STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 13 maja 2017

Objawienia fatimskie - Ks. Leon Cieślak


 

W całym świecie głośno o maleńkiej miejscowości w Portugalii, Fatima (akcentować pierwszą zgłoskę). W roku 1916 objawił się tam Anioł Pokoju trojgu dzieciom: siedmioletniej Hiacyncie, jej braciszkowi Franusiowi, starszemu o dwa lata i ciotecznej siostrze, dziesięcioletniej Łucji.

         Było to w czasach, kiedy Portugalia ginęła z powodu rozruchów wewnętrznych, bezrobocia, nędzy materialnej i moralnej. A narody krwawiły w wojnie światowej.

         Pewnego razu w porze wiosennej, kiedy dzieci pasły owce w pięknej dolinie w pobliżu wioski rodzinnej Fatima, zjawił się Anioł w postaci pięknego młodzieńca. Miał je przygotować na przyjście Pani. Powiedział, że jest Aniołem-Stróżem ich Ojczyzny i prosił gorąco o modlitwy i ofiary wynagradzające za tych, którzy w Boga nie wierzą, nie wielbią Go i nie kochają.


(Słowa Anioła:
– Módlcie się razem ze mną. O Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie! Miłuję Ciebie! Proszę, abyś przebaczył tym, którzy nie wierzą, którzy Cię nie wielbią, którzy Cię nie kochają. – Tak się módlcie. Głos waszych modlitw wzruszy Najświętsze Serce Jezusa i Maryi.

– Módlcie się wiele. Najświętsze Serce Jezusa i Maryi ma względem was zamiary pełne miłosierdzia. Ofiarujcie Zbawicielowi wasze modlitwy na przebłaganie za tyle grzechów, które Go obrażają. Czyńcie dla Niego ofiary. Módlcie się za nawrócenie grzeszników. Sprowadźcie w ten sposób pokój na waszą ziemię ojczystą. Ja jestem aniołem stróżem ojczyzny. A przede wszystkim przyjmijcie cierpliwie cierpienia, które na was ześle Zbawiciel).

         Dzieci przejęły się tymi słowami. Modliły się i wymyślały ofiarki. W przykrościach powtarzały bez szemrania: to dla ciebie Jezu, za biednych grzeszników.     

         Po paru miesiącach dzieci były jak zwykle w dolinie za wsią i odmawiały modlitwy polecone przez Anioła. Tym razem przybliżył się Anioł, trzymając w ręku Kielich i Hostię. Ukląkł i odmówił z dziećmi piękną modlitwę: "Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą i ofiaruję Ci bezcenne Ciało, Krew i Duszę, i Bóstwo Pana Naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za grzechy, które Go obrażają, przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi błagam o nawrócenie biednych grzeszników". Potem podał Komunię św. najstarszej Łucji. Zachęcał znowu do pokuty za grzeszników i do Komunii św. wynagradzających. Dzieci spełniły gorliwie wszystkie polecenia.

         Upłynęło kilka miesięcy. Wiosną (r. 1917) zaczęła objawiać się naszej trójce Matka Najświętsza. Pewnej niedzieli dzieci bawiły się i często przeplatały zabawę modlitwą. Dzień był pogodny. Niebo czyste. Nagle błyskawica przestraszyła dzieci. Zerwały się, by uciec do wsi. Wtem nowa błyskawica. Oślepiająca! Tuż przed nimi morze ognia. W tej samej chwili nad zieloną koroną dębu ujrzały cudną Panią. Jaśniała jak słońce. "Nie bójcie się", rzekła i nachyliła się ku nim z tkliwą dobrocią Matki. Dobre serduszka dziecięce wyczuły, że twarz Pani była dziwnie smutna. Prosiła, aby tu przychodziły sześć razy, w 13 dniu każdego miesiąca, o tej samej porze: w październiku powie im swoje życzenie. Poleciła także ofiarować cierpienia i modlitwy wynagradzające, by przebłagać Boga za grzeszników i uprosić ich nawrócenie.

         Zrozumiały dzieci, że była to sama Matka Boga i ludzi. A Pani przychodziła zawsze.      

         W czerwcu powiedziała Maryja między innymi: "Jezus chce, abym była więcej miłowana. Duszom, które ofiarują się memu Niepokalanemu Sercu, obiecuję ratunek. Bóg obdarzy je szczególną łaską".

         W następnym miesiącu zapowiedziała Maryja, że w październiku uczyni wielki cud, który wszyscy zobaczą. Prosiła o odmawianie Różańca w intencji pokoju. Pokazała też Maryja okropny obraz dusz potępionych. Wszyscy obecni usłyszeli wtedy bolesny krzyk dzieci. "Widziałyście piekło – mówi Maryja – do którego idą grzesznicy: By ich ratować, Pan Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Należy poświęcić świat memu Niepokalanemu Sercu. A Komunię św. w pierwsze soboty każdego miesiąca ofiarować na zadośćuczynienie za grzechy ludzi. Jeśli życzenia moje będą spełnione, wówczas kilka krajów się nawróci i nastąpi pokój... Serce moje zatriumfuje".

         Tymczasem tłumy pobożnych i ciekawych wzrastały.

         Dzień 13 października był zimny i słotny. Mimo to około 70 tysięcy ludzi zebrało się w dolinie: byli robotnicy, włościanie, lekarze, profesorowie, urzędnicy i inni. Wszyscy oczekiwali w wielkim napięciu, odmawiając różaniec. W południe błyskawice zelektryzowały tłumy. Nastała cisza – jakby oddech wszystkich zamarł nagle. – "O tam! Widzę Ją!", zawołała Łucja. Za chwilę Maryja rozmawiała już z dziećmi. Mówiła tak bardzo poważnie:

         "Jestem Najświętsza Panna Różańcowa. Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniła życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami".

         Słowa te mówiła z współczującą dobrocią i niewypowiedzianym bólem Matki, która staje bezsilna przed swawolnymi dziećmi, idącymi ku przepaści. Błaga tylko i zaklina na największe świętości – jeżeli nie dla rozumu, to dla serca człowieka: na miłość bezgraniczną Serca Ojca i Przyjaciela, na miłość i ból Serca Matki!

         "Niech oni już dłużej – prosiła Matka Bolesna – nie martwią naszego Pana. On już dosyć jest obrażany!".

         Prosiła jeszcze dzieci, aby tu wystawiono kaplicę i oddaliła się. W tej chwili ustał deszcz. Na niebie w samym zenicie ukazała się nagle srebrna tarcza słońca. Można było w nią patrzeć gołym okiem. Tarcza zaczęła się obracać, rzucając różnokolorowe blaski. Opisać nie podobna, jak wszystkie barwy tęczy zalewały i niebo, i ziemię, i tłumy. Siedemdziesiąt tysięcy par oczu wisiało u wirującej tarczy słonecznej. Wtem słońce odrywa się z miejsca i w linii łamanej opada na horyzoncie. Tysiące głosów zawołało na trzeźwo, przytomnie, że to cud! To zapowiedziany znak, potwierdzający na oczach 70 tysięcy przedstawicieli całej ludzkości ze wszystkich stanów, każdego wieku, obojga płci, ze wszystkich stopni wykształcenia i inteligencji, ze wszystkich typów psychicznych: znak na niebie, potwierdzający wolę Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi, która chce w bezgranicznym miłosierdziu, uratować ginącą duchem ludzkość (*).

         Od tego czasu Fatima stała się miejscem świętym. W 14. rocznicę objawienia (1931 r.), Biskupi Portugalscy poświęcili cały naród Niepokalanemu Sercu Maryi we Fatima. W 5 lat później do Fatimy przybył prezydent państwa z rządem, by hołd złożyć Królowej Portugalii.

         Portugalia szczęśliwie ocalała ze wszelkiej zawieruchy wojennej. Kroczy najwidoczniej drogą "rewolucji pokojowej" do lepszej przyszłości.

         31 października 1943 r. poświęcił Ojciec Święty cały świat Niepokalanemu Sercu Maryi, przez głębokie słowa pięknej, krzepiącej modlitwy. Tym samym potwierdził Zwierzchnik Kościoła zgodność głównych myśli objawionych w Fatima z odwieczną nauką Ewangelii, dziś znowu z życia wyrzuconą.

Ks. Leon Cieślak


Fragment broszury: Ks. Cieślak Leon P. S. M., Ofiarowanie Polski Niepokalanemu Sercu Marii. Pamiątka dni ślubowań parafialnych, diecezjalnych, ogólnopolskich. Częstochowa 1946. WYDAWNICTWO KSIĘŻY PALLOTYNÓW, ss. 15-19. (BIBLIOTEKA SAMOWYCHOWANIA T. 1).

(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono; tekst w nawiasie (...) – Słowa Anioła – znajdował się w Dodatku: Myśli i modlitwy; tytuł artykułu od red. Ultra montes.)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:

NIHIL OBSTAT

Ks. W. Patykiewicz, cenzor.
Nr. 1736.

IMPRIMATUR

Częstochowa, dn. 15 czerwca 1946.

Stan. Czajka Eppus, Vic. Gen.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przypisy:

(*) Uwaga: Piękny opis objawień w Fatima podaje: "Madonna z Fatima", str. 48.