STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

poniedziałek, 29 maja 2017

Przewodnik do nieba. O szczerości - Kard. Jan Bona OCist.

Znalezione obrazy dla zapytania przewodnik do nieba kard. jan bona 
Rozdział XXV

O szczerości

1. We wszystkich słowach, czynach i pismach powinna zawierać się prawda. Nie przystoi chrześcijaninowi kalać usta kłamstwem. Jest to niewieścią i prostaczą przywarą, co innego ukrywać w sercu, a co innego głosić ustami. Człowiek szlachetny wypowiada rzeczy tak, jak są, bez wszelkich dodatków, przyczynków, przekręcań, udawań i ogródek. Szczera prawda lubi szczere i proste słowa. Będąc niewinną, lubi nago występować. Kto zaś kłamie lub oszukuje, zasłania sprawę mową nieszczerą. Kto źle mówi, ten nie lubi światła tak, jak i ten, kto źle czyni. Strzeż się tedy, abyś nie miał dwojakiej mowy, jako masz dwojaką suknię, świąteczną i codzienną; abyś na zewnątrz nie okazywał, czego nie masz w sercu. Sama przyroda brzydzi się tym występkiem. Przypatrz się dzieciom, zanim przyszły do używania rozumu. One uważają kłamstwo za jedną z największych zbrodni, a lubo same niekiedy skłamią, to przecież brzydzą się tym wskutek jakoby wrodzonego im poczucia prawdy. Podziwiaj w tym mądrość Opatrzności Bożej, która wszczepia w duszę zarody cnót, bez których nie mogłoby istnieć społeczeństwo ludzkie. Najzgubniejszym rodzajem kłamstwa jest kłamstwo, objawiające się w sposobie życia, czyli obłuda. Bo skoro brzydzisz się kłamstwem w słowach, jako czymś niegodnym wyższego ducha, czemuż się nie wzdragasz żyć kłamliwie? Jest to wielką rzeczą unikać dwulicowości.


2. Szczerość i prostota, te cnoty mało ludziom znane, tak są wzniosłe, że Bóg sam bardzo się nimi cieszy, bo z prostymi rozmowa Jego (1). On sam będąc najwyższą czystością i najszczerszym duchem, chce aby i ci, co się do Niego zbliżyć usiłują, również byli szczerymi. Szczerym i prostym jest ten, kto się nie maskuje, kto bez wszelkiej dwulicowości i obłudy takim się na zewnątrz przedstawia, jakim jest wewnętrznie; kto własne błędy, kiedy tego potrzeba, szczerze i jasno przedstawia; kto tak nie zna podstępu i zdrady, jak małe dziecię; kto się brzydzi wszelkim udawaniem i wymuszonym postępowaniem; kto, nie zaniedbując oczywiście należytej ostrożności, wszystkim chętnie wierzy, a o nikim źle nie sądzi; kto nie waha się uchodzić wobec świata za głupiego, aby się wydać mądrym w oczach Bożych; kto dalekim jest od wszelkiego rzucania się na wszystkie strony i wszystko wykonuje w szczerej intencji podobania się Bogu. Czemuż się frasujesz około wiela, o nieszczęsna dwulicowości! Jednego ci tylko potrzeba, abyś doszła do Tego, który jest Jednym i Najszczerszym. Nigdy nie dojdziesz do celu, jeżeli będziesz zmierzał do niego dwoma drogami.

3. Wierność, czyli słowność jest jednym z największych i najdroższych skarbów ludzkości. Toteż powinno się ją starannie pielęgnować. Jeżeli jej nie stanie, musi ustać przemysł i handel, musi się rozerwać węzeł przyjaźni, muszą stracić znaczenie wszelkie sojusze i przymierza, słowem musi runąć każde państwo. A jednak jest to nadzwyczaj rzadka i prawie nieznana światu cnota. Już samo używanie tak licznych świadków przy spisywaniu umów, one liczne zastawy i poręczenia, które jednak nie zawsze wystarczają do dotrzymania ugody, są głośną skargą na niesłowność ludzką. Zdarzają się ludzie tak brudni, że dla nich zysk jest większą świętością, niż słowność. O jakże zawstydza ludzką zdradliwość to publiczne wyznanie niedowierzania wzajemnego! Nikomu nie wierzy się na słowo, koniecznie potrzeba świadków i ręczycieli, a martwy zapis daje więcej bezpieczeństwa, aniżeli żywe słowo i słowność, ożywiająca serce człowieka. – Człowiek słowny i rzetelny dotrzymuje każdej obietnicy, szanuje powierzoną sobie tajemnicę, nawet nieprzyjacielowi dotrzymuje słowa i tę rzetelność wyżej sobie ceni, niż królestwo i życie. Nieskorym jest wprawdzie do obietnic, bo wie, że się nieraz żałować zwykło pospiesznej obietnicy; lecz jeżeli raz coś obiecał, nie zawodzi, nie łamie słowa, chyba żeby się stosunki zmieniły lub gdyby groziło niebezpieczeństwo popadnięcia w grzech. Nikogo nie obowiązuje obietnica, której bez grzechu nie można spełnić.

–––––––––––


Kardynała Jana Bony Przewodnik do nieba. Przełożył ks. Dr. Jan Bernacki. Tarnów 1900, ss. 140-143.

Przypisy:

(1) Przyp. III, 32.