Męczeństwo św. Stanisława oraz liczne cuda, jakie
zdarzały się za jego wstawiennictwem, zjednały mu
cześć w całej Polsce. Cześć tę okazywał nie tylko
lud polski, ale objawiali ją także królowie polscy i
wielcy wodzowie. W przeddzień koronacji udawał się
każdorazowo król pieszo na Skałkę, aby przebłagać
św. biskupa za straszną zbrodnię, popełnioną przez
poprzednika jego, Bolesława Śmiałego. Nazajutrz przed
grobem św. Stanisława, na Wawelu, odbywała się
koronacja królewska.
Sztandary zdobyte na nieprzyjaciołach zawieszano u
grobu św. Stanisława. Władysław Jagiełło zawiesił
51 chorągwi, zdobytych na krzyżakach pod Grunwaldem.
Hetman Jan Tarnowski, pobiwszy Wołochów pod Obertynem,
zawiesił trzy zdobyte nieprzyjacielskie sztandary.
Wreszcie Jan III Sobieski zawiesił chorągiew Wielkiego
Wezyra, zdobytą pod Wiedniem.
Liczne legendy świadczą również o popularności
tego wielkiego świętego. Ogólnie znaną jest legenda o
cudownym wskrzeszeniu Piotrawina. Biskup Stanisław
nabył wieś od szlachcica, nazwiskiem Piotrawin. Po
śmierci Piotrawina, bratankowie jego wytoczyli skargę
biskupowi, utrzymując, że przywłaszczył sobie wieś
bezprawnie. Daremnie dowodził biskup, że należytą
zapłatę uiścił zaraz przy kupnie. Król Bolesław
Śmiały, który dawnym zwyczajem sądy sprawował, choć
niechętnie usposobiony dla biskupa, zdumiał się, słysząc
zarzut, uczyniony dostojnikowi Kościoła. Biskup, nie
mając świadków, prosił o trzy dni zwłoki; udał się
na grób Piotrawiny i modlił się gorąco, aby sam dał
świadectwo prawdzie. Wtedy stał się niezwykły cud -
Piotrawin wstał z grobu i stanąwszy przed sądem,
oznajmił królowi, że odebrał należną zapłatę.
Król, przerażony widokiem wskrzeszonego zmarłego,
uwierzył cudownemu świadectwu i uznał biskupa
niewinnym.
W wiosce Piotrawin pokazują do dziś dziwnego
kształtu lipę, jak gdyby odwróconą korzeniami do
góry. Jak głosi legenda, św. Stanisław
odprowadziwszy, po dokonanym cudzie, Piotrawinę do
grobu, zerwał gałązkę lipy i wsadził ją cieńszym
końcem do ziemi, mówiąc: "Rośnij na
pamiątkę!". Lipa ta, mająca obecnie przeszło 880
lat, otoczona jest brzozowym płotem z kamiennymi
słupkami w narożnikach; według legendy słupki te,
niegdyś drewniane, skamieniały w chwili, gdy rzucono
tak niesłuszne oskarżenie na biskupa. We wsi
Piotrawinie śpiewa lud co niedzielę po sumie,
powtarzając trzykrotnie:
Święty Stanisławie,
Tyś u Boga w sławie,
Biskupie krakowski,
Módl się za lud polski.
Tyś u Boga w sławie,
Biskupie krakowski,
Módl się za lud polski.
Inna, dobrze znana legenda mówi o cudownym
zrośnięciu się poćwiartowanego ciała biskupa. Po
morderstwie dokonanym przez Bolesława Śmiałego,
żołnierze królewscy wywlekli ciało męczennika przed
kościół i tam rozrąbali je na 72 części. Gdy
zjawili się księża, by zabrać święte szczątki,
znaleźli ciało zrośnięte bez śladu blizn, a nad nim
unosiły się 4 orły, które zebrały rozrzucone
szczątki i strzegły ich. Brakowało tylko jednego
palca, który wpadł do pobliskiej sadzawki i połknięty
został przez rybę. Od ryby tej biła jasność wielka
nad wodą; wydobyto więc rybę i znaleziono w niej
palec, który przyłożony do ciała zrósł się z nim
natychmiast. Wodę z sadzawki tej uważano jako cudowną,
i rozwożono dawniej w dużych naczyniach po całym
kraju, a sadzawkę nazywano "kropielnicą
Polski". Do dziś dnia chorzy na oczy używają tej
cudotwórczej wody i zabierają w buteleczkach do domu. W
r. 1680 otoczono sadzawkę murem z ciosowego kamienia, a
w środku wzniesiono figurę św. Stanisława.
Rok Boży w liturgii i
tradycji Kościoła świętego, Katowice 1931 r.