STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 31 grudnia 2015

Żywot świętego Sylwestra, papieża

    Możnaby to uważać za szczególne zrządzenie Opatrzności Boskiej, iż Kościół katolicki w ostatnim dniu roku cywilnego obchodzi pamiątkę świątobliwego papieża, który w pamiętnej epoce dziejów świata zasiadał na tronie namiestników Chrystusowych. W czasie, kiedy święty Sylwester (żył około roku Pańskiego 335) zajął stolicę świętego Piotra, odniósł nareszcie Kościół po trzechsetletniej walce świetny triumf nad pogaństwem i przeniósł nabożeństwo, odbywające się dotychczas tylko po kryjomu po katakumbach i prywatnych mieszkaniach, do wspaniałych katedr i majestatycznych kościołów.

O życiu świętego Sylwestra skąpe i niepewne podaje historia wiadomości, chociaż godzi się przypuścić, że był duszą wszystkich wielkich ważnych wydarzeń, podnoszących i utwierdzających powagę Kościoła katolickiego. Według świadectwa uczonych badaczy Sylwester urodził się w Rzymie z rodziców powszechnie szanowanych i oddany został na wychowanie pobożnemu kapłanowi Cyrynowi. Jego zdolności umysłowe i zalety serca były tak wielkie, że Kościół ochoczo przyjął go w swą służbę. Święceń kapłańskich udzielił mu papież Marcelin, zanim Dioklecjan nakazał dziesiąte, najkrwawsze prześladowanie chrześcijan. W tych groźnych czasach na włos nie zboczył z drogi obowiązku; nie lękając się śmierci, odwiedzał i udzielał chrześcijanom będącym w więzieniach ostatniej pociechy; nadto według możności wspomagał i ratował cierpiących za wiarę i zjednał sobie tak powszechną miłość i zaufanie, że po śmierci papieża Melchiadesa duchowieństwo wraz z ludem jednogłośnie wybrało go papieżem; stało się to w roku 314. 

środa, 30 grudnia 2015

O narodzeniu się Chrystusa Pana i innych rzeczach - Św. Bonawentura Biskup, Doktor Kościoła

 
ŻYWOT PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
w pobożnych rozmyślaniach zawarty
 
ŚW. BONAWENTURA
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA
 
CZĘŚĆ PIERWSZA

Od narodzenia Pańskiego do rozpoczęcia przez Niego życia apostolskiego
 
Rozdział VII

O narodzeniu się Chrystusa Pana, i innych rzeczach

Po upływie dziewięciu miesięcy od Zwiastowania, wyszedł dekret od Cesarza Augusta, aby spisano cały świat (1); a każdy mieszkaniec w tym celu stawić się miał w mieście, z którego pochodził. Józef więc chcąc się udać do Betleemu jako miasta ojczystego, wiedząc, że zbliżała się chwila, w której Małżonka Jego miała porodzić, zaprowadził Ją tam z Sobą. Odbywa więc znowu przenajświętsza Panna tę długą drogę, Betleem bowiem położone jest blisko Jerozolimy od pięciu do sześciu mil (włoskich) od tego miasta. Wiedli zaś ze sobą wołu i osła, podróżując jak ubodzy kupcy sprzedający bydło.

wtorek, 29 grudnia 2015

Żywot świętego Tomasza Becketa, arcybiskupa

  (Żył około roku Pańskiego 1170) 

   Święty Tomasz, syn Gilberta Beketa, przyszedł na świat roku Pańskiego 1117 w dzień św. Tomasza apostoła, jego też imię otrzymał na chrzcie św. Nauki teologiczne pobierał w Londynie, Oksfordzie i Paryżu, a prawo studiował w Bolonii we Włoszech. Arcybiskup kantuaryjski Teobald, poznawszy jego wszechstronne wykształcenie i cnotliwe serce, powołał go do swej rady i mianował archidiakonem, a wkrótce potem król Henryk II wyniósł go do godności kanclerza państwa, tusząc sobie, że przy jego pomocy przeprowadzi zamierzone reformy państwowe i znajdzie w nim pomocnika w walce z Kościołem. Tomasz istotnie spełniał obowiązki kanclerza z największą wiernością, nigdy jednak nie naruszył zasadniczych praw Kościoła. Mimo to król po śmierci arcybiskupa Teobalda w roku 1162 postanowił wynieść na osieroconą katedrę Tomasza i wymógł jego wybór na kapitule. Sam Tomasz, gdy mu się Henryk zwierzył ze swych zamiarów względem niego, rzekł otwarcie: "Nie czyń tego, najjaśniejszy panie! Jeśli mnie zrobisz biskupem, pierwszym moim obowiązkiem będzie bronić praw Kościoła!" - ale król nie zważał na to. 

Przyjąwszy święcenia, Tomasz natychmiast zmienił swój sposób życia. Przede wszystkim złożył kanclerstwo, żeby się móc poświęcić wyłącznie obowiązkom pasterskim, a nadto wyrzekł się wszelkiej wystawności, zaczął wieść życie umartwione, pokutne i bogomyślne, zajął się nauką Pisma świętego i najtroskliwszym zarządem powierzonej mu owczarni, przy czym nie tylko w duchownych potrzebach niósł wiernym ratunek, ale i w doczesnych, bo swoje ogromne dochody obracał na miłosierne uczynki i dobro Kościoła. 

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Uroczystość świętych Młodzianków

  (Żyli około roku Pańskiego 1)
 
   Kolebka Dzieciątka Jezus otoczona jest i dzisiaj gronem maluczkich dziatek, przyodzianych w białe szaty. Trzymając w rączętach zielone gałązki palmowe, śpiewają chwałę Panu, gdyż śmierć ich była prawdziwym męczeństwem. Kościół święty uczcił je piękną nazwą "kwiatków męczeńskich", nazwą tak odpowiednią ich niewinności i zaraniu życia. "Któż by się poważył wątpić o tym - pyta święty Bernard - że te dziatki zdobi korona męczeńska?". Kto śmie pytać o ich zasługi? Zapytajcie raczej Heroda, jaka to zbrodnia na nie ściągnęła karę śmierci? Czyż dobroć Chrystusa ma być niższa od okrucieństwa Heroda? Bezbożnemu temu tyranowi wolno było pozabijać dziatki niewinne, a Chrystusowi nie miało być wolno ozdobić wieńcem Męczenników skroni niewiniątek, które za Niego śmierć poniosły? Wszakże usta niemowląt, o Boże, miały głosić chwałę Twoją. I jaką chwałę? Aniołowie śpiewali: "Chwała Bogu na wysokości, a pokój na ziemi ludziom dobrej woli!". Jest to niewątpliwie wzniosła chwała, ale uzupełni się ona dopiero wtedy, gdy Ten, co ma przyjść kiedyś, powie: "Pozwólcie przyjść do Mnie maluczkim, gdyż ich jest Królestwo niebieskie!". Pokój ludziom, nawet tym, którzy jeszcze nie mają własnej woli, jest to bowiem tajemnicą miłosierdzia Bożego. Bóg raczył dla tych niewinnych ofiar uczynić to, co czyni co dzień przez sakrament chrztu świętego. 

niedziela, 27 grudnia 2015

Ks.Rafał Trytek kazanie na Niedzielę w Oktawie Bożego Narodzenia wygłos...

Żywot świętego Jana, apostoła i Ewangelisty

LEKCJA (z księgi Eklezjastyk rozdz. 15, wiersz 1-6) 

Kto się Boga boi będzie czynił dobrze, a kto się trzyma sprawiedliwości, osiągnie ją, i zabieży mu drogę jako czcigodna matka, i jako żona panną pojęta przyjmie go. Nakarmi go chlebem żywota i zrozumienia, a wodą mądrości zbawiennej napoi go, i umocni się w nim, i nie pochyli się; i zatrzyma go, i nie zawstydzi się, i wywyższy go u bliźnich jego; i napełni go duchem mądrości i zrozumienia, i szatą chwały przyodzieje go. Skarb wesela i radości zgromadzi nad nim, i imienia wiecznego dziedzicem go uczyni. 

EWANGELIA (u św. Jana, rozdz. 1, w. 19-24) 

Wonczas rzekł Pan Jezus Piotrowi: Pójdź za Mną. A Piotr obróciwszy się, ujrzał za sobą tego ucznia, którego miłował Jezus, który też przy wieczerzy położył się był na piersiach Jego i zapytał: Panie, kto jest, co Cię wyda? Tego tedy ujrzawszy, rzekł Piotr Jezusowi: Panie, a ten co? Odpowiedział mu Jezus: Jeśli chcę, żeby on tak został aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną. Rozeszła się tedy ta wieść między braćmi, że uczeń ten nie umrze. Lecz Jezus nie rzekł: Nie umrze, ale: Jeśli chcę, żeby on tak został aż przyjdę, co tobie do tego? Ten jest uczeń, który świadczy o tym i to napisał: a wiemy, że prawdziwe jest świadectwo jego. 

sobota, 26 grudnia 2015

Ks.Rafał Trytek kazanie na Święto Św. Szczepana wygłoszone dn. 26.12.2015 r.

Żywot świętego Szczepana, Męczennika

LEKCJA (z Dz. Apost. rozdz. 6, wiersz 8-10 i rozdz. 7, w. 54-59) 

W onych dniach Szczepan pełen łaski i mocy, czynił wielkie cuda i znaki pomiędzy ludem. I zaczęli rozprawiać ze Szczepanem niektórzy z synagog, które zowią Libertynów i Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków i tych, którzy byli z Cylicji i Azji. Ale nie mogli oprzeć się mądrości i duchowi, który (zeń) mówił. - A gdy tego słuchali, gniew szarpał im serca i zgrzytali nań zębami. A będąc pełen Ducha świętego, wpatrzywszy się w Niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożej. I rzekł: Oto widzę Niebiosa otwarte, a Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożej. A krzyknąwszy głosem wielkim, zatkali sobie uszy i rzucili się nań wszyscy razem. A wyrzuciwszy go z miasta, kamienowali, a świadkowie złożyli szaty swe u nóg młodzieńca, którego zwano Szawłem. A gdy go kamienowali, Szczepan modlił się, mówiąc: Panie Jezu! przyjmij ducha mojego. A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim, mówiąc: Panie! nie poczytaj im tego za grzech! A to rzekłszy, zasnął w Panu. 

EWANGELIA (Mat. rozdz. 23, w. 34-39) 

Wonczas mówił Jezus rzeszom żydowskim i przełożonym kapłańskim: Dlatego oto Ja posyłam do was proroków i mędrców i Doktorów, a wy jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, innych ubiczujecie w bóżnicach waszych; i będziecie prześladować od miasta do miasta, aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana była na ziemi, od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na ten naród. Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroków i kamienujesz, tych, którzy do ciebie są posłani: ile razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś? Oto wam zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie! 

środa, 23 grudnia 2015

Żywot św. Wiktorii i Anatolii, dziewic i Męczenniczek


 
   Święta Wiktoria, której imię w łacińskim języku znaczy "Zwycięstwo" i która słusznie je nosiła, gdyż poniósłszy śmierć za wiarę, odniosła świetny triumf nad nieprzyjaciółmi Chrystusa, była rodem z Tivoli, jednego z najdawniejszych miast włoskich, położonego w pobliżu Rzymu. Przyszła na świat w początkach trzeciego wieku, z rodziców znamienitych rodem i majątkiem, a jeszcze bardziej cnotami chrześcijańskimi. Gdy Wiktoria dorosła, postanowili wydać ją za mąż, za jednego z najznakomitszych panów rzymskich, Eugeniusza, młodzieńca szlachetnego, ale poganina. Wiktoria zrazu, bardzo się zdziwiła, że rodzice przeznaczają jej na małżonka człowieka wychowanego i żyjącego w bałwochwalstwie, ale ci przekonani byli, że go łatwo nawróci i będzie z nim najszczęśliwsza. Wiktoria uległa woli rodziców, tym bardziej, że Eugeniusz bardzo się jej podobał i sama żywiła nadzieję, że duszę jego pozyska Chrystusowi. 

wtorek, 22 grudnia 2015

Święta Franciszka Ksawera Cabrini


Święta Franciszka Cabrini    Franciszka urodziła się jako ostatnia z trzynaściorga dzieci w dniu 15 lipca 1850 r. w Lombardii. Jej rodzicami byli Augustyn Cabrini i Stella Oldini. O religijności rodziny świadczy fakt, że wszyscy uczestniczyli codziennie we Mszy świętej, a pracę traktowali jako swojego rodzaju posłannictwo na ziemi. Wieczorami w domu czytano katolickie pisma.

Kiedy Franciszka miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Po studiach nauczycielskich pracowała przez dwa lata w szkole. Próbowała poświęcić się na wyłączną służbę Bożą, ale z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła przeto do Sióstr Opatrzności (opatrznościanek), u których przebywała 6 lat (1874-1880). Zakon został założony do opieki nad sierotami. Po złożeniu ślubów została przez założyciela, biskupa Lodi, mianowana przełożoną zakonu. Miała wówczas 27 lat. Wtedy to obrała sobie imię Franciszki Ksawery, marzyła bowiem od dziecka, by zostać misjonarką.

14 listopada 1880 r. założyła z siedmioma towarzyszkami zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Napisała również regułę dla nowej rodziny zakonnej. Za cel postawiła zakonowi pracę wśród wiernych i niewiernych dla zbawienia dusz nieśmiertelnych. W 1888 roku udała się do Rzymu, gdzie założyła dom zgromadzenia. Tu przy ołtarzu św. Franciszka Ksawerego złożyła ze swoimi towarzyszkami ślub pracy na Wschodzie.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Żywot świętego Tomasza, apostoła

    Słusznie i sprawiedliwie obchodzi Kościół pamięć św. Tomasza (żył około roku Pańskiego 75) w jednym z dni poprzedzających narodzenie Zbawiciela; on bowiem ma obudzić w wiernych nadzieję pojawienia się Boga na ziemi, który zawitał do nas bez rozgłosu i okazałości. Tomasz jest jednym z tych apostołów, który zachował ostrożność, zanim się poddał prawdom wiary, ale poznawszy je dokładnie, przejął się nimi całkowicie. Długo błąkał się w pomroce niedowiarstwa, zanim doznał łaski wiary; słuszna przeto, aby nieutwierdzonym w wierze przyszedł z pomocą i bronił ich od pokus powątpiewania i zbytecznego polegania na rozumie. Tomasz, z grecka zwany Didymus (bliźniak), jak się zdaje, był biednym rybakiem z Galilei i przyjęty został przez Pana Jezusa do grona 12 wybrańców. Według świadectwa św. Ewangelistów był chciwym nauki, pojętnym uczniem Boskiego Mistrza i szczerze pragnął poznać prawdę. 

Gdy zaproszono Jezusa do Łazarza i doniesiono Mu: "Panie, ten, którego miłujesz, jest chory", a Zbawiciel odezwał się do apostołów: "Idźmy do Judei", ci radzili Mu, aby tego nie czynił, gdyż żydzi chcieli Go krótko przedtem ukamieniować. Tomasz był przeciwnego zdania i odezwał się w te słowa: "Tak, idźmy z Nim i umierajmy z Nim razem". Przy Ostatniej Wieczerzy mówił Jezus o swym powrocie do Ojca niebieskiego, o wielu mieszkaniach w domu Jego i o swym zamiarze: "Idę przygotować wam miejsce. A gdy tam stanę i miejsce wam przysposobię, wrócę i zabiorę was z sobą, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Dokąd zaś idę, wiecie i droga wam jest znana". Tomasz rzekł wtedy do Niego: "Panie, nie wiemy dokąd idziesz, a jakże byśmy mieli znać drogę?". Pan Jezus rzekł: "Ja jestem drogą, prawdą i żywotem. Nikt nie przyjdzie do Ojca, jak tylko przeze Mnie". - Chociaż Tomasz oświadczył, że jest gotów ponieść śmierć z Panem Jezusem, pojmanie i ukrzyżowanie Mistrza tak go zmieszało, zniechęciło i przeraziło, że nie chciał uwierzyć w Jego zmartwychwstanie, jakkolwiek inni apostołowie zaręczali Mu, że widzieli Pana żywego na własne oczy. Tomasz nie wątpił tyle ich rzetelności, ile bystrości ich zmysłów i sądził, że nie przekonali się o rzeczywistości zjawiska, lecz ulegli złudzeniu. Dlatego też oświadczył: "Dopóki oglądać nie będę blizn na rękach Jego, nie dotknę ich palcami i nie włożę ręki w ranę boku Jego, nie uwierzę". W tydzień potem spełnił Pan Jezus życzenie Tomasza i rzekł do niego w obecności innych apostołów: "Włóż rękę w rany Moje, oglądaj ręce Moje i włóż rękę w bok Mój, a nie bądź niewiernym, ale wiernym". I uwierzył Tomasz, znikły jego powątpiewania wobec rzeczywistości, promień łaski przeniknął na wskroś jego duszę, zaczem zawołał z pokorą, wiarą i miłością: "Pan i Bóg mój!". Nie były to czcze słowa porywu pobożności, lecz piętno i znamię całego jego życia późniejszego. Pan Jezus rzekł do niego: "Uwierzyłeś Tomaszu, ponieważ Mnie widziałeś; błogosławieni, co nie widzieli, a uwierzyli". Ojcowie święci mówią, że niedowiarstwo św. Tomasza ukrzepiło dziwnie naszą wiarę w zmartwychwstanie Pana Jezusa. Wielki papież św. Grzegorz powiada: "Że Tomasz z początku nie uwierzył i Pan Jezus kazał mu dotknąć swych blizn, nie było to przypadkiem, lecz zrządzeniem Boskim. Powątpiewający zwolennik Chrystusowy dotknął się ran swego Mistrza i zagoił tym samym rany naszej niewiary. Niedowiarstwo Tomasza więcej nam pożytku przyniosło, aniżeli wiara innych apostołów; uwierzywszy bowiem wskutek dotykania ran Pańskich, odjął nam wszelką wątpliwość i utwierdził nas w wierze".

niedziela, 20 grudnia 2015

Ks.Rafał Trytek kazanie na IV Niedzielę Adwentu wygłoszone dn.20.12.2015 r

O żarliwości w sprawie Bożej - Ks. Zygmunt Golian

                                                             Na Niedzielę IV Adwentu

KAZANIE




O żarliwości w sprawie Bożej (1)



KS. ZYGMUNT GOLIAN




–––––––



TREŚĆ:



Wstęp. Żarliwość zatrzymuje Jana w puszczy – wzywa do pokuty. – Żarliwość jego wielkie rzeczy sprawia. – Czemuż dziś nie działa. – Powstajemy przeciw niejednej rzeczy, ale nie z gorliwości o Bożą chwałę. – Mówmy o pobudkach żarliwości.



1. Jak Tomasz św. określa żarliwość. – Jaka chwała w poświęceniu się dla Boga. – Cóż chwalebniejszego nad Psalmistę, Eliasza, Mojżesza, Pawła, Chryzostoma zapalonych o chwałę Bożą. – 2. Brak żarliwości w tej mierze karli ludzi, – wielcy byli nasi przodkowie, czemu? – 3. Rzeczy Boże wielkie – stąd staranie o nie wsławia – Augustyna św. zdanie. – 4. Za brak gorliwości może nas spotkać opuszczenie i zaniedbanie ze strony Boga. – Skąd pogarda dla stanów starszych w naszym społeczeństwie. – Powszechne łamanie praw Bożych, u bogatszych obojętność, pobłażanie, zdrada, małość duszy. – 6. W rzeczach tylko Bożych ta obojętność panuje, o własne sprawy nadto gorący jesteśmy. – 7. Co nas zalecić może przed Bogiem. – Syn Eleazara. – Heli.

sobota, 19 grudnia 2015

O trzech wielkich pobudkach do ciągłego pracowania na zbawienie - Ks. Zygmunt Golian

 
Na Niedzielę IV Adwentu

KAZANIE


O trzech wielkich pobudkach do ciągłego pracowania na zbawienie (1)

KS. ZYGMUNT GOLIAN


–––––––

TREŚĆ:

Wstęp: Jan św. nie znalazł posłuchu – co smutniejsza i Kościół prawiący o zbawieniu niezrozumiany przez ludzi – a przecież 1° zbawienie jest sprawą najważniejszą, 2° jest sprawą najniepewniejszą, 3° raz stracone już nigdy naprawić się nie da.

I. Część: 1. Widzenie św. Franciszka – zostajemy między niebem i piekłem. – 2. Grzesznych lekkomyślność wobec pewnej zguby. – 3. Czemu Święci tyle czynili dla zbawienia – czy ich czekała inna przyszłość. – 4. Wobec śmierci, po której wieczność, my troskliwi o doczesność – słowa św. Cezariusza – 5. Nic nie zastąpi straty duszy. – 6. Co Bóg uczynił dla zbawienia duszy. – 7. Co my czynimy.

II. Część. 1. Słowa św. Eucheriusza – wieczność na niepewne. – 2. Trwoga Bernarda św. na myśl o wieczności. – 3. Niepewny swego zbawienia i najpobożniej żyjący. – 4. Nieuzasadniona pewność wobec wieczności. – 5. Jeśli to wszystko nieprawda, co mi wiara mówi o duszy, wtedy czas stracony. – 6. Jeśli to prawda, postępowanie nasze szalonym.

III. Część. 1. Niewytłumaczona spokojność nasza w sprawie zbawienia – 2. Jedną mamy duszę. – 3. W rzeczach ziemskich strata da się powetować – duszy strata wieczna. – 4. Czy i w innych niebezpieczeństwach moglibyśmy być tak obojętnymi.

Domówienie. Pomyślmy w czasie adwentu o tej sprawie. Bóg nie zabrania troski o życie. Przykład św. Dioskora.

piątek, 18 grudnia 2015

Nieomylność papieska - Bp Robert Fidelis McKenna OP

 
1. Definicja i interpretacja



Jak powszechnie wiadomo, dogmat o nieomylności papieża został zdefiniowany na Soborze Watykańskim w 1870 roku. Ojcowie soborowi uznając Boskie pochodzenie tego dogmatu, sformułowali go w następujących słowach:



"Gdy Biskup Rzymski przemawia ex cathedra, to znaczy, gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności – dzięki opiece Bożej obiecanej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, w jaką Boski Zbawiciel zechciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Dlatego takie definicje Biskupa Rzymskiego są niezmienne same z siebie, nie zaś na mocy zgody Kościoła" (Denz. 1839).



Definicja ta jest zazwyczaj rozumiana jako określenie granic albo zakresu papieskiej nieomylności; tzn., że papież jest nieomylny tylko wtedy, gdy definiuje jakiś dogmat ex cathedra.



Taka z kolei interpretacja zawęża obszar nieomylności samego Kościoła – "nieomylności, w jaką Boski Zbawiciel zechciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności". Jeśli bowiem widzialna głowa Kościoła mogłaby się mylić w sprawach wiary i moralności, kiedy nie przemawia ex cathedra, to Kościół byłby nieuchronnie, każdorazowo, uwikłany w błąd, jaki papież mógłby popełnić.

czwartek, 17 grudnia 2015

Zmarł J.E. Ks. Biskup Robert F. McKenna OP


robert-mckenna-tip.jpg 
Biskup Robert F. McKenna OP

8.07.1927 - 16.12.2015

R. I. P.

   Jego Ekscelencja Biskup Robert Fidelis McKenna OP w dniu wczorajszym zmarł w wieku 88 lat w Stanach Zjednoczonych. Był ostatnim na świecie biskupem wyświęconym w zakonie dominikańskim.

środa, 16 grudnia 2015

Suche dni zimowe


AshWednesday
   Suche dni (łac. „quattuor tempora”), występujące cztery razy w roku, należą do dni pokutnych, podczas których wszystkich katolików od 21 do 60 roku życia (wyłącznie) obowiązuje post ścisły. Pochodzą z czasów apostolskich i mają każde (zimowe, wiosenne, letnie i jesienne) swoje własne znaczenie, liturgię, intencje modlitewne, ponadto są tradycyjnymi dniami udzielania święceń (zwyczaj udzielania święceń kapłańskich w święto apostołów Piotra i Pawła jest „nowoczesny”). Jutro [tj. dzisiaj - przyp. red. "K-GKT"], w piątek oraz w sobotę, 16, 18 i 19 grudnia wypadają suche dni zimowe (środa, piątek i sobota po niedzieli Gaudete). Tym, którzy zgodnie ze swoją wiarą pragną zachowywać zasady postów, które ustanowił Kościół katolicki, a nie soborowi apostaci (którzy usunęli praktycznie wszystkie posty) czy FSSPX (gdzie suche dni nie są uznawane za obowiązujące pod karą grzechu, jak w Kościele od wieków – „przekazałem to, co otrzymałem”???) i inne środowiska pośrednie, przedstawiam je poniżej. Któż lepiej niż Kościół święty zna naturę człowieka i jego możliwości? Jaki zatem katolik śmiałby uznawać zasady ustalone przez nieskalaną Oblubienicę Chrystusa za niemożliwe do wykonania przez człowieka, którego natura z biegiem czasu wcale się nie zmienia…

Pelagiusz z Asturii

wtorek, 15 grudnia 2015

Błędy Montiniego

    Liczne dowody apostazji oraz herezji. Tak oczywiste, że nie wymagające komentarza. Oddajemy głos Montiniemu:

Rok 1960:

"Czyż nasze czasy nie mogą również mieć swojego święta Objawienia Pańskiego, które odpowiada ich duchowi, ich charakterowi? Czyż zachwycająca naukowa ewolucja naszych dni nie może stać się tą gwiazdą, tym znakiem, który popchnąłby współczesną ludzkość na drogę nowych poszukiwań Boga, w kierunku odkrywania Chrystusa na nowo?"

"Czyż współczesny człowiek nie będzie stopniowo dochodził do punktu, w którym odkryje dzięki naukowemu postępowi, prawa i ukryte realia za niemym obliczem materii i usłyszy zachwycający głos ducha, który w niej wibruje? Czyż nie będzie to religią naszych czasów? Sam Einstein miał przebłysk tej wizji uniwersalnej, spontanicznie zrodzonej [tj. bez objawienia] religii. Czy nie jest to może dzisiaj moja własna religia?"

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Ratzinger - Kościół grzeszników?

    Józef R.: "Idea Ciała Chrystusa rozwinęła się w Kościele Katolickim w takim znaczeniu, że Kościół prezentuje siebie jako "Chrystusa, który nadal żyje na ziemi". Jest opisany [Kościół] jako Wcielenie Syna, które będzie trwać do końca czasu.

Podniosło to sprzeciw Protestantów, dla których było to coś nie do zniesienia - identyfikacja Kościoła z Chrystusem. Identyfikacja, wg której Kościół, że tak powiem, Kościół adorowałby sam siebie oraz uznałby, że jest nieomylny.


Niektórzy myśliciele katoliccy, bez poruszania tej kwestii, również zaczęli dochodzić do wniosku, że to sformułowanie nadałoby k
ażdemu pasterskiemu słowu i czynności Kościoła definitywny charakter. Sprawiłoby to, że jakakolwiek krytyka Kościoła wyglądałaby jak atak na samego Chrystusa, zapominając o jego [Kościoła] ludzkim elemencie.

Z tego powodu, zostało potwierdzone, że koniecznym jest jasne zamanifestowanie różnicy pomiędzy Chrystusem a Kościołem. To znaczy, Kościół nie jest identyczny z Chrystusem, różni się od Niego.

niedziela, 13 grudnia 2015

Ks.Rafał Trytek kazanie na III Niedzielę Adwentu wygłoszone dn.13.12.201...

Żywot świętej Łucji, panny i Męczenniczki

    Imię tej dziewicy wymienione jest w Kanonie Mszy świętej obok św. Agaty, Agnieszki i Cecylii, a Kościół obchodzi jej pamięć krótko przed Bożym Narodzeniem, przypominając wiernym, że do żłóbka Dzieciątka Jezus powinni przystępować nie tylko z wiarą, ale także z czystym sercem, bez którego nikomu do Boga zbliżyć się nie wolno. Łucja (żyła około roku Pańskiego 304) jest jedną z trzech gwiazd chrześcijańskiej Sycylii. Miasto Syrakuzy czci ją podobnie jak miasto Katania Agatę, a Palermo Rozalię. 

Była ona jedynaczką bogatej, chrześcijańskiej wdowy Eutychii z Syrakuz i otrzymała od niej staranne wychowanie. Wzrastała w bojaźni Bożej i powzięła taką odrazę do życia światowego, że w tajemnicy przed matką ślubowała panieństwo, a nadto wyrzekła się wszelkich, nawet dozwolonych przyjemności życia. Gdy dorosła, zaczął się starać o jej rękę pewien znakomity rodem i zdolnościami młodzieniec pogański. Matka Łucji chętnie go widziała, toteż Łucja nie śmiała mu okazać niechęci, a tylko starannie unikała wszelkiego zbliżenia, zdając całą sprawę na wolę Bożą. 

sobota, 12 grudnia 2015

Najświętsza Maryja Panna z Guadalupe

Matka Boża z Guadalupe    12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się Indianinowi Juanowi Diego. Mówiła w jego ojczystym języku nahuatl. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: "Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś".
 
Początkowo biskup Meksyku nie dał wiary Juanowi. Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Rosły tam przepiękne kwiaty. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi z zamyśloną twarzą o ciemnej karnacji, ubraną w czerwoną szatę, spiętą pod szyją małą spinką w kształcie krzyża. Jej głowę przykrywał błękitny płaszcz ze złotą lamówką i gwiazdami. Maryja miała złożone ręce, a pod stopami półksiężyc oraz głowę serafina. Za Jej postacią widoczna była owalna tarcza promieni.

O końcu świata, o Antychryście, o przyjściu Eliasza i Henocha, i o nawróceniu żydów - Ks. Franciszek Pouget

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/15/Fra_angelico_luca_signorelli_orvieto.jpg 

NAUKI KATOLICKIE

W SPOSÓB KATECHIZMOWY


W KTÓRYCH WYŁOŻONE SĄ KRÓTKO
Z PISMA ŚWIĘTEGO I TRADYCJI:

HISTORIA, ZASADY RELIGII, MORALNOŚĆ CHRZEŚCIJAŃSKA,
SAKRAMENTY, MODŁY, OBRZĘDY I ZWYCZAJE KOŚCIOŁA

KS. FRANCISZEK POUGET

––––––––––––

TOM I

–––––––

DZIAŁ DRUGI

O STANIE RELIGII OD PRZYJŚCIA MESJASZA, AŻ DO SKOŃCZENIA WIEKÓW

––––––

ROZDZIAŁ III

O KOŚCIELE

–––––

§. 17. O końcu świata, o Antychryście, o przyjściu Eliasza i Henocha, i o nawróceniu żydów

P. Kiedyż nastąpi koniec świata?

O. Ten czas jest nam niewiadomy. To tylko wiemy, że Niebo i ziemia przeminą, ustępując miejsca nowemu Niebu i nowej ziemi, które będą mieszkaniem wiecznym błogosławionych (1).

piątek, 11 grudnia 2015

Święty Damazy, Papież i Wyznawca


Święty Damazy I    Damazy urodził się około 305 r. w Rzymie. Był synem Antoniusza, rzymianina pochodzenia hiszpańskiego. Za papieża Liberiusza (352-366) Damazy był diakonem i prezbiterem. Wraz z nim udał się na wygnanie, na które papież został skazany przez ariańskiego cesarza Konstansa. Po powrocie do Rzymu Damazy poparł antypapieża Feliksa II. Śmierć Liberiusza spowodowała jednak krwawe zmagania o godność papieską. Grupa zwolenników Liberiusza zgromadziła się w bazylice juliańskiej, wybierając i konsekrując diakona Ursyna. Większość kapłanów i wiernych opowiedziała się natomiast za Damazym. Doszło do krwawych walk, Damazy zajął bazylikę na Lateranie i w 366 r. został konsekrowany. W ciągu 18 lat pasterzowania (366-384) uczynił wiele dobra.

czwartek, 10 grudnia 2015

Antychryst - Św. Jan Damasceński

WYKŁAD

WIARY PRAWDZIWEJ

ŚW. JAN DAMASCEŃSKI


DOKTOR KOŚCIOŁA

––––––––

Rozdział XXVI

Antychryst (1)

Jest rzeczą pewną, że Antychryst się pojawi. Wprawdzie antychrystem (2) jest każdy, "kto nie przyjmuje, że Syn Boży przyszedł w ciele" (3) i że będąc prawdziwym Bogiem, stał się prawdziwym człowiekiem, pozostając nadal Bogiem – jednak Antychrystem w znaczeniu właściwym i szczególnym jest ten, który ma przyjść przed końcem świata (4). Pierwej jednak muszą wszystkie narody usłyszeć Ewangelię, jak powiedział Pan (5), a wtedy ten przyjdzie, by dowieść bezbożności Żydów. Bo mówił Pan [do nich]: "Przyszedłem ja w imię Ojca mego, a nie przyjmujecie mnie; przyjdzie inny w imię swoje własne i przyjmiecie go" (6). I Apostoł pisze: "Ponieważ nie przyjęli miłości prawdy ku swemu zbawieniu, dlatego pośle im Bóg działanie błędu, które ich przywiedzie do uwierzenia kłamstwu, aby sądzeni byli wszyscy ci, co nie uwierzyli prawdzie, ale przystali na nieprawość" (7). Żydzi nie przyjęli prawdziwego Syna Bożego i Boga, Pana Jezusa Chrystusa, lecz przyjmą oszusta, który będzie się podawał za Boga (8). O tym bowiem, że ogłosi się on Bogiem, tak mówił anioł, pouczając Daniela: "Na bogów swych ojców zważać nie będzie" (9). Apostoł też ostrzega: "Niech was nikt nie zwodzi w jakikolwiek sposób, [gdyż nie nastąpi dzień Sądu], jeśli pierwej nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek nieprawości, syn zatracenia, przeciwnik i napastnik wobec wszystkiego, co ma związek z Bogiem i świętością, tak że sam zasiądzie w świątyni Bożej i będzie się podawał za Boga" (10). W świątyni Bożej – nie naszej, lecz dawnej, żydowskiej, zasiądzie. Bo nie przyjdzie do nas, ale do Żydów, i nie ze względu na Chrystusa lub na tych, którzy do Niego należą. Dlatego właśnie nazywa się Antychrystem.

środa, 9 grudnia 2015

Karol Wojtyła i jego "Maryjność"

    Jak to ktoś ujął: "I tym razem, jak zawsze, Jan Paweł II był przeciwko doktrynie Kościoła". (...)


Zmiażdżona głowa węża

JP2, audiencja generalna, styczeń 1996:
"Obecnie komentatorzy są zgodni w uznawaniu, że tekst księgi Rodzaju, według oryginalnego hebrajskiego, działanie wobec węża przypisuje nie bezpośrednio Niewieście, ale Jej potomstwu".

JP2, audiencja generalna, maj 1996:
"...wersja ta nie odpowiada tekstowi hebrajskiemu, zgodnie z którym to nie niewiasta, lecz jej ród, jej potomek podepcze głowę węża. Tekst ten nie przypisuje zatem zwycięstwa nad szatanem Maryi, lecz Jej Synowi."

wtorek, 8 grudnia 2015

Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny


Bartolome Esteban Murillo: Niepokalana Maryja    Prawda o Niepokalanym Poczęciu Maryi jest dogmatem wiary. Ogłosił go uroczyście 8 grudnia 1854 r. bullą Ineffabilis Deus papież Pius IX w bazylice św. Piotra w Rzymie w obecności 54 kardynałów i 140 arcybiskupów oraz biskupów. Papież pisał tak:

Ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia - mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego - została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.

Tym samym, kto by tej prawdzie zaprzeczał, sam wyłączyłby się ze społeczności Kościoła, stałby się odstępcą i winnym herezji.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Żywot świętego Ambrożego, arcybiskupa i Doktora Kościoła

    Święty Ambroży urodził się w Trewirze w roku 340. Ojciec jego był namiestnikiem, zawiadującym wielką częścią Włoch, Hiszpanią, Francją i Niemcami. Gdy umarł przedwcześnie, matka udała się do Rzymu, skąd była rodem, i poświęciła się całkowicie wychowaniu trojga dzieci. Ambroży (żył około roku Pańskiego 397) był z nich najmłodszym i odznaczał się nadzwyczajnymi zdolnościami i niewymowną słodyczą charakteru. Już jako młody uczeń zasłynął z głębokiej nauki, porywającej wymowy i wielkiego talentu poetyckiego. Jako adwokat miał w trybunałach rzymskich tak wielkie powodzenie, że po kilku latach mianowano go namiestnikiem Górnych Włoch i przeznaczono mu na rezydencję Mediolan. 

Gdy po śmierci biskupa Auksencjusza duchowieństwo wraz z ludem przystąpiło do wyboru następcy, powstały między arianami a katolikami zawzięte spory, grożące rozlewem krwi. Usłyszawszy o tym, pobiegł Ambroży do zgromadzonych wyborców i tak dobrotliwie zachęcał ich do porządku i zgody, że wszystkich rozrzewnił. Nagle odezwało się jakieś dziecko: "Ambroży biskupem!". Zgromadzeni spojrzeli po sobie ze zdumieniem, spory przycichły, a po chwili odezwał się jednomyślny okrzyk katolików i arian: "Tak jest, Ambroży będzie naszym biskupem!", ale namiestnik uciekł z kościoła, wzbraniając się przyjąć ofiarowaną godność. Gdy noc zapadła, uciekł do Pawii. Szedł przez całą noc, ale gdy świtać poczęło, stanął ku swemu wielkiemu zdumieniu przed bramą Mediolanu, gdzie pochwycony został przez lud i zaprowadzony do namiestnikowskiego pałacu. Stamtąd już go nie wypuszczono, dopóki cesarz Walentynian nie zatwierdził jego wyboru na biskupa. 

O nadzwyczaj haniebnym i niecnym bożyszczu, Antypapieżu, który rozedrze Kościół zachodni i sprawi ubóstwienie pierwszej bestii - Ks. Bartłomiej Holzhauser

 
Apokalipsa, Rozdz. XIII. w. 11-18.

11. I widziałem drugą bestię występującą z ziemi: a miała dwa rogi, podobne Barankowym, i mówiła jak smok.
 
Bestia występująca z ziemi jest to fałszywy Prorok, który przepowiadać będzie o Synu Zatracenia, że on jest Chrystusem samym, jako też i prawą ręką jego będzie, przez którą tenże, jako i przez znaki i wojny, cudownych czynów dokazywać będzie. Dlatego też stoi u Daniela w rozdz. XI-tym: "I ściągnie rękę swą na krainy". Powiedziano jest o bestii, że występuje z "ziemi", ponieważ Antychryst wraz ze swymi zwolennikami ciemięstwo swoje wykonywać będzie na Wschodzie i między "morzami". Powstanie on, górę weźmie i srożyć się będzie w "ziemi", która leży między dwoma bliskimi morzami, i w której na one czasy zawarte będą Cesarstwo rzymskie i Królestwa i Ziemia kapłanów (a).
 
Napisano jest, że ma dwa rogi, podobne Barankowym, ponieważ będzie odszczepionym chrześcijaninem i występować będzie potajemnie i w sposób oszukańczy i zgromadzi Żydów, którzy w one dni rozmnożą się wszędzie nadzwyczaj i jednomyślnie zwolennikami jego będą, i wpadnie z wielkim wojskiem do Ziemi kapłanów, zajmie stolicę Piotrową, następcę jego, ostatniego Papieża, zabije, a krew chrześcijan, zwłaszcza tych, co są przełożonymi, jako wodę w okolicach Jerozolimy przelewać będzie; rozpierzchną się oni w pustynie, pustelnie, w lasy, góry i jaskinie skał, ponieważ uderzony będzie Pasterz, a owce rozproszone będą. I będzie się tak działo jako w dniu Męki Chrystusowej, w którym, jak się zdaje, Tenże patrząc w duchu na to ostatnie spustoszenie, powiedział: napisane jest: uderzę pasterza, a rozproszą się owce. Natenczas Kościół łaciński rozdartym będzie i nastąpi zupełne odpadnięcie od wiary (b), a Syn Zatracenia przez tego fałszywego Proroka objawi się i każe się ogłaszać Chrystusem. Dodano także jest, że ma dwa rogi podobne Barankowym, ponieważ posiadać będzie władzę mówienia i czynienia rzeczy zastanowienia godnych, jako w prawdziwym znaczeniu napisano jest o Jezusie Chrystusie u Łukasza św. w rozdz. 24-tym, że "był mąż Prorok, mocny w uczynkach i mowie przed Bogiem i wszystkim ludem". Te dwie własności, były niejako owymi dwoma rogami Jezusa Chrystusa, jako już wyżej powiedziano, za pomocą których żydów i pogan zwalczał i pokonywał. Podobną i podziwienia godną władzę będzie miał ów Prorok fałszywy, ale nie w prawdzie i z Boga, tylko od smoka, czym też mieszkańców ziemi zwodzić będzie. Dlatego stoi też dalej: i mówiła jako smok. To znaczy: smok da mu taki podstęp w mówieniu i do zwodzenia ludzi, jakoby sam osobiście w ciele chodził po ziemi. A na koniec oznaczają te dwa rogi Zakon i Proroków, w których zawiera się tyle świadectw i tyle bardzo pięknych i licznych podobieństw a prawdzie Jezusa Chrystusa, Ukrzyżowanego, z Nazaretu, z których (świadectw) On sam udowodnił i uczniom swoim w Emaus jawnie przedstawił (wyłożywszy im wszystko, co o Nim przez Mojżesza i Proroków napisano było, Łuk. XXIV 27), że jest sam Chrystusem, Synem Bożym. W ten sposób owo najohydniejsze bożyszcze zasadzi niejako owo dwoje, tj. świadectwa Ksiąg Zakonu i Proroków, na głowę swoją, jakoby rogi, onymi każdego zaczepi i zwodniczo udowodni: teraz przyszedł Chrystus, Zbawiciel narodu żydowskiego i Bóg pogan, i to jako król Jerozolimski; i potwierdzi to wszystko znakami; wielu zaś chrześcijan gorszyć się będzie i prawie wszyscy odpadną od wyznania Jezusa Chrystusa, Ukrzyżowanego, Nazareńskiego. Wprzódy jednakże wzięci będą przełożeni i pasterze dusz (Daniel r. XI od 32-35).

niedziela, 6 grudnia 2015

Żywot świętego Mikołaja, biskupa

    Święty Mikołaj (żył około roku Pańskiego 300) urodził się w mieście Patarze w Licji. Rodzice jego należeli do jednego z najznakomitszych rodów i słynęli z bogactw i pobożności, ale ponieważ Bóg nie dał im łaski potomstwa, pościli, czynili obfite jałmużny i modlili się ze łzami, ażeby im zesłał tę pociechę, chociaż już byli w dość podeszłym wieku. Wszechmocny wysłuchał ich modłów i dał im syna, który już w chłopięcym wieku zajaśniał pobożnością, umartwieniem i pokorną skromnością. 

Za zgodą rodziców wybrał sobie Mikołaj stan duchowny. Dowody bohaterskiej ofiarności złożył około roku 300, gdy straszna zaraza zabierała całe tysiące ofiar. Serce jego krwawiło się na widok przerażającej klęski, przeto smucił się wraz ze smucącymi, i według możności pomagał, pocieszał i przynosił ulgę nieszczęśliwym. Za wolą Bożą pozbawiła go owa zaraza rodziców. Wielki spadek po nich bez namysłu rozdzielił pomiędzy ubogich, a szczodrobliwość jego zasłynęła zwłaszcza w tym wypadku, gdy szlachecką pewną rodzinę ocalił od wpadnięcia w nędzę cielesną i duchowną. Zubożały ów szlachcic już się był zdecydował kupczyć wdziękami i urodą swoich trzech córek, gdy Mikołaj o tym strasznym zgorszeniu posłyszał. Przybiegłszy niezwłocznie, wręczył każdej z panien wysoką kwotę jako posag, dopomógł im do zamążpójścia i ocalił je od poniżenia. 

Ks.Rafał Trytek kazanie na II Niedzielę Adwentu wygłoszone dn.06.12.2015 r

sobota, 5 grudnia 2015

Żywot świętego Saby, opata

    W dniu dzisiejszym obchodzi Kościół święty pamięć św. Saby (żył około roku Pańskiego 530), który słowem i przykładem swoim wiele dusz zjednał Niebu. Urodził się w Ziemi świętej, lecz pobożni jego rodzice musieli się przenieść na rozkaz cesarza do Egiptu i oddali syna pod opiekę swego krewnego, Hermiasza. Żona Hermiasza obchodziła się z chłopcem tak srogo, że umknął i udał się do wuja swego Grzegorza. Wszczęły się teraz niesnaski między Hermiaszem a Grzegorzem, ale żadnemu nie chodziło o Sabę, lecz o jego majątek, gdyż każdy z nich chciał nim zarządzać, aby się przy tym wzbogacić. Saba, który lubił pokój i zgodę, pomiarkował, że przyczyną sporów jest chciwość wujów, zrzekł się przeto majątku i schronił się do klasztoru Flawinia. Niezadługo zawstydzili się wujowie swego postępowania, ofiarowali młodemu Sabie zwrot całego majątku i przyrzekli na przyszłość troskliwszą opiekę, byle by wystąpił z zakonu, młody nowicjusz jednak przeniósł spokój serca nad wszelkie ziemskie dostatki i oświadczył, że murów klasztornych nie opuści.

piątek, 4 grudnia 2015

Grzechy wołające o pomstę do nieba (cz. II) - Kapłan Archidiecezji Gnieźnieńskiej

Nauka II.

"Wdowie i sierocie szkodzić nie będziecie. Jeśli obrazicie je, będą wołać do Mnie,
a Ja wysłucham wołanie ich" (Exod. 22, 22-23).

"Oto zapłata robotników, którzy żęli pola wasze, która zatrzymana jest od was, woła:
i wołanie ich weszło do uszu Pana zastępów" (Jak. 5, 4).

W przeszłej nauce wskazałem wam, kiedy zabójstwo człowieka jest grzechem, kiedy zwłaszcza jest grzechem wołającym o pomstę do nieba, wskazałem wam, że to grzech tak straszliwy, iż brzydzą się nim już ludzie, a tym więcej Pan Bóg, jedni zaś i drudzy go karzą; co więcej, iż brzydzi się nim ten sam, który go popełnił, tak iż wydaje się zwykle sam, jeśli zbrodni jego nie odkryli inni. – Większą jeszcze – wedle św. Antonina – jest ciężkość tej nieczystości, jaka działa się w Sodomie i Gomorze, które to miasta dla tego grzechu spotkała też surowsza kara Boża niż grzeszników podczas potopu. Podczas potopu wielu, jak uczy Piotr św., pokutowało w chwili ostatniej i choć tacy nie uratowali życia doczesnego, uniknęli wiecznego potępienia. W Sodomie zaś i miastach przyległych – wedle zdania ogólnego – szczęśliwymi były chyba dzieci, nie mające rozumu, wszyscy zaś inni, nawet chłopcy i dziewczęta, już zarażeni tym grzechem, pozostali w niepokucie do śmierci. – Ale, najmilsi, nie mniej wołającymi o pomstę są i te dwa grzechy, o których za łaską Bożą będę mówił dzisiaj, tj. uciśnienie ubogich, wdów i sierót, jako też zatrzymanie zapłaty sługom i robotnikom.

Żywot świętej Barbary, panny i Męczenniczki

LEKCJA (z księgi Eklezjastyk, rozdział 51, wiersz 1-8; 12) 

Wysławiać Cię będę, Panie, Królu, i będę Cię chwalił Boga, Zbawiciela mego. Będę wyznawał Imię Twoje, boś mi się stał pomocnikiem i obrońcą, i zachowałeś ciało moje od zguby, od sidła języka złośliwego i od ust tych, co knują kłamstwo, i stałeś mi się pomocnikiem przed oczyma przeciwników. I wybawiłeś mię, według wielkości miłosierdzia Imienia Twego, od ryczących, gotowych do żeru, z rąk tych, co szukali duszy mojej, i od bram utrapienia, które mię ogarnęły; od ucisku płomienia, który mię ogarnął, a wpośród ognia nie upaliłem się; z głębokości brzucha otchłani i od języka splugawionego, i od słowa kłamliwego, od króla bezbożnego i od języka niesprawiedliwego. Będzie chwaliła aż do śmierci dusza moja Pana, bo wyrywasz czekających na Ciebie, Panie, i wybawiasz ich z rąk pogańskich. 

EWANGELIA (u św. Mat. rozdz. 25, wiersz 1-13) 

Onego czasu mówił Jezus uczniom swoim tę przypowieść: Podobne będzie Królestwo niebieskie dziesięciu pannom, które wziąwszy lampy swoje, wyszły naprzeciw oblubieńca i oblubienicy. A pięć z nich było głupich, a pięć mądrych. Ale pięć głupich, wziąwszy lampy, nie wzięły ze sobą oleju. A mądre wzięły oleju w naczynia swoje z lampami. A gdy oblubieniec omieszkiwał, zdrzemnęły się wszystkie i posnęły. A o północy rozległo się wołanie: Oto oblubieniec idzie, wyjdźcie naprzeciw niemu! Tedy wstały one wszystkie panny i oczyściły lampy swoje. Lecz głupie rzekły mądrym: Dajcie nam z oleju waszego, bo lampy nasze gasną. A mądre odpowiedziały, mówiąc: By snadź nam i wam nie zabrakło, idźcie raczej do sprzedających, a kupcie sobie. A gdy szły kupować, przyszedł oblubieniec, a te, które były gotowe, weszły z nim na gody, i zamknięto drzwi. A na koniec przyszły i drugie panny, mówiąc: Panie, Panie, otwórz nam! A on odpowiadając, rzekł: Zaprawdę, mówię wam, nie znam was. Czuwajcież tedy, bo nie wiecie dnia ani godziny. 

czwartek, 3 grudnia 2015

Grzechy wołające o pomstę do nieba (cz. I) - Kapłan Archidiecezji Gnieźnieńskiej

NAUKI KATECHIZMOWE

UŁOŻONE

NA PODSTAWIE NAUK RÓŻNYCH AUTORÓW

PRZEZ

KAPŁANA ARCHIDIECEZJI GNIEŹNIEŃSKIEJ

–––––––––
Grzechy wołające o pomstę do nieba
Nauka I.

"Głos krwi brata twego woła do Mnie z ziemi" (Gen. 4, 10).

"Krzyk Sodomy i Gomory rozmnożył się i grzech ich ociężał zbytnie" (Gen. 18, 20).

Grzech ma to do siebie, że nie mówi nigdy: "Dosyć, poprzestań", lecz ciągnie, niejako gwałtem porywa człowieka za sobą i w coraz większą wtrąca go przepaść nieprawości. Z grzechem dzieje się podobnie, jak z lawiną. Garść śniegu na szczytach gór, poruszona skrzydłem ptaka, spadając z wysokości, rośnie, olbrzymieje, staje się potężną masą i stoczywszy się w dolinę, druzgoce mieszkania ludzkie, zagrzebuje całe osady, wsie i miasteczka. Grzesznikowi zdaje się zawsze, że ten grzech, który popełnia, to jeszcze rzecz mała; ale ten grzech pcha go siłą nieprzepartą do występków i zbrodni coraz to cięższych, tak dalece, że człowiek lekceważąc sobie wszelkie natchnienia i przestrogi Ducha Świętego, ostatecznie wpada w grzechy noszące piętno osobliwszej złości. Takimi są owe grzechy przeciw Duchowi Świętemu, o których mówiłem w poprzednich trzech naukach; takimi są grzechy, o których chcę mówić w nauce dzisiejszej i następnej, grzechy wołające o pomstę do nieba, czyli grzechy tak niegodziwe, iż Pan Bóg zwykle karze je szczególnym sposobem, aby te kary i chłosty były odstraszającym dla drugich przykładem. – Dziwna ich nazwa "grzechy wołające o pomstę do nieba", boć przede wszystkim wykraczają przeciw bliźniemu, a grzechy, które wykraczają wprost przeciw Panu Bogu, są z natury grzechami cięższymi. Mimo to ta nazwa jest słuszna, bo te grzechy tak bardzo naruszają, psują, przewracają porządek przyrodzony i moralny, tak bardzo zagrażają istnieniu rodzaju ludzkiego, którego zachowaniem Pan Bóg się opiekuje, iż Pan Bóg jako najwyższy rządca świata, słysząc niejako głos przyrody wzywającej Go na pomoc, czuje się jakoby zmuszonym grzechy te jak najdotkliwiej karać. Zaledwie taki grzech popełniony, a natychmiast woła jakby krzykiem wielkim do nieba, przyzywając ku pomście odwieczną sprawiedliwość Bożą.

Żywot świętego Franciszka Ksawerego, jezuity

    Na akademii paryskiej zasłynął około roku 1533 jako profesor filozofii młody szlachcic Franciszek, rodem ze zamku Ksawier pod Pampeluną w Hiszpanii. Równocześnie z nim chodził do akademii szlachcic hiszpański Ignacy, którego serce dążyło do wyższego celu. Młody Ignacy odgadł w uczonym Franciszku Ksawerym (żył około roku Pańskiego 1552) narzędzie wybrane i nie szczędził starań i zabiegów, aby go pozyskać dla Chrystusa. Nie przestawał przypominać mu pamiętnych słów Zbawiciela: "Co pomoże człowiekowi, choćby cały świat zyskał, a szkodę by poniósł na duszy?". W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ślubował Franciszek wraz z Ignacym i pięciu innymi poświęcić życie nawracaniu niewiernych i zbawieniu duszy, a ustąpiwszy z katedry profesorskiej, zajął się nauką teologii. 

Gdy w jakiś czas potem król portugalski Jan III zwrócił się do Ignacego z prośbą o kilku zakonników, którzy by mieli chęć udać się na misje do Indii Wschodnich, Ignacy wyznaczył na ten cel Franciszka Ksawerego i jeszcze drugiego kapłana. 

środa, 2 grudnia 2015

Wizyta antypapieża Franciszka w USA i "Synod o rodzinie" (2015) (1) - Bp Mark A. Pivarunas CMRI

 (LIST REKTORA SEMINARIUM)

Drodzy Przyjaciele i Darczyńcy,

Niniejsze wydanie biuletynu seminarium zaczyna się od zapowiedzi zbliżających się święceń subdiakonatu Francisa Crawforda CMRI i kapłańskich Roberta Letourneau w niedzielę, 12 grudnia, w święto Matki Bożej z Guadalupe. Uroczysta Msza pontyfikalna wraz z święceniami rozpocznie się o godzinie 8:00, tak aby dostosować się do kapłanów, którzy będą musieli powrócić na czas do swoich kościołów, aby odprawić niedzielną Mszę św. Proszę pamiętajcie w waszych modlitwach o obu klerykach, przygotowujących się duchowo przez obowiązkowe sześciodniowe rekolekcje.

Teraz, gdy opadł już cały kurz po "papieskiej" wizycie Franciszka I, stwierdzam, że jest rzeczywiście tragiczne to, iż zupełnie zignorował poważne, duchowe problemy, z którymi zmagają się katolicy w Stanach Zjednoczonych, a zamiast tego skoncentrował się na kwestiach społecznych i politycznych. Nawet świeccy reporterzy stawiali pytanie, dlaczego "papież" nie poruszył spraw, które kierują ludzi do Nieba i dlaczego babrał się w takich kontrowersyjnych i budzących wątpliwości kwestiach jak globalne ocieplenie. Gdyby Franciszek był prawdziwym papieżem, to z pewnością bardziej byłby zaniepokojony duchowym "ociepleniem" dusz idących do piekła za grzechy aborcji, rozwodu i ponownego "małżeństwa", homoseksualizmu i poważnym spadkiem frekwencji amerykańskich katolików we "Mszy" niedzielnej (mniej niż połowa tak zwanych katolików uczęszcza regularnie).

To samo można powiedzieć o ostatnim Nadzwyczajnym Synodzie o rodzinie, który odbył się w ubiegłym miesiącu, październiku. Bardzo podobny do ubiegłorocznego Synodu – na którym modernistyczni "kardynałowie" i "biskupi" promowali "pozytywne elementy" związków homoseksualnych – tegoroczny Synod znów rozmył Wiarę katolicką w dziedzinie szóstego i dziewiątego przykazania zachęcając duchownych do szukania pozytywnych elementów w nielegalnych związkach tych bezwstydnych katolików, którzy żyją w nieczystości i cudzołóstwie. Jakie pozytywne elementy mogą istnieć w naruszaniu Prawa Bożego? Z pewnością nie jest to język Kościoła katolickiego. "Ojcowie" Synodu posługują się językiem kompromisu i zdrady. Papież Pius XI w encyklice Casti connubii o małżeństwie katolickim bardzo jasno wyłożył to, czego Kościół katolicki zawsze nauczał o świętości małżeństwa i jego nierozerwalnym charakterze.

Żywot świętej Bibianny, dziewicy i Męczenniczki

    Cesarz Julian, bratanek Konstantyna Wielkiego, przyjął chrzest św., ale w sercu pozostał poganinem i sprzeniewierzył się tak dalece wierze Chrystusowej, że ołtarze święte oddał poganom. Z początku nie tępił chrześcijaństwa ogniem i mieczem, lecz podkopywał je chytrze, wzniecał niesnaski i zatargi, zakazywał chrześcijanom piastować urzędy nauczycielskie, odbierał kościołom dochody, zakazywał po szkołach uczyć religii, obsadzał najwyższe urzędy cywilne i wojskowe poganami, a usuwał chrześcijan. 

Żył w Rzymie niejaki Flawian, który chrześcijan brał pod swą opiekę i zachęcał do wytrwałości. Apromian, starosta nowo mianowany przez Juliana, powołał go przed swój sąd i zażądał, aby złożył ofiarę bogom. Flawian odpowiedział, że jest chrześcijaninem i chce żyć i umierać jako chrześcijanin. Apromian odebrał mu za to szlachectwo i kazał mu wypalić na czole znak niewolnika, lecz dzielny wyznawca dziękował Bogu za to poniżenie. Rozjuszony starosta kazał mu wypalić oczy i zabrać dobra, po czym skazał go na wygnanie, gdzie Męczennik zmarł wkrótce z głodu. Pamięć jego obchodzi Kościół dnia 22 grudnia. Nienawiść Apromiana zwróciła się teraz przeciw Afrozie, przezacnej małżonce Flawiana. Gdy oświadczyła, że nigdy bogom kłaniać się nie będzie, spotkał ją ten sam los, co męża, tj. wygnanie, a wkrótce potem ścięcie. Pamięć jej śmierci obchodzi Kościół 4 stycznia.

wtorek, 1 grudnia 2015

Ohyda spustoszenia! Bergoglio wspiera przestępców, komunistów i zboczeńców (1) - Bp Donald J. Sanborn

 
Drodzy katolicy,



W tym miesiącu przykuwa naszą uwagę komentarz dotyczący podróży Bergoglio do Stanów Zjednoczonych. Zasadniczo, nie powiedział on jednak nic, co zasługiwałoby na opublikowanie. Uwagę pierwszych stron gazet zwraca raczej to, czego nie powiedział, a jeszcze bardziej to, czego nie zrobił.



Na początek to, czego nie powiedział. Przemawiając w Kongresie Stanów Zjednoczonych ograniczył swoje uwagi do promowania wszelkich lewackich i socjalistycznych dogmatów Partii Demokratycznej: zmian klimatycznych, zniesienia kary śmierci, globalnej solidarności oraz innych oklepanych mentalnych paskudztw płynących z lewicy.



Uważając te sprawy za najważniejsze, nie wspomniał faktu, że od 1973 roku ponad pięćdziesiąt milionów dzieci zostało w majestacie prawa zgładzonych w tym kraju. Chociaż Bergoglio napomknął o prawie do życia zawartym w Deklaracji Niepodległości, nie uznał za stosowne, by powiedzieć cokolwiek o tej strasznej zbrodni narodowej.