Święty Józef jest poza Najświętszą Marią Panną
świętym najwięcej czczonym; był mężem
Najświętszej Dziewicy i opiekunem Jezusa; w tych obu
tytułach mieści się cała jego godność. Świętego
Józefa często obierano sobie za patrona.
Dzieci czczą go jako opiekuna Boskiego Dzieciątka, jest wzorem młodzieży dla swej czystości i dziewictwa, przykładem małżonków dla swego świętego związku z Marią. Jako patrona sierot przedstawia się św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus na ręku, w otoczeniu małych dzieci, które z ufnością w niego się wpatrują.
Jest patronem
rzemieślników, w szczególności cieślów, umierających, rodziny chrześcijańskiej i wreszcie
całego Kościoła.
Dzieci czczą go jako opiekuna Boskiego Dzieciątka, jest wzorem młodzieży dla swej czystości i dziewictwa, przykładem małżonków dla swego świętego związku z Marią. Jako patrona sierot przedstawia się św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus na ręku, w otoczeniu małych dzieci, które z ufnością w niego się wpatrują.
W tej wielkiej liczbie jego opiekuńczych urzędów
łatwo dostrzec pewne pobożne współzawodnictwo;
przeróżne stany poddają się pod jego możną opiekę
i polecają się jego modłom. Maria i Józef powitali
Zbawiciela świata w imieniu całej ludzkości; jako
pierwsi złożyli Mu dzięki w imieniu całego świata,
który tak niepojęte otrzymał łaski przez Wcielenie
Syna Bożego; jako pierwsi ofiarowali Mu swoje usługi.
Św. Józef występuje tutaj jako wzór wielkich cnót:
wiary, miłości i bojaźni.
W obrazowym przedstawieniu stara się sztuka
chrześcijańska połączyć wysoką godność św.
Józefa, jako najdostojniejszego po Najświętszej Matce
z pośród świętych, z jego wielką pokorą. W
żłóbkach spotykamy św. Józefa najczęściej w
postawie klęczącej, adorującej; tak samo w licznych
innych scenach z lat dziecięcych Pana Jezusa. Kiedy
Herod był postanowił rzeź niewinnych dzieci, a Józef
otrzymał od anioła rozkaz, by wraz z Marią Panną i
Dzieciątkiem uchodził do Egiptu, jeszcze tej samej nocy
wyrusza w daleką drogę: uczy nas swoim przykładem
posłuszeństwa i poddania się świętej woli Bożej.
Św. Opiekun prowadzi Pana Jezusa przez pustynię i
wyobraża apostołów świętych, którzy mieli zanieść
Zbawiciela i Jego naukę do najdalszych zakątków
świata. Bóg chciał, by Chrystus Pan uciekając jako
młode Dziecię do obcej ziemi, uczył nas Swoim
przykładem, że na ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami i
nie mamy tutaj właściwej ojczyzny.
O ucieczce do Egiptu znały już czasy starożytne
niejedną piękną legendę. Czytamy w tych legendarnych
opowiadaniach, że pustynia zamieniła się przed
uciekającymi w żyzne niwy, że drzewa się przed nimi
pochyliły w kornym ukłonie, że na granicy egipskiej,
tam gdzie rosną róże jerychońskie, Dzieciątko Jezus
uzdrowiło jakieś dziecko zbójeckie, późniejszego
dobrego łotra, wreszcie, że przy przejściu Zbawiciela
świata runęły posągi bożków. Zwykle przedstawia
się świętą Rodzinę, odpoczywającą pod drzewem
palmowym na pustynnej oazie, a aniołowie adorują
spoczywające na łonie Matki Boskiej Dzieciątko.
Świętego Józefa wyobraża się jako cieślę;
młody Pan Jezus pomaga mu przy pracy. Jego symbolami są
przeto: siekierka, piła i miara.
Czcigodna Katarzyna Emmerich widziała św.
Józefa, jak sporządzał maty z deseczek, które
służyły wewnątrz domu za przesuwalne ściany. Według
św. Justyna, męczennika, wyrabiał św. Józef pługi i
jarzma, a Jezus mu przy tym pomagał. Kiedy sofista
Libanjusz, spodziewając się wiele po zwycięstwie
odstępczego cesarza Juliana, zapytał pewnego
chrześcijanina, co też teraz może robić według jego
zdania syn cieśli, odpowiedział zapytany:
"Stwórca wszech rzeczy, którego ty urągliwie
nazywasz synem cieśli, przygotowuje właśnie trumnę
dla Juliana". I rzeczywiście Julian w kilka dni
potem zmarł, jak poświadczają Teodoret i Sozomenus.
Ewangelia św. głosi, że Zbawiciel był poddany św.
Józefowi. W skromnej chatce Nazaretu spędził w
najgłębszym ukryciu, nieznany światu, największą
część swego ziemskiego żywota. Godna uwagi i pełna
głębokiego znaczenia była podczas całego pobytu w
Nazarecie tylko podróż dwunastoletniego Pana Jezusa do
świątyni jerozolimskiej. Stary Zakon jest jeszcze przy
pełnych prawach. Nadeszły znowu święta wielkanocne, a
ich uroczystym nastrojem żyją wszystkie serca. Po
drogach widać gromady pielgrzymów, śpieszących z
pieśnią na ustach do miasta świętego. Wśród
pątników idzie także Zbawiciel; na Niego wskazują
prorocy, o Nim głosi uroczystość wielkanocna. Wkracza
na miejsce Swej przyszłej działalności i męki; na tym
uświęconym miejscu On kiedyś odkupi ludzkość. Idzie
do krużganków świątynnych, gdzie najznakomitsi
nauczyciele narodu żydowskiego odbywali swoje
posiedzenia i głosili swoje nauki. Spotykają się Stary
i Nowy Zakon; wydaje się, jakoby z jednej strony
świecił pełnym blaskiem księżyc, a z drugiej strony
słońce rzucało swe pierwsze promienie.
A po uroczystościach wielkanocnych "zstąpił z
nimi (Swoimi rodzicami) i przyszedł do Nazaretu: a był
im posłuszny. A Jezus się pomnażał w mądrości i
leciech i łasce u Boga i u ludzi".
Słowa krótkie, ale brzemienne w treść. To poddanie
się ludziom i przybieranie w mądrości, latach i łasce
stanowi ewangelię młodości Zbawiciela. Te kilka słów
wyraża więcej, niż wiele ksiąg pomieścić może.
"Był im posłuszny". Na tych słowach opiera
się też wiara w moc św. Józefa. "Wydaje
się", zauważa św. Teresa, "jakoby Bóg innym
świętym pozwalał pomagać w pewnych tylko potrzebach,
św. Józefowi zaś, jak uczy doświadczenie, we
wszystkich. Przez to daje nam Pan Bóg do zrozumienia,
że i w niebie pragnie być posłuszny prośbom tego,
którego rozkazów niegdyś słuchał na ziemi". Ze
względu na tę gotowość św. Józefa do pomocy
odnosimy do niego słowa, które Faraon wypowiedział o
Józefie egipskim: "Idźcie do Józefa".
Jest rzeczą pewną, że św. Józef umarł jeszcze
przed publiczną działalnością Pana Jezusa, gdyż nie
jest obecnym na godach w Kanie galilejskiej, nie
występuje nigdy podczas całej pracy nauczycielskiej
Zbawiciela, który na krzyżu poleca Matkę Swoją św.
Janowi. Spełnił już swoje zadanie żywiciela i
opiekuna; dlatego dokonał swego żywota szczęśliwie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Marii Panny.
Legenda przenosi grób św. Józefa w dolinę Józefata.
Historia kościelna nigdzie nie wspomina nic o zwłokach
świętego. Natomiast aż kilka miejscowości chlubi się
z jego obrączki ślubnej, przede wszystkim Perugia;
podobno miały też zachować się resztki jego odzieży.
Oznakami św. Józefa na obrazach kościelnych są
kwitnąca laska, lilia i palma. Kwitnąca laska
przypomina legendę, że, podobnie jak kiedyś Aaron,
św. Józef został wybrany na oblubieńca Najświętszej
Marii Panny przez cudowne zakwitnięcie suchego prętu.
Lilia jest symbolem dziewictwa i oznacza także łaskę i
chwałę; przepiękne godło św. Józefa na znak jego
niewinności, czystości serca, łaski i chwały, którą
otrzymał od Boga dla swej wierności. Na starych
obrazach stoi św. Józef obok drzewa palmowego. Jest to
prawdopodobnie aluzja do słów psalmu 91:
"Sprawiedliwy jak palma się rozkrzewi".
Jako patrona dobrej śmierci malowali św. Józefa
mistrzowie pędzla wieku XVI i XVII w kościołach i
klasztorach karmelitów i augustianów. Malarze
przedstawiają śmierć świętego w ten sposób, że
przy łożu stoi Pan Jezus i błogosławi mu, a
Najświętsza Panna modli się ze złożonymi rękoma;
niekiedy w jego ostatniej chwili są przy nim św.
Poprzednik Pański (św. Jan Chrzciciel) i św. Jan
ewangelista.