3 Teza. Błędny jest pogląd, że Bóg
nie żyje. W 1966 roku The Times opublikowało okładkę z pytaniem: “Czy Bóg umarł?”.
Okładka odzwierciedla fakt, że wiele osób zaakceptowało kulturową narrację, że
Bóg jest przestarzały – że w miarę postępu nauki nie ma potrzeby, aby Bóg wyjaśnił
wszechświat. Okazuje się jednak, że pogłoski o śmierci Boga były przedwczesne.
Być może najlepsze argumenty za jego istnieniem pochodzą – ze wszystkich miejsc
– z samej nauki.
Dowód.
Pomimo tak spektakularnie marnych szans naukowcy w latach 60. mieli nadzieję, że
poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji, znanej z inicjałów SETI, z pewnością
da jakieś rezultaty. Dzięki rozległej sieci radioteleskopowej naukowcy słuchali
sygnałów przypominających zakodowaną inteligencję. Ale wraz z upływem lat cisza
z wszechświata była ogłuszająca.
2 Dowód.
Co się stało? W miarę, jak wzrastała nasza wiedza o wszechświecie, stało się
jasne, że w rzeczywistości było znacznie więcej czynników niezbędnych do życia
– nie mówiąc już o inteligentnym życiu – niż przypuszczano wcześniej. Obecnie
istnieje ponad 200 znanych parametrów niezbędnych planetom do podtrzymywania życia
– każdy z nich musi być doskonale spełniony, albo wszystko się rozpadnie. Na
przykład, bez masywnej, bogatej w grawitację planety, jak Jowisz w pobliżu, by
odciągnąć asteroidy, Ziemia byłaby bardziej jak międzygwiezdna tarcza, niż ta
zielona kula, którą jest obecnie. Mówiąc wprost, szanse na życie we wszechświecie
są zadziwiająco małe.
3 Dowód.
Ale poczekaj, jest coś więcej. Dokładne dostrojenie niezbędne do życia na
planecie jest niczym w porównaniu z precyzyjnym dostrojeniem wymaganym, aby
wszechświat w ogóle istniał. Na przykład, astrofizycy wiedzą teraz, że wartości
czterech podstawowych sił – grawitacji, siły elektromagnetycznej i silnych oraz
słabych sił jądrowych – zostały określone mniej niż jedną milionową sekundy po
Wielkim Wybuchu. Zmień dowolną z tych czterech wartości minimalnie, a wszechświat,
jaki znamy, nie może istnieć. Na przykład, jeśli stosunek między silną siłą jądrową
a siłą elektromagnetyczną zostałby zmniejszony o najmniejszy ułamek
najmniejszej, niepojętej frakcji, wtedy żadne gwiazdy nie mogłyby powstać w
ogóle. Pomnóż ten pojedynczy parametr przez wszystkie inne niezbędne warunki, a
szanse przeciwko istniejącemu wszechświatowi są tak zatrważająco astronomiczne,
że pojęcie, że wszystko to właśnie się wydarzyło, jest sprzeczne ze zdrowym
rozsądkiem. Byłoby to jak rzucanie monetą i wypadanie orła 10 kwintylionów razy
z rzędu. Nie sądzę.
Podsumowanie. Szanse na życie we wszechświecie
są bliskie zeru. W którym momencie można przyznać, że to sama nauka sugeruje, że
nie możemy być wynikiem losowych sił? Zakładając, iż inteligencja stworzyła te
doskonałe warunki, faktycznie wymaga znacznie mniej wiary niż wiara w to, że
podtrzymująca życie Ziemia po prostu pokonała niewyobrażalne szanse losowe.
Opracowano na podstawie: Prager University
Albert Polak