W całym świecie głośno o maleńkiej miejscowości w
Portugalii, Fatima (akcentować pierwszą zgłoskę). W roku 1916 objawił się tam
Anioł Pokoju trojgu dzieciom: siedmioletniej Hiacyncie, jej braciszkowi
Franusiowi, starszemu o dwa lata i ciotecznej siostrze, dziesięcioletniej
Łucji.
Było
to w czasach, kiedy Portugalia ginęła z powodu rozruchów wewnętrznych,
bezrobocia, nędzy materialnej i moralnej. A narody krwawiły w wojnie światowej.
Pewnego
razu w porze wiosennej, kiedy dzieci pasły owce w pięknej dolinie w pobliżu
wioski rodzinnej Fatima, zjawił się Anioł w postaci pięknego młodzieńca. Miał
je przygotować na przyjście Pani. Powiedział, że jest Aniołem-Stróżem ich
Ojczyzny i prosił gorąco o modlitwy i ofiary wynagradzające za tych, którzy w
Boga nie wierzą, nie wielbią Go i nie kochają.
(Słowa Anioła:
– Módlcie się razem ze mną. O Boże mój, wierzę w
Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie! Miłuję Ciebie! Proszę, abyś przebaczył
tym, którzy nie wierzą, którzy Cię nie wielbią, którzy Cię nie kochają. – Tak
się módlcie. Głos waszych modlitw wzruszy Najświętsze Serce Jezusa i Maryi.
– Módlcie się
wiele. Najświętsze Serce Jezusa i Maryi ma względem was zamiary pełne
miłosierdzia. Ofiarujcie Zbawicielowi wasze modlitwy na przebłaganie za tyle
grzechów, które Go obrażają. Czyńcie dla Niego ofiary. Módlcie się za
nawrócenie grzeszników. Sprowadźcie w ten sposób pokój na waszą ziemię ojczystą.
Ja jestem aniołem stróżem ojczyzny. A przede wszystkim przyjmijcie cierpliwie
cierpienia, które na was ześle Zbawiciel).
Dzieci
przejęły się tymi słowami. Modliły się i wymyślały ofiarki. W przykrościach
powtarzały bez szemrania: to dla ciebie Jezu, za biednych grzeszników.
Po
paru miesiącach dzieci były jak zwykle w dolinie za wsią i odmawiały modlitwy
polecone przez Anioła. Tym razem przybliżył się Anioł, trzymając w ręku Kielich
i Hostię. Ukląkł i odmówił z dziećmi piękną modlitwę: "Trójco Przenajświętsza,
Ojcze, Synu i Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą i ofiaruję Ci
bezcenne Ciało, Krew i Duszę, i Bóstwo Pana Naszego Jezusa Chrystusa, obecnego
na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za grzechy, które Go obrażają,
przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i za przyczyną
Niepokalanego Serca Maryi błagam o nawrócenie biednych grzeszników". Potem
podał Komunię św. najstarszej Łucji. Zachęcał znowu do pokuty za grzeszników i
do Komunii św. wynagradzających. Dzieci spełniły gorliwie wszystkie polecenia.
Upłynęło
kilka miesięcy. Wiosną (r. 1917) zaczęła objawiać się naszej trójce Matka
Najświętsza. Pewnej niedzieli dzieci bawiły się i często przeplatały zabawę
modlitwą. Dzień był pogodny. Niebo czyste. Nagle błyskawica przestraszyła
dzieci. Zerwały się, by uciec do wsi. Wtem nowa błyskawica. Oślepiająca! Tuż
przed nimi morze ognia. W tej samej chwili nad zieloną koroną dębu ujrzały
cudną Panią. Jaśniała jak słońce. "Nie bójcie się", rzekła i nachyliła
się ku nim z tkliwą dobrocią Matki. Dobre serduszka dziecięce wyczuły, że twarz
Pani była dziwnie smutna. Prosiła, aby tu przychodziły sześć razy, w 13 dniu
każdego miesiąca, o tej samej porze: w październiku powie im swoje życzenie.
Poleciła także ofiarować cierpienia i modlitwy wynagradzające, by przebłagać
Boga za grzeszników i uprosić ich nawrócenie.
Zrozumiały
dzieci, że była to sama Matka Boga i ludzi. A Pani przychodziła zawsze.
W
czerwcu powiedziała Maryja między innymi: "Jezus chce, abym była więcej
miłowana. Duszom, które ofiarują się memu Niepokalanemu Sercu, obiecuję
ratunek. Bóg obdarzy je szczególną łaską".
W
następnym miesiącu zapowiedziała Maryja, że w październiku uczyni wielki cud,
który wszyscy zobaczą. Prosiła o odmawianie Różańca w intencji pokoju. Pokazała
też Maryja okropny obraz dusz potępionych. Wszyscy obecni usłyszeli wtedy
bolesny krzyk dzieci. "Widziałyście piekło – mówi Maryja – do którego idą
grzesznicy: By ich ratować, Pan Bóg chce rozpowszechnić na świecie
nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Należy poświęcić świat memu
Niepokalanemu Sercu. A Komunię św. w pierwsze soboty każdego miesiąca
ofiarować na zadośćuczynienie za grzechy ludzi. Jeśli życzenia moje będą
spełnione, wówczas kilka krajów się nawróci i nastąpi pokój... Serce
moje zatriumfuje".
Tymczasem
tłumy pobożnych i ciekawych wzrastały.
Dzień
13 października był zimny i słotny. Mimo to około 70 tysięcy ludzi zebrało się
w dolinie: byli robotnicy, włościanie, lekarze, profesorowie, urzędnicy i inni.
Wszyscy oczekiwali w wielkim napięciu, odmawiając różaniec. W południe
błyskawice zelektryzowały tłumy. Nastała cisza – jakby oddech wszystkich zamarł
nagle. – "O tam! Widzę Ją!", zawołała Łucja. Za chwilę Maryja
rozmawiała już z dziećmi. Mówiła tak bardzo poważnie:
"Jestem
Najświętsza Panna Różańcowa. Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniła życie i
nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami".
Słowa
te mówiła z współczującą dobrocią i niewypowiedzianym bólem Matki, która staje
bezsilna przed swawolnymi dziećmi, idącymi ku przepaści. Błaga tylko i zaklina
na największe świętości – jeżeli nie dla rozumu, to dla serca człowieka: na
miłość bezgraniczną Serca Ojca i Przyjaciela, na miłość i ból Serca Matki!
"Niech
oni już dłużej – prosiła Matka Bolesna – nie martwią naszego Pana. On
już dosyć jest obrażany!".
Prosiła
jeszcze dzieci, aby tu wystawiono kaplicę i oddaliła się. W tej chwili ustał
deszcz. Na niebie w samym zenicie ukazała się nagle srebrna tarcza słońca.
Można było w nią patrzeć gołym okiem. Tarcza zaczęła się obracać, rzucając
różnokolorowe blaski. Opisać nie podobna, jak wszystkie barwy tęczy zalewały i
niebo, i ziemię, i tłumy. Siedemdziesiąt tysięcy par oczu wisiało u wirującej
tarczy słonecznej. Wtem słońce odrywa się z miejsca i w linii łamanej opada na
horyzoncie. Tysiące głosów zawołało na trzeźwo, przytomnie, że to cud! To
zapowiedziany znak, potwierdzający na oczach 70 tysięcy przedstawicieli całej
ludzkości ze wszystkich stanów, każdego wieku, obojga płci, ze wszystkich
stopni wykształcenia i inteligencji, ze wszystkich typów psychicznych: znak
na niebie, potwierdzający wolę Najświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca
Maryi, która chce w bezgranicznym miłosierdziu, uratować ginącą duchem
ludzkość (*).
Od
tego czasu Fatima stała się miejscem świętym. W 14. rocznicę objawienia (1931
r.), Biskupi Portugalscy poświęcili cały naród Niepokalanemu Sercu Maryi we
Fatima. W 5 lat później do Fatimy przybył prezydent państwa z rządem, by hołd
złożyć Królowej Portugalii.
Portugalia
szczęśliwie ocalała ze wszelkiej zawieruchy wojennej. Kroczy najwidoczniej
drogą "rewolucji pokojowej" do lepszej przyszłości.
31
października 1943 r. poświęcił Ojciec Święty cały świat Niepokalanemu Sercu
Maryi, przez głębokie słowa pięknej, krzepiącej modlitwy. Tym samym potwierdził
Zwierzchnik Kościoła zgodność głównych myśli objawionych w Fatima z odwieczną
nauką Ewangelii, dziś znowu z życia wyrzuconą.
Ks. Leon Cieślak
Fragment broszury: Ks. Cieślak
Leon P. S. M., Ofiarowanie Polski Niepokalanemu Sercu Marii. Pamiątka dni
ślubowań parafialnych, diecezjalnych, ogólnopolskich. Częstochowa 1946. WYDAWNICTWO KSIĘŻY PALLOTYNÓW, ss. 15-19.
(BIBLIOTEKA SAMOWYCHOWANIA T. 1).
(Pisownię nieznacznie
uwspółcześniono; tekst w nawiasie (...) – Słowa Anioła – znajdował się w
Dodatku: Myśli i modlitwy; tytuł artykułu od red. Ultra montes.)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
NIHIL OBSTAT
Ks. W.
Patykiewicz, cenzor.
Nr. 1736.
IMPRIMATUR
Częstochowa,
dn. 15 czerwca 1946.
†
Stan. Czajka Eppus, Vic. Gen.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przypisy:
(*) Uwaga: Piękny opis objawień w
Fatima podaje: "Madonna z Fatima", str. 48.