność. Choć byli też tacy, co prawda, co stąpali mocno po ziemi i całkowicie odcinali się od fałszerzy wiary od samego początku.

Stosunkowo niedawno temu pojawiło się kilka krótkich tekstów i filmów x. Cekady (które można znaleźć na niniejszym blogu w styczniu b.r.), w których amerykański duchowny obnaża kilka błędów tradycjonalistów jako mity pierwszej godziny walki z modernistycznymi reformami soboru. Zasadniczy zrąb tych mitów powstał lub został krzewiony w środowisku Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, gdzie tak zwane „roztropnościowe stanowisko” arbcybiskupa Lefebvre’a stanowi nieodwołalny punkt oparcia (ową „bliższą zasadę wiary” zamiast Papieża, nad którym stał „roztropny prorok”). Owo Lefebvre dixit w każdej nieomal sprawie dotyczącej wiary, moralności czy dyscypliny kościelnej stało się wręcz niepodważalnym dogmatem wszystkich uznających władze soborowe i stawiających im opór.

Podkreślam raz jeszcze, że należy zrozumieć wahania i niepewność pierwszej godziny, gdy dramatyczna sytuacja nabierała dopiero kształtów. Jednakże nie można tych wahań brać za nieomylny wskaźnik postępowania, zwłaszcza że, po pierwsze, z perspektywy czasu jasne jest, jak należało wówczas postąpić, a po drugie, widać dziś naocznie, do czego prowadzi cały kierunek obrany przez abpa Lefebvre’a i jego duchowych spadkobierców, czyli z powrotem do Novus Ordo. Jak już pisałem nieraz tu na blogu, znajomość historii oporu wobec reform soborowych i ich autorów jest nie tylko fundamentalna dla pojęcia genezy różnych „stronnictw” tego sporu, ale stanowi niejako drogowskaz na drodze do obrania właściwego kursu w całej tej nawałnicy.

W Boże Ciało 1969 roku światło dzienne ujrzała „Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae”, która stanowi niejako sztandar katolików przeciwko modernistom, porzucony przez wielu, wiernie niesiony przez nielicznych po dziś dzień. W tym kontekście również polecam bardzo ważne dla wspomnianej znajomości historii dokumenty, które zachowują swą aktualność po dziś dzień, zwłaszcza w obliczu coraz to bliższego upragnionego przez Bractwo i modernistów porozumienia. Autorem większości tych dokumentów jest nie kto inny, jak główny twórca „Krótkiej analizy krytycznej”.

Pelagiusz z Asturii

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Matka Boska Nieustającej Pomocy


 
   Tytuł Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest na trwałe związany z dostojnym wizerunkiem Maryi, czczonym w Rzymie. Obraz namalowany na desce o wymiarach 54x41,5 cm, pochodzenia bizantyńskiego, przypomina niektóre stare ikony ruskie nazywane Strastnaja.

Według tradycji, do Europy obraz został przywieziony przez bogatego kupca. Kiedy podczas podróży statkiem na morzu rozszalał się sztorm, kupiec ten pokazał obraz przerażonym współtowarzyszom. Ich wspólna modlitwa do Matki Bożej ocaliła statek. Po szczęśliwym przybyciu do Wiecznego Miasta ikona została umieszczona w kościele św. Mateusza, należącym do augustianów. Z dokumentu z roku 1503 wynika, że w ostatnich latach XV w. wizerunek był już w Wiecznym Mieście czczony i uważany za łaskami słynący. Zwano go Madonna miracolosissima. Gdy w roku 1812 wojska francuskie zniszczyły kościół, mnisi wywędrowali do Irlandii. Po powrocie objęli kościół św. Euzebiusza.

W grudniu 1866 r. Pius IX powierzył obraz redemptorystom, którzy umieścili go w głównym ołtarzu kościoła św. Alfonsa przy via Merulana. Od tego czasu datuje się niebywały rozkwit kultu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, propagowanego przez duchowych synów św. Alfonsa Marii Liguoriego. 23 czerwca 1867 r. odbyła się uroczysta koronacja obrazu. W roku 1876 powstało arcybractwo Maryi Nieustającej Pomocy i św. Alfonsa. Równocześnie mnożyły się kopie, które redemptoryści umieszczali w swoich kościołach w wielu krajach, w tym także na ziemiach polskich. Dla propagowania kultu ponad 100 autorów wydało rozmaite opracowania, powstały różnojęzyczne periodyki, poświęcone temu samemu celowi. Ogromne powodzenie miały także małe obrazki z odpowiednimi wezwaniami. Rozchodziły się one w wielomilionowych nakładach. W 1876 r. ustanowiono święto Maryi Nieustającej Pomocy na dzień 26 kwietnia, z czasem przeniesione na 27 czerwca.

sobota, 25 czerwca 2016

Święty Wilhelm z Monte Vergine, opat


 

   W Vercelli w Piemoncie urodził się św. Wilhelm r. 1085 z dostojnych pochodzeniem rodziców. Rychło ich utracił, a wychowaniem jego bogobojnem zajęli się cnotliwi krewni. Przejęty duchem doskonałości, uczuł w 15. roku życia swego gorące pragnienie życia pokutniczego. W tym celu opuścił swoją ojczyznę i udał się jako pielgrzym do Compostella w Hiszpanii do grobu św. Jakóba. Umartwienia swoje powiększył dziwnym pomysłem; kazał bowiem sobie zrobić dwie obręcze, któremi opasał swoje ciało. Miał wprawdzie zamiar udać się do grobu Zbawiciela, do Jerozolimy, ale w czasie wędrówki poznał się w Apulii pod Neapolem z pustelnikiem Piotrem i za jego wpływem pozostał z nim na pustelni przez dwa lata, oddając się modlitwie i coraz to większym dziełom pokuty. Już wtenczas doskonałość Wilhelma szczególniejsze znalazła u Boga upodobanie, bo Bóg pozwolił mu cudownie siłę wzroku przywrócić ślepcowi. Roku 1180 powtórnie podjął zamiar pielgrzymki do Ziemi świętej, ale znowu go nie zdołał urzeczywistnić, bo napadli go rozbójnicy i ciężko go sponiewierali. Poznał stąd, a nadzwyczajne objawienie go nadto pouczyło, że celem jego życia ma być samotność pustelnicza.

   Żył przez pewien czas razem z pustelnikiem Janem, który później poszedł w inne strony; na ciągłe odwiedziny obcych narażony, spostrzegł Wilhelm w swej samotności, że nie zdoła w dotychczasowych warunkach zachować koniecznego skupienia ducha swego. Rozłączył się więc od swego towarzysza i zbudował sobie chatę pustelniczą na Monte Yirgiliano pomiędzy Nolą a Benewentem. Ale i tutaj rozgłos pobożności nie dał mu spokoju. Ze wszystkich stron zbiegali się uczniowie, żądni nauk upatrzonego sobie mistrza. Wielka ich liczba była dla Wilhelma powodem, że zbudował obszerniejszy klasztor, oddanym swym uczniom przepisał regułę św. Benedykta, którą zmienił i uzupełnił ustnemi wskazówkami, nigdy nie spisanemi. Na górze swej pustelniczej zbudował także kościół na cześć Przeczystej Dziewicy, stąd powstała nazwa Monte Vergine po włosku, a sam Wilhelm odnośny nosi przydomek.

Odrzucenie fałszywego kościoła - Ks. Michael Oswalt

 
(List do duchowieństwa diecezji Rockford)



––––––––––



Nota redakcyjna: Po sześciu latach studiów w Mundelein, soborowym seminarium w Chicago, Michael Oswalt został wyświęcony w nowym rycie święceń kapłańskich. Chociaż w seminarium trzymał się tradycyjnego katolickiego sposobu myślenia, to dopiero po otrzymaniu swojego pierwszego przydziału do parafii jego oczy tak naprawdę otworzyły się na skutki modernizmu. Z Bożej łaski, otrzymanej zwłaszcza dzięki codziennemu odmawianiu Różańca oraz całkowitemu poświęceniu się Jezusowi przez Maryję, przekonał się, że nowy soborowy kościół nie jest prawdziwym Kościołem katolickim. Ostateczne oświecenie przyszło, gdy pewnego dnia jego przełożony zadał mu pytanie: "Czy chcesz być członkiem przedsoborowego czy posoborowego Kościoła?". Michael zrozumiał, że nie może już dłużej pozostać w soborowym kościele.



Poniżej zamieszczamy list, który w marcu 2009 roku skierował do wszystkich księży diecezjalnych, dotyczący powodów porzucenia Novus Ordo. Obecnie studiuje, aby zostać właściwie wyświęconym do stanu kapłańskiego w tradycyjnym rycie Kościoła. (Ks. Michael Oswalt przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Marka A. Pivarunasa 29 czerwca 2011 r. – Red. Um).

Żywot świętego Jana Chrzciciela

(Przyszedł na świat około roku Pańskiego 1) 


   Gdy przyjść miał z wysokości Bóg w ciele ludzkim, aby nas oświecić w ciemnościach i wybawić z niewoli wiecznej i gniewu Boskiego, rozgłosił przyjście swoje, dawno obiecane u proroków, przesławnym Janem jako swym przesłańcem. Posłał przed sobą wielką i głośną trąbę, człowieka wsławionego cudami dziwnymi przy narodzeniu, żywotem niesłychanym i nauką, iż wszystka ziemia żydowska, która najpierwej Mesjasza czekała, musiała na niego podnieść oko i ucho swoje. Dziecię jeszcze nie poczęte w żywocie, z Nieba przez wielkiego posła archanioła Gabriela przy ołtarzu w kościele zwiastuje się i mianuje. Ojciec widzeniem anielskim zastraszony, niedowiarstwa swego karanie odnosząc, mowę traci. Matka stara, z przyrodzonego biegu rzeczy niepłodna, rodzi. Potem otwierają się ojcu nieme usta i związany język na chwałę Bożą, i proroctwa mówić poczyna. Jan, dorósłszy, na puszczę wychodzi, gdzie pustelniczy i ostry żywot wiedzie. Pokarmem jego szarańcza i korzonki; chleba i wina nie zna. Odzieniem jego jest skóra wielbłądzia, poduszką kamień, łożem ziemia, niebo dachem. Doszedłszy lat trzydziestu, nie bywając w żadnej szkole, wychodzi na nauczanie ludzi. Wykłada proroków, opowiada przyjście Mesjasza, gromi złości, napełnia bojaźnią królów, panów i wszystkie stany, nikomu nie folguje, karci grzechy wszystkich. 

czwartek, 23 czerwca 2016

Fotorelacja z pielgrzymki do Kalwarii Zebrzydowskiej A.D. 2016


Dnia 4 czerwca Anno Domini 2016 miała miejsce kolejna pielgrzymka katolicka do Kalwarii Zebrzydowskiej, którą poprowadził x. Rafał Trytek. Prezentujemy fotorelację dzięki uprzejmości pana Marka Świerza, autora zdjęć.



środa, 22 czerwca 2016

Żywot świętego Paulina z Noli, biskupa


 
   Święty Paulin, z rodu Rzymianin, przyszedł na świat roku Pańskiego 353 w mieście Bordeaux we Francji, gdzie rodzice jego podówczas przebywali. Posiadał wielki majątek, a mając lat dwadzieścia został senatorem rzymskim, następnie konsulem, a wkrótce potem wielkorządcą tego miasta. Sławny na cały świat ówczesny nauczyciel Antoniusz był jego wychowawcą, a kiedy potem powołano go na wychowawcę młodego cesarzewicza Gracjana, Paulin udał się do Rzymu i tam tak zasłynął wymową, że mając dopiero lat dwadzieścia pięć, już otrzymał godność konsula. Ożeniony z pobożną a bogatą Hiszpanką, miał wszystko, czego tylko serce pragnęło: bogactwa, licznych znajomych i przyjaciół w najznakomitszych rodzinach, łaskę cesarza i wysokie godności, ale jednej rzeczy mu brakło: spokoju serca i Boga. 

Przyjaźń z świętym Ambrożym z Mediolanu, Marcinem z Tours i Delfinem z Bordeaux, a zarazem prośby małżonki skłoniły go do przyjęcia chrztu świętego, z którym podług ówczesnego zwyczaju ociągał się do lat późniejszych. 

Święty ten Sakrament zupełnie odmienił jego serce. Zrzekł się zaszczytnych urzędów, rozdał znaczną część majątku między ubogich, na szpitale i kościoły i powrócił do Hiszpanii, gdzie miał posiadłość wiejską. Tam żył w zaciszu z drogą małżonką, która po wielu latach obdarzyła go synem. 

Przeznaczenie (zadanie) Kościoła - Ks. Józef Stagraczyński

 
Wszystko, cokolwiek Pan Bóg dla nas czyni, jest dowodem miłości Jego wiekuistej i ma na celu dobro nasze i szczęście nasze. Stąd snadno zrozumiemy, że i założenie Kościoła nie co innego ma na celu, jeno szczęśliwość i błogosławieństwo dla ludzi. Będę wam dziś wykładał naukę o zadaniu, przeznaczeniu Kościoła.

I. Jakież jest zadanie?

II. Przez co je spełnia?

III. Nieomylność Kościoła.

wtorek, 21 czerwca 2016

Żywot świętego Alojzego Gonzagi

   Święty Alojzy urodził się dnia 9 marca roku 1568. Ojciec jego był margrabią, czyli księciem w Castiglione nad jeziorem Garda, a że Alojzy był synem pierworodnym, pragnął go mieć swym następcą. Z tej przyczyny brał go już jako czteroletnie pacholę do obozu, gdzie się ćwiczyli żołnierze. Mając lat siedem, postanowił poświęcić się wyłącznie Bogu na służbę i już w tych latach okazywał wielką bogobojność i stateczność. W dziewiątym roku życia oddano go do szkół w mieście Florencji. Podczas gdy nauczyciele kształcili jego umysł, miał jeszcze drugiego nauczyciela: łaskę Boską, która duszę jego coraz większymi cnotami wzbogacała. Tutaj też powziął gorące nabożeństwo i miłość do Najświętszej Maryi Panny, a pragnąc czegoś dla Jej uczczenia dokonać, przed Jej obrazem złożył ślub dozgonnej czystości. Idąc ulicami miasta miał zazwyczaj oczy spuszczone i pilnie unikał bliższych znajomości z osobami płci drugiej. Za to też otrzymał łaskę wielkiej czystości; ci, którzy znali jego serce, poświadczają, że nigdy w życiu swoim ani nawet myślą nie zgrzeszył przeciw swemu ślubowi. 

Mieszkając z ojcem w Lasal, często odwiedzał pobliskie klasztory. Widząc, jak zakonnicy z dala od świata jedynie służbą Bożą się zajmowali, zapragnął zrzec się swych pierworodnych praw do księstwa, oddać je bratu i wstąpić do zakonu. W tym celu starał się za pomocą modlitwy i częstego przyjmowania Ciała Pańskiego poznać wolę Pana Boga, aż w końcu nieodmiennie postanowił zostać zakonnikiem. Zanim ten zamiar wykonał lub komukolwiek się z nim zwierzył, starał się żyć ile możności po zakonnemu, w zaparciu samego siebie. Podczas zimy nie kazał palić u siebie, nie chodził na uczty dawane przez ojca, w piątki pościł na pamiątkę Męki Pańskiej, a w soboty na cześć Matki Boskiej, posilając się w te dni trochą chleba maczanego w wodzie. Siedząc u stołu, wybierał potrawy takie, które mu najmniej smakowały. Dni całe obracał na modlitwy i rozmyślania. 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Bergoglio i "tradycjonaliści"

aaaaaPytanie: „Dlaczego niektórzy tzw. tradycyjni katolicy zachowują się tak, jak gdyby Bergoglio był zarówno Antychrystem i Wikariuszem Chrystusa?”


   Błazeński antypapież Bergoglio, zwany Franciszkiem, marksista i antykatolicki marrano, który swego czasu fotografował się na Placu Świętego Piotra z doklejonym czerwonym nosem clowna, jest odpowiednikiem szczurołapa z Hammeln (der Rattenfanger von Hameln), tyle że jest on nie z Hammeln, ale z judeomasońskiego Rzymu i prowadzi judeochrześcijańskie masy, przekonane o swym katolicyzmie, ku duchowej śmierci, tak jak legendarne lemingi ku przepaści.

Neokonserwatywni członkowie nowego, judeochrześcijańskiego koncernu soborowego nie są w stanie wyzwolić się z bałwochwalczej papolatrii (kultu papieża) i tym samym nie potrafią dostrzec prostego faktu, że judeochrześcijański „neokościół” soborowy Nowego Porządku Świata absolutnie nie ma nic wspólnego z prawdziwym Kościołem katolickim i z Jezusem Chrystusem.

Żywot świętego Sylweriusza, papieża i Męczennika

   Święty Sylweriusz (żył około roku Pańskiego 538), rodem z okolic Rzymu, był synem św. Hormidiasza, który owdowiawszy i wstąpiwszy do stanu duchownego, na początku VI wieku zasiadał na Stolicy Apostolskiej. Św. Sylweriusz również osiągnął tę najwyższą w Kościele godność; wprawdzie wyniesiono go na nią nieprawnie, ale później uprawniono jego wybór, a on sam nie tylko okazał się papieżem wielkich cnót, mężnym obrońcą praw Kościoła i wiary świętej, lecz w końcu śmierć męczeńską poniósł za stałość i nieugiętość w spełnianiu obowiązków swojego najwyższego pasterstwa. 

Gdy został papieżem, małżonka cesarza Justyniana, imieniem Teodora, zwróciła się do niego z żądaniem, aby uznał patriarchę konstantynopolskiego Antymiusza, który za kacerstwo został złożony z urzędu przez papieża Agapita. Sylweriusz znał dobrze niebezpieczeństwa grożące mu ze strony przewrotnej i złośliwej cesarzowej, więc pełen troski mówił do przyjaciół: "Przeczuwam, dokąd ten zatarg doprowadzi i że życie mnie kosztować będzie", mimo to pozostał jednak stałym w postanowieniu i odpisał cesarzowej, że jej żądaniu nigdy nie ulegnie. 

Cesarzowa, widząc, że u papieża nic nie wskóra, uciekła się do kłamstwa i podstępu. 

sobota, 18 czerwca 2016

Żywot św. Efrema, diakona i Nauczyciela Kościoła św.

   Święty Efrem (żył około roku Pańskiego 370) przyszedł na świat w mieście Nizybie w Mezopotamii, z ubogich rodziców chrześcijańskich, którzy w pocie czoła pracując na wyżywienie licznej rodziny, nie zdołali synowi dać wyższego wykształcenia. Wychowanie wprawdzie otrzymał bogobojne, ale z natury będąc lekkomyślnego i popędliwego usposobienia, niejednokrotnie sprawiał rodzicom strapienie. Ochrzczony został dopiero w 18. roku życia. Była to chwila zwrotu w jego ziemskiej pielgrzymce, gdyż odtąd całkowicie się zmienił, a o swym postępowaniu przed Chrztem świętym sam później w ten sposób pisał: "Byłem wielce kłótliwy, skłonny do zwady i zarozumiały, a z sąsiadami żyłem w ustawicznej niezgodzie; zazdrosny, dla obcych nieuczynny, dla przyjaciół surowy, względem ubogich opryskliwy i o byle co wszczynałem kłótnie". 

Dopiero po chrzcie wszedł sam w siebie, poznał swe błędy i szczerze za nie żałował. Były one tego rodzaju, że zaczął rozpaczać o łasce i miłosierdziu Boskim, wszakże Opatrzność Boska tak wszystkim pokierowała, że nie tylko wszedł na prawą drogę, ale stał się nawet niejako świecą w Kościele Chrystusowym. Święty Efrem sam opowiada o swym nawróceniu w ten sposób: "Pewnego razu posłali mnie rodzice za sprawunkami. Idąc przez las, spotkałem na pastwisku krowę, należącą do pewnego ubogiego człowieka. Z lekkomyślności począłem rzucać na nią kamieniami i gonić po lesie, aż zmęczona upadła. Nie mogąc z wycieńczenia powstać, pozostała na miejscu, gdzie ją rozszarpały dzikie zwierzęta. Niedługo po tym lekkomyślnym czynie spotkałem właściciela, który zasmucony pytał mnie, czy nie widziałem jego krowy, na co zamiast dać mu odpowiedź, zasypałem go obelgami. Po kilku tygodniach znowu musiałem iść w to samo miejsce, a ponieważ wałęsałem się aż do późnego wieczora, nie wypadło mi nic innego, jak przenocować u pewnego owczarza, który upiwszy się, zgubił powierzoną sobie gromadę owiec. Nazajutrz właściciel zaginionych owiec kazał mnie wraz z owczarzem wsadzić do więzienia, jako podejrzanych o kradzież. Wtrącono mnie do celi, w której było pięciu przestępców okutych w kajdany. Po siedmiu dniach pełnych smutku ukazał mi się cudnej piękności młodzieniec i rzekł do mnie łagodnie: "Wiem, że co do kradzieży owiec jesteś niewinny, ale wiem także, że zniszczyłeś krowę ubogiemu człowiekowi. Naucz się stąd, że wyroki Boskie są wprawdzie nierychliwe, ale zwykle sprawiedliwe; wiedz także, iż twoi towarzysze są niewinni w sprawie, w której teraz ich oskarżono, ale popełnieniem innych zbrodni słusznie zasłużyli na kajdany. Bądź przeto pewny, że Pan zawsze jest sprawiedliwy i miłuje sprawiedliwość". 

Pierwszy krok Bergoglio do wprowadzenia "kapłaństwa kobiet" w modernistycznym Neokościele - Bp Donald J. Sanborn

Kobiety w Novus Ordo MissaeDrodzy katolicy,



W kwietniowym biuletynie nie wspomniałem o wydanym przez Bergoglio dokumencie na temat "rodziny" – Amoris laetitia. Tenże dokument głosi, że cudzołóstwo i nierząd są dopuszczalne w pewnych okolicznościach. Takie twierdzenie jest sprzeczne z nieomylnym nauczaniem Kościoła katolickiego. Dokument jest heretycki.



Jest to przeogromny dokument w większości wypełniony typowym dla piśmienniczego ścieku Novus Ordo bezsensownym i jałowym wodolejstwem.



Przeanalizuję szczegółowo ten dokument na moim blogu na stronie internetowej seminarium, ale dodatkowo w niniejszym biuletynie zamieszczę jego analizę.

piątek, 17 czerwca 2016

Żywot świętego Franciszka Regis, misjonarza

   Ojczyzną tego Świętego była Francja. Rodzice jego byli bardzo bogobojnymi katolikami. Gdy oo. jezuici otworzyli szkołę w mieście Besiers, rodzice oddali im syna na wychowanie. Pacholę było ciche, spokojne, posłuszne, więc nie mieli z nim żadnego utrapienia. Podczas gdy rówieśnicy oddawali się zabawom, Franciszek udawał się do kaplicy i z wielką żarliwością modlił się przed Najświętszym Sakramentem lub przed obrazem Najświętszej Panny, do której miał osobliwe nabożeństwo. Największą radość sprawiało mu, gdy mógł jak najczęściej przystępować do Komunii świętej. 

Już w latach młodocianych było widać, że go Pan Bóg woła na urząd misjonarza, gdyż ubolewał, że towarzysze jego niewiele dbają o życie religijne i starał się pozyskać ich serca i zapalić do miłości Pana Boga. Pozyskał ich sześciu i napisał dla nich regułę, którą ściśle zachowywali. Mieszkali w jednym domu i cały dzień mieli dokładnie podzielony. Rozmowy ich obracały się około rzeczy Boskich; wieczorem robili rachunek sumienia, w niedzielę słuchali kazania i przystępowali do Stołu Pańskiego. Z domu nie wychodzili, jak tylko do szkoły i do kościoła, jednej byli myśli i jednego serca. Tak żył Franciszek aż do 18 roku, kiedy go Pan Bóg nawiedził ciężką chorobą. W tym czasie, a ponownie po wyzdrowieniu postanowił wstąpić do zakonu Jezuitów, by móc tym łatwiej pracować około zbawienia dusz. Przyjęto go i odtąd starał się pilnie ćwiczyć i utwierdzać we wszystkich cnotach zakonnych. Najmilsze były mu najniższe posługi. Zazwyczaj posyła się nowicjuszów zakonnych do szpitali, by ich wypróbować w pokorze i miłości bliźniego. Franciszek wybierał sobie tych chorych, którzy cierpieli na choroby najbardziej wstrętne i obchodził się z nimi jak najtroskliwiej, widząc w nich samego Chrystusa. W jednym z kościołów w Tuluzie spoczywa ciało św. Męczennika Saturnina, a obok niego znajdują się zwłoki wielu innych Świętych. Tu posyłano często młodych zakonników, żeby widokiem tylu Męczenników zapalali się pragnieniem rozszerzania wiary. Pewnego razu posłano tam i Franciszka. Mocno wzruszony padł na ziemię przed świętymi relikwiami i tutaj natchnął go Pan Bóg ową wielką żarliwością dla zbawienia dusz, która go aż do śmierci ożywiała; tu obudziło się w nim pragnienie, aby z miłości ku Jezusowi poświęcić się całkiem pracy nad zbawieniem dusz, a nawet krew swą dla niej przelać. 

Nowa Religia Człowieka. Bergoglio propaguje naturalizm w "papieskich wideo-przesłaniach" - Ks. Benedict Hughes CMRI

"The Reign of Mary", N. 160 
Jednym z aspektów nowej religii Vaticanum II jest kompletny brak nadprzyrodzoności. Ostatecznie, jeśli wszystkie religie zasługują na uznanie i są środkami osiągnięcia nieba – jak naucza Vaticanum II – to po co się tak bardzo martwić o zbawienie dusz? Skoro każdy idzie do nieba, to czemu po prostu nie skoncentrować naszych wysiłków na doczesności? Na tym polega prawdziwy modernizm i w dostrzegalny sposób dominuje w nowej soborowej religii, która zasługuje, by nazywać ją "Religią Człowieka". Wszystko skupia się na człowieku, na tu i teraz, na doczesności. Zwracaliśmy już wcześniej na to uwagę (zob. "The Reign of Mary", nr 152, s. 8 – Kult człowieka), ale trzeba to przypominać, zwłaszcza w kontekście nowych "papieskich wideo-przesłań", które zaczęto rozpowszechniać, począwszy od stycznia bieżącego roku.

Dowodów świadczących o skoncentrowaniu się na naturalizmie jest całe mnóstwo, szczególnie autorstwa Bergoglio. Moglibyśmy przytoczyć wiele przykładów, takich jak jego ubiegłoroczna encyklika o zmianach klimatycznych. Ale ostatnio to akcentowanie spraw doczesnych zamiast nadprzyrodzonych znalazło swój wyraz w nowych "wideo-przesłaniach papieża" ("Pope Videos"). Te wideokomunikaty są profesjonalnie zrealizowane i łatwo dostępne w Internecie. Każdy trwa około 90 sekund. Ich celem jest ogłoszenie comiesięcznych intencji "papieża".

czwartek, 16 czerwca 2016

Żywot świętego Benona, biskupa

   Było to w roku 1027. Obok umierającego starca klęczał nadobny młodzieniec i z rzewnym płaczem całował jego ręce. Konający podniósł z wysiłkiem rękę, położył ją na głowie młodzieńca i rzekł: "Synu mój, wiesz, jakom wiele złego od tylu lat kosztował. Ale do Boga nie możemy przyjść inaczej, jeno przez wiele utrapień. A jeżeli te utrapienia cierpią ci, którzy przykazania Pańskie chowają, co dziać się będzie z tymi, którzy żyją bez bojaźni Bożej jak nierozumne zwierzęta? Zapamiętaj to sobie i słuchaj słów moich: Unikaj świata, bo pełno na nim złości i chytrości. Miej zawsze Boga przed oczyma, Jemu jednemu służ, nie wdawaj się ze złymi, trzymaj się swego nauczyciela, czcij i kochaj go jak ojca". 

Tak mówił konając święty biskup Bernard z Hildesheimu do bogobojnego młodzieńca Benona, który przybył wraz ze swym mistrzem, aby otrzymać ostatnie błogosławieństwo od Świętego. Słowa umierającego wziął sobie Benon głęboko do serca. Już pod kierownictwem swego bogobojnego mistrza zakosztował owoców życia cnotliwego, a teraz z miłości Zbawiciela postanowił opuścić wszystko, co świat kocha i drogą ubóstwa i pokory zdążać do Nieba. Zamiar ten wyjawił swej bogobojnej matce Besuli, która mu dała błogosławieństwo, po czym wstąpił do klasztoru świętego Michała w Hildesheimie. 

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. V


 
   Przejdźmy do zasadniczej sprawy: do kogo powinniśmy się zwrócić i kto naprawdę zachowuje Wiarę katolicką w pełni?

Kto ma "nową" wiarę i ""nową" liturgię? Czy tzw. tradycyjni katolicy zmienili Wiarę, czy też ją zachowali? Czy tradycyjni księża przyjęli inną Wiarę? Odpowiedź jest oczywista. Wiarę zachowują księża i świeccy, którzy podążają za tradycyjnym Magisterium i tradycyjną Mszą. Ośrodki indultowe oferują jedynie część Wiary i to jedynie tą część, którą zaaprobuje modernistyczna hierarchia.

Kościół Soborowy przyjął nową liturgię i nowe sakramenty. Za pełną aprobatą modernistycznej hierarchii. Oni się zmienili. My nie. Jesteśmy gotowi poddać się pod władzę katolickiej hierarchii. Ba, wręcz pragniemy tego. Ale nie mamy zamiaru powierzyć naszych dusz hierarchii pseudokatolickiej.

Czy słowa "Quo Primum" są w którymś miejscu niejasne? Po co więc kolejne indulty modernistycznych hierarchów?

Święty Pius X wyraźnie potępił modernizm. Modernista nie jest katolikiem. Uważa, że prawda podlega ewolucji, doktryna jest tylko symboliczna i podlega zmianom, sakramenty są tylko znakami lub symbolami, autentyczność Pisma Świętego jest wątpliwa, moralność podlega dyskusji oraz zmianom, Chrystus nie założył jednego, konkretnego Kościoła, Zmartwychwstanie jest legendą. Takie i tym podobne zdania możemy usłyszeć w wielu parafiach.

środa, 15 czerwca 2016

Żywot błogosławionej Jolanty, księżny kaliskiej

   Błogosławiona Jolanta, córka króla węgierskiego Beli IV i Marii cesarzówny greckiej, urodziła się w roku 1235. Rodzice wyszukali jej piastunkę świątobliwego życia i wystarali się, aby w komnacie, gdzie stała jej kolebka, co dzień odprawiano Mszę świętą. Gdy zaczęła chodzić, pierwsze jej kroki zwrócono do zamkowej kaplicy, a pierwszymi wyrazami, jakie wymówiła, były przenajświętsze imiona Jezusa i Maryi. Tym sposobem dom rodzicielski był dla niej szkołą cnoty i pobożności, ojciec jednak, chcąc ją od najmłodszych lat chronić od wszelkiej szkody na duszy, jaka jej grozić mogła od zepsutych ludzi, oddał ją na wychowanie, kiedy miała pięć lat, starszej jej siostrze błogosławionej Kunegundzie, żonie Bolesława Wstydliwego, księcia krakowskiego. Pod okiem takiej opiekunki nauczyła się Jolanta pobożności, pokory, skromności, łagodności i miłości Bożej, stając się wzorem chrześcijańskiej dziewicy. Gdy doszła lat dziewiczych, dowiedział się o jej cnotach Bolesław książę kaliski i postanowił ją zaślubić. Jolanta, dobrze wiedząc, że przy takim małżonku nie tylko nie będzie miała przeszkody, ale przeciwnie znajdzie dzielną pomoc w służbie Bożej i do ćwiczenia się we wszystkich cnotach, chętnie się zgodziła zostać żoną Bolesława. Do ślubu przygotowali się oboje modlitwą, postem i różnymi miłosiernymi uczynkami, by sobie tym sposobem wyprosić błogosławieństwo Boże. Ślub Jolanty z Bolesławem pobłogosławił uroczyście w katedrze krakowskiej biskup Prandota z Białaczowa przed grobem świętego Stanisława Szczepanowskiego. 

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. IV


 
   Nim ktoś rozważy uczęszczanie lub oferowanie swojego wsparcia dla pracy Ecclesia Dei lub Mszy indultowej, niech rozważy, co następuje.

Odkąd II Sobór Watykański, wraz z Nową Mszą, połączył się z modernistyczną teologią, obserwujemy osłabianie wiary.

Czy nie jest prawdą, że w większości diecezji, gdzie oferowana jest Msza indultowa, oczywiście z błogosławieństwem modernistów, ta sama wolność i swoboda są dane tym "uprzywilejowanym" grupom i diabolicznym rozrywkom, bardzo często w tym samym kościele, co Msza indultowa?

wtorek, 14 czerwca 2016

Żywot świętego Bazylego Wielkiego, biskupa

   Święty Bazyli (żył około roku Pańskiego 376), w dziejach Kościoła zwany "Wielkim", "Świecznikiem świata", "Sługą łaski", "Zwiastunem prawdy", urodził się ze znakomitej rodziny w mieście Cezarei w Kapadocji. Dziadowie jego, rodzice i rodzeństwo doznają wielkiej czci w Kościele św. Z urodzenia bogatymi obdarzony przymiotami i zdolnościami, otrzymał nadto staranne wychowanie, a w końcu wyższe wykształcenie w Cezarei, Konstantynopolu i Atenach, gdzie uczęszczając do akademii, zawiązał ścisłą przyjaźń z Grzegorzem, późniejszym biskupem nazjanzeńskim. Nauczyciele i uczniowie tego miasta dokładali wielkich starań, aby Bazyli pozostał u nich jako ozdoba zakładu naukowego; on jednak sądząc, że usługi swe winien poświęcić ojczyźnie, powrócił do Cezarei i założył szkołę wymowy, występując przy tym niekiedy w sprawach prawnych jako adwokat. Pochwały oddawane jego zdolnościom budziły w nim pewien rodzaj pychy; jednakże delikatność uczuć, miłość siostry Makryny i wierność przyjaciela Grzegorza uwolniły go od tej wady. Jednym zamachem pokonał złego ducha, po czym przyjął chrzest święty, rozdzielił majątek między ubogich i wybrał się w podróż do Egiptu, Palestyny i Syrii, odwiedzając przy tej sposobności najsławniejszych pustelników, aby nauczyć się od nich prawdziwej ewangelicznej mądrości. Życie tych świątobliwych mężów, ich czuwania i modlitwy, posty i wstrzemięźliwość, braterska miłość i serdeczna wesołość napełniały jego oczy łzami rozczulenia i żalu, iż wiosnę swego życia strawił tylko na dążeniu do osiągnięcia czczych wiadomości.

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. III


 
   Niektórzy mogą uznać, że porównanie kościoła anglikańskiego z mentalnością Ecclesia Dei/Mszy indultowych jest wyolbrzymieniem. Wręcz przeciwnie.

Prosty przykład. Jaka jest różnica pomiędzy Mszami indultowymi a centrami Mszy dla charyzmatyków lub specjalnymi Mszami dla dzieci? Żadna?

Charyzmatycy kochają "dobrą, wypełnioną duchem" liturgię z tańcem, mówieniem językami, klaskaniem oraz wieloma innymi dziwnymi, liturgicznymi błazeństwami. Jeżeli hierarchia może zaakceptować i promować charyzmatyków tak dobrze i otwarcie, to mogą również promować Mszę łacińską. Grupom charyzmatycznym są przydzielani duszpasterze. Większość diecezji ma specjalną grupę Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej.

Niektórzy wolą Msze dla dzieci, czym, jako specjalnym rodzajem apostolatu, zajmują się niektórzy księża. Większość parafii ma taką "mszę". Zwykle raz w tygodniu.
 
Grupy homoseksualne zwykle mają swój własny kościół, gdzie każdego tygodnia mają specjalną liturgię... i to bez Indultu! Nie potrzebują go!

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Żywot świętego Antoniego z Padwy

   Było to w roku 1230, gdy papież Grzegorz XI udzielił ogólnego odpustu wszystkim, którzy odbędą wyprawę krzyżową do Ziemi świętej. Zbiegły się do Rzymu tysiące pobożnych z całej chrześcijańskiej Europy, a wszystkim na życzenie papieża głosił kazania i nauki ubogi franciszkanin. Mężem tym był św. Antoni Padewski (żył około roku Pańskiego 1231) . 

Urodził się on w Lizbonie, stolicy Portugalii, w roku 1195 z majętnych rodziców. Otrzymawszy w domu troskliwe wychowanie, w piętnastym roku życia wstąpił do klasztoru augustianów w pobliżu miasta rodzinnego i tam z zapałem oddawał się dalszym naukom, a przy tym szczerej, nabożnej modlitwie. Z powodu licznych odwiedzin krewnych prosił przełożonych, aby go przeniesiono do klasztoru bardziej oddalonego od Lizbony, a mianowicie do Koimbry. Przybył tam w czasie, kiedy uroczyście chowano święte ciała pierwszych pięciu Męczenników z zakonu św. Franciszka, których niedawno zabili poganie na misji w Maroku. Widok tych świętych Męczenników tak zapalił 23-letniego Ferdynanda - gdyż takie imię otrzymał na chrzcie świętym - że zawołał: "O gdybym i ja mógł być Męczennikiem, i oddać życie za Pana Jezusa!". Tym pragnieniem powodowany uprosił sobie, aby mu pozwolono wstąpić do zakonu Franciszkanów. Tam dano mu ubogą suknię zakonną, a z nią imię Antoniego, sławnego na cały świat chrześcijański pustelnika, którego wiernym miał zostać naśladowcą. Po kilku latach pokutniczego i nader pobożnego życia wyjednał sobie, że mu pozwolono udać się do Afryki dla głoszenia Ewangelii świętej. Pełen radości i odwagi udał się w podróż, ale ciężka choroba zmusiła go do powrotu. Udał się teraz do Asyżu, powodowany gorącym pragnieniem poznania św. zakonnika Franciszka i zbudowania się jego świątobliwym życiem. Ten pozwolił mu pozostać we Włoszech, ale żaden klasztor nie chciał go przyjąć, gdyż był bardzo chory i słabowity, a nikt nie znał jego nauki i świątobliwości. Z wielką trudnością uzyskał w końcu ciasną, ubogą celę w klasztorze w Bolonii. Tam oddał się całkiem rozmyślaniom i tak był pokorny i cichy, że go uważano za pobożnego braciszka zakonnego, ale nie miano wielkiego zaufania do jego rozumu. Atoli wkrótce przekonano się o pomyłce. 

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. II


 
   Jak na pewno wiemy, cechą kościoła soborowego, tudzież kościoła Novus Ordo, jest wielorakość oraz wolność. Kościół Novus Ordo chciałby znaleźć miejsce i przestrzeń dla każdego.

W opozycji do Magisterium Kościoła oraz Papieży widzimy tak zwany ruch ekumeniczny, dawno odrzucony przez Kościół, który z wielką miłością został wzięty w objęcia przez obecnych hierarchów, tudzież herezjarchów. Widzimy indyferentyzm religijny. W skali masowej. Mało dziś znaczy to, ku czemu człowiek się skłania, do czego przywiera. Dzisiejszy człowiek może swobodnie odrzucić Naszego Pana oraz Jego Kościół, nie obawiając się wiecznego potępienia. Kościół rzymskokatolicki nie jest już dłużej uznawany za Jeden Prawdziwy Kościół, poza którym będąc, nie można być pewnym swojego zbawienia. Kościół jest dziś pokazywany jako tylko jedna z wielu dróg do Nieba. Protestanci, żydzi, muzułmanie oraz poganie nie muszą się już troszczyć o zbyt wiele. Przecież zostaną zbawieni. Pomimo odrzucenia przez nich Jezusa Chrystusa oraz Jego Kościoła.

niedziela, 12 czerwca 2016

Na Niedzielę IV po Świątkach - Ks. Piotr Ximenes

 

KRÓTKI WYKŁAD


ŚWIĘTYCH EWANGELIJ


NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU




KS. PIOTR XIMENES



––––––––



Na Niedzielę IV po Świątkach


 


Ewangelia u Łukasza św. w rozdz. 5




Gdy rzesze nalegały, aby słuchały słowa Bożego, a Jezus stał wedle jeziora Genezaret, ujrzał dwie łodzie stojące przy jeziorze, i wszedł w jedną łódź, która była Szymonowa. Jak każden krok, każda okoliczność życia Jezusa Chrystusa, wielką w sobie zawiera naukę, i ma swoje znaczenia, przeświadczy nas o tym rozbiór dzisiejszy Ewangelii. Te dwie łódki stojące przy jeziorze Genezaretskim, są według tłumaczenia Ojców świętych jedna figurą Synagogi, to jest narodu żydowskiego, druga Kościoła, to jest ludu chrześcijańsko-katolickiego. Pan Jezus wstępujący w łódkę Szymona Piotra, a nie do drugiej obok stojącej, wskazuje wyraźnie postępkiem swoim wybór, który z Piotra uczynił, przeznaczając go na głowę Kościoła swojego, upodobanie jakie w tym Kościele swoim znajduje, a oraz piętnuje znakiem odrzucenia sekty kalwińskie, luterskie i inne, które się wylęgły w obcych łódkach i w wierze porobiły rozbicia.

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. I


 
   Głównym celem publikacji nie jest i nie będzie obrażanie osób związanych z Ecclesia Dei lub tzw. Mszami indultowymi. W wątpliwość nie zostaną poddane ich szczerość, uczciwość lub oddanie i szacunek dla Kościoła rzymskokatolickiego.

Mimo tego, że wiele osób związanych z Ecclesia Dei lub tzw. Mszami indultowymi lży i rzuca oskarżenia na tych, który nie zdecydowali się pójść na kompromis z modernizmem.

Wiele osób promujących Msze indultowe może mieć najlepsze intencje, pragnąc, by katolicki ryt Mszy był dostępny dla tak wielu osób, jak to tylko możliwe.

Pragną również, by było to możliwe pod auspicjami, które uznają za legalne, w przeciwieństwie do tych, które wg nich są nielegalne i nieprawomocne, tj. uczęszczanie na katolicką Mszę do tzw. tradycjonalistycznych kaplic. Wydaje się, że jest to poprawne podsumowanie stanowiska osób związanych z Ecclesia Dei oraz tzw. Indultem.

sobota, 11 czerwca 2016

Żywot świętego Barnaby, apostoła

    Pismo święte nie zwykło oddawać wielkich pochwał Świętym Pańskim. Widać to z tego, że o Najświętszej Maryi Pannie wspomina tylko, iż była łaski pełna, że Bóg był z Nią i błogosławiona była między niewiastami, - świętego Józefa zwie Pismo święte mężem sprawiedliwym, - świętego Jana, apostoła, nazywa uczniem, który Panu był miły, a świętego Piotra opoką. Podobnie świętego Barnabę krótkimi słowy określa, że był mężem dobrym, pełnym wiary. 

Święty Barnaba (żył około roku Pańskiego 60) urodził się na wyspie Cyprze z rodziców żydowskich, pochodzących z pokolenia Lewi, bogatych i wielkiego znaczenia w tym kraju. Kiedy podrósł nieco, oddano go pod opiekę sławnego nauczyciela Gamaliela, od którego, dzięki wielkim zdolnościom, bardzo dużo skorzystał. Do tej samej szkoły uczęszczał święty Paweł, który wtedy jeszcze Szawłem się nazywał. 

Gdy Jezus Chrystus przybył na ziemię i naukami oraz cudami okazał, że jest prawdziwym Zbawicielem, Barnaba był pierwszym z tych, którzy zgłosili się doń jako Jego uczniowie. 

Błędy Montiniego - O fałszywych religiach

 
   Święty Papież Grzegorz Wielki: "Święty i powszechny Kościół uczy, że nie jest możliwe czczenie Boga prawdziwie poza Kościołem, a znajdujący się poza nim nie zostaną zbawieni".

1 List do Koryntian: "Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami".

Psalm 95: "Bo wszyscy bogowie pogan to ułuda".

Pius XI (Mortalium Animos): "...ta fałszywa opinia, według której wszystkie religie są mniej lub bardziej dobre i godne pochwały... Ci, którzy zajmują to stanowisko, trwają w błędzie i są zwiedzeni, ale również, poprzez zniekształcanie prawdziwej religii, odrzucają ją..."

piątek, 10 czerwca 2016

Żywot świętej Małgorzaty, królowej szkockiej

   Małgorzata, urodzona w roku 1046, była córką księcia angielskiego Edwarda Etelinga. Po śmierci ojca wskutek sporów i waśni między jej braćmi a królem Wilhelmem Zdobywcą musiała wraz z najmłodszym bratem Edgarem uchodzić z kraju, ale okręt, wiozący oboje, rozbił się, a fale morskie wyrzuciły ich na brzeg Szkocji. Król szkocki Malkolm III przyjął ich łaskawie i wkrótce, w roku 1070, pojął Małgorzatę za żonę. 

Król Malkolm był człowiekiem mało okrzesanym, ale dobrym, toteż Małgorzata łagodnością wkrótce zupełnie go sobie pozyskała. Zmieniwszy się pod jej wpływem, zaczął się starać o szczęście swego ludu i o jego dobrobyt, w czym Małgorzata troskliwie mu pomagała. Nie uważała się ona za królową, lecz za matkę poddanych, a wiedząc, że lud nie może być szczęśliwym bez religii, starała się o bogobojnych księży i sumiennych nauczycieli, którzy by zbawienie i naukę ludu mieli na oku. Wspierała biskupów, starała się wykorzeniać występki, a zaszczepiać cnoty chrześcijańskie, i troskliwie przestrzegała, aby zachowywano posty i święta Pańskie.

Za wszystkie te starania i cnoty pobłogosławił Pan Bóg Małgorzacie, obdarzając ją sześciorgiem dzieci, które wychowała w cnotach i pobożności. Trzech miała synów i trzy córki; jeden z nich, Dawid, był później królem Szkocji, a jedna z córek została królową angielską. Małgorzata była wzorem matki chrześcijańskiej; sama uczyła dzieci czytać i pisać, i wpajała w nie słowem i uczynkiem bojaźń i miłość Boga. 

O kwestii żydowskiej - Ks. Józef Gliwa SI

http://static.polityka.pl/_resource/res/path/c3/18/c318ec58-e29b-404a-aba1-19319d477434_900x 
Bądźcie bez obrażenia żydom i poganom i Kościołowi Bożemu.
(1 Kor. 10, 32). 

 
WSTĘP

   Duch czasu stwarza różne potrzeby i obowiązki. Dzisiejsze stosunki zmuszają nas do mówienia o sprawach, które dotąd, zwłaszcza na ambonie, rzadko poruszano. Toteż uważamy sobie za obowiązek, mówić i oświecać wiernych także o kwestii żydowskiej, która dziś tak jest głęboko żywotna, i tak doniosłe otwiera przed myślącymi ludźmi zagadnienia.
 
Historia narodu żydowskiego od chwili gdy przestał być narodem wybranym nie ma drugiej podobnej sobie na świecie.
 
Odkąd wypowiedzieli niegdyś te straszliwe, zemstą podyktowane słowa: "krew Jego na nas i na dzieci nasze" (Mt. 27, 25), podpisali na siebie wyrok, który ich wyszczególnił wśród wszystkich ludów. Bez własnej ojczyzny, bez świątyni, bez kapłaństwa, bez ustroju państwowego, jak robactwo rozleźli się żydzi po całym świecie i rozproszyli się wszędzie. Mają pieniądze, mają bogactwa, a mimo to żyją w pogardzie; nie ubywa ich, ale też nie przybywa; pomimo usilnych zabiegów nie dochodzą do większego znaczenia i uważani są wszędzie za szkodliwy, rozkładowy pierwiastek.

Żywot błogosławionego Bogumiła, arcybiskupa gnieźnieńskiego


Bogumił Piotr.PNG 
   Bardzo wielu błogosławionych i czcigodnych mężów i niewiast liczy "Matka Świętych Polska", jak ją nazwał reformata o. Florian Jaroszewicz, mimo to jednak poczet uznanych przez Kościół świętych polskiej narodowości jest uderzająco szczupły. 

Jaka jest tego przyczyna? Otóż kiedy inne narody skrzętnie zapisywały życie i cuda świątobliwych rodaków i umiały je mimo burz dziejowych przechować, Polska takich ksiąg posiada bardzo mało. 

Dokumenty i opisy prawdziwe cudów, jakie zdziałali wybrańcy niebiescy Polacy, są nieliczne, bo wiele z nich zagubiono, i stąd powstaje trudność przeprowadzenia procesu kanonizacyjnego, czyli dowodu świętości, wymaganego przez Kościół. 

Jednak pomimo to w roku 1925 grono błogosławionych Polaków, po długich badaniach i zabiegach, powiększyło się o jednego męża: jest nim Bogumił (żył około roku Pańskiego 1092), arcybiskup gnieźnieński, a potem pustelnik. 

czwartek, 9 czerwca 2016

Mordercy liturgii

Mordercy, za którymi na rzeź idą moderniści,
 indultowcy i lefebryści
   Dotkliwie odczuwa się dziś brak ludzi z charakterem, integralnie i odważnie wyznających swoją wiarę, poważnie i odważnie podchodzących do wszelkich zamachów na nią. Ugodowość, połowiczność, miękkość, mierność są nader powszechne.

Kto bacznie obserwuje różne ruchy i organizacje tradycjonalistyczne, albo choć rzuci okiem na historię ostatnich kilku dekad, zauważy tę właśnie gasnącą gorliwość o sprawy Boże, która przejawia się brakiem potępienia tego, co należy potępić, minimalizowaniem tego, co należy podkreślać z całą mocą z ambon i w prasie, wreszcie pacyfistyczny język uspokajający, a nie usilnie ostrzegający, nim będzie za późno.

To właśnie na pierwszym miejscu cześć Bogu należna, a na drugim miłość wobec bliźniego wymagają, by głosić w porę i nie w porę, heretyka nazywać heretykiem, odszczepieńca odszczepieńcem, zdrajcę zdrajcą, mordercę mordercą, głupca głupcem (por. „Liberalizm a miłość bliźniego”).

Żywot świętych Prymusa i Felicjana, Męczenników

   Za panowania cesarzy Dioklecjana i Maksymiana żyło w Rzymie dwóch braci, Prymus i Felicjan (żyli około roku Pańskiego 250). Byli oni chrześcijanami, ale pomimo okropnych prześladowań, na jakie wierni wówczas byli narażeni, łaska Boska pozwoliła im dożyć wieku sędziwego. Głównym ich pragnieniem było wspierać ubogich i nieść słowa pociechy wszystkim cierpiącym, wciskali się przeto ukradkiem do więzień, niosąc uwięzionym i na męki skazanym chrześcijanom słowa pociechy, a upadających w wierze wzmacniali przypominaniem szczęśliwości wiecznej, jaka ich oczekuje po ziemskich trudach. Jak Aniołowie Stróże byli wszędzie, gdzie się odzywały jęki ludzkie. 

W końcu i ich ujęto, i zaprowadzono przed trybunał cesarski. Wezwani do wyparcia się chrześcijaństwa oświadczyli uroczyście: "Dochowamy wiary Chrystusowi i raczej umrzemy, niżbyśmy się Go zaprzeć mieli". 

Uwięzionych wywiódł z lochu Anioł, oni zaś zamiast się ratować ucieczką, niezwłocznie powrócili do dawnych zajęć miłosierdzia. Wkrótce wtrącono ich powtórnie do więzienia, a następnie zaprowadzono przed jednego z cesarzy, który ich kazał ubiczować, gdyż nie chcieli złożyć ofiary bożkowi Herkulesowi, a potem zaprowadzić do miasta Numento. Zanim ich tam powiedziono, ukazał się im anioł i wyleczył ich z ran od okrutnego biczowania. 

środa, 8 czerwca 2016

Ku przestrodze: Kilka faktów z życia Józefa Ratzingera


 
"Czuję się, jakby Rzym słyszał wszystko, co mówię" - Józef kardynał Bernardin, uważany za najważniejszego amerykańskiego hierarchę po V2.


Lata 60. XX w. Józef Ratzinger pracuje w postępowym czasopiśmie "Concilium". Przyjaźni się z tymi, którzy tam piszą. Są to: Karl Rahner, Edward Schillebeeckx, Hans Küng, Johann Baptist Metz.

Podczas SW2 Ratzinger jest doradcą (peritus) Józefa kardynała Fringsa - przywódcy sił postępowych. Pomaga Rahnerowi w opracowaniu nowego tekstu o naturze Kościoła. Yves Congar uznał ten tekst "za zbyt postępowy".

Żywot świętego Medarda, biskupa

    Święty Medard, urodzony w roku 457 we Francji z pobożnych i bogatych rodziców, już w dzieciństwie odznaczał się wielką pobożnością i miłosierdziem. Pewnego razu, spotkawszy człowieka, któremu zbójcy zabrali konia, przywołał go i podarował mu wierzchowca ze stajni ojca. Kiedy służący spostrzegli brak jednego konia, przerazili się, ale mały Medard rzekł: "Nie obawiajcie się! Konia tego dałem ubogiemu dla miłości Chrystusa, a Jezus już pomyśli o tym, jakby go nam oddać" - i w istocie gdy weszli do stajni, znaleźli zwierzę przy żłobie. 

Gdy Medard podrósł, oddali go rodzice do szkoły biskupiej w Tournay. Zdolny i pilny młodzieniec stał się wkrótce pierwszym między uczniami, a równocześnie jaśniał wielką bogobojnością, skromnością i pokorą. Ostrożny w wyborze przyjaciół, przestawał tylko z tymi, których obyczaje były nienaganne. Najbliższe stosunki zadzierzgnął z pobożnym Eleuteriuszem. Obaj unikali uciechy, jakim oddawała się wówczas większość młodzieży, to jest hałaśliwych polowań, pijatyk, tańców swawolnych i innych zabaw. Obaj za cel dalszego życia obrali sobie kapłaństwo. 

wtorek, 7 czerwca 2016

Błędy JP2

Nowy porządek świata... zbudowany na celach ONZ - JP2, 2004

"Mamy komunistycznego papieża" - Opat Nantes.

W czasie konklawe Karol Wojtyła czytał książkę poświęconą marksistowskim zasadom.

"Odkrył prawdziwe oblicze Kościoła" - o Pawle VI.

Przeciwnicy V2 "nie mogą być uznani za wiernych".

JP2, 1981: "Chrześcijańska tradycja nigdy nie podtrzymywała prawa własności prywatnej jako absolutnego lub nietykalnego".

Leon XIII, Rerum Novarum: "prywatne bowiem posiadanie dóbr materialnych na własność jest naturalnym prawem człowieka”.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Żywot świętego Norberta, biskupa

   Wzniosłym i nader miłym pomnikiem niezgłębionego miłosierdzia Boskiego jest Święty, którego żywot w dniu dzisiejszym rozważać nam przychodzi. 

Urodził się on w roku 1082 w Ksanten w księstwie Cleve ze znakomitej rodziny. Jako piękny, bogaty, utalentowany, wesoły i pełen dowcipu młodzieniec był ogólnie lubiany, toteż używał pełną czarą wszystkich przyjemności świata. 

Obrał sobie wprawdzie stan duchowny, ale dał się wyświęcić tylko na subdiakona, aby jak najswobodniej móc używać zmysłowych uciech. Wysokiemu urodzeniu zawdzięczał, że został kanonikiem przy arcybiskupie kolońskim oraz jałmużnikiem cesarza Henryka V, ale nie zmienił trybu życia i nadal oddawał się uciechom światowym, bo jakkolwiek serce jego nie brało żywszego udziału we wszystkich tych zmysłowych rozkoszach, to jednak nie miał dość siły, aby się ich zupełnie wyrzec. 

Kiedy pewnego razu na ognistym rumaku we wspaniałym i bogatym stroju jechał na zabawę w sąsiedztwo, zerwała się wielka burza. W pewnej chwili tuż obok niego uderzył piorun. Norbert ogłuszony spadł z konia i długo leżał na ziemi jak martwy. Gdy przyszedł do przytomności, zaczął rozmyślać, jak straszny los czekałby go w wieczności, gdyby w takim stanie duszy musiał stanąć przed tronem Boga, zawołał tedy z głębi serca, jak Szaweł przed przybyciem do Damaszku: "Panie, cóż chcesz, abym czynił?". Wewnętrzny głos mu odpowiedział: Odwróć się od złego, a czyń dobrze. Szukaj pokoju, a ścigaj go! (Ps. 33,15). 

sobota, 4 czerwca 2016

Żywot św. Franciszka Caracciolo, założyciela zakonu

   Święty Franciszek Caracciolo przyszedł na świat dnia 13 października roku Pańskiego 1563, w królestwie neapolitańskim, w zamku Villa-Santa-Maria, i otrzymał na chrzcie św. imię Askaniusz. Rodzice starali się, aby syn obok majątku, jaki po nich odziedziczy, posiadał także należycie rozwinięty i skierowany ku Bogu umysł. Askaniusz okazał się godnym tych starań, czynił bowiem wielkie postępy w naukach i cnocie. 

Mając lat dwadzieścia dwa zachorował śmiertelnie. Wróciwszy szczęśliwie do zdrowia, postanowił zostać kapłanem, czemu rodzice się nie opierali. Ukończywszy z odznaczeniem naukę teologii, przyłączył się do stowarzyszenia pobożnych kapłanów, którzy wzięli na siebie obowiązek nawracania złoczyńców i towarzyszenia skazańcom na miejsce stracenia. 

Opatrzność Boska tak zrządziła, że Askaniusz został fundatorem nowego zakonu. Jan Augustyn Adorno, znakomity Genueńczyk, który długi czas żył swawolnie, w końcu wstąpił na drogę pokuty i w roku 1588 został kapłanem. Chcąc innych ratować od gorzkich doświadczeń, jakich sam doznał, powziął myśl utworzenia na pół świeckiego, na pół zakonnego stowarzyszenia kapłanów. W tym celu naradził się z Fabrycjuszem Caracciolo z Neapolu i postanowili zjednać sobie Askaniusza Caracciolo, którego znali ze słyszenia. Askaniusz myśl tę chętnie przyjął, udali się więc wszyscy trzej do klasztoru kamedułów w Neapolu, gdzie na modlitwie i postach przebyli dni czterdzieści. Utwierdzeni w przekonaniu, że ich zamiar nie sprzeciwia się woli Bożej, przedłożyli nową regułę Ojcu świętemu. Papież Sykstus V przyjął ich łaskawie, a po należytym zbadaniu sprawy pozwolił na założenie zakonu w Neapolu. Do trzech zwykłych ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, dołączyli dalsze, że żaden członek nie będzie się starał o godności kościelne lub zakonne, i że każdemu wolno nawet bez upoważnienia przełożonych usuwać się celem rozmyślania na osobność, ku czemu urządzić miano w pobliżu każdego klasztoru kilka pustelni. Codziennie czyniono rachunek sumienia, cztery razy na tydzień poszczono, a oprócz tego trudniono się duszpasterstwem po szpitalach, więzieniach, szkołach i misjach.

KATOLICKA PIELGRZYMKA DO KALWARII ZEBRZYDOWSKIEJ – 4.06 AD 2016 (relacja)



   Dnia 4 czerwca Anno Domini 2016 miała miejsce kolejna pielgrzymka katolicka do Kalwarii Zebrzydowskiej, którą poprowadził x. Rafał Trytek. Pielgrzymkę rozpoczęła Msza święta odprawiona przez Duszpasterza w Krakowskim Oratorium pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Po zbiórce, która miała miejsce przed Bazyliką Kalwaryjską, uczestnicy (wierni przybyli ze Śląska, Podlasia, Podkarpacia i Lublina) modląc się przeszli Dróżkami Maryi.
                                         
  Pogoda dopisała, a kilka godzin spędzonych na skupieniu modlitewnym pozwoliło pielgrzymującym choć na chwilę zapomnieć o troskach doczesnych i oddać się rozmyślaniom o tym, co każdego z nas nie ominie – o spotkaniu z naszym Panem Jezusem Chrystusem i Jego Najświętszą Matką.

piątek, 3 czerwca 2016

Uroczystość Najsłodszego Serca Jezusowego

Uczcie się ode Mnie, żem jest cichy i pokornego Serca (Mt 11.29)
(Piątek po drugiej niedzieli po Zesłaniu Ducha św.)

(Święto to ustanowione zostało około roku Pańskiego 1765) 


   Dwa to już tysiące lat temu, jak tu na świecie żył Pan Jezus z Bóstwem i człowieczeństwem swoim, z Sercem swym bosko-człowieczym i z miłością w tym Sercu. Ten Jezus już wonczas wszystką prawdę i wszystkie skarby łask, których ludzie po wsze czasy do swego zbawienia potrzebują, złożył w Kościele św. apostołów swoich. Ale Chrystus nie starzeje się i nie zmienia; On dziś jak wczoraj, mówi Pismo. Tak samo nie starzeje się i nie zmienia nauka Jego, Sakramenta Jego, łaska, - tu nie ma żadnej nowości. 

W ciągu roku kościelnego mamy rozliczne uroczystości Pańskie, w których czcimy rozmaite tajemnice Zbawiciela. Te święta zaprowadzono nie od razu, lecz powoli, jedno po drugim. Za dni apostołów mało ich było. Rzecz jasna, że i wówczas znano doskonale Pana, życie Jego, Mękę i śmierć, ale ówcześni chrześcijanie wszystką uwagę wytężali przede wszystkim na największą i najwspanialszą tajemnicę, na Jego śmierć krzyżową i na chwalebne Jego zmartwychwstanie. Później zaczęli zwracać uwagę i na inne tajemnice, jak na przykład na cudowne powołanie pogan do żłóbka, na narodzenie Pańskie, a czynili to pouczeni i pobudzeni od owego dobrego nauczyciela, którego zesłał Kościołowi Pan Jezus po Wniebowstąpieniu swoim, to jest od Ducha świętego. Jak przewodnik w górach zwraca obcym uwagę to na ten, to na ów piękny widok, tak i Duch święty zwracał oczy i uwagę wiernych to na tę, to na ową tajemnicę odkupienia, z czego czerpali nowe pociechy i coraz gorętszą czuli w sercach miłość do Jezusa. W mądrości i opatrzności swojej zwracał On oczy i serca wiernego ludu na tę właśnie tajemnicę, która w owych czasach i okolicznościach była najbardziej potrzebna i najbardziej zbawienna. 

W taki więc sposób zaprowadzone zostały w Kościele uroczystości Pańskie: Wcielenie, Narodzenie i inne. Te tajemnice nie były nowe, ale nowe było uczczenie ich przez wiernych. 

Tak samo miała się sprawa z nabożeństwem do Najsłodszego Serca Jezusowego. 

Instytut Matki Dobrej Rady (Istituto Mater Boni Consilii)

imbc   Święto Matki Dobrej Rady jest świętem patronalnym założonego we Włoszech Instytutu Matki Dobrej Rady. — Stanowiskiem teologicznym wszystkich jego członków, księży, braci, sióstr i świeckich jest tzw. teza z Cassiciacum opracowana przez jednego z najwybitniejszych tomistów XX wieku i głównego autora Krótkiej analizy krytycznej Novus Ordo Missae, o. Ludwika Michała Guerard des Lauriers OP. / Pelagiusz z Asturii

W grudniu 1985 roku czterech włoskich kapłanów, należących dotychczas do Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X, wystąpiło ze zgromadzenia arcybiskupa Marceliego Lefebvre’a i założyło w Turynie Instytut Matki Dobrej Rady.

Natura Instytutu

Instytut nie jest zakonem, — lecz, zgodnie z kanonem 707 kodeksu prawa kanonicznego (piuso-benedyktowskiego), — stowarzyszeniem lub sodalicją wiernych założonym w tym celu, aby łatwiej wykonywać dzieła kultu, miłości i pobożności, które zawsze były zatwierdzone przez Kościół.  — Jest więc otwarty na wiernych obu płci, duchownych i świeckich.