Minione
stulecie było świadkiem gwałtownych i radykalnych przemian, które
objęły cały świat i prawie wszystkie dziedziny ludzkiego życia. Gdy
porównamy sposób życia, idee i pragnienia ludzi żyjących na początku XX
wieku i porównamy je z obecnymi, to zauważymy, że mamy do czynienia z
dwoma odrębnymi światami, a ludzie żyjący wtedy i obecnie zapewne nie
znaleźliby wspólnego języka w najbardziej podstawowych sprawach. Nic
dziwnego, że te dogłębne przeobrażenia dotknęły również dziedzinę, która
ze swej natury wydaje się niezmienna, a mianowicie religię. Jeśli
przyjrzymy się wierze katolików przed stu laty, w tym także liturgii, i
porównamy ją do obecnej, rzucą nam się w oczy zasadnicze różnice, idące
tak daleko, iż wydaje się, że mamy do czynienia wręcz z dwoma różnymi
religiami! Co się takiego w świecie katolickim stało, że nasi
przodkowie, wchodząc do dzisiejszych kościołów, zastanawialiby się,
gdzie się znajdują?
Wraz
z papieżem Piusem XII odszedł w przeszłość pewien świat, który katolicy
uznawali za swoją ojczyznę. Wybór Jana XXIII, a zwłaszcza Pawła VI,
oznaczał reorientację we wszystkich dziedzinach kościelnego życia.
Opinii publicznej oceniającej rzeczywistość po zewnętrznych gestach,
najbardziej rzucały się w oczy tak szokujące wydarzenia, jak sprzedaż
papieskiej tiary przez Pawła VI, utrzymywanie przyjaznych stosunków z
komunistami i masonami, a przede wszystkim ekumenizm. Już w 1960 r. Jan
XXIII usunął z liturgii Wielkiego Piątku modlitwę za "wiarołomnych
żydów", dając tym samym do zrozumienia, że judaizm rzekomo przestaje być
przez Stolicę Apostolską (opanowaną przez modernistów) uważany za
fałszywą religię wyrosłą z odrzucenia Chrystusa jako Syna Bożego.
Głębokie
wstrząsy i przemiany, które dokonały się w obrębie katolickich
instytucji, zaczęły, rzecz jasna, niepokoić wielu dobrych katolików
zatroskanych o swój Kościół. Już w czasie soboru pojawiły się grupy
oporu przeciw rewolucji, ale dopiero narzucenie tzw. Nowej Mszy zmusiło
wiernych do aktywniejszego działania. Również wtedy wielu kapłanów
zaczęło się opowiadać publicznie za zachowaniem tradycyjnej Mszy Świętej
i odwiecznej doktryny Kościoła.
W
1969 r. grupa zachowawczo nastawionych teologów opublikowała "Krótką
analizę krytyczną nowego obrządku Mszy". Dokument sygnowany był przez
kardynałów Ottavianiego i Bacciego, ale stała za nim grupa katolickich
teologów skupiona wokół arcybiskupa Lefebvre'a. Najważniejszy był dawny
profesor Uniwersytetu Laterańskiego, ojciec Michał Ludwik Guerard des
Lauriers O. P.
Lata
siedemdziesiąte to czas spontanicznego tworzenia się środowisk oporu
przeciw reformom, grupy wiernych i księża zaczynają się organizować. W
1970 r. abp Marcel Lefebvre na prośbę grupy francuskich alumnów zakłada
seminarium duchowne w Econe. W tym też czasie ruch oporu zaczyna dzielić
się pod kątem oceny wydarzeń. Duża część kapłanów i wiernych świeckich
dochodzi na podstawie skrupulatnych teologicznych studiów do
przekonania, że ostatni papieże zasiadający na Stolicy Piotrowej są
heretykami i jako tacy nie mogą ważnie sprawować urzędu, czyli nie są
prawdziwymi papieżami.
Jednym
z pierwszych głosicieli tego poglądu był meksykański jezuita o. Joachim
Saenz y Arriaga, który na początku lat siedemdziesiątych pisze swój
manifest "Sede vacante", uzasadniając tezę o pustostanie Stolicy
Apostolskiej. Wielu innych księży w Meksyku przyłącza się do oporu,
najważniejszym z nich jest zaś proboszcz z Acapulco ks. Mojżesz Carmona y
Rivera. W 1976 r. ks. Carmona staje na czele Unii Trydenckiej,
skupiającej tradycyjnie nastawionych księży i wiernych. W 1986 r.
powstaje tradycyjne katolickie seminarium pw. Najświętszych Serc w
Hermosillo, a w 1993 kapłani, którzy je ukończyli, organizują się w
Trydenckie Bractwo Kapłańskie. Powstają jednocześnie także inne
organizacje walczące z modernizmem i ekumenizmem. Obecnie sedewakantyści
w Meksyku to ponad 10 tys. wiernych, dwudziestu kilku kapłanów i tyluż
alumnów.
Inne
ważne ośrodki sedewakantyzmu powstały w USA, Argentynie oraz Europie.
Również wielu członków Bractwa św. Piusa X w latach siedemdziesiątych
podzielało przekonanie o pustostanie Stolicy Apostolskiej, sam msgr
Lefebvre wypowiadał się kilkakrotnie w tym duchu. Dopiero w 1979 r., a
więc po wyborze bpa Karola Wojtyły, miało się to zmienić. Od tamtej pory
seminarzyści Bractwa św. Piusa X zmuszeni byli podpisywać deklarację, w
której uznawali Jana Pawła II za katolickiego papieża, a za
obowiązującą liturgię przyjmowali reformę z 1962 r. Powodem tej wolty
arcybiskupa było zapewne złudzenie, że Jan Paweł II będzie
konserwatywnym i ortodoksyjnym biskupem Rzymu, który powstrzyma
postępową rewolucję. W 1983 r. dziewięciu z piętnastu amerykańskich
księży zostało usuniętych z Bractwa za odprawianie liturgii sprzed zmian
Jana XXIII. Z kolei w 1985 r. od lefebvrystów odeszło czterech Włochów,
by utworzyć Instytut Matki Bożej Dobrej Rady, zwany też Sodalitium.
Ważnym
problemem dla sedewakantystów było od samego początku zapewnienie
święceń dla swoich seminarzystów. Dopiero w 1981 r. wietnamski abp Piotr
Marcin Ngo-dinh-Thuc, udzielił sakry biskupiej trzem
sedewakantystycznym kapłanom: ojcu Guerardowi des Lauriers OP z Francji
oraz dwóm Meksykanom - ks. Carmonie i ks. Adolfowi Zamorze. Od tamtej
pory sedewakantyści mając zapewnioną sukcesję apostolską, rozpoczęli
według swych skromnych możliwości kształcenie alumnów, którzy w
przyszłości zastąpią pokolenie pionierów.
Ruch
sedewakantystyczny, będąc od początku "pospolitym ruszeniem", musiał z
natury rzeczy skupiać osoby i środowiska o dość różnym pochodzeniu i
poglądach na szczegółowe kwestie. Ale najważniejszą chyba linią podziału
był i jest stosunek do teorii, którą stworzył były doradca Piusa XII
oraz przejściowo Jego spowiednik - o. Guerard des Lauriers. Według niego
"papieże soborowi" są w posiadaniu ważnego wyboru na swój urząd, który
stanowi materialny aspekt sukcesji apostolskiej, ale ze względu na swoje
herezje nie mogą posiąść pełni władzy jurysdykcyjnej właściwej
papieżowi, a tym samym stać się autentycznymi - formalnymi papieżami. Ta
teoria zwana Cassiciacum albo sedeprywacjonizmem znalazła sporo
zwolenników wśród sedewakantystów, zwłaszcza o
tomistyczno-dominikańskich teologicznych inklinacjach. Najważniejszymi
jej przedstawicielami obecnie są amerykańscy biskupi Donald J. Sanborn i
Robert McKenna, a także wspomniany wyżej włoski Instytut Matki Bożej
Dobrej Rady. Instytut działa w Europie głównie w swoim ojczystym kraju
oraz na terenie Francji i Belgii. Planuje również otworzenie domu w
Irlandii. Bp Sanborn z kolei od ponad dziesięciu lat prowadzi seminarium
duchowne pw. Przenajświętszej Trójcy, które obecnie znajduje się na
Florydzie, w pobliżu Tampy.
Do
zwolenników czystego sedewakantyzmu oprócz wyżej wymienionej grupy
meksykańskiej należą m.in. CMRI (łaciński skrót od Kongregacja Maryi
Niepokalanej Królowej) oraz Bractwo Kapłańskie św. Piusa V. Obydwie
grupy pochodzą z USA, ale ta pierwsza prowadzi misje również w Ameryce
Łacińskiej jak i w Europie (Niemcy, Wielka Brytania). Stany Zjednoczone
to w ogóle obszar największego skupienia sedewakantystów. W Europie poza
wyżej wymienionym Sodalitium żyje wielu rozproszonych kapłanów. Np. we
Francji niezależnie od siebie prowadzi apostolat ponad dziesięciu
księży, którzy ze względu na swoje przekonania odeszli lub zostali
usunięci z Bractwa św. Piusa X. Oprócz nich żyje jeszcze wielu starszych
księży wyświęconych przed Soborem, którzy po prostu nigdy nie
zaprzestali odprawiania tradycyjnej Mszy i pozostali w swoich parafiach.
W latach siedemdziesiątych było ich bardzo wielu, dziś już tylko
garstka. Jednego z nich - księdza Schoonbrodta z Belgii - odwiedziłem
niedawno w Jego wiejskiej parafii w Steffeshausen w górach Eiffel na
pograniczu niemiecko-belgijskim. Przyjeżdżają do niego wierni katolicy z
Francji, Holandii, Niemiec i Belgii, przerażeni ogromem spustoszeń w
ich rodzimych parafiach i poszukujący wiary takiej, jaką zawsze
wyznawali ich przodkowie, bez żadnych kompromisów ze współczesnymi
herezjami oraz ich głosicielami.
W
Polsce pierwsze artykuły o sedewakantyzmie pojawiły się dopiero w
latach dziewięćdziesiątych na łamach prawicowych periodyków, takich jak
"Stańczyk", "Szczerbiec" czy "Rojalista - Pro Patria". Później doszły
publikacje w tygodnikach "Najwyższy CZAS!" i "Myśl Polska". W 2003 r. w
środowisku krakowskim powstała strona www.ultramontes.pl, zajmująca się
propagowaniem tradycyjnej doktryny katolickiej. Wreszcie w styczniu
bieżącego roku jako pierwszy polski kapłan zdecydowałem się na złożenie
publicznej deklaracji i przedstawienie stanowiska teologicznego wobec
kryzysu w Kościele i wakatu Stolicy Piotrowej. Od tamtej pory prowadzę
skromny apostolat na terenie Krakowa, co trzy tygodnie odwiedzam również
Wrocław.
Ks. Rafał Trytek