STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 31 marca 2012

EKUMENIZM


Extra Ecclesiam nulla salus – poza Kościołem nie ma zbawienia. Tą prawdę wiary Kościół Katolicki zawsze nauczał i do wierzenia wiernym podawał. A pouczał on, iż Bóg ustanowił jeden prawdziwy Kościół: święty, katolicki i apostolski, aby wszyscy ludzie zostali do niego nawróceni i aby przez niego byli pouczani o prawdzie. Człowiek nie może się zbawić przez wyznawanie jakiejkolwiek z fałszywych religii, które nie są pomocą do zbawienia, ale poważną przeszkodą na tej drodze. Nauczanie to uległo zmianie po nieszczęsnym Soborze Watykańskim II, podczas którego zwrócono uwagę na naturę Kościoła i próbowano ją zmienić, co się w pełni zresztą udało. Szczególnie ważne są tu dokumenty takie jak: konstytucja dogmatyczna o kościele Lumen gentium i dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio. Jako wierni Katolicy musimy zanegować oba powyższe dokumenty jako niezgodne z całym wcześniejszym nauczaniem Kościoła Katolickiego o jego jedynozbawczości i jego Boskiej misji. Obecnie Neo - Kościół  w swej działalności ekumenicznej cały czas opiera się na soborowym dekrecie o ekumenizmie Unitatis redintegratio (łac. przywrócenie jedności) z 21 listopada 1964 roku.

wtorek, 27 marca 2012

Opinionizm - JE Ks. Bp Donald J. Sanborn

Kwestia papieża: "Tylko opinia ?"

Wakat Stolicy Apostolskiej, nieważność wyboru na urząd papieski Benedykta XVI i tak samo Jana Pawła II, Jana Pawła I, Pawła VI a nawet Jana XXIII to kwestia, która jak chyba żadna inna dzieli tradycjonalistów od ponad 40 lat.

Spośród tych, którzy obrali drogę oporu wobec reform Soboru Watykańskiego II, większość reprezentuje stanowisko sedeplenistyczne, to znaczy utrzymują oni, iż Benedykt XVI jest prawdziwym Biskupem Rzymskim. Zazwyczaj czynią to pod przewodnictwem Bractwa Świętego Piusa X. Inni, mniejszość aczkolwiek też znacząca, są sedewakantystami, czyli stwierdzają oni, że ani Jan Paweł II ani jego poprzednicy z czasów Vaticanum II nie są prawdziwymi Biskupami Rzymskimi.

Ta różnica koncepcji teologicznych powoduje ogólnoświatowe zamieszanie wśród tych, którzy przeciwstawiają się Vaticanum II. Każda strona twierdzi, że jej stanowisko jest tym właściwym i koniecznym dla pozostawania w Kościele Katolickim. Każda strona oskarża drugą o schizmę.

Jesienią 1979 roku abp Lefebvre wydał deklarację, w której stwierdził, że w Bractwie Św. Piusa X nie będzie tolerował tych, którzy odmawiają wymieniania w kanonie Mszy Świętej imienia Jana Pawła II. W Europie usunął wielu kapłanów za odmowę podporządkowania się temu nakazowi. Wiosną 1980 roku przybył to Ameryki w tym samym celu- aby usunąć tych, którzy nie wymawiali imienia Jana Pawła II w kanonie.

W trakcie negocjacji z amerykańskimi kapłanami, abp Lefebvre poszedł jednak na swego rodzaju kompromis. Miał ich nie wykluczać z Bractwa, jeżeli swoje sedewakantystyczne przekonania zachowają dla siebie. Mieli prawo nie wymieniać imienia Jana Pawła II w kanonie tak długo, jak długo sprawa ta nie stanie się powszechnie znana. Tak narodził się opinionizm.

poniedziałek, 26 marca 2012

Duchowni w Novus Ordo (Artykuł ze stycznia 2012)

JE Ks. Bp DONALD J. SANBORN

Ostatnio znów odwiedziłem kilku księży Novus Ordo, których znam od dawna. Od mojej ostatniej wizyty upłynęło szesnaście miesięcy.

Po upływie tego czasu, stwierdzam, iż jeszcze bardziej negatywnie postrzegają oni stan Kościoła katolickiego oraz postępujące zniszczenia wszystkich z jego niegdyś tak wspaniałych i tętniących życiem instytucji. Zauważyłem, że prowadzą głęboką wewnętrzną walkę, związaną z tym jak poradzić sobie z Vaticanum II i jego zmianami. Choć nie mogą tego przyznać, ta głęboka walka jest wyraźnym znakiem, że Vaticanum II kryje w sobie zaprzeczenie katolicyzmu. Są ludźmi próbującymi jakoś powiązać katolickie kapłaństwo z niekatolicką atmosferą, żyjąc właściwie wśród współwyznawców wrogo nastawionych do katolicyzmu. Oczywiście, jest to rzeczą niemożliwą. Skutkiem tego trapią się i martwią o najważniejszy aspekt ich życia.

Gdy młody człowiek podejmuje decyzję o zostaniu kapłanem, dokonuje – że tak się wyrażę – pewnej zamiany. Dobrowolnie porzuca wiele rzeczy, które człowiek świecki miłuje: życie rodzinne, dzieci, radości płynące z małżeństwa, niezależność, bogactwo, samostanowienie. Zgadza się na życie w celibacie, odosobnienie, doskonałą czystość, posłuszeństwo względem swoich zwierzchników, odcięcie od wielu wolności, jakich używają ludzie świeccy, niskie dochody, trwałe związanie z diecezją bądź zgromadzeniem zakonnym, pokorną posługę wiernym jak tylko zajdzie taka potrzeba. Przyjmuje te rzeczy w zamian za zażyłą bliskość z Wszechmogącym Bogiem, która jest praktycznie niemożliwa do osiągnięcia w świeckim stanie. Zostaje przyjęty do miejsca w którym przebywa Bóg, a czyniąc tak, staje się bogaty w nadprzyrodzone szczęście.

sobota, 24 marca 2012

FSSPX - finałowe odliczanie


Dnia 16.03.2012 w Watykanie miało miejsce spotkanie Przełożonego Generalnego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X JE ks. Bp Bernarda Fellaya z kard. Wilhelmem Levadą, prefektem Kongregacji Nauki Wiary i przewodniczącym Komisji Ecclesia Dei. Przełożony Bractwa otrzymał odpowiedź na pismo, które w imieniu FSSPX złożył w styczniu 2012 w Watykanie jako odpowiedź na preambułę doktrynalną otrzymaną z Watykanu. Jak się można było spodziewać, modernistów nie zadowoliła odpowiedź Bractwa i poprosili Biskupa Fellaya o jeszcze precyzyjniejsze wyjaśnienie stanowiska ustalając termin do 15 kwietnia br.

I nie chodzi tu o nic innego jak tylko wywarcie silnego nacisku na Przełożonego FSSPX aby ten w imieniu kierowanego przez siebie Bractwa (w obliczu domniemanej ponownej ekskomuniki mogącej grozić już nie tylko 4 biskupom ale także przynależnym duchownym a i być może świeckim uczestniczącym w życiu sakramentalnym Bractwa) poszedł na pewne ustępstwa doktrynalne, aprobując na przykład bez żadnych zastrzeżeń postanowienia Soboru Watykańskiego II, na czas późniejszy odkładając rozmowy o nim (już po całkowitym wchłonięciu FSSPX przez modernistyczny neo – Kościół). Decyzja jest w rękach ks. Ratzingera przez Bractwo uznawanego za Papieża Kościoła Katolickiego. Jeżeli modernista Ratzinger postawi sprawę na ostrzu noża to co zrobi Przełożony Generalny FSSPX. Nie posłucha „Ojca Świętego”? Tak kończą się wszelkie rozgrywki z modernistami, którzy do perfekcji opanowali sztuczki ( nie mylić ze Sztuką przez duże S) negocjacji.

Tomasz Jazłowski, teolog

czwartek, 15 marca 2012

STANOWISKO TEOLOGICZNE PISMA


Pismo "Katolik - Głos Katolickiej Tradycji" reprezentuje sedewakantyzm formalno - materialny tzw. sedeprywacjonizm który różni się od klasycznego sedewakantyzmu. Określenie sede vacante ("pustotronie") w tezie sedeprywacjonistycznej oznacza utratę autorytetu władzy duchowej (papież formalny) przy równoczesnym zachowaniu władzy administracyjnej (papież materialny). Natomiast w tezie sedewakantystycznej oznacza utratę urzędu. Tutaj jest różnica pomiędzy sedeprywacjonistami, a sedewakantystami. W tezie sedeprywacjonistycznej obecny papież jest materialny. Co oznacza, że ma władzę administracyjną nad Kościołem. Może powoływać na przykład nowe diecezje, mianować kardynałów. Natomiast nie posiada aspektu formalnego władzy czyli jurysdykcji. Nie może ogłaszać dogmatów, kanonizować, nauczać Kościoła. Wraz z odrzuceniem przeszkód uniemożliwiających mu przyjęcie autorytetu władzy (błędne nauczanie), zostanie on papieżem formalnym i będzie posiadał pełnie jurysdykcji, czyli odzyska autorytet władzy. Można powiedzieć, że jego pozycja, pod pewnymi aspektami, jest podobna do prezydenta elekta. Przypomnę, że wraz z dekretem Papieża Piusa XII, podczas konklawe zawieszone są wszystkie kary kościelne (łącznie z ekskomunikami) nałożone na kardynałow. Stąd i wybór danej osoby na Papieża jest ważny. A nominowanie kardynałów należy do władzy administracyjnej Papieża.
Redaktor Naczelny „Katolika”
                                                                                                       Tomasz Jazłowski, teolog

środa, 14 marca 2012

Sedewakantyzm: wstęp do problemu

Artykuł ks. Rafała Trytka z 2006 r.

   Minione stulecie było świadkiem gwałtownych i radykalnych przemian, które objęły cały świat i prawie wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Gdy porównamy sposób życia, idee i pragnienia ludzi żyjących na początku XX wieku i porównamy je z obecnymi, to zauważymy, że mamy do czynienia z dwoma odrębnymi światami, a ludzie żyjący wtedy i obecnie zapewne nie znaleźliby wspólnego języka w najbardziej podstawowych sprawach. Nic dziwnego, że te dogłębne przeobrażenia dotknęły również dziedzinę, która ze swej natury wydaje się niezmienna, a mianowicie religię. Jeśli przyjrzymy się wierze katolików przed stu laty, w tym także liturgii, i porównamy ją do obecnej, rzucą nam się w oczy zasadnicze różnice, idące tak daleko, iż wydaje się, że mamy do czynienia wręcz z dwoma różnymi religiami! Co się takiego w świecie katolickim stało, że nasi przodkowie, wchodząc do dzisiejszych kościołów, zastanawialiby się, gdzie się znajdują?
Wraz z papieżem Piusem XII odszedł w przeszłość pewien świat, który katolicy uznawali za swoją ojczyznę. Wybór Jana XXIII, a zwłaszcza Pawła VI, oznaczał reorientację we wszystkich dziedzinach kościelnego życia. Opinii publicznej oceniającej rzeczywistość po zewnętrznych gestach, najbardziej rzucały się w oczy tak szokujące wydarzenia, jak sprzedaż papieskiej tiary przez Pawła VI, utrzymywanie przyjaznych stosunków z komunistami i masonami, a przede wszystkim ekumenizm. Już w 1960 r. Jan XXIII usunął z liturgii Wielkiego Piątku modlitwę za "wiarołomnych żydów", dając tym samym do zrozumienia, że judaizm rzekomo przestaje być przez Stolicę Apostolską (opanowaną przez modernistów) uważany za fałszywą religię wyrosłą z odrzucenia Chrystusa jako Syna Bożego.
Głębokie wstrząsy i przemiany, które dokonały się w obrębie katolickich instytucji, zaczęły, rzecz jasna, niepokoić wielu dobrych katolików zatroskanych o swój Kościół. Już w czasie soboru pojawiły się grupy oporu przeciw rewolucji, ale dopiero narzucenie tzw. Nowej Mszy zmusiło wiernych do aktywniejszego działania. Również wtedy wielu kapłanów zaczęło się opowiadać publicznie za zachowaniem tradycyjnej Mszy Świętej i odwiecznej doktryny Kościoła.
W 1969 r. grupa zachowawczo nastawionych teologów opublikowała "Krótką analizę krytyczną nowego obrządku Mszy". Dokument sygnowany był przez kardynałów Ottavianiego i Bacciego, ale stała za nim grupa katolickich teologów skupiona wokół arcybiskupa Lefebvre'a. Najważniejszy był dawny profesor Uniwersytetu Laterańskiego, ojciec Michał Ludwik Guerard des Lauriers O. P.

wtorek, 13 marca 2012

śp. bp Guerard de Lauriers

   Bardzo ciekawą, aczkolwiek słabo znaną i docenianą w ruchu Tradycji katolickiej jest osoba bp Guerarda des Lauriersa. Urodzony w 1898 roku niedaleko Paryża, w 1925 roku wstąpił do zakonu dominikanów, a w 1931 roku przyjął święcenia kapłańskie. Biskup Michel Louis Guérard des Lauriers OP (dominikanin) przed Soborem Watykańskim II był przez pewien czas spowiednikiem Piusa XII, a także współtwórcą tekstu dogmatu o Wniebowzięciu NMP, któremu już wtedy sprzeciwiali się moderniści. Prawdę tę Pius XII ogłosił w 1950 roku jako dogmat wiary: "Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga, że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej". Następnie był naczelnym teologiem przygotowującym tekst dogmatu o Współpośrednictwie NMP, który jednak "nie przeszedł" ze względu na dialog z protestantami (były to już czasy po śmierci Piusie XII). W 1969 roku po ogłoszeniu przez Pawła VI "Novus Ordo Missae" (Nowego Obrządku Mszy), ruch tradycjonalistyczny zaczął się gwałtownie rozwijać. Wielu katolików chciało zachowywać prawdziwą wiarę i prawdziwe sakramenty, widząc, że to co się dzieje nie ma nic wspólnego z Kościołem z ich dzieciństwa. Bardzo ważnym i cennym dokumentem była "Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae". Dokument został podpisany przez dwóch kardynałów - Ottavianiego i Bacciego, jednak głównym autorem tekstu był o.Guerard. Głównym pomysłodawcą tekstu był abp Lefebvre, który jednak nie podpisał go. Po III wojnie światowej (tak abp Lefebvre określał Sobór Watykański II - odsyłam do książki "Podróż duchowa") na prośbę Pawła VI ze względu na sprzeciw wobec tej strasznej rewolucji musiał zrezygnować z posady profesora "Pontificia Università Lateranense" w Rzymie. Do 1977 roku był rektorem seminarium Bractwa św.Piusa X w Szwajcarii. Został pozbawiony tej posady za wygłaszanie tez sedeprywacjonistycznych. Czym jest teza sedeprywacjonizmu której twórcą jest bp Lauriers? Jest to teza, która uważa, że Benedykt XVI (dla sedeprywacjonistów ks. Joseph Ratzinger) został ważnie wybrany, jednak ze względu na głoszone herezje nie jest prawdziwym papieżem. Mimo to, gdy przestanie głoszenić fałszywe doktryny może zostać papieżem. "Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie). Po opuszczeniu Bractwa św. Piusa X (FSSPX) w 1981 został konsekrowany na biskupa przez abp Thuca. Sam konsekrował trzech biskupów (Gunthera Storcka, Roberta McKenna i Franco Munariego). Zmarł 27 lutego 1988 roku (nie doczekał się chwalebnych konsekracji biskupich abp Lefebvra) i został pochowany na cmentarzu w Raveau.

sobota, 10 marca 2012

AKT ODDANIA PISMA „KATOLIK - GŁOS KATOLICKIEJ TRADYCJI” I OSÓB Z NIM WSPÓŁPRACUJĄCYCH POD OPIEKĘ NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNIE KRÓLOWEJ KORONY POLSKIEJ



„Najświętsza Maryjo Panno, co w Jasnogórskim lśnisz obrazie ofiaruję Ci wszystkie nasze czynności i zamierzenia związane z pismem „Katolik”. Tobie Najdroższa Matko powierzamy nasze osoby i nasze czynności poświęcone ratowaniu Świętej Wiary Katolickiej w naszej Ojczyźnie jak i obrony Polskiej Ziemi przed obcymi zakusami”.

Tomasz Jazłowski

JASNA GÓRA, 07.03.AD 2012 W ŚWIĘTO ŚW. TOMASZA Z AKWINU - PRZED NAJŚWIĘTSZYM OBLICZEM NASZEJ MATKI KRÓLOWEJ KORONY POLSKIEJ

piątek, 9 marca 2012

NIEOMYLNOŚĆ PAPIEŻA


   Ostatnio w jednym z wywiadów bp Bernard Fellay FSSPX powiedział, że Papież jest tylko człowiekiem więc może się mylić. Nie wyobrażam sobie, że zamiarem wielce szanowanego Biskupa było poddanie w wątpliwość postanowień Soboru Watykańskiego I dotyczące nieomylności Papieża. Zapewne przejęzyczenie. Magisterium Kościoła Katolickiego mówi jasno: Papież jest nieomylny (w sferze Wiary i Moralności) zarówno w magisterium zwyczajnym jak i nadzwyczajnym - co by było gdyby Papież w nauczaniu uroczystym mówił jedno a w nauczaniu zwyczajnym co innego - zapewne zapanowałby nieopisany chaos i anarchia w strukturach i nauczaniu Kościoła. Jeżeli naucza jako Papież - jest nieomylny, jeżeli mówi prywatnie np. jako Joseph Ratzinger - może się mylić. "Papież" Ratzinger naucza błędnych rzeczy (ekumenizm, wolność religijna), więc skrótowo ujmując - nie może być nazywany Papieżem Kościoła Katolickiego. Jest modernistą a więc publicznym, uporczywym heretykiem i doskonale sobie z tego zdaje sprawę (złamał przysięgę antymodernistyczną, którą składał w pełni świadomy przy własnych święceniach kapłańskich) a św. Papież Pius X w encyklice Pascendi Dominici Gregis potępia modernizm, który nazywa syntezą wszystkich herezji. Publiczny heretyk nie może ważnie objąć urzędu papieskiego gdyż głoszone błędne nauki blokują mu ważne przyjęcie tego urzędu. A patrząc ze strony logiki. Czy ktoś, kto niszczy Wiarę może być jej Przywódcą (z nieomylną asystencją Ducha Św. przyrzeczoną każdemu prawdziwemu Papieżowi)? Przeanalizujmy dalej tą paradoksalną sytuację  pomijając już fakt nieważności sprawowanego urzędu przez „posoborowych papieży”. W przypadku FSSPX występuje problem posłuszeństwa hierarchii kościelnej, którą uznaje za legalną. Nie można zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko - nie można mieć Papieża i go nie słuchać. Jeżeli ja uznawałbym "papieży posoborowych" za Papieży Katolickich to chodziłbym na msze św. (NOM) do swojej parafii i słuchałbym proboszcza i posoborowych "biskupów". Jeżeli tak nie jest to oznacza, że nie uznaję kościoła posoborowego za Kościół Katolicki wraz z jego fałszywą hierarchią a którą to niestety cały czas uznaje Bractwo św. Piusa X i naucza o tym w swych miejscach kultu. To wszystko jest nielogiczne. Uznawać hierarchię posoborową za hierarchię katolicką i okazywać jej nieposłuszeństwo? A gdzie zapodziała się odwieczna zasada obowiązująca w Kościele Katolickim - zasada posłuszeństwa przełożonym – biskupom, Papieżowi? Ażeby nie słuchać Biskupa czy Papieża, trzeba najpierw zaprzeczyć ważności jego autorytetu. Bractwo tego nie robi, niestety. Nie wystarczy tylko powiesić ich portrety w swoich Kaplicach i Kościołach, aby twierdzić: tak, mamy Papieża ale nie musimy być mu posłuszni jeżeli nie naucza po katolicku. To zabawa w przesiewanie magisterium. To nie jest rozwiązanie katolickie. Katolicyzm stawia sprawę jasno: Papież jest nieomylny w sprawach Wiary i trzeba być mu posłusznym. „Przebieranie i wybieranie” w Magisterium Kościoła stawia Bractwo i jego członków na pozycjach niejako protestanckich. Sami wybierają to, co zechcą albo nie zechcą przyjąć nie patrząc na autorytet obecnego „papieża”, którego sami uznają za legalnego WIKARIUSZA CHRYSTUSA. Tym sposobem wierni, którzy się do nich przyłączyli wciągani są w niejasną, niekatolicką sytuację. Uprzedzając zarzut zwolenników Bractwa o omylności Papieży w przeszłości (papież Liberiusz, papież Honoriusz, papież Jan XXII) pragnę przytoczyć zdanie z Konstytucji Dogmatycznej  Soboru Watykańskiego I z roku 1870 roku Pastor aeternus - określająca warunki i zakres nieomylności papieskiej: „«Ty jesteś Opoka, a na tej opoce zbuduję mój Kościół» (Mt 16, 18) i słowa te znajdują potwierdzenie w faktach, gdyż wiara katolicka zawsze była zachowana nieskalana przez Stolicę Apostolską (...) Stolica Piotrowa jest zawsze wolna od wszelkiego błędu zgodnie z Bożą obietnicą uczynioną przez naszego Pana" [(Denzinger - Bannwart nn. 1833 i 1836)].
Tomasz Jazłowski, teolog

sobota, 3 marca 2012

Ogłoszenie


WSZYSTKICH CHĘTNYCH ZAINTERESOWANYCH OTRZYMYWANIEM PAPIEROWEJ WERSJI „KATOLIKA - GŁOSU KATOLICKIEJ TRADYCJI” PROSIMY O PRZESŁANIE SWOJEGO ADRESU POD: glostradycji@gmail.com

SZCZĘŚĆ BOŻE!

KOMUNIKAT


Pragnę zakomunikować, iż pismo „KATOLIK - Głos Katolickiej Tradycji” nie jest organem prasowym Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X w Polsce, ale pismem świeckich - Wiernych Tradycji Katolickiej. Jako pismo niezależne, chcemy udostępnić swoje łamy nurtom prawdziwie Tradycyjnym, jakie funkcjonują w Kościele Katolickim. Niech strony „Katolika” staną się prezentacją i wymianą myśli teologicznej wszystkich Wiernych przywiązanych do niezmiennej nauki Kościoła Katolickiego.
AD MAIOREM DEI GLORIAM!
Redaktor Naczelny