Kościół mało liczy Świętych, którzy by takiej
od Pana Boga doznawali łaski i takiej dostąpili sławy
u ludzi, jak Święty, któremu dzień dzisiejszy jest
poświęcony.
Filip urodził się we Florencji w roku 1515 ze
znakomitej rodziny. Już w piątym roku życia odznaczał
się wielką pobożnością, posłuszeństwem,
pilnością i szczególniejszą ochotą do modlitwy,
wskutek czego ogólnie zwano go "dobrym Filipem". Gdy
pożar prawie zupełnie zniszczył majątek ojcowski,
oddano Filipa do krewnego, który był kupcem w St.
Germano. Ten przyrzekł mu, że uczyni go spadkobiercą
całego swego majątku, jeżeli się wyuczy dokładnie
kupiectwa. Ale "dobry Filip" nie chciał być ani
kupcem, ani bogatym, lecz chciał dążyć do
doskonałości, porzucił przeto w roku 1533 zajęcia
kupieckie i udał się do Rzymu, gdzie przez jakiś czas
był nauczycielem dzieci pewnego bogatego obywatela
florenckiego. Już w tym okresie przez umartwienia i
modlitwę osiągnął wielkie wyrobienie serca i ducha.
Równocześnie uzupełniał swoje wykształcenie,
studiując teologię i filozofię. Nabył takiej wiedzy,
że nieraz uciekano się do niego o rozwiązanie
zawiłych spraw i uważano go za jednego z najuczeńszych
mężów swego czasu. W 23. roku życia sprzedał
wszystkie książki i oddał się bogomyślności,
często jednak z samotni, którą sobie stworzył w
Rzymie, wychodził pomiędzy ludzi i gorliwie
apostołował, dokonując wielu nawróceń.
W roku 1548, jeszcze jako człowiek świecki,
założył Filip bractwo Trójcy Przenajświętszej, dla
opieki nad przybywającymi do Rzymu pielgrzymami i
chorymi wracającymi do zdrowia. W dwa lata potem
przeniósł bractwo z pierwotnej siedziby przy kościele
Najświętszego Zbawiciela del Campo do kościoła
Trójcy Przenajświętszej i wybudował przy nim szpital.
Z początku liczyło bractwo tylko czternastu członków,
ale z biegiem czasu zgłaszało się doń coraz więcej
członków i to nie tylko ludzie prości, ale również
wysocy dostojnicy Kościoła, królowie, książęta i
ministrowie, dzięki czemu rosło w siłę i środki
materialne. Odtąd tysiące pielgrzymów przybywających
do Rzymu, szczególnie w Wielkim Tygodniu i w latach
jubileuszowych, przez trzy dni i dłużej znajdowały
tutaj przyjęcie i zaopatrzenie na powrót do domu. W
samym roku jubileuszowym 1650 bractwo Trójcy
Przenajświętszej udzieliło gościny 334.000
pielgrzymów.
W 36. roku życia przyjął Filip święcenia
kapłańskie i pragnął udać się do Indii jako
misjonarz, atoli wolą Pana Boga było, by pozostał w
Rzymie, jako apostoł ludu. Przyłączywszy się do
kongregacji kapłanów pod wezwaniem świętego
Hieronima, do której należeli Cezar, Baroniusz, Antoni,
Maria Tarugi i Antoni Galloniusz, odbywał wieczorami w
tak zwanym "oratorium" konferencje duchowne, czyli
wykłady o nauce wiary i moralności, Piśmie świętym,
dziejach Kościoła i życiu Świętych. Wykłady te
zyskały takie uznanie, że wierni tłumnie się na nie
zbierali, a kapłani, którzy pracowali w oratorium, dali
początek nowemu zgromadzeniu Oratorianów, którego
przełożonym został Filip. Oprócz owych wykładów
kilka razy do roku, szczególnie w czasie zapustów,
urządzał Filip procesje z modlitwami i śpiewem do
siedmiu głównych kościołów w Rzymie; w procesjach
tych brało udział do dziesięciu tysięcy ludzi. Pełen
dziecięcej prostoty, wiosną i latem zabierał
młodzież na wycieczki poza miasto, gdzie śpiewano,
odmawiano modlitwy i urządzano zabawy, w których Filip
brał zawsze żywy udział. Jeszcze w latach podeszłych
lubił się otaczać gromadami chłopców, których do
wesołości i zabawy zachęcał.
Znaczną część dnia spędzał w konfesjonale,
słuchając spowiedzi i samemu tylko Bogu wiadomo, ile
dusz zbłąkanych nawrócił do Niego. Tym większa była
nienawiść szatana i jego sług ku świątobliwemu
kapłanowi. Prześladowano go szyderstwami, oszczerstwem,
wszelkimi sposobami, na jakie tylko złość ludzka
zdobyć się może, tak dalece, że kardynał wikariusz
Rzymu, nie mogąc zrazu dojść prawdy, zakazał mu
odprawiać Mszę świętą, głosić kazania i słuchać
spowiedzi. Filip zniósł ten zakaz cierpliwie, nawet z
weselem, odezwał się tylko: "Jakże dobrotliwym Bóg,
kiedy mnie tak poniża!". Wkrótce nastąpiło
cofnięcie niesłusznego zakazu, a jeden z prześladowców
na kolanach błagał Filipa o przebaczenie, publicznie
odwołał oszczerstwa nań rzucone i stał się jego
uczniem.
Serce Świętego z biegiem lat tak się stało
wrażliwym i miękkim, że nie mógł już głosić
kazań, bo skoro tylko wspomniał o miłości Boga lub
Męce Pańskiej, zaraz strumienie łez ciekły mu z oczu.
Przy ofiarowaniu Ciała i Krwi Pańskiej podczas Mszy
świętej wpadał w zachwycenie, które długo się
przeciągało. Nie dziw, że wszyscy czcili go jak
Świętego już za życia.
Jego wielkiej roztropności zawdzięcza Francja, że
pozostała katolicką. Król Henryk IV, który był zrazu
kalwinem, został katolikiem. W czasie wojny domowej
powtórnie został kalwinem, a potem znów wrócił na
łono Kościoła katolickiego i prosił o odpuszczenie
grzechów. Papież Klemens VIII, idąc za radą
niektórych kardynałów, nie chciał odpuścić ani
królowi, ani duchowieństwu francuskiemu i tak byłoby
się zapewne stało, gdyby nie Filip, który, jakkolwiek
tylko prosty kapłan, cieszył się wielkim wpływem na
dworze papieskim. Ten, spostrzegłszy, że taka odmowa
popchnie króla wraz z duchowieństwem w objęcia
kalwinizmu i narazi kraj francuski na wojnę domową,
kilka dni spędził na modlitwie i postach z Baroniuszem,
który był spowiednikiem papieża, prosząc Boga o
oświecenie. Trzeciego dnia nad ranem rozpromieniony
rzekł do Baroniusza: "Dziś wezwie cię papież, by
się spowiadać. Po spowiedzi przeto, zanim mu udzielisz
rozgrzeszenia, oświadcz mu: "Ojciec Filip polecił mi,
abym Waszej Świątobliwości nie udzielił
rozgrzeszenia, ani nie był nadal Jego spowiednikiem,
jeżeli królowi francuskiemu nie przebaczysz".
Papież, głęboko wzruszony tymi słowy, prosił
spowiednika, aby go rozgrzeszył, po czym zwołał
kardynałów na naradę, na której uchwalono króla
Henryka IV publicznie rozgrzeszyć i przyjąć z powrotem
na łono Kościoła.
Niedługo przed śmiercią złożył Filip godność
generała zgromadzenia Oratorianów, którą piastował
od chwili jego powstania w roku 1564. Zmarł dnia 26 maja
roku 1595, w godzinie, którą był przepowiedział,
licząc lat osiemdziesiąt. Na grobie jego działo się
wiele cudów.
W kilka lat po śmierci ogłosił go papież Paweł V
Błogosławionym, a papież Grzegorz XV w roku 1622
policzył go w poczet Świętych Pańskich.
Nauka moralna
Posłuszeństwo jest najkrótszą drogą wiodącą do
doskonałości. Ktokolwiek chce robić postępy w życiu
duchownym, powinien się spowiadać przed mądrym i
rozsądnym kapłanem, i przestróg jego słuchać tak,
jakby samego Boga, a bez jego rady ani kroku nie czynić.
Zanim wybierzesz spowiednika, zastanów się dobrze, a
gdy go już wybrałeś, nie zmieniaj i nie chodź do
spowiedzi raz do tego, drugi raz do owego, albowiem gdy
czartu nie udało się pochwycić twojej duszy, to
będzie się on starał wszelkimi sposobami, aby zasiać
niezgodę pomiędzy tobą a spowiednikiem, a przez to
nieraz do celu dojdzie.
Przede wszystkim winniśmy się zawsze starać o
miłość Matki Boskiej i nieustannie Ją błagać, bo
Ona jest najwłaściwszą Orędowniczką naszą u Pana
Boga.
Święty Filip taką dał radę jakiemuś
grzesznikowi: "Mój synu; ogrom miłości, jaką ku
Bogu jesteśmy przejęci, poznajemy z wielkości żądań
do Boga zanoszonych i z gotowości, z jaką się
podejmujemy znosić cierpienia, a nawet męki dla Pana
Boga. Kto niecierpliwy i ucieka od krzyża, znajdzie
krzyż inny, jeszcze dolegliwszy. Cierpienia na tym
świecie są najlepszą szkołą dla nabrania
wytrwałości i udoskonalenia się w cnotach".
Modlitwa
Boże, któryś świętego Filipa, Wyznawcę Twojego,
do chwały Świętych Twoich wyniósł, spraw
miłościwie, abyśmy ciesząc się jego uroczystością,
za jego przykładem w cnotach postęp czynili. Przez Pana
naszego, Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na
ziemi. Amen.
Św. Filip Nereusz, Wyznawca
Urodzony dla świata 1515 roku,
Urodzony dla nieba 26.05.1595 roku,
Kanonizowany 1622 roku,
Wspomnienie 26 maja
Żywoty Świętych Pańskich
na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.